Niektórych
z was może to zdziwić, ale Edward Cullen nie był pierwszy.
Odkąd
pamiętam chciałam przeczytać Draculę.
No, może nie do końca, nie wychodźmy tak daleko w przeszłość, ale chciałam na
pewno od momentu, w którym pierwszy raz pokochałam Sagę Zmierzch i odkryłam, że Cullenowie nie są jedynymi wampirami w
literaturze. Powieść Brama Stokera mam już od dłuższego czasu na półce, ale
zdecydowałam się ją przeczytać dopiero, gdy trafiła do mnie jej angielska
wersja. Nie było to spotkanie, które mnie usatysfakcjonowało, ale przynajmniej
moja ciekawość została w połowie zaspokojona.
Młody
prawnik, Jonathan Harker, udaje się w podróż do Transylwanii, aby sfinalizować
zakup posiadłości z Londynie przez hrabiego Draculę. Po przybyciu na miejsce
jest pod wrażeniem osoby Draculi i jego zamku. Oślepiony początkowymi
uprzejmościami nie dostrzega, jakie są prawdziwe zamiary hrabiego.
Moje
pierwsze zaskoczenie to forma, w jakiej pisana jest ta książka. Rozdział
pierwszy to dziennik, który pisze Jonathan. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju
pamiętnikiem, w którym bohater opisuje wszystkie swoje odczucia. Wtedy nie
miałam problemów, bo narracja przypominała bardzo narrację pierwszoosobową. Ale
później okazało się, że autor wprowadził dzienniki pisane przez inne osoby.
Przeplatały się one między sobą, przedstawiały większe lub mniejsze urywki, a
ja nie mogłam dojść z nimi do ładu i składu. Zaczęłam się gubić, z perspektywą
którego bohatera mam aktualnie do czynienia? Oprócz swego rodzaju zawiłości
narracyjnych taki sposób prowadzenia akcji był pozbawiony emocji. Nie
przywiązałam się do bohaterów i żadnego z nich nie polubiłam. Jonathan wręcz
jest dla mnie naiwnym głuptaskiem, który w zachwytach nie potrafi dostrzec oczywistych
rzeczy.
Z
drugiej strony dziennik pisany przez Harkera jest bardzo dokładny i
skrupulatny. Autor za pośrednictwem swojego bohatera pokazuje czytelnikowi
wszystkie ciekawe smaczki na temat Transylwanii. Ten region wykreowany został
jako tereny okryte lasami z mieszkańcami wierzącymi w miejscowe legendy. To
ziemie magii i przesądów, które stają się prawdą. Dodatkowo wplecione zostały
lokalne nazwy na przedmioty, które są powszechnie znane. Gdy narrator
wyjaśniał, co oznaczały kolejne pojęcia, było wszystko w porządku. Ale później
zostały one używane bezwiednie i ich znaczeń musiałam szukać w słowniczkach na
marginesach. Początkowa zaleta później trochę mnie denerwowała i utrudniała
lekturę.
Kolejną
rzeczą, na którą pragnę zwrócić uwagę, jest język. Ja Draculę miałam przyjemność czytać po angielsku i to może dlatego
ten fakt ubódł mnie w oczy. Styl, jakim posługuje się autor, był bardzo
wyniosły i naukowy. Konstrukcja zdań była zawiła, a używane słowa niekiedy były
zaczerpnięte ze starej angielszczyzny. Słowniczki często przychodziły mi z
pomocą, bo nie byłam w stanie zrozumieć niektórych pojęć.
Bram
Stoker nie spieszył się z rozwinięciem akcji. Wszystko rozgrywa się bardzo
powoli, stonowanie i dokładnie. Zanim Jonathan odkryje, o co chodzi, musi
zwrócić uwagę na wszystkie szczegóły, żeby wyciągnąć odpowiedni wniosek. Autor
nie ułatwia swoim bohaterom zadania, ciąga ich po wydarzeniach na około, w
najdłuższy możliwy sposób. Przez to fabuła wydawała mi się bardzo nudna i
rozwleczona. Nic się w tej książce nie działo. Oprócz tego książka jest
pozbawiona jakichkolwiek dialogów. Może się trafi jeden jakiś krótszy raz na
kilkanaście stron, ale główną jej częścią są obszerne opisy krajobrazów,
pobocznych tematów, które nie mają bezpośredniego związku z główną akcją. A na
deser? Brakowało mi w Draculi…
Draculi. Oczekiwałam, że go będzie więcej. Że cała książka będzie w zupełności
mu poświęcona, że ten bohater nie zejdzie ze sceny. A tu raczej główne skrzypce
grał Jonathan.
