Tak idealnej kopii Igrzysk śmierci jeszcze nie czytałam.
Swego czasu Ogień i woda było obecne na wszystkich
blogach książkowych, jakie odwiedzałam. Pamiętam, że ciekawił mnie pomysł na tę
książkę i sposób realizacji materiału. Ale gdy prosiłam o nią wydawnictwo,
wszystkie opinie wyparowały mi z głowy i nawet zapomniałam, jaka jest fabuła. W
sumie do lektury przystąpiłam z żadnym pojęciem na jej temat i z brakiem
oczekiwań, dlatego tak bardzo mnie zaskoczyło to, co dostałam. I w sumie nie
wiem, czy w pozytywnym czy negatywnym sensie.
Brat Telli jest śmiertelnie
chory. Rodzice rodzeństwa postanawiają przeprowadzić się do Montany, na totalne
odludzie, dla dobra swojego syna. Zero dostępu do internetu, telefonów czy
nawet sklepu spożywczego w promieniu kilkunastu kilometrów. Pewnego dnia Tella
otrzymuje tajemnicze pudełeczko. Jej ojciec próbuje je zniszczyć, zanim córka
odkryje, co w sobie niesie, ale ponosi porażkę i dziewczyna otrzymuje
instrukcje wystartowania w Piekielnym Wyścigu. Uczestnicy zmierzą się ze sobą w
czterech etapach, w czterech ekosystemach; dżungla, pustynia, ocean i góry.
Spotkają na swojej drodze wiele niebezpieczeństw, a ich jedynymi towarzyszami
będą przypadkowo wybrane pandory. Zwycięzca może być tylko jeden, a stawką wyścigu
jest lekarstwo na WSZYSTKO.
Kto już ma wrażenie deja vu?
Pierwsze strony książki były
dla mnie jedną wielką zagadką. Czytelnik bardzo szybko zostaje wrzucony w sam
środek problemów rodziny Telli. Poznajemy jej historię, miłość do brata i brak
możliwości pomocy mu w chorobie. Tajemnicza przeprowadzka, dziwne zachowanie
rodziców i praktycznie trzymanie dzieci pod kluczem. Jaki normalny rodzic
wyjeżdża z miasta w środek nicości ze śmiertelnie chorym synem? Przecież w
razie nagłej potrzeby nawet nie będzie kto mu miał udzielić fachowej
pomocy.
Ogień i woda
to stety niestety prawie idealna kopia Igrzysk
śmierci. Główna bohaterka ma rodzeństwo – odhaczone. Poświęca się w imieniu
tego rodzeństwa – odhaczone. Bierze udział w morderczej grze, gdzie stawką jest
życie i tylko jedno z nich zostanie zwycięzcą – odhaczone. Dziwne tabletki,
zastrzyki, strzykawki, które robią różne rzeczy i są jej bezwiednie podawane –
odhaczone. Wątek miłosny? – odhaczony. Ale wyjaśniając i rozwijając.
Większość książek
młodzieżowych, które powstają po premierze Igrzysk
śmierci, chcąc czy nie chcąc, są do nich porównywalne. Nawet jak autor nie
miał zamiaru się na nich wzorować, to czytelnicy i tak dopatrzą się
podobieństw. Jedni pisarze bardziej zakamuflują swoją inspirację, inni mniej.
Victoria Scott nawet nie próbowała ukrywać, że Suzanne Collins była jej guru
jeśli chodzi o pisanie. Dużo szczegółów Scott oddała dokładnie tak samo jak
Collins. Opisywane wydarzenia, oddanie poszczególnych charakterów i zachowanie
hierarchii panującej na arenie albo w trakcie Wyścigu. Można się zabawić w
trakcie lektury w dopasowywanie bohaterów, kto odzwierciedla kogo. Taki zabieg
świadczy o bratku inwencji twórczej Victorii Scott i tym, że autorka nie umiała
stworzyć własnego świata, tylko podpatrzyła pomysł u koleżanki, która osiągnęła
sukces i napisała własną powieść, w 90% taką samą.
