środa, 11 kwietnia 2018

Literacka wersja Kardashianów - "Royce Rolls" Margaret Stohl [RECENZJA]


Rodzina Royce’ów ma wszystko; pieniądze, sławę i własny program typu reality show o wdzięcznej nazwie Jazda z Royce’ami. Nakręcono do tej pory pięć sezonów, ale szósta seria stoi pod wielkim znakiem zapytania. Czy telewizja będzie chciała kontynuować program? Dla Bentley, najmłodszej członkini klanu, anulowanie produkcji jest jak wybawienie, bo w końcu dziewczyna będzie mogła odetchnąć od kamer i spełnić swoje marzenie odnośnie pójścia na studia. Nie wszyscy tak to postrzegają, dlatego cierpią więzi rodzinne, bo bez Jazdy z Royce’ami już praktycznie nie ma rodziny.

Pierwszy raz zobaczyłam Royce Rolls na którymś z zagranicznych książkowych kanałów, gdzie po usłyszeniu krótkiego opisu od razu zapragnęłam to przeczytać. Tyle, że… spodziewałam się czegoś kompletnie innego. Wydawało mi się, że to będzie historia jak zza kulis kręcenia Z kamerą u Kardashianów czy Big Brothera. A tu co, kluski! To historia o rodzinie, która za wszelką cenę chce utrzymać się wśród gwiazd na antenie telewizji. Podsumowując powieść w jednym zdaniu? Royce’owie przez prawie 400 stron kombinują, co by tu zrobić, by publika o nich nie zapomniała i by ich rodzinne dramy cały czas kogoś obchodziły.


Już na samym początku dowiadujemy się, że był wypadek, że ktoś zginął i że na pewno niedługo będzie pogrzeb tych, co tam zginęli. Później następuje przeskok do wydarzeń grubo sprzed tej katastrofy i powoli dochodzimy do tego, dlaczego wydarzyło się to, co się wydarzyło. Wszystko super, bo czytelnik w teorii czyta jak na szpilkach, wiedząc, że historia nie skończy się dobrze, chcąc poznać przyczynę. Tyle, że całe zamieszanie wokół tej sytuacji i wokół intrygi, która tam się później tworzy, jest okrutnie naciągane. Odsłonięcie tajemnicy na końcu miało sprawić, że czytelnikom szczęki wraz z gaciami opadną z wrażenia. Mnie to opadła jedynie wiara w Margaret Stohl i jej zdolność tworzenia aury tajemniczości. Uzasadnienie zaserwowane odbiorcom jest grubymi nićmi szyte, prawie jak wyciągnięte z kapelusza i nie mające żadnej logicznej podstawy we wcześniejszej akcji.

Główni bohaterowie noszą dość nietypowe imiona, które zasługują na komentarz. Główna bohaterka to Bentley – nastolatka z marzeniami. Przypadkiem jeździ też samochodem wdzięcznej marki – Bentleyem. Do pary mamy jej starsze rodzeństwo; siostrę Porsche i brata Maybacha. A ich matka zwie się Mercedes. Przegląd marek niczym na wyścigu Formuły 1.


Największy problem, jaki miałam z tą książką, to brak życia w niej. Tam się kompletnie nic nie działo. To znaczy wiecie, niby coś tam autorka robiła, żeby jednak się działo, ale mimo wszelkich prób akcja była nudna i wlokła się jak flaki z olejem. Bohaterowie byli jak marionetki, pozbawieni charakteru, niczym się nie wyróżniali. Przy okazji zmieniali osobowość w zależności od tego, co sobie właśnie autorka wymyśliła. Brak emocji, brak więzi z postaciami, brak zainteresowania akcją. Był chyba tylko jeden fragment, podczas którego byłam autentycznie ciekawa, co się ma za chwilę wydarzyć. A reszta? I couldn’t care less.

Nie odradzam, nie zachęcam. Nie będę wam jej wciskać na siłę i mówić, że na pewno wam się spodoba. Nie będę też zagradzać wam drogi do księgarni, gdy poczujecie chęć zaopatrzyć się w Royce Rolls. Może, gdy uwzględnicie wady, o których mówiłam i zrobicie na nie poprawkę, to lektura zapewni wam dobrą rozrywkę na wieczór. A jak uznacie, że to powieść nie dla was, to szczerze mówiąc, za wiele nie stracicie.




Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu YA!



39332049Fakty objawione: 
Tytuł: Royce Rolls
Tytuł oryginału: Royce Rolls
Autor: Margaret Stohl
Tłumaczenie: Katarzyna Rosłan
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 384
Grubość grzbietu: 2,6 cm
Cena: 39,99 zł
Mobilność: M


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





36 komentarzy:

  1. Do tej książki nie ciągnęło mnie już od samego początku. Jakoś temat bogatej rodzinki i reality show niezbyt mnie do siebie przekonywał. Widzę też, że nie tracę za wiele, bo skoro książka ta ma aż takie niedociągnięcia i w zasadzie wszystko w niej jest naciągane jak skóra Ibisza to ja podziękuję.

    Pomysł z imionami bohaterów, które są markami samochodów, jest w sumie fajny. Zawsze to jakaś oryginalność.

    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie pomysł kupił, ale to by było na tyle. Haha, porównanie wygrywa! XD

      Usuń
  2. Totalnie mnie do tej książki nie ciągnie, a imiona bohaterów robią mi wodę z mózgu są tak głupie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie była zła, ale ja również oczekiwałam od niej czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę napis Kardashian i jestem jednocześnie ciekawa i jednocześnie dość sceptycznie do tego nastawiona :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba szkoda czasu na tą książkę, więc dziękuję za ostrzeżenie i dobrą recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam mieszane uczucia, bo tytul mnie kusil i co teraz??? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie są to klimaty, w których chcę się obracać, a tym bardziej o których chcę czytać - wszelkie gwiazdki, celebryci i reality show to dla mnie straszne bagno, którym nie powinnam się interesować dla dobra swojej psychiki i poczucia estetyki :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i ehhh męczyłam to dość długo xd Niby napisane takim stylem, że da się nawet szybko czytać ( i chwała za to!), ale fabuła, kreacja i wszystko już lezy... :(

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co z tego, że się szybko czyta, skoro nie masz ochoty tego czytać XD. Ale miałam podobnie. Gdyby jeszcze styl był porażką, to chyba bym tę ksiażkę wyrzuciła przez okno

      Usuń
  9. Zdecydowanie nie zamierzam jej czytać. xd Jakie imiona. XDD
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka ma "coś takiego", że od samego początku mnie odpycha. Choć widziałam kilka ciekawych opinii to nie jestem w stanie zdecydować się na jej kupno :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam dużo zachwytów na zagranicznym yt, ale w Polskiej blogosferze widzę samą krytykę XD

      Usuń
  11. Wiele osób ma mieszane lub negatywne odczucia co do tej książki, dlatego chyba...szkoda mi czasu na nią ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpuszczam Kochana bo moja lista zaraz dosięgnie zenitu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta, twoja recenzja jest bardzo podobna do mojej. Też nie zachęcam i nie odradzam :D Dalej uważam, że jest dość pusta... niby coś tam pokazuje od strony walki o rodzinę, ale i tak to nie jest to wydawnicto YA! które znam.

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo nie wiadomo, co z tym zrobić. niby pomysł spoko, ale całość leży i kwiczy xd

      Usuń
  14. Hmm w sumie mