sobota, 26 października 2019

30 filmów w 30 dni? - Wrześniowe Wyzwanie Filmowe 2019 [PODSUMOWANIE]

Założenie było takie jak w tytule. Wrzesień był ostatnim miesiącem moich wakacji i miałam głębokie postanowienie, by w końcu zmobilizować się do nadrobienia filmowych zaległości. Bo jeśli pamiętacie moją listę 100 filmów, które chcę obejrzeć z zeszłego roku, to jej wypełnianie szło mi mocno średnio. Założenie było proste – w 30 dni chcę obejrzeć 30 tytułów, co dawałoby jeden na dzień. A jak to wyszło? Zaraz zobaczycie.

Na pierwszy ogień poszedł Dziennik Bridget Jones, do którego zabierałam się już kilkukrotnie i który zawsze mnie nudził już od połowy. W końcu się przemogłam i obejrzałam od początku do końca, i… moje zdanie jest takie samo, jakie miałam wcześniej – szału nie ma, tyłka nie urywa. Fanką Bridget Jones nigdy nie byłam i na pewno nigdy nie będę. Nie czaję fenomenu tej historii, ale może to po prostu moja wina, albo kwestia różnicy pokoleń, bo jakby nie było, gdy ten film wychodził, ja szczęśliwie sikałam w pieluchy i stawiałam pierwsze kroki na tym świecie. Jednak plus jest taki, że kolejny „klasyk” został odhaczony i teraz już będę ogarniać, o co chodzi ludziom, jak się do tego filmu odwołują.

Drugiego dnia mój wybór padł na trzecią część Planety Singli, która niedawno pojawiła się na Netfliksie. I jak pierwszy film kocham, drugi też był całkiem spoko, to trzeci uznaję za najgorszy. Jest tu pełno pourywanych wątków, które biorą się znikąd, kończą się jak chcą i ogólnie sensu mają tyle, co gotowanie budyniu w lodówce. Nawet żarty nie były jakieś wybitnie zabawne i mogę policzyć na palcach u jednej ręki momenty, w których się śmiałam, z czego 90% z nich znalazło się już w samym zwiastunie. Za to, o dziwo, film wygrywa dla mnie Karolak ze swoją sceną z drzewem. Kto oglądał, ten wie. A kto nie oglądał, to polecam tylko dla tego jednego wątku.

Udało mi się też w ostatnim czasie przeczytać Szczęściarza więc na tej fali postanowiłam sięgnąć po film. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona, bo powieść, chociaż miała trochę wad, to była całkiem spoko, no a jeszcze gra tam Zac Efron. I… Szczęściarz okazał się być strasznie mdły, przesłodzony, przeciągnięty i wręcz nudny. A końcówka strasznie szybka i trochę potraktowana po macoszemu. Aktorka wcielająca się w główną bohaterkę jest sztywna i w ogóle nie pasuje mi do tej roli. To samo z bólem muszę powiedzieć o Efronie. A na dokładkę między nimi nie ma żadnej chemii i ich relacja jest strasznie płaska. A co jest śmieszne, na Filmwebie ten film ma 7 gwiazdek i ogólnie budzi pozytywne emocje. Znowu jestem tą jedną jedyną z niepopularną opinią.


Znalezione obrazy dla zapytania jumanji przygoda w dżungli

Następny był Jumanji: Przygoda w dżungli, który chciałam obejrzeć jeszcze w kinie, ale w końcu tego nie zrobiłam, bo obraziłam się na kina – dostępna była tylko wersja z dubbingiem, a ja wprost nienawidzę oglądać wersji aktorskich z podkładanymi głosami. Także poczekałam sobie trochę i w końcu udało mi się złapać wersję oryginalną, która końcowo… mnie nie zachwyciła. I w sumie to najgorszy typ filmu, bo nie mam do powiedzenia na jego temat zbyt wiele. Niby był spoko, ale w sumie to szału nie ma.

Ile razy widziałam zakończenie Oszustek, to zliczyć nie jestem w stanie. Ale dopiero teraz miałam okazję obejrzeć całości posklejać sobie poszczególne fragmenty (taki urok pracy, wszystko widzę wyrwane z kontekstu). I w sumie jest to bardzo przyjemny film, taki idealny na luźny wieczór, gdy nie ma się ochoty na coś ambitnego, a jednocześnie chce się obejrzeć coś, co nie jest głupie. Można się pośmiać, a to w komediach ostatnio jest towarem deficytowym. Do tego warto się zabrać za tę produkcję chociażby dla fenomenalnej Rebel Wilson, która tutaj po prostu wymiata.

Znowu dla odmiany coś, co było bardzo mocno średnie czyli jedna z najnowszych produkcji Netflixa – Ktoś wyjątkowy. Sięgnęłam po ten film z powodu Giny Rodriguez, ale rozczarowałam się bardzo mocno. Fabuła tutaj jest zerowa. Wszystko rozbija się o to, że główna bohaterka musi przeprowadzić się na drugi koniec kraju i z tego powodu rozstaje się ze swoim chłopakiem po wielu latach związku, więc przyjaciółki pomagają jej dojść do siebie. Oglądając zwiastun myślałam, że to będzie trochę coś innego, a w efekcie końcowym wyszło trochę inaczej. Niby film jest przyjemny, ale na pewno nie ciekawy i raczej z gatunku tych mdłych i nudnych, które obejrzy się w jeden wieczór i za miesiąc nie będzie się tego faktu w ogóle pamiętać.

Gdy pochwaliłam się na Instagramie informacją, że do tej pory nie widziałam Coco, to wywołałam niezłe poruszenie. Dlatego szybko to niedopatrzenie nadrobiłam i kurczę, ten film jest wspaniały! Nie dziwię się, że wywołał tyle pozytywnych emocji, bo jest naprawdę cudowny. Pomysł na przedstawienie świata śmierci w ten nietypowy sposób – piękny. I wcale się nie wzruszyłam na końcu, wcale a wcale!

W końcu też obejrzałam Nowe oblicze Greya czyli ostatnią część trylogii, której mi do szczęścia brakowało. Krindż, nuda i niedorzeczność to domena tego filmu. To wszystko było zdecydowanie zbyt rozwleczone, nic się nie działo, a większość scen przypominała teledysk, bo tak je zmontowali i wrzucili stanowczo zbyt dużo muzyki. Ale! Sama jestem tym faktem zdziwiona, bo ostatnie pół godziny było całkiem spoko i nawet dobrze się to oglądało. I w sumie ta trzecia część jest chyba najlepsza z nich wszystkich.

Potem był czas na Upadłych. Takie sobie, nieszkodliwe, aczkolwiek trochę głupawe, nudne i naiwne. Książki czytałam wszystkie parę lat temu i wspominam je o wiele lepiej niż ten film mógłby na to wskazywać. Ta fabuła jakaś taka miętka im wyszła. Aktorów też takich niezbyt urodziwych wybrali, ale no co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Zakończenie było fajne i mam nadzieję, że nie będą ciągnąć tego dalej, bo to ewidentnie nie ma sensu. Gdyby zdecydowani się na zrobienie tego filmu jakieś 10 lat temu, mniej więcej w czasie, gdy książki wychodziły, to może lepiej by to wypadło. A tak, to trochę jest już nieaktualny i zdecydowanie spóźniony.


Znalezione obrazy dla zapytania król lew hakuna matata gif

Mówiłam wam kiedyś, że nie jestem fanką Króla lwa? Ale to nie przeszkodziło mi w obejrzeniu trzeciej części czyli Król lew 3: Hakuna Matata. Uroczy! I to w sumie tyle w temacie, bo tym jednym słowem można opisać cały film. W ciekawy sposób pokazali, jak pierwsza część wyglądała za kulisami z perspektywy najlepszych bohaterów (Timona i Pumby, oczywiście). A że to do nich pasuje, to wszystko wyszło całkiem spoko.

Przy Dunkierce zaczną się już małe schody. Jestem na 99% pewna, że nie zrozumiałam tego filmu. Jest pięknie zrobiony, kadry są naprawdę wspaniałe, a przełożenie obrazu nad dźwięk i dialogi zostało świetnie zrealizowane. Aczkolwiek sam główny temat tego filmu… no ja po prostu tego nie rozumiem. Może ktoś mi jest w stanie wytłumaczyć, w czym tkwi fenomen tej produkcji. Bo przecież za coś to oscarowe zamieszanie musiało być.

Kreskówek ciąg dalszy – Madagaskar 3. Nigdy wielką fanką tej historii nie byłam, zawsze widziałam jakieś fragmenty, ale nigdy w całości. Trzecia część jest według mnie najsłabsza, ale w dalszym ciągu jest naprawdę fajną bajką. Teraz już wszystkie filmy zaliczone i już ludzie nie będą na mnie patrzeć jak na kosmitę!

A tutaj nie mam pojęcia, co właśnie obejrzałam, ale Disaster Artist mi się naprawdę podobał. Można się pośmiać, a do tego można się i pozachwycać fenomenalnym duetem braci Franco. Pewnie doceniłabym ten film jeszcze bardziej, gdybym widziałam oryginalny The Room wcześniej, ale teraz dzięki temu mam wielką ochotę nadrobić do niedopatrzenie.
Charle St. Cloud czyli nieziemska historia w ziemskim filmie opowiedziana. I chociaż pomysł na fabułę jest strasznie dziwny, to jednak twórcy poprowadzili go tak umiejętnie, że kupuję całość bez żadnych „ale”. Do tego niesamowita gra Zacka Efrona, zaskakujące zwroty akcji i piękne kadry. Jeszcze raz – cudo!

Zaliczyłam też drugie podejście do Ciekawego przypadku Benjamina Buttona. Przy pierwszym wymiękłam i prawie zasnęłam, bo byłam tak znużona. Jednak w kilka lat później doceniłam tę produkcję dwa razy bardziej. Całość jest cudowna. Brad Pitt wymiata, Cate Blanchett również. Podziwiam twórców scenariusza i osobę, która wpadła na tak nieziemski pomysł. A do tego na ogromne ukłony zasługują też charakteryzatorzy!

Trzy kroki od siebie okazały się być zaskakująco dobre. Początkowo myślałam, że to będzie takie Gwiazd naszych wina wersja odświeżona na rok 2019, a tu, mimo że motyw taki sam, to jednak mamy do czynienia z oryginalną i bardzo dobrze poprowadzoną historią. Cole Sprouse daje sobie radę (i odbudowuje swoją reputację po Riverdale), ale i tak cały film kradnie aktorka wcielająca się w główną bohaterkę czyli Haley Lu Richardson. Co prawda nie wzruszyłam się na końcówce (pewnie jakbym sobie nie zaspoilerowała, to kto wie), ale film jest naprawdę cudowny.


Znalezione obrazy dla zapytania zombieland

Wiecie co? Zombieland nie był ani zabawny, ani ciekawy. Poziom rozrywki niższy niż umiarkowany. Wynudziłam się na tym filmie pierwszorzędnie. Zdecydowanie się przedawnił i może w tym 2009 roku był spoko, to jednak teraz te dziesięć lat później… Po prostu od tamtej pory wyszło milion innych filmów o zombie i teraz patrząc z tej perspektywy Zombieland niczym się nie wyróżnia, a wręcz ginie w tłumie.

Chociaż kompletnie nie rozumiem fenomenu Wielkiego Gatsby’ego i jestem ogromną antyfanką książki, która okrutnie mi się nie podobała i nużyła, tak mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że film jest naprawdę dobry. Może to kwestia interpretacji i sposobu ukazania tego wszystkiego przez reżysera, bo przecież historia jest ta sama. I chociaż tak naprawdę wciągnęłam się dopiero gdzieś w połowie, to jednak od samego początku byłam pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej i całej tej scenograficznej otoczki. Akcja w surrealistycznej rzeczywistości – świetny pomysł. A Leonardo DiCaprio odwalił kawał świetnej roboty i sprawił, że jak wcześniej Gatsby’ego nie rozumiałam i nie lubiłam, tak teraz zmieniłam zdanie o 180 stopni. I skoro film tak bardzo mi się podobał, to może jednak kiedyś jeszcze przekonam się do powieści.