Teraz was zaskoczę. Nie mam
zamiaru krytykować Ognia i wody. Powyższe
akapity miały stanowić przedstawienie tego, co znajdziecie na stronach tej
książki. I w sumie sama jestem na siebie trochę zła, że tak wtórny produkt,
jakim jest powieść Victorii Scott, tak bardzo mi się podobał. Jedynym
wyjaśnieniem, na jakie jestem w stanie wpaść to to, że autorka nie udawała, że
pomysł na książkę jest jej. Nie kamuflowała go zupełnie niczym. Po prostu
przerobiła główną ideę Areny na Wyścig, zmieniła imiona bohaterów, a z resztą
zaufała Collins. Uwielbiam Igrzyska
śmierci i wiele bym oddała, aby móc przeczytać je po raz pierwszy. Dlatego
tak bardzo doceniam Ogień i wodę, bo
ta powieść dała mi powtórkę z rozrywki, którą przeżyłam kilka lat temu.
Oprócz licznych podobieństw
do Igrzysk śmierci, znajdziemy tu też
coś, co Victoria Scott sama wymyśliła. Do fabuły dodała od siebie nietypowe
zwierzęta, nazywane pandorami. Przez sto stron zachodziłam w głowę, co to w
ogóle jest. Ale gdy już się wszystko wyjaśniło, moje serduszko powiększyło się
dwa razy. Gdy umierali uczestnicy, wzruszałam ramionami i przewracałam kartkę.
Gdy umierały zwierzaki, już nie było tak prosto. Ludzi sobie weźcie, ale
zwierzątka zostawcie!
Tella, jako główna
bohaterka, została bardzo dobrze wykreowana. Idealnie widać jej poświęcenie na
brata i gotowość zrobienia wszystkiego, by uratować mu życie. Ale w
późniejszych dniach Wyścigu dziewczyna stawała przed dokonaniem niemożliwych
wyborów. Wtedy moralność stawała w konfrontacji ze śmiertelnie chorym Codym. I
to mi się podobało. Dziewczyna nie zabijała wszystkiego na ślepo i nie grała
tak, jak jej zagrali organizatorzy. Do końca posiadała swój własny rozum, analizowała
fakty. Wiele kosztowało ją podjęcie pewnych działań, a na niektóre nie mogła
się zdobyć, nawet w obliczu pomocy bratu, bo były sprzeczne z jej sumieniem.
Najsłabszą rzeczą w całej
książce jest wątek miłosny, który z żadnej strony mi nie podchodził. Od
pierwszych momentów Wyścigu był przewidywalny i niestety wiedziałam, że
bohaterowie zapałają do siebie większym uczuciem. Ale ich miłość nie była
potrzebna, bo fabuła doskonale radziła sobie bez ich miłości. Byłoby nawet
ciekawiej i mniej mdło w pewnych momentach, gdyby nasi kochankowie pozostali
tylko sojusznikami.
Jak zazwyczaj nie schodzę z
książek, które nie są oryginalne, tutaj robię wyjątek. Podobieństwo do Igrzysk śmierci w tym przypadku bardzo
dobrze się sprawdziło i przypadło mi do gustu. Inspiracja trylogią Suzanne
Collins wychodzi na plus, ale wiem, że nie każdemu spodoba się wtórna powieść.
Sami musicie ocenić, czy będzie wam to przeszkadzało. Jeśli podobały wam się Igrzyska, możecie śmiało sięgnąć po Ogień i wodę, bo na pewno nie będziecie
żałować. Jeśli nigdy nie mieliście z nimi do czynienia, to zachęcam was do
przeczytania obu powieści. Natomiast kiedy nie jesteście przekonani, to decyzja
należy do was.
Dodam, że książka kończy się
w takim momencie, że aż chce się od razu zacząć drugi tom!
Fakty objawione:
Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 368
Grubość grzbietu: 2,6 cm
Masa: 0,38 kg
Ciężar: 3,73 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M (standardowa)
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M (standardowa)
Za możliwość przeczytania i
zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu IUVI
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Znalazłam to w bibliotece na osiedlu jakieś 3-4 miesiące temu. W istocie szalenie przypomina Igrzyska Śmierci. A pomysł z pandorami był świetny. W sumie żałuję że w bibliotece nie ma drugiej części :c
OdpowiedzUsuńtragic.
Usuńcry me a river
Czy tytuł "ogień i woda" ma się jakoś do wątku miłosnego czy jest to wzięte z czegoś innego zawartego w książce?
OdpowiedzUsuńRecenzje bardzo mi się podobała, oby tak dalej!
Szczerze wątpię, czy to ma jakiś związek. W oryginale tytuł brzmi "Fire and flood". Do wątku miłosnego to na pewno nie nawiązuje
UsuńTytuły powinny mieć jakiś związek z fabułą.. jaki jest sens tytułu który kompletnie nie jest związany z książką?
UsuńMoże to ma jakieś większe powiązanie, a ja go nie widzę? Chociaż ogień może nawiązywać do pustyni, na której są bohaterowie, woda do lasu deszczowego? Drugi tom nazywa się "Kamień i sól" a z opisów akcja powinna się rozgrywać w górach i w, przy, obok oceanu... We will see xd
UsuńJeśli tak, to dość dziwna i mało znaczącą ta nazwa.. z tytułem powinno się bawić a nie iść na łatwiznę 'ogien i woda' kompletnie mi nie pasuje do tego co wyczytałam w twojej recenzji
Usuńelo swaggity swag let me see that booty
OdpowiedzUsuńSell out!!!!
OdpowiedzUsuńSuper recenzja! :) Muszę się w końcu za to zabrać, bo wiem, że jest u mnie w bibliotece, tylko nie mam czasu iść do biblioteki :P
OdpowiedzUsuńIgrzyska jakoś mi ie podeszły ale ta powieść mnie zaintrygowała xd Nie wiem czemu tak jest xd W każdym razie zastanowię się jeszcze nad tą pozycją :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
Muszę ją znaleźć to będzie moje wyzwanie muszę ją przeczytać musze mieć ją na półce
OdpowiedzUsuńPo pierwszych akapitach byłam jak nieee znowu to samo. Jednak, gdy przeczytałam dalszą część recenzji zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Ooo ludzie - ja też mam tak, że bardziej wzruszam się na śmierci zwierzątek niż ludzi. xD <3
OdpowiedzUsuńTen wątek miłosny trochę mnie odwodzi od tej książki, ale mimo wszystko i tak ogromnie chcę ją przeczytać.
No i jak piszesz, że jest ona podobna do Igrzysk, to tym bardziej, bo kocham Igrzyska i jestem ciekawa jak swoją wersję napisała Scott. ^^
Pozdrawiam! ;>
recenzjeklaudii.blogspot.com
Chyba większość tak ma xd
UsuńWątek miłosny na szczęście pojawia się dopiero gdzieś w 3/4 książki więc nie jest źle
Pozwolę się nie zgodzić, że jest to kopia Igrzysk, a na pewno nie w 90%. Pewne schematy są powielone, ale tylko ogólnie czyli wyścig, bezduszni organizatorzy, rozmach tego przedsięwzięcia. Tella decyduję się wziąć udział dla brata, ale jej motywy są inne, a ona sama bardzo różni się od Katniss Everdeen. Ogólny zarys jest podobny, ale nie doszukałam się tu takich inspiracji o jakich piszesz, wręcz przeciwnie (np. relacje uczestników) :). Druga część jest nawet lepsza, więc warto ją przeczytać i miło wspominam te książki :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest to kopia Igrzysk, bo jak sama potwierdziłaś, ogólny koncept i schemat wyścigu, organizatorzy i główna bohaterka, która najpierw chce przeżyć, a potem chce walczyć z systemem, jest identyczny. I Katniss i Tella chcą ratować swoje rodzeństwo. Ta kwestia też jest taka sama. A to, że fabuła różni się małymi szczegółami od Igrzysk, np relacje i zachowanie głównej bohaterki, to naprawdę niewiele
UsuńTa pozycja jest straszna jeśli chodzi o odbiór - niby taka jak wszystkie, strasznie podobna do dystopijnych pierwowzorów, ale jednak ma coś w sobie, może fajny, przyjemny styl pisania, może dobry klimat, że pozostaje po niej ten pozytywny posmak ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
BOOKBLOG
Mnie się podobał humor głównej bohaterki. Niby drętwy i sztywny i głupawy, ale jednak się podobał XD
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet również!
Wątek miłosny w tej książce jest po prostu STRASZNY. Tragedia i wolę o nim nie pamiętać. Ogólnie jednak jest to świetna książka :) JEdnak w drugiej części... Tella staje się nie do zniesienia, masz ochotę rzucić nia o ścianę...
