czwartek, 24 września 2015

Recenzja| Pocałunek anioła - Elizabeth Chandler

Mary Claire Helldorfer to amerykańska autorka książek dla młodzieży. Pod pseudonimem, Elizabeth Chandler, napisała cykl Pocałunek anioła. Seria liczy sobie sześć tomów. Są to cienkie, liczące około dwieście stron, książki, na szczęście wszystkie wydane i dostępne w Polsce.

Nastoletnia Ivy ma wszystko. Jej mama niedawno wyszła za mąż, razem z dziećmi przeprowadziła się do luksusowej posiadłości nowego męża. Taki ruch z jej strony wywołuje dużo sprzeczek z córką. Ivy zmuszona jest zacząć nowe życie. Nowa szkoła, nowi znajomi. Mimo to, szybko zaprzyjaźnia się ze wszystkimi uczniami. Zdobywa popularność, ale w granicach rozsądku. Nie jest królową liceum, ale bardziej towarzyską i charyzmatyczną dziewczyną, którą wszyscy lubią.

Jej urokowi nie może oprzeć się szczególnie Tristian, umięśniony i wysportowany mistrz w pływaniu. Pod pretekstem korepetycji oraz prób pomocy Ivy w jej największym strachu, oswojeniu z wodą, chłopak zdobywa jej serce. Zakochują się w sobie i stają się nierozłączni. Mają wspólne plany na przyszłość i nie podejrzewają, że wszystko pryśnie jak bańka mydlana.


Wszystko kończy się wraz ze śmiercią Tristiana. Ivy przeżywa wypadek i załamuje się. Przeżywa osobistą tragedię, bo już nigdy nie zobaczy miłości swojego życia. Jest tak zaślepiona swym smutkiem, że nie dostrzega oczywistych znaków. Jej młodszy brat, którego nauczyła wierzyć w anioły, wydaje się rozmawiać z chłopakiem siostry. Ivy zawsze wierzyła w zjawiska paranormalne i to, że nie są sami na tym świecie. Wraz z odejściem Tristiana, zaparła się wcześniejszych przekonań. A przecież Tristian specjalnie dla niej został na ziemi, by być jej aniołem stróżem. Więc może dziewczyna nie do końca została sama. Ma ochronę, której bardzo będzie potrzebować.

Książka zaczyna się w nietypowy sposób. Mało gdzie znajdziemy śmierć głównego bohatera na pierwszych stronach. To właśnie taki jest początek wszystkiego; tragiczny wypadek. Późniejsze rozdziały są retrospekcją. Historią budzącej się miłości dwojga niezwykłych nastolatków. Przez to czasem może się to wydawać ciężkie i nudne. Elizabeth Chandler umiejętnie wplata jednak sceny z teraźniejszości do tych z przeszłości. Co doprowadziło do takiego biegu rzeczy, przyczyny działań i ich późniejsze konsekwencje.

Znalezione obrazy dla zapytania pocałunek aniołaPocałunek anioła napisany jest bardzo prostym i lekkim językiem. Nie można spodziewać się wyszukanych porównań i wykwintnych określeń. Jest to po prostu normalny i współczesny styl, jakim posługujemy się na co dzień.

Zawrotnych zwrotów akcji także tu nie uświadczymy. Wydarzenia dzieją się bardzo szybko, ale nie wszystkie zapierają dech w piersi. Choć znajdziemy i takie, które szokują, zaskakują…

Książkę polecam przede wszystkim nastoletnim dziewczynom. Jest to lektura na jeden chłodny wieczór. Gorąca herbata i kocyk, a do tego Pocałunek anioła. Ogrzejemy się samym ciepłem, które bije od niezwykłej miłości Ivy i Tristiana. Takie delikatne i początkowo stosunkowo łatwe uczucie nie zdarza się często. A więc, kierunek księgarnia?

5 komentarzy:

  1. Może ta książka trochę zmieni moje zdanie na tego typu literaturę? ;) Tytuł sobie zapiszę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam pierwsze trzy tomy i chyba pierwsza najbardziej mi się podobała. Ale zgadzam się z Tobą, że jest to lektura skierowana bardziej do młodszych dziewczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo lubię niestandardowe konstrukcje, może przeczytam chociaż jedną :D Jeżeli lubisz tego typu historie, polecam Jeaniene Frost, ja dziś skończyłam pierwszą część "Nocnego Księcia" (podpowiem tylko, że historia opowiada o Vladzie Tepeshu, tylko Broń Boże nie mówić Dracula!!!), książka przeżuła mnie i wypluła, a teraz leżę pod kocem i rozpaczam, że skończyłam czytać :( Pozostaje mi tylko czekać do listopada na kolejną część, jeżeli jesteś zaciekawiona, zapraszam na recenzję:

    http://kasi-recenzje-ksiazek.blog.pl/

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno przeczytam! Dziękuję za polecenie ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)