Czy to naprawdę jest
kontynuacją Ognia i wody?
Jakby moją frustrację można
było zmierzyć w litrach wody, kumulowałaby się przy samych brzegach basenu. Miałam
spore oczekiwania co do kontynuacji. Nie liczyłam, że będzie lepsza niż Ogień i woda, ale miałam nadzieję, że
przynajmniej utrzyma poziom.
Zaczynając od początku.
Szesnastoletnia Tella ma śmiertelnie chorego brata, dla którego jest w stanie
zrobić wszystko. Postanawia wziąć udział w Piekielnym Wyścigu, w którym
uczestnicy zmierzą się ze sobą w czterech ekosystemach; dżungla, pustynia,
ocean i góry. Stawką jest lekarstwo, które uleczy każdą chorobę, a zwycięzca
może być tylko jeden.
Recenzję pierwszego tomu znajdziesz tutaj.
Recenzję pierwszego tomu znajdziesz tutaj.
Akcja zaczyna się w miejscu,
w którym zakończyła się pierwsza część. Nie będę mówić, o czym dokładnie jest
fabuła, żeby uniknąć psucia zabawy tym, którzy mają przed sobą cały cykl.
Wyścig trwa w najlepsze, zawodnicy walczą o zwycięstwo, nawiązują się sojusze i
przyjaźnie, a organizatorzy utrudniają im życie.
Dlaczego się zawiodłam?
Po pierwsze, główna
bohaterka. W pierwszej części była całkiem znośnym człowiekiem. Zachowywała się
jak typowa nastolatka, której świat zaczyna się walić w obliczu choroby brata.
Była trochę wyobcowana i zagubiona w początkowych etapach wyścigu. Unikała
kontaktów, chowała się po kątach i tęskniła za domem. Robiła to, co większość z
nas by zrobiła. Czasem puściła jakiś suchar, od którego staw przed domem
wysychał, ale to mi się podobało, bo wyróżniało ją to na tle innych drętwych i
heroicznych postaci. W drugim tomie Tella stała się typową bohaterką powieści
młodzieżowych. Irytująca zbawczyni świata, która jest gotowa walczyć z
systemem. Gdzieś już chyba o tym czytałam…
Po drugie, wątek miłosny.
Całkowicie zbędny, który rzuca cień na wszystkie wydarzenia. Jakby go wyciąć,
książka byłaby o te sto stron krótsza, ale i lepsza. W Wyścigu nie ma miejsca
na miłość, a przynajmniej nie na taką, która zupełnie tam nie pasuje.
Po trzecie, Tella i jej
kretynizm. Przez połowę książki mamy do czynienia z jej oślim uporem i
bezsensownymi kłótniami z Guyem, drugą połówką wątku miłosnego. Sytuacja jest
taka, że Guy uznaje, że to dzięki niemu Tella zaszła tak daleko w Wyścigu.
Tella twierdzi, że on nie miał z tym nic wspólnego, bo to jej zasługa. Guy na
to, że dziewczyna by sobie nie poradziła bez niego. Na co Tella odpowiada, że
sama doskonale sobie daje radę. A jak manifestuje swoją opinię? Robiąc rzeczy
zupełnie odwrotne od pożądanych. Jej sojusznicy zdążyli wybrać odpowiednie i
bezpieczne schronienie, a ona nie, ona idzie dalej w poszukiwaniu czegoś
innego, żeby udowodnić, że nikt jej nie rozkazuje. Naraża tym życie nie tylko
swoje, ale też innych. A żeby było śmieszniej, później zaczną ją chwalić za te
decyzje.
Po czwarte, akcja właściwa.
W tej części miałam wrażenie, że wiele wydarzeń ma miejsce poza kadrem. Jakby
autorka mniej lub bardziej specjalnie je pomijała, a czytelnik dowiaduje się o
zaistniałej sytuacji razem z bohaterami. Wszystko byłoby w porządku, ale wtedy
jest to tak ujęte, jakbyśmy byli jedynymi, którzy o tym nie wiedzą, bo dla
książkowych postaci jest to oczywiste. Jeden raz, drugi raz, przymknęłam na to
oko. Ale ile można. Później już do końca nie ogarniałam co się dzieje. I tu też
kłaniają się opisy albo ich brak. Nie namawiam Scott do pisania poematów o
przyrodzie na pięć rozdziałów, nie nie, Sienkiewicz był tylko jeden. Ale
kobieta mogłaby się wysilić i chociaż trochę dokładniej zasygnalizować pewne
incydenty. W niektórych momentach ja naprawdę nie wiedziałam, czy bohaterowie
są w tej wodzie, czy już z niej wyszli, czy może jeszcze nawet do niej nie
wskoczyli.