OdpowiedzUsuńNiemniej seria świetna, mimo wszystkich tych podobieństw do moich ukochanych Igrzysk <3
Pozdrawiam! :)
No dokładnie! Bez niego książka zyskałaby dużo dużo dużo
UsuńNie strasz mnie, ale i tak sama sprawdzę :D
Najgorsza seria jaką kiedykolwiek czytałam - skoro wydają coś takiego, to ja też dam radę napisać książkę :D
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale w sumie lubię "Igrzyska śmierci", a w przypadku tylu podobieństw myślę, że "Ogień i woda" również mi się spodobają. Ponadto bardzo ciekawią mnie te Pandory...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Pandory to chyba najlepsza część tej książki
Usuń"Igrzyska śmierci" to seria, której co prawda nie czytałam, ale zupełnie nie jest w moim klimacie, więc myślę, że ta saga tym bardziej ;)
OdpowiedzUsuńTak, Ogień i woda, ta pamiętna gra ;d
OdpowiedzUsuńPodobieństwo do Igrzysk Śmierci niestety całkowicie dyskwalifikuję tę książkę dla mnie. :/
OdpowiedzUsuńDwie strony książek
Albo się tę książkę za to kocha, albo nienawidzi
UsuńO książce marzę od bardzo dawna, znajduje się nawet na mojej liście chciejek na już! DLatego mam nadzieję, że niedługo uda mi się za nią zabrać. Igrzyska śmierci uwielbiam dlatego z chęcią przeczytam coś podobnego :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Trzymam kciuki, żebyś szybko miała ku temu okazję
UsuńMi same Igrzyska Śmierci nie podeszły, a co dopiero mówić o książce, która czerpała garściami z tamtego tytułu. Niestety raczej po nią nie sięgnę, lubię inne dystopie/antyutopie - odrobinę ambitniejsze Rok 1984 <3 Czy Nowy Wspaniały Świat. O tej powieści Ogniu i Wodzie słyszałam, ale żadna pozytywna recenzja nie zdołała mnie do tej książki przekonać.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogpsot.com
Nie martw się, Rok 1984 i Nowy Wspaniały świat są na mojej liście. Ale Igrzyska kocham!
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale raczej nie jest w moim guście :/
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam Igrzysk Śmierci, a zrecenzowana przez Ciebie książka kusi mnie strasznie okładką. Więc może to jest właśnie szansa dla mnie? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
To idealna szansa żeby przeczytać i Igrzyska i Ogień i wodę :D
UsuńIgrzyska śmierci oglądałam, przeczytać je dopiero planuję. Jednak to pewnie w jakiejś dalekiej przyszłości. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić tego jako książki. A jeśli chodzi o "Ogień i woda" to oby dwa tomy posiadam na półce. Nawet jeśli opowieść mi się nie spodoba to będę je miała ze względy na te piękne wydanie bo powiedzmy sobie szczerze- te okładki są cu-do-wne ♥ Podobają mi się też tytuły. Myślę, że mają jakieś nawiązania do podłoża (?) na jakim jest trasa wyścigu. Jak przeczytam to na pewno napiszę Ci co o nich sądzę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com
Koniecznie daj szansę Igrzyskom, chociaż w tym przypadku dwa pierwsze filmy są zrobione po prostu niesamowicie. O Kosogłosie się nie będę wypowiadać, bo mi ekranizacja do gustu nie przypadła.
UsuńTeż myślałam, że to nawiązanie do podłoża. Ale się jeszcze okaże
Uwielbiam tę historię i liczę na 3 tom ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
camilleshade-books.blogspot.com
Ja absolutnie mam alergię na "Igrzyska Śmierci" dlatego też wątpię, żeby dana powieść przypadła mi do gustu :p
OdpowiedzUsuńA jeszcze to powielanie. No aj bym chyba tego nie zdzierżyła :(
Pozdrawiam,
Na planecie Małego Księcia
Jak to, ale Igrzyska? :O
UsuńPoważnie zastanowię się nad przeczytaniem tej książki. W sumie fajnie byłoby w jakiś sposób ponownie przeżyć "Igrzyska śmierci", choć również przeważnie uciekam przed takimi książkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
czytamogladampisze.blogspot.com
Ja robię tak samo jak ty, ale w tym przypadku o dziwo jestem bardzo zakochana :D
UsuńNie lubię takiego kopiowania innych książek, aczkolwiek to zależy też od sposobu napisania. Mimo że pewnie denerwowałoby mnie ciągłe moje porównywanie Ognia i Wody do Igrzysk Śmierci, to jednak z chęcią sięgnęłabym po tą książkę, bo lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję książki "Kraina miłości i zatracenia",
BOOK MOORNING
Też mnie denerwuje kopiowanie, ale teraz już trudno o powiew świeżości na rynku dystopii
UsuńJuż patrzę na recenzję ;)
A ja jako chyba jedyna osoba na świecie uchowałam się bez przeczytania Igrzysk Śmierci. Czasami zastanawiam się czy ja jestem normalna, że jeszcze nie mam tego za sobą xD
OdpowiedzUsuńNatomiast Ogień i Wodę przeczytałabym gdybym miała jak ją zdobyć (czyt. byłaby w bibliotece).