Z jakichś niewiadomych przyczyn rok temu, gdy robiłam listę 100 filmów, które chcę obejrzeć, wrzuciłam na nią Praktykanta. Teraz zobaczyłam, że ten tytuł dostępny jest na Netfliksie więc się za niego zabrałam z myślą, że będę mieć do czynienia z typową komedią romantyczną. No i się troszkę zdziwiłam, bo tu zasadniczo nie ma ani komedii, ani romantyzmu. Za to mamy do czynienia z naprawdę fajnym i inteligentnym filmem, który w sumie można nazwać nawet oryginalnym. No bo ile produkcji widzieliście o siedemdziesięcioletnim praktykancie w firmie, która zajmuje się sprzedażą internetową? I w sumie Praktykanta wam polecam, bo to fajny i niegłupi film na poziomie.

Ja wiem, że to był dopiero wrzesień, ale jakoś tak zobaczyłam ten tytuł na Netfliksie no i ten, no… Chyba to już jest ten czas, żeby rozpocząć sezon na filmy świąteczne. Chociaż Święta Angeli są w tym wyzwaniu troszkę oszukańcze, bo mają zaledwie 30 minut. Do tego ta produkcja jest strasznie dziwna. Mała Angela podczas wigilijnej wizyty w kościele wpada na pomysł, że figurce Jezusa jest zimno i trzeba ją ogrzać. Także chyba sami rozumienie, dlaczego według mnie ten film jest troszkę dziwny.

Za to Kluseczka znowu była dla mnie niezłym zaskoczeniem. Myślałam, że to będzie głupia komedia, w której najpierw grubsi ludzie są wyśmiewani i szykanowani, a potem następuje zmiana bohaterów i rozbudzona zostaje w nich tolerancja, miłość do samego siebie i tak dalej. A tutaj się okazuje, że Kluseczka jest o wiele inteligentniejsza niż wskazuje na to zwiastun! To produkcja oryginalna, mądra, a nawet wzruszająca. Tylko w pierwszej połowie troszkę wieje nudą, no ale najwyraźniej nie można mieć wszystkiego. Mimo wszystko temat potraktowano z odpowiednim wyczuciem przez co mogę stwierdzić, że to chyba jeden z lepszych filmów oryginalnych Netflixa.


Znalezione obrazy dla zapytania parasite movie

I ostatni, 22 film w tym wyzwaniu czyli koreański Parasite. Nie będę nawet mówić, o czym on jest, bo tego nie da się opisać i każda wzmianka o fabule może być potencjonalnym spoilerem. To jest strasznie dziwne i pokręcone, ale w pozytywnym sensie. Mamy tu pełno zaskoczeń, a sama historia zdecydowanie daje do myślenia i sądzę, że te wszystkie pozytywne oceny, które Parasite tak prężnie zbiera, są w pełni uzasadnione. Mnie pewnie zaskoczyłby bardziej, gdybym nie zaspoilerowała sobie w pracy zakończenia. Ale i tak film mi się podobał i cieszy mnie fakt, że w naszych komercyjnych kinach puszczane są takie produkcje.


I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje wrześniowe wyzwanie filmowe. Obejrzałam 22 filmy i chociaż nie dobiłam do założonej liczby trzydziestu, to kurczę, i tak poszło mi całkiem nieźle!

A wam? Jeśli pisaliście jakieś posty związane z wyzwaniem, to wrzućcie linki w komentarzach!