Bramowi
Stokerowi należą się brawa, za doskonałe odzwierciedlenie swoich bohaterów.
Jonathan Harker jest prawnikiem, a więc wykształconym mężczyzną. Widać jego
wiedzę na wszystkich stronach jego dziennika. Za to hrabia nauczył się
angielskiego za pomocą książek, to też było ładnie pokazane w jego
wypowiedziach, że nie do końca są perfekcyjnych i użytkowych.
Dracula to nie była przygoda zapierająca dech w piersiach. Przez
większość czasu się wynudziłam i byłam
rozczarowana brakiem akcji. Dopiero pod koniec, gdy zaczęło jako tako się
rozkręcać, mnie się skończył pierwszy tom. Po drugi sięgnę raczej już po
polsku, bo jednak to jest za ciężki tekst, żeby go szybko sobie przyswoić po
angielsku ze słownictwem, którego się normalnie nie używa.
Nie
żałuję czasu, który poświęciłam na lekturę, bo na pewno to nie był czas
stracony. Jeśli ktoś kiedyś pałał miłością do wampirów, powinien przeczytać Draculę. To też jest dobra powieść dla
fanów wszelkiego rodzaju klasyki. Ale niezainteresowani tematem mogą tylko się
zniechęcić.
Za
możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu [Ze
Słownikiem]
Fakty objawione:
Autor: Bram Stoker
Wydawnictwo: [ze słownikiem]
Ilość stron: 454
Grubość grzbietu: 2,2 cm
Masa: 0,547 kg
Ciężar: 3,47 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 49,00 zł
Mobilność: M (standardowa)
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
"Zmierzch" to moje pierwsze skojarzenie z wampirami, które tak bardzo uwielbiam. Dracula, uh ta mroczna postać, w filmach, ale nie wiedziałam, że jest o nim książka, teraz mam na nią taką ochotę :) Chyba jednak przeczytam w wersji polskiej xD
OdpowiedzUsuńZmierzch dla mnie też był pierwszym spotkaniem :D
UsuńLubię te wampiry, które były przez Edwardem oraz Stefano i Damonem. Te wychodzące tylko w nocy, śpiące w trumnach, niekoniecznie super przystojne. Bo tych współczesnych wampirów wręcz nie znoszę.
OdpowiedzUsuńczytu-czytam.blogspot.com
Ojjj tak Stoker i jego pełnokrwista wersja wampira - uwielbiam. Niestety nie jestem fanką Zmierzchu, za to Dracule kupuję w całości. Pięknie napisana klasyka. Chętnie do niej wracam, podoba mi się leniwie prowadzona akcja, klimat i groza narastająca bardzo powoli. Super, że ktoś o tym napisał, to Stoker był pierwszy :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się te wydanie. Może w końcu nauczyłabym się czytać w innym języku. Co do książki to jakoś nieszczególnie mnie zaciekawiła. Raczej po nią nie sięgnę. :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa również od dawna chcę przeczytać "Draculę", w końcu jest to klasyk, a klasyki też można czytać ;)Jednak raczej będę czytać po polsku, bo z moją znajomością języka angielskiego uh... to się dobrze nie skończy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Ja zamierzam przeczytać drugi tom po polsku i może jeszcze powtórkę pierwszego też w tłumaczeniu
UsuńMiałam podobnie! zaczęłam od Zmierzchu, a następnie pragnęłam przeczytać Draculę. Niestety styl pisania autora bardzo mnie zniechęcił i nie dobrnęłam do końca (a czytałam polski przekład)! podziwiam Cię, że dałaś radę przeczytać książkę w języku angielskim :o Po Twojej recenzji nie żałuję, że nie skończyłam lektury :P
OdpowiedzUsuńNiestety, ale momentami bywało ciężko z tym czytaniem Draculi po angielsku xd
UsuńWampiry to nie moja bajka, pomimo tego, iż zdaję sobie sprawę z tego jaką furorę zrobiła Saga Zmierzch, to jednak póki co nie przekonuje mnie ta tematyka, więc po Draculę też nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony doskonale pamiętam jak twierdziłam, że fantasy to nie moje klimaty a potem wzięłam do ręki "Harrego Pottera" i przepadłam a dziś to moja ulubiona seria :) Ale tu też muszę przyznać, że Harry był jedyny i już więcej nic z fantastyki nie czytałam.
Pozdrawiam!
"Dracula" to obecnie moje marzenie! Między nowinkami i bestsellerami staram się wracać do korzeni, a "Dracula" to w zasadzie właśnie taki powrót.. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś niedawno też czytałam Dracule tyle, że przełożoną na polski i ani trochę nie widzę tego wyniosłego oraz naukowego stylu. Właściwie po czytaniu Conan Doyle'a wydawało mi się jakby Bram pisał delikatnie i leciutko. Może to zboczenie po czytaniu dość topornego Sherlocka?
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do ciebie polubiłam też Johnatana. Trzeba też przyznać, że to jego dzienniki czytało mi się najlepiej. Samą książkę doceniłam głównie przez ukazanie wampira jako prawdziwej bestii, bo zwrotów akcji to tam faktycznie nie było. Pozdrawiam, Wielopasja
Doyle'a czytałam tylko po polsku i tak szczerze, to niewiele ogarniałam. Ten to dopiero topornie pisał xd
UsuńKlasyka. Nigdy nie czytałam Drakuli i chyba się na to nie zanosi. Nie lubię wampirów, gdy byłam mała obejrzałam jakiś horror, a potem biegałam po mieszkaniu obwieszona czosnkiem i bałam się wypuścić mamę do pracy.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo podoba mi się forma, w jakiej została wydana ta książka.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Ja tak mam do tej pory po oglądnięciu horroru. Z książkami za to tak nie jest, nie wiem czemu xd
UsuńKsiążek o wampirach, z tego co pamietam, nie czytałam. Obejrzałam wiele filmów. Szczególnie zapadł mi w pamięci twór Polańskiego - świetna komedia o wampirach. Drakulę tez chyba kiedyś oglądałam. Za lekturę chyba sie nie wezmę, chociaż lubię czytać książki po angielsku. 😉
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te książki :) Jestem ciekawa, czy zrozumialabym cokolwiek z treści książki :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę lata temu i byłam zachwycona! Absolutnie nie przeszkadzał mi wolny rozwój akcji, całość miała moim zdaniem swój niezwykły klimat. Zazdroszczę Ci trochę tych książeczek ,,ze słownikiem", choć ostatnio sama kupiłam sobie kryminał A. Christie w wersji Collins Reader i to naprawdę niesamowite przeżycie. :) Czytam książki w obcych językach, ale zdecydowanie za rzadko. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż lubię Drakulę, czas poświęcony na czytanie nie jest stracony. Może sobie przypomnę.
OdpowiedzUsuńNie mogło zabraknąć porównania z innymi wampirowymi pozycjami ;)
OdpowiedzUsuńChociaż do tej pory nie miałam okazji czytać ze słownikiem, mam ochotę na lekturę którejś z pozycji. Być może zacznę od Drakuli?
Na początek polecam ci chyba jednak coś lżejszego, bo Dracula może być skokiem na głęboką wodę
UsuńTaka wampirza fanka a Draculi nie czytala tyle czasu..
OdpowiedzUsuńOdezwała się ta, co na pewno czytała? xd
UsuńKurde, super recenzja, chyba przekonałaś mnie (już któryś raz) do książki :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie lubię tematyki wampirów, a już w szczególności „Zmierzchu”, który wydał mi się po prostu zbyt płytki (ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie). :) Jakiś czas później obejrzałam Draculę i jakoś mi nawet wpadło w oko. Do tej pory jednak omijam większość rzeczy związanych z tą tematyką, choć sama idea przeczytania tej książki po angielsku jest kusząca, gdyż jest to świetny sposób na naukę języka. :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że Zmierzchu nigdy nie czytałam. Temat wampirów trochę mnie odpycha. Może to przez ten hype który zapanował na zmierzch te kilka lat temu. Drakuli też nie czytałam i jakoś na razie nie zamierzam. Ale muszę Ci powiedzieć że zdjęcia książki które zrobiłaś są genialne :D i sama recenzja też jest świetna
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wampirami, aż tak, ale dobrze, że czytamy po angielsku i mamy tyle możliwości. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńChociaż Zmierzch darzę ogromnym sentymentem to raczej za Drakulę się nie zabiorę. Myślę, że będzie dla mnie za "ciężka" i jakoś nie ciągnie mnie żeby poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
http://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/
Czytałam w liceum, po angielsku;) Fajna książka, choć wolę kryminały i powieści;)
OdpowiedzUsuńW pierwszej klasie gimnazjum byłam zauroczona Zmierzchem. Do tej pory uważam, że dla tej grupy wiekowej jest to dobra książka, fajnie napisana, chociaż teraz prawdopodobnie miałabym sporo jej do zarzucenia w kwestii fabuły.