Jak tak czytam komentarze pod tym postem to się okazuje, że nie jesteś jedyną, która się ostała bez czytania Igrzysk XD
UsuńIgrzyska tylko oglądałam i to w części... Myślę, że książka może być dobrą rozrywką, ale kopii nie chciałabym już przeczytac :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie polecam Igrzyska! Są trochę lepsze no i nie powielają wcześniejszych schematów
UsuńChyba nie skuszę się na tę książkę, trochę mi się już przejadły te wszystkie opowieść wzorowane na Igrzyskach i potrzebuję czegoś nowego. :)
OdpowiedzUsuńhttp://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com/
Lubię "Igrzyska śmierci", ale na lekturę mniej lub bardziej udanych kopii jakoś nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Igrzysk śmierci", więc porównywanie by mi odpadło. Może więc się skuszę.
OdpowiedzUsuńI tak polecam ci obie te książki ;)
UsuńCzytałam dwa tomy tej historii – podobała mi się 😉
OdpowiedzUsuńJa zaraz zabieram się za drugi :D
UsuńSłyszałam wiele o tej książce, jednak nie miałam okazji spotkać się z nią bliżej. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam koszmarną ochotę na tą książkę! Właśnie dlatego, że tak przypomina "Igrzyska". Muszę napisać do wydawnictwa czy mają jeszcze egzemplarze recenzenckie, a jeśli nie to sam będę musiał sobie zakupić swój :D
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Mam w planach, ale jakoś na razie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńAle teraz sporo książek jest podobnych do Igrzysk Śmierci. Rzadko kiedy pojawia się coś oryginalnego.
Pozdrawiam :)
http://life-ishappiness.blogspot.com/
Do Igrzysk śmierci mnie nigdy nie ciągnęło i tak samo mam z tą książką - jakoś nam nie po drodze. Ale fajnie, że jednak mimo tego braku oryginalności spędziłaś z nią miło czas. ;)
OdpowiedzUsuńNo to teraz dałaś mi do myślenia moja droga, gdyż ja nie przepadam za Igrzyskami... A piszesz, że obie te książki mają wiele ze sobą wspólnego. Byłam nastawiona pozytywnie do tej książki, ale w tej chwili muszę się mocno zastanowić... Tylko, że ja już mam ebook na czytniku i czeka na swoją kolej. Ech mam nadzieję, że ta książka dostarczy mi nieco więcej niż same igrzyska...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kejt_Pe
Ukryte Miedzy Wersami
Mam w planach przeczytanie, a igrzyska są super
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tomek z http://mocrecenzji.blogspot.com
Bardzo fajna książka!
OdpowiedzUsuńIgrzysk śmierci ani nie czytałam ani nie widziałam. Jeśli ta "kopia" brzmi tak interesująco, to pewnie zaopatrzę się w którąś książkę:)
OdpowiedzUsuńTa gra to było moje całe życie w dzieciństwie! Potrafiłam w nią grać godzinami haha :p Co do książki to właśnie tytuł mnie bardzo zaciekawił, bo tylko po takie intrygujące tytuły sięgam ;)
OdpowiedzUsuńMÓJ KANAŁ NA YT
MÓJ BLOG
raczej nie dla mnie, choć brzmi nieźle...
OdpowiedzUsuńJuż od dawna intryguje mnie ta książka, może kiedyś w końcu przeczytam :D
OdpowiedzUsuńhttps://zabookowanyswiatpauli.blogspot.com/
Zupełnie się z tobą nie zgodzę!
OdpowiedzUsuńDla mnie to tylko schemat Igrzysk został wykorzystany, ale jeśli chodzi o bohaterów... Poza tym Scott pisze według mnie dużo lepiej od Collins i dużo ciekawiej kreuje postaci. Nie lubię Igrzysk. Kocham Ogień i wodę :P
Pierwsze dwa tomy już za mną i bardzo miło wspominam tę serie :)
OdpowiedzUsuń"Ogień i woda" to idealna pozycja na miłe spędzone popołudnie :)
Od dawna bardzo chcę przeczytać tą książką. Pomimo wielu podobieństw do "Igrzysk śmierci" sądzę, że będzie to wspaniała przygoda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)