środa, 22 listopada 2017

Fruwające indyki i świąteczna gorączka - "Podarunek" Cecelia Ahern [RECENZJA]

Podarunek jako powieść idealna na święta?


Miałam dwa bardzo udane spotkania z Cecelią Ahern. Uwielbiam jej Love, Rosie miłością bezgraniczną, a jeszcze bardziej kocham Gdybyś mnie teraz zobaczył. O tej pierwszej słyszał chyba każdy, ale ta druga już nie jest tak znana. Później postanowiłam przeczytać największą i najpopularniejszą powieść autorki czyli PS Kocham cię i… to, że byłam rozczarowana, to mało powiedziane. Ale! Podarunkiem i tak nie pogardziłam.

Lou ma wszystko. Piękną żonę, śliczne dzieci i bardzo dobrą pracę. Nic mu do szczęścia nie brakuje, a jednak nie można nazwać go szczęśliwym człowiekiem. Gdzieś po drodze zaburzyły mu się proporcje pomiędzy spełnieniem zawodowym a rodzinnym. Przekłada swoją pozycję w firmie nad wszystko inne, zupełnie nie obchodzą go bliscy, do tego stopnia, że wręcz traktuje ich jak przeszkodę w codziennej pracy. Ale w któryś przedświąteczny mroźny poranek dziwnym trafem zatrzymał się obok pewnego bezdomnego i ofiarował mu swoją pomoc. To spotkanie odmieniło życie Lou.

Bardzo podoba mi się styl, w którym utrzymana jest powieść. Na przestrzeni całej książki obcujemy z klimatem świąt, ale cała ta otoczka utrzymana jest na stonowanym poziomie i nie wychodzi nigdzie na pierwszy plan. Stanowi miłe tło i bezpośrednio nie wpływa na życie bohaterów, chociaż je urozmaica. Dodatkowo Cecelia Ahern pisze lekko i przyjemnie. Podarunek czyta się bardzo szybko, ale równocześnie autorka nie skąpi poetyckich opisów. Nie są one ciężkie, nie są prześmiewcze, są po prostu akurat.


Podarunek to w gruncie powieść obyczajowa, ale nie dajcie się zwieść pozorom tak jak ja. Czytałam sobie książkę, czytałam i podziwiałam, jednocześnie czekając na rozwój wydarzeń. Praktycznie od samego początku coś mi tu śmierdziało, coś było nie tak. Po jakimś czasie wyniuchałam, co to było. Otóż zajeżdżało mi fantastyką, ot co! Tak, Ahern postanowiła połączyć zwykła ludzką historię Lou z wydarzeniami nie z tej ziemi, ale w tak subtelny sposób, że czytelnik sam może zinterpretować cel tego zabiegu. Dla jednych może to być po prostu wprowadzony wątek fantastyczny, dla innych rozbudowana metafora.

Będąc przy fantastyce dochodzę do jedynej rzeczy, która mi nie za bardzo grała. Powieść rozpoczyna się w dość zaskakujący sposób, i spokojnie, to nie jest spoiler. Na pierwszych stronach poznajemy młodego chłopaka, który wybił indykiem okno w domu swojego ojca. Zgarnia go policjant na najbliższy posterunek i postanawia odbyć z nim rozmowę. I właśnie historię Lou poznajemy za pomocą tegoż stróża prawa. Wszystko byłoby okej gdyby nie fakt, że wersja policjanta jest dość mocną nadinterpretacją. Zakładając, że gość jest zwykłym Janem Kowalskim, ale z wyższym wykształceniem, twardo stąpającym po ziemi, łapiącym groźnych przestępców i okazyjnie nastolatków rzucających drobiem w okna, nie powinien nigdy dojść do wniosków, które przedstawia w opowieści o Lou. Autorka pokazała zbyt mało wskazówek, by móc śmiało wydedukować, że te elementy fantastyczne w ogóle miały miejsce. Mówię tu oczywiście o perspektywie osób, które miały do czynienia z tym bohaterem i nie były wtajemniczone w całą sytuację. Policjant nie odgrywał zbyt dużej roli w tej historii, a jednak doszedł do poprawnych wniosków. Jak? Dziwnym trafem wiedział, że siły nadprzyrodzone maczały w tym palce, chociaż nic na to nie wskazywało.


Pisanie tej recenzji odkładałam o wiele za długo w czasie. Zaraz po skończonej lekturze nie umiałam ubrać swoich odczuć w słowa, więc nie próbowałam nic sklecić na siłę. Nie wiem, jak wyszło mi to teraz, musicie sami to ocenić. O Podarunku w wielkim skrócie powiedzieć mogę, że jest to wspaniała i ciepła książka, która oprócz świetnej rozrywki niesie w sobie morał i to taki, który jest bardzo aktualny w dzisiejszych czasach. Jeśli jeszcze nie znaleźliście powieści na tegoroczne święta, to może warto przyjrzeć się Podarunkowi?