A absolutny hit hitów to
scena, gdzie Tella w akcie bohaterstwa naraża się na pewną poważną ranę, o
której później się w ogóle nie pamięta. A uwierzcie mi, to jej poświęcenie było
znaczącym czynem i to nie było byle jakie zadrapanie.
Powieść pomimo wielu wad i
ciągłego podobieństwa do Igrzysk śmierci,
czy tym razem do W pierścieniu ognia,
ma jedną niewątpliwą zaletę. Rozdziały są krótkie, przez co całość czyta się
bardzo szybko. Drugi tom jest spójny fabularnie z pierwszym, między nimi nie ma
żadnego odstępu czasowego, więc od razu po skończeniu pierwszej części można
zabrać się za drugą. Do tego tempo akcji nie zwalnia nawet na chwilę. Cały czas
coś się dzieje.
Podobało mi się też
rozwinięcie tematu pandor. Pandory to zwierzaki, które uczestnicy wybrali sobie
na początku Wyścigu. Wtedy weszli w posiadanie przypadkowych jaj, z których w
późniejszych dniach wykluli się ich przyszli towarzysze, mający za zadanie
chronić swoich uczestników i w razie potrzeby oddać za niego życie. W pierwszej
części to były tylko udogodnienia, niektóre bardziej a inne mniej przydatne w
walce. W drugim tomie autorka pogłębiła ich portrety. Ich charaktery bardziej
przypominały człowieka, zaczęły żywić uczucia i były przywiązane do swojego
właściciela. Podobało mi się, że później nie traktowane były jako urozmaicenie,
ale jako część całego Wyścigu i osobne samodzielne myślące osobniki.
Koniec jasno sugeruje, że
Victoria Scott jeszcze nie skończyła bawić się losami swoich bohaterów. Może i
ma rację, bo trzecia część wiele uzupełni i z tego, co udało mi się wyczytać
między wierszami, zapowiada się, że w końcu przełamie lawinowe podobieństwa do Igrzysk. Jednak boję się, że autorka
postanowi ponownie pójść we wcześniej utarty schemat i zamiast czegoś innowacyjnego
znowu dostaniemy powtórkę, ale tym razem z Kosogłosa.
Nie wiem, co mam myśleć o
tej części. Niby akcja zostaje utrzymana na tym samym poziomie, ale jednak w
pierwszym tomie bardziej mi się kleiła. Relacje między bohaterami są bardziej
pokazane, ale i tak to poprzednio czułam z nimi większą więź. No i po prostu to
Ogień i woda bardziej mi się podobało
niż Kamień i sól. Chociaż w sumie
jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów…
Fakty objawione:
Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
Grubość grzbietu: 2,6 cm
Masa: 0,383 kg
Ciężar: 3,76 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 34, 90 zł
Mobilność: M (standardowa)
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Bardzo mnie ciekawi ta historia, przede mną tom pierwszy, który mam nadzieję że w przyszłości przeczytam. ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawiodłaś się na drugiej części, mam nadzieję że mi się bardziej spodoba (noo i najpierw muszę zaliczyć pierwsza xD).
Pozdrawiam!
recenzjeklaudii.blogspot.com
Pierwsza jest naprawdę dobra, do drugiej mam mieszane uczucia
UsuńCzytałam obie części i faktycznie pierwsza była lepsza. Mimo to podobały mi się obie. W sumie... czułam się jakbym czytała po raz drugi ''Igrzyska Śmierci''. Miałam wrażenie, że autorka ogromnie inspirowała się serią Suzanne Collins. :D ;)
OdpowiedzUsuńTeż się tak czułam, ale w pierwszej trochę bardziej. Przy drugiej może już się przyzwyczaiłam
UsuńPrawda jest taka, że autorzy młodzieżówek uwielbiają schematy. Są one wszędzie, bardziej lub mnie widoczne. Trudno. O tej serii w sumie pierwszy raz słyszę, więc nie wiem czy mam ochotę czytać kolejne igrzyska, które niestety - nie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńUwielbiają schematy, bo już im brak pomysłu na nowe książki
UsuńSzkoda ;/
Uwielbiam tytuł tej recenzji. Czytałam tylko pierwszą część i była całkiem spoko. Drugiej nie czytałam. Ale z tym gestem to przegięcie xd pozdrawiam cieplutko z mojego aspołecznego bunkra
OdpowiedzUsuńZainspirowany tym co mówiłaś :D
UsuńKiedys mialam podobna wizje ksiazke ale o smokach xdd
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części i mi się podobały ;)
OdpowiedzUsuńTo przykre, gdy kontynuacja nie daje rady wobec pierwszej części... Niestety to się zdarza czasami i wtedy myślę sobie, że lepiej byłoby zostawić historię bez kontynuacji i może wziąć się za jakąś inną?
OdpowiedzUsuńTo się zdarza zbyt często. Akurat tutaj kontynuacja była potrzebna ale nie taka
UsuńNie znam tej serii, choć przyznam, że kusi mnie, aby ją przeczytać. Ale na razie i tak nie dam rady, bo mam za dużo innych zobowiązań czytelniczych.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii dużo. Szkoda, że drugi tom nie sprostał pierwszemu.. ale mimo wszystko z chęcią kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy na pewno polecam ;)
UsuńNie czytałam pierwszej części, nie sądzę jednak bym przekonała się do jej kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo mi się spodobała myślę, że sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Bo fabuła jest ciekawa :D
UsuńSzkoda, że druga część nie utrzymała poziomu i Cię zawiodła, ale mimo tego ja i tak mam ochotę na zapoznanie się z tą historią :D
OdpowiedzUsuńPlanuję już od dłuższego czasu zabrać się za obie części i mam nadzieję, że moje plany ujrzą w końcu światło dzienne. Oczekuję od tych książek czegoś dobrego i porywającego, ale jak będzie to marna kopia "Igrzyska śmierci", to chyba mnie szlag trafi!
OdpowiedzUsuńKsiążki leżą w moich klimatach, a Pandorami jestem totalnie podjarana, bo otrzymujesz tu sobie jajko, nie wiesz co się z niego wykluje, a potem masz swoje własne zwierzątko, które pomaga Ci przeżyć, chroni cię i jest gotowe oddać za Ciebie życie! (Nie wiem czemu, ale mam małego smoka przed oczami :D ) ♥ Też takie chcę!!!
Świetna recenzja!!! *.*
Pozdrawiam gorąco! :*
Dobre sformułowanie. I jakże trafne XD
UsuńMam nadzieję, że ci się spodoba!
Pandory to najlepsza część. Też bym takie chciała! <3 Akurat smoka tam nie znajdziesz, ale są inne ciekawe stworki :D
Czasem tak już jest, że kolejna część powstaje po prostu "na siłę", więc o ile po pierwszą być może sięgnę, o tyle po tą już nie bardzo :) Podobnie w przypadku Jojo Moyes, "Zanim się pojawiłeś" bardzo mi się spodobało i wywołało wiele emocji, jednak po zbyt dużej ilości negatywnych recenzji na temat drugiej części nie chciałam po nią sięgać, żeby się nie zawieść :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/
Akurat tutaj druga część była wskazana, ale mam wrażenie, że wyszła zbyt szybko za drugą i autorka jej nie dopracowała
UsuńMam ten sam problem z "Kiedy odszedłeś" bo boję się, że zepsuję sobie dobre wrażenie po pierwszej części
Nie słyszałam wcześniej o tej serii. Pomysł ciekawy i chętnie zapoznam się z pierwszą częścią. Zawsze podchodzę do serii z dużym dystansem, boję się właśnie tych spadków poprzeczki w kolejnych tomach. Mimo wszystko uważam, że warto smakować nowego :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Może akurat ty inaczej odbierzesz obie części
UsuńMnie bardzo podobały się obydwie części. Szkoda, że nie do końca zaiskrzyło :)
OdpowiedzUsuńNie czytała jeszcze pierwszej ale bardzo mi sie spodobała po twojej recenzji. Co do drugiej mam bardzo duze wątpliwości. Skoro ma tyle wad to nie wiem czy jest sens sie w niej zagłębiać. Ale jak sie zacznie pierwszą część to może i druga pójdzie jakoś łatwiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Spróbuj! Pierwszą warto przeczytać, druga mnie troszkę rozczarowała
UsuńNie słyszałam o tej serii, ale muszę przyznać, że będę musiała ją poznać, przeczytałam takze Twoją recenzję pierwszego tomu i mam nadzieję, że w najbliższym czasie znajdę czas, żeby przeczytać te książki i sprawdzić jakie będą moje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.myfairybookworld.blogspot.co.uk
Pierwszy tom jest warty uwagi, a drugi sama ocenisz ;)
UsuńMi tam książka się podobała, choć nie była lepsza od Ognia i wody - głównie przez Tellę właśnie....
OdpowiedzUsuńTella - na stos z nią ._.
UsuńNie czytałam i chyba jednak się nie zdecyduję - na świecie czeka tyle wspaniałych tytułów, że na taki „średniak" chyba nie znajdę czasu :)
OdpowiedzUsuńHmm kolejna książka z podobieństwem do Igrzysk? Autorzy bardzo często powielają ten schemat; trylogia Collins jest według mnie cudowna, ale mogliby chociaż wzorować się na innych tytułach, dzięki czemu może uniknęliby tak widocznych podobieństw ;d Szczerze mówiąc, nie wiem czy kiedyś sięgnę po tę książkę, ale recenzję czytało się interesująco :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ♥
Obsession With Books
Bo Igrzyska się dobrze sprzedały, wszyscy je kochają no i to był zajebisty pomysł po prostu XD. Inne książki już tak nie inspirują ;/
UsuńNiedługo zabieram się za pierwszą część, ale boję się teraz jej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńObie części czytałam i co do tej mam bardzo podobne odczucia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/03/co-mnie-zmienio-na-zawsze.html#more
Pokrewna dusza <3
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA jakie zarąbiste zdjęcie z kwiatkiem <3
OdpowiedzUsuńTeż takie chcę :<
Kurna, powiem CI, że Tella doprowadzała mnie do sza... Nie, to już nie był szał, to już była za przeproszeniem kurwica.
Pie*dolec serca po prostu.
Wątek miłosny to jakaś kpina w ogóle, już mówiłam tak po przeczytaniu pierwszego tomu kuźwa.
Wywalić Tellę i byłaby ksiązka idealna <3
Buziaki!
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Dziękuję!!
UsuńWątek miłosny - fuj bleh meh ughhhh
A z Tellą na stos ;_;
Niestety najczęściej tak bywa, że pierwsza część jest świetna, a każda kolejna zawodzi:/
OdpowiedzUsuńNo niestety chyba taka jest prawidłowość ;/
UsuńAle sama książka wydaje się być interesująca z opisu :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji pozna tej serii ale pomyślę nad nią.
OdpowiedzUsuńNie znam serii, ale też nie mam chęci na poznanie jej bliżej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Już pierwszy tom mnie specjalnie nie zaciekawił, żeby po niego sięgnąć, więc tym bardziej nie sięgnę po drugi, skoro coś tam jednak nie zagrało i wypada słabiej. ;/
OdpowiedzUsuńNa pewno nie przeczytam, ale ta grafika z kamieniem & solą mnie rozbawiła. XDD
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie KLIK
Dziękuję, że doceniasz mój humor :D
UsuńRaczej nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale po przeczytaniu tego wpisu być może kiedyś skuszę się na przeczytanie tej książki!
OdpowiedzUsuńhttp://momentdlamniee.blogspot.com/2017/03/h-stylizacja.html#more
Czytałam oba tomy i podobały mi się.Ale to chyba jedna z tych historii, o których szybko się zapomina :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zagubiona w słowach
Też tak sądzę
UsuńMi bardziej podobała się pierwsza część, w tej się trochę nudziłam i tak Tella wolałam ją z poprzedniej części, a w "Kamień i sól" czasem miałam jej dosyć :) I liczyłam, że w tej książce autorka odpuści wątek miłosny :D
OdpowiedzUsuńNiestety, teraz nie ma czegoś takiego jak brak wątku miłosnego
UsuńSzkoda, że drugi tom okazał się niewystarczająco satysfakcjonujący, tym bardziej, iż w wielu aspektach wręcz drażnił. :(
OdpowiedzUsuńBookendorfina
A ja nie jestem zadowolona z zakończenia tej książki.
OdpowiedzUsuń