 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



10 komentarzy:

  1. Z filmów, które widziałaś znam tylko animacje oraz jeden film, bo teraz nie mam czasu, a oglądałam je jeszcze za dzieciaka. Brad Pitt w tym filmie jest naprawdę świetny. Gratuluje i tak wysokiego wyniku.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Może pomogę odnośnie Dunkierki i wymienię rzeczy, na które (według mnie) warto w tym filmie zwrócić uwagę:
    - bezbronność i zagubienie jednostki wobec nadchodzącej zagłady, której nawet nie widać, ale wydaje się nieuchronna
    - rozpaczliwa chęć trwania przy życiu, próby uratowania się mimo wszystko
    - trzy plany czasowe przeplatające się ze sobą: część na plaży z ewakuującymi się żołnierzami trwa kilka dni (chyba tydzień, ale nie jestem pewna), część na łódce dwa czy trzy dni, a część w samolocie trzy godziny; przy czym te plany czasowe czasem się przeplatają, np. w części z łódką widzimy spadający samolot, ale nie wiemy, co dokładnie się stało, to wyjaśnia się dopiero później, w części z samolotem
    - najwyższa jakość realizacji - Nolan kręcił wszystko kamerami IMAX, co jest ewenementem przy tworzeniu filmów, bo są ciężkie, drogie i nieporęczne, efekt jednak był warty wyrzeczeń
    - niesamowita ścieżka dźwiękowa utrzymująca widza w napięciu przez prawie cały film
    - i jeszcze scena przy końcu, gdzie uratowany żołnierz czyta w pociągu słynne przemówienie Churchilla, muzyka nagle milknie, i dopiero wtedy napięcie opada, bohater wreszcie jest bezpieczny

    Ten film akurat bardzo do mnie trafił, uważam go za o wiele lepsze dzieło od klasyka gatunku, czyli Szeregowca Ryana. Miałam szczęście oglądać Dunkierkę w świetnym kinie z super jakością obrazu i nagłośnieniem, od którego czuć basy w żołądku. Jeśli chciałabyś zobaczyć krótkie wyjaśnienie pewnych zabiegów zastosowanych w tym filmie, to obejrzyj sobie ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=mxOMZf-9E24

    Co do innych filmów: Disaster artist był super. Pewnie będzie cię kusić, żeby obejrzeć The Room, ale ostrzegam, nie dostał tytułu najgorszego filmu na świecie za nic :) Szkoda trochę, że Disaster artist padł ofiarą oskarżeń pod adresem Jamesa Franco i oprócz Złotego Globa nie dostał żadnych nagród.

    Parasite muszę obejrzeć, bo zewsząd atakują mnie entuzjastyczne opinie na jego temat. Czekam jednak na to, żeby pojawił się w tym moim ulubionym kinie.

    Z nowości mogę polecić ci Boże ciało, film tak inny od tego, co zwykle się w Polsce kręci, że naprawdę warto go zobaczyć.

    Masz może konto na filmwebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może moim problemem z Dunkierką jest fakt, że niestety nie oglądałam go w kinie. Jednak kino dodaje tak przynajmniej 2 punkty do ogólnego odbioru filmu.
      Boże ciało już widziałam i jestem zachwycona! To aż dziwne, że to polskie XD
      Filmweba mam :D (linkacz jakbyś chciała https://www.filmweb.pl/user/ewuniunia)

      Usuń
  3. Podziwiam Cię, że tyle filmów obejrzałaś xD Ja kiedyś wolałam filmy od seriali, a potem mi się to jakoś zmieniło :) Teraz rzadko kiedy sięgam po film.

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory jestem #teamseriale, ale filmy też lubię i nazbierało mi się sporo zaległości, stąd wymyśliłam sobie takie wyzwanie

      Usuń
  4. Wielki podziw kochana. Ja jednak wolę czytać książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję! Ja w sumie lubię wszystkiego po trochu, ale w tej chwili na uczelni mam za dużo czytania więc raczej odpoczywam przy filmach i serialach XD

      Usuń
  5. Wow jestem naprawdę pod wrażeniem, że udało Ci się tyle tytułów obejrzeć. Parasite również mnie podbił, a sam film uważam za naprawdę wspaniały zarówno pod względem aktorskim, zdjęć czy scenariusza.

    vebth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi Szczęściarz bardzo się podobał, książka jak i film:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jumanji muszę obejrzeć :) A na Trzech krokach od siebie czuję się nieco zawiedziona. Książka bardziej mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)