niedziela, 12 lipca 2015

Recenzja| Człowiek nietoperz - Jo Nesbø

W 1997 na rynek wszedł norweski, obecny mistrz kryminału, Jo Nesbø ze swoją debiutancką książką pod tytułem Człowiek nietoperz. Rozpoczyna ona cykl powieści z komisarzem Harrym Hole. Autor otrzymał za pierwszą część kilka nagród literackich. Pierwsze polskie wydanie z 2005 roku było prawie niemożliwe do zdobycia. Dopiero w późniejszych latach Wydawnictwo Dolnośląskie odnowiło okładki i jeszcze raz wydało całą serię. Ale wtedy także pierwsza książka była dla mnie nieuchwytna. Co więc jest takiego w tej powieści, że rozchodzi się jak ciepłe bułeczki i jest wychwalana na prawo i lewo?

Akcja Człowieka nietoperza wyjątkowo rozgrywa się w Australii. Norweski policjant, Harry Hole, przylatuje do Sydney. Ma on pomóc miejscowej policji w rozwiązaniu sprawy zabójstwa norweskiej dziewczyny. Harry’emu zostaje przydzielony czarnoskóry partner z aborygeńskimi korzeniami. Mężczyzna jest przewodnikiem cudzoziemca na nowych terenach. Ale zamiast zająć się pracą, oprowadza go po barach ze striptizem, zabiera go na walki bokserskie i pokazuje mu nocny świat miasta. Czy ta zwłoka ma coś wspólnego z morderstwem? I czy tracenie czasu na zabawę, nie odbije się na sprawie? Zabójca pozostaje nieuchwytny i jest bliżej, niż wszystkim się wydaje.

Harry Hole jest bardzo specyficznym człowiekiem. W przeszłości miał duży problem z nadużywaniem alkoholu, co doprowadziło do wielkiej tragedii. Mężczyzna jednak nie do końca poradził sobie z wyrzutami sumienia po tamtym zdarzeniu i dalej musi uważać, by nie popaść od nowa w nałóg. Nie zawsze mu się udaje pozostać trzeźwym…

Człowiek nietoperz to nie tylko dobry i trzymający w napięciu kryminał. Możemy odnaleźć tu też charakterystyczne dla powieści podróżniczej fragmenty. Jo Nesbø czerpał inspiracje z opowieści o aborygenach. Ich kultura jest bardzo pasjonująca, a legendy ciekawe i niezwykłe. Dowiemy się tu między innymi, że emu nie lata (ja nie wiedziałam!) i też dlaczego, a także usłyszymy historię o niepozornym czarnym wężu.


Błędem byłoby napisanie, że akcja książki jest dynamiczna. Powiedziałabym raczej, że jest stopniowana. Autor nie podaje nam wszystkiego na tacy, ale rozwija wraz z postępem całej sprawy. Ale końcówka pędzi już na złamanie karku.

Bardzo ciekawym zabiegiem było także to, że czytelnik może wczuć się w postać norweskiego policjanta. Harry jest zwykłym człowiekiem, którego straszą jego własne demony. Nie jest w żaden sposób wyidealizowany i popełnia bardzo dużo błędów. Możemy razem z nim próbować rozwiązać zagadkę morderstwa. Może jakaś oczywista wskazówka umknęła Norwegowi, ale my jesteśmy tak spostrzegawczy, że ją dostrzeżemy? A później, gdy już wszystko się wyjaśni, możemy albo wznieść triumfalny okrzyk, albo przyjąć porażkę na klatę.

Nie wiem, kto z was oglądał bądź czytał Sherlocka Holmesa, ale opowieść o Harrym Hole trochę przypomina szaloną dedukcję, jaką kierował się detektyw z powieści sir Arthura Conan Doyle’a.

Jo Nesbø zdecydowanie zasłużył na tytuł mistrza kryminału. Porównując jego warsztat do na przykład Stiega Larssona czy Camili Läckberg, dostrzeżemy dużo różnic. Nesbø stawia na zagadki, ale nie skupia się jedynie na rozwiązaniu sprawy morderstwa. Między kolejne przesłuchania podejrzanych wplata opowieści z prywatnego życia głównych bohaterów, a niekiedy ich życie osobiste wiąże się w pewien sposób z zabójstwem i pracą.

Cały cykl zapoczątkowany Człowiekiem nietoperzem polecam wszystkim fanom dobrego kryminału. Każda książka stanowi odrębną całość, mordercę poznamy na ostatnich stronach i będziemy czasem bardzo zaskoczeni. Choć mnie się udało zgadnąć, kto jest zabójcą w drugiej części, w Karaluchach


Wyzwania:


Klucznik: Kryminał/Thriller/Horror pisany męską ręką

10 komentarzy:

  1. Spoko loko, dostałam się do bursy! A mieszkam ponad 40km od Krakowa :D Ale dojazd ode mnie jest słaby i bym nie zdążyła na 1 lekcję jakbym miała dojeżdżać ;)
    Co do IV, bo zapomniałam Ci napisać :D Miałam też tam składać papiery, bo chłopak mówił, że tam mało chłopaków jest hahah :D Ale uznałam, że właściwie ta szkoła raczej nie jest na nic nakierowana, a mi zależało albo na II ze względu na nacisk na biologię, a na X dlatego, że tam bardziej pasował mi profil :D
    Jak tylko będę miała czas to przeczytam recenzje, bo właśnie ost chciałam sobie kupić tę książkę, a na razie czekam na koleżankę i muszę jeszcze posprzątać pokój :( :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama niedawno chciałam zacząć czytać jego książki i teraz przekonałaś mnie, że naprawdę warto. Też chyba zacznę od tej książki, bo z tego co pamiętam to pierwszy tom serii :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W ja właśnie wczoraj skończyłam "Krew na śniegu" tego autora :) "Człowiek nietoperz" wciąż przede mną, ale mam wielką ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nigdy nie przepadałam za kryminałami (jedynie książki Dana Browna jestem w stanie czytać i się przy tym nie męczyć). Nawet "Millenium" Larsona, mimo że uwielbiam bohaterów, nie dokończyłam...
    Ale za to mój tata czyta każdy kryminał, który wpadnie mu w ręce ;). A że w sierpniu ma urodziny, to chyba kwestię prezentu mam rozwiązaną :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie ostatnio poluję na najlepsze kryminały jakie tylko istnieją, bo są mi potrzebne do pisania i pożyczyłam od mojej koleżanki z osiedla „Czerwone Gardło" tego samego autora :D
    Już nie mogę się doczekać!
    Jeśli mi się spodoba ( a Ty bardzo zachwalasz pierwszą część :D ) to przeczytam i wszystkie! ^^

    Pozdrawiam serdecznie, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. nominowałam cię do Tagu :)
    http://citeofbooks.blogspot.com/2015/07/albo-albo-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Czerwone gardło jest jeszcze lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czerwone gardło jest jeszcze lepsze! Ale ręczę za każdą książkę Nesbo, mimo że przeczytałam tylko 5 (bodajże...). Już jest mym mistrzem

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie kryminały Nesbo się bardzo podobają. A "Millenium" kocham, ale też długo męczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój ulubiony Harry Hole 😉 😈 następne są coraz lepsze.
    Pozdrawiam
    Kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)