Seria, którą wielu i to przez długi czas polecało, jakby była fajną, polską fantastyką w młodzieżowym klimacie. Ja nie byłam przekonana nie tyle do samej historii, co bardziej do autorki, z którą już kiedyś miałam krótkie spotkanie przy okazji czytania jej pierwszych książek Wilk i Wilczyca – do tej pory nie mogę zapomnieć o tej traumie, bo nie dość, że historia była kiepska, to jeszcze styl pisania wołał o pomstę do nieba. Dlatego okrutnie bałam się dawać Miszczuk drugą szansę, bo też nie za bardzo wierzyłam w jej progres.
niedziela, 30 sierpnia 2020
niedziela, 23 sierpnia 2020
Oglądam filmy animowane!
Cały czas myślałam, że jestem na bieżąco w różnymi animowanymi produkcjami, a potem… zrozumiałam, że na bieżąco, to ja może byłam, ale jakieś 10 lat temu. Wiecie, jak każde dziecko miałam etap, że bajki to był jedyny zjadliwy produkt, jaki przyjmowałam bezkrytycznie i nie rozumiałam, dlaczego ktoś mógłby chcieć oglądać filmy z prawdziwymi ludźmi – po co, skoro widzimy ich na co dzień? Później zaś z bajek wyrosłam, bo wiecie, wyszedł Zmierzch i moje priorytety się zmieniły. Za to teraz z wielką przyjemnością wracam do produkcji Disneya i innych, bo kurczę, one nigdy nie zawodzą!
niedziela, 16 sierpnia 2020
niedziela, 9 sierpnia 2020
Zofia Wilkońska czyli najgorsza staruszka dekady - "Kółko się pani urwało" & "Komórki się pani pomyliły" Jacek Galiński [RECENZJA]
Dawno nie czytałam czegoś, co w tak skrajny sposób dzieliłoby polskich czytelników. Seria z panią Zofią Wilkońską nie zbiera żadnych średnich opinii – ludziom albo się te książki bardzo podobają i z wytęsknieniem czekają na kolejne tomy, albo odpalają pochodnie i z grabiami biegną zrobić porządek. Ja zdecydowanie jestem po tej drugiej stronie, bo Kółko się pani urwało oraz Komórki się pani pomyliły z powodzeniem aspirują do miana najgorszych książek, jakie przeczytałam w tym roku, a może nawet i w całym życiu.