Książkę miałam okazję przeczytać dzięki udziale w book tourze na blogu Recenzja Pisana Emocjami



Fakty objawione:
Tytuł: Podarunek
Tytuł oryginału: The Gift
Autor: Cecelia Ahern
Tłumaczenie: Dominika Lewandowska Rodak
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 384
Grubość grzbietu: 2,8 cm
Masa: 301 g
Ciężar: 2,95 N [g=9,81 m/s2] 
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





32 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę, ale jako jedna z nielicznych autorstwa Ahern nie podobała mi się. Oczekiwałam czegoś lepszego :(
    Jednak super, że tobie się podobała <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka leży u mnie na półce i zbiera kurz już od dłuższego czasu. Będę musiała w końcu się za nią zabrać, a grudzień z całą pewnością będzie do tego idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej zachęcam, żeby zetrzeć z niej kurz i przeczytać :D

      Usuń
  3. Z Cecilią Ahern miałam same pozytywne spotkania, może raz w życiu pójdę za tym całym klimatem świąt i odwiedzę bibliotekę w poszukiwaniu takowych książek, a przy okazji złapię Podarunek :D

    Pozdrawiam!
    Niebieskie Iskry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku warto, bo klimat świąt nie jest nachalny i w sumie stanowi tylko miły dodatek :D

      Usuń
  4. Pamiętam, że czytałam ją w tamtym roku w okresie świątecznym i byłam zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Ahern, zwłaszcza w tej wersji obyczajowej (aczkolwiek jej ostatni eksperyment z dystopią młodzieżową uznaję za generalnie udany, acz mało odkrywczy). Czytałam już większość jej książek, ale "Podarunku" akurat jeszcze nie. :) Najbardziej jej autorstwa lubię chyba "Love, Rosie" i "Pora na życie". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Skazę" mam na liście, ale póki co na półce stoi komplet innych jej powieści do przeczytania w pierwszej kolejności xd.
      "Love, Rosie" wymiata <3

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej książce. Lubię tę autorkę, więc chętnie zapoznam się z ta pozycją. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznał szczerze, że jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic tej autorki i narazie nie planuję tego zmieniać, choć Twoja pozytywna recenzja na pewno sprawiła, że będę o niej pamiętać :)

    she__vvolf 🍂🐺

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce wcześniej, ale cieszę się, że mi ją pokazałaś :) Też tak często mam wrażenie, że recenzje książek publikowane po dłuższym czasie nie do końca odzwierciedlają prawdziwe emocje. Czasami te wyjątkowe, wspaniałe książki, które recenzuje "od razu" są pełne wrażeń i chaotyczne, ale przynajmniej są 100% szczere :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam podobne zdanie, ale akurat przy "Podarunku" miałam jakąś dziwną pustkę w głowie ;/

      Usuń
  9. Dobrze Ci wyszła ta recenzja, nie przejmuj się. Ja czytałam "Podarunek" jakoś zaraz po premierze i byłam nastawiona na troszkę coś innego, ale nie zawiodłam się. To idealna lektura na nadchodzący grudzień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. „Love Rosie” najpierw obejrzałam, a potem przeczytałam. I trochę się zawiodłam, bo oczekiwałam czegoś innego. Nie zdarzyło mi się też wpaść na książki tej autorki, więc nie znam jej innych książek. „Podarek” jednak nie jest zdecydowanie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę. Z powieści tej autorki czytałam jedynie ,,Love Rosie'', którą swojego czasu uwielbiałam, więc przydałoby się zabrać też za coś innego :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze, ale koniecznie muszę nadrobić :)

    Pozdrawiam Agaa
    https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka nie przemawia do mnie, przykro mi. Jednak recenzję samą bardzo miło się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka jest mi jak najbardziej znana :) Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę, autorstwa Pani Ahern. W najbliższym czasie, zamierzam zabrać się za "Love Rose" (film bardzo mi się podobał i liczę, że z książką będzie tak samo;P).

    Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest trochę inna niż film, ale mam nadzieję, że równie przypadnie ci do gustu ;)

      Usuń
  15. Kupiłam ta książkę w ubiegłym roku ale jakoś nie wyrobiłam się z jej przeczytaniem więc odłożyłam to na ten rok - mam nadzieję że tym razem mi to nie umknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba dzięki Tobie znalazłem oderwanie od mojej książkowej jednostajności :P Dzięki i Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam ochotę spędzić z tą książką święta.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładka przykuła moją uwagę znacznie bardziej niż fabuła. W te święta już mam co czytać, ale być może ten tytuł będzie idealny po Nowym Roku, gdy gdzieś po drodze zatęsknię za tym specyficznym, grudniowym klimatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dobry pomysł. A jak nie po Nowym Roku, to może na przyszłe święta?

      Usuń
  19. Lubię powieści Ahern więc pewnie prędzej czy później sięgnę po tę powieść. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam tylko jedną powieść Cecelii Ahern, "Love, Rosie", która bardzo mi się podobała, więc z pewnością po tą również sięgnę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)