OdpowiedzUsuńCiekawe. Niewiele jest książek pisanych w sposób pamiętnikowy. Sama moje opowiadanie piszę w ten sposób. Nie było to planowane, ale jakoś tak wyszło. Zgadzam się, że może to wprowadzać chwilami chaos, ja nawet czasami mam problem z odnalezieniem się, a ograniczam dzienniki do perspektywy 4 głównych bohaterów + od czasu do czasu jakiejś pobocznej.
Pozdro.
http://dziennikidestiny.blogspot.com/
Ja nie czytam po angielsku, za cienka na to jestem, ale mam plan, żeby zgłębić Pottera w oryginale :) Powinno być łatwiej.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się nie podobał "Zmierzch". Przeczytałam sagę tylko po to, by wiedzieć o czym rozmawiają moje koleżanki. Naprawdę, czułam się bardzo zawiedziona. Za to lubię muzykę z ekranizacji :)
"Draculę" przeczytam mimo wszystko. Chciałabym sprawdzić po prostu tę pozycję sama. Dzięki Tobie będę miała na uwadze czego mogę się spodziewać, może dzięki temu z mniejszymi oczekiwaniami, lepiej przyswoję tę książkę.
Potter to optymalny wybór bo większość zna go na pamięć xd
UsuńMoże tobie bardziej Dracula przypadnie do gustu ;)
Nie znam sagi "Zmierzch", ale czytalam oczywiście Dracule Brama Stokera i bardzo mi sie podobala! Jestem ogromna fanka literatury gotyckiej, czytalam tez Matthew Lewisa, Sheridana le Fanu czy Ann Radcliffe :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona filmowa adaptacja Draculi to "Nosferatu" FW Murnau'a z 1925 roku z niesamowitym Maxem Schreckiem w roli głównej, wersja z Bela Lugosim z 1931 bardziej śmieszy niz straszy :)
Bloga zaobserwowałam! :)
http://altealeszczynska.blogspot.com
W sumie zdziwiłabym się jakby ktoś myślał, że Cullen to pierwszy wampir w literaturze :D osobiście do "Draculi" mnie nie ciągnęło, ale książkę mam cały czas na uwadze, bo wydaje mi się, że wypada przeczytać :) super są te książki ze słownikiem, mam w planach po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te książki ze słownikiem, a jednocześnie odrzuca mnie myśl, że jeszcze raz chce przeczytać tę samą książkę. Dracule uwielbiam, jest to po prostu klasyk wśród literatury wampirzej i należy go docenić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda z Dwie strony książek
Zawsze możesz wybrać coś innego. Mają duży wybór
UsuńMoże kiedyś, na razie na pewno nie :D
OdpowiedzUsuńAle czytanie po angielsku ... podziwiam ;D sama też chcę spróbować, ale myślę że długo będę czytać xDD
Buziaki
Z miłości do książek
Wampirze klimaty nie dla mnie, więc nawet tego klasyka sobie daruję. ;) Ale fajne połączenie przyjemnego z pożytecznym w formie takiej książki. :D
OdpowiedzUsuńO, do Draculi mam podobne odczucia, też się na nim nieźle wynudziłam, a liczyłam na coś zdecydowanie ciekawszego :(
OdpowiedzUsuńJa strasznie napalilam sie na te ksiazke po przeczytaniu Zakochanego Drakulii. Bardzo chcialam poznac jej pierwowzor ale skutecznie odstraszyl mnie wlasnie sposob pisania czyli w formie pamietnika. Nie lubie takich pozycji i pewnie jak Ty nie umialabym zzyc sie przez to z bohaterami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Ale i tak nie żałuję
UsuńOd zawsze lubiłam czytać i oglądać filmy o wampirach (chociaż za zmierzchem nie przepadam), więc może kiedyś się na nią skuszę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
strefafangirl.blogspot.com
Nie wiem, czy sięgnę po Draculę. Niby tematykę wampirów lubię, ale skoro mówisz, że Draculi jest tu bardzo mało, to ubolewam nad tym faktem i już na wstępie mnie to zniechęca. Z drugiej strony to klasyka, więc wypadałoby się z nią zapoznać, ale tak jakoś nie mam ochoty na nudną książkę. Może kiedyś, w przyszłości, kiedy będę miała więcej czasu i nabierze mnie na starsze klimaty zapoznam się z tą książką, ale jak na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
To tylko 1 tom, może w drugim jest inaczej
UsuńRaczej nie skusiłabym się na przeczytanie. teraz czytam inną tematykę książek :d
OdpowiedzUsuńMiałabym czytać po angielsku? Ciemno to widzę... Ale sama w sobie historia Draculi jest dla mnie interesującą i myślę, że kiedyś się skuszę. A Edka znam tylko z filmu, książek nie potrafiłam przełknąć.
OdpowiedzUsuńEdzio edzio edzio...
UsuńSpróbuj!!
Zgadzam się, że Dracula nie należy do porywających lektur, ale gdzieś tam trochę mnie urzekł ten styl. To jeden z pierwszych tak znanych horrorów w literaturze a Bram Stoker to taki trochę ojciec gatunku. Dla każdego fana wamipirów klasyk który warto znać :)
OdpowiedzUsuńJak słusznie zauważyłaś, różnicę w jakości między Stokerem a Meyer widać już na poziomie językowym i im dalej w głąb tym gorzej dla twórczyni Zmierzchu. Swoją drogą, wampiryzm sięga jeszcze dalej niż książka Brama Stokera, do pewnego hrabiego zwanego Vladem Palownikiem, wokół którego obrosłą legenda o domniemanym wysysaniu przez niego krwi swoich ofiar.
OdpowiedzUsuńKub.
Nie porównywałabym Zmierzchu do Draculi w żadnym aspekcie. Oprócz tego, że w obu książkach główne skrzypce grają wampiry, to one pasują do siebie jak piernik do wiatraka. Zupełnie inne historie, pomysł na fabułę, a co chyba najważniejsze, data powstania. Przecież obie powieści dzieli ponad 100 lat
UsuńKurde, nawet nie wiedziałam, że to książka pisana w formie pamiętników xD
OdpowiedzUsuńNiektórzy stwierdzą, że położenie tej powieści obok zdjęć Zmierzchu graniczy z grzechem xD
Mnie jakoś nie jara tego typu klasyka, więc sobie odpuszczę ;)
Kasia z Recenzje Kasi
Też byłam zdziwiona, jak to zobaczyłam xd
UsuńA ja właśnie jak myślałam nad zdjęciem to ta koncepcja wydała mi się naturalna XD
Lubię taką tematykę! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to zdjęcie w otoczeniu urywków ze "Zmierzchu". Również lubię wampiry, ale po Draculę raczej nie sięgnę. W dużej mierze ze względu na brak akcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czytamoglądampisze.blogspot.com
Cieszę się, że ci się podoba to zdjęcie :D
UsuńJa jakoś za wapirami w głównej akcji nie przepadam. Lubiłam ten wątek np. w Darach Anioła, ale nie był on na pierwszym planie i to mi odpowiadało xD Zmierzchu nie czytałam i nigdy tego zrobić nie zamierzałam i nie zamierzam, a ta książka również mnie do siebie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Ja właśnie w Darach go nie lubiłam, bo opis mówił, że wampiry będą od początku a ten wątek tak naprawdę pojawia się w połowie drugiej części xd
UsuńTeż będę to czytać w tej wersji i już się boję tych zawiłości :P
OdpowiedzUsuńEkhm, on nie używa starej angielszczyzny, dla niego raczej była ona współczesna... Przecież to jest starsza książka :P
Może ty sobie lepiej poradzisz XD
UsuńWiem, że dla niego współczesna, ale dla mnie to jest starożytna :O
Wampirów w literaturze jest od groma i warto poszukać czegoś lepszego od Zmierzchu, ale jednocześnie łatwiejszego w odbiorze od Drakuli. Moim ulubionym wampirem jest Regis z Sagi o Wiedźminie, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńKocham Draculę. Jest to oczywiście mój ulubiony bohater tejże książki, a jakżeby inaczej, i na zawsze pozostanie ;)
OdpowiedzUsuńZmierzchu i innych tego typu książek nie trawię (nie doczytałam nawet do połowy). Wolę prawdziwe wampiry, rozumiecie. Dracula, Lestat.. Nie bierzcie oczywiście moich słów do siebie, fani tych błyszczących w słońcu!
I ja również 'Draculę' czytałam w oryginale i mnie styl autora właśnie urzekł. ;) Czy czytało się ciężko? Momentami tak, ale nie utrudniało to jakoś odbioru książki.
Pozdrawiam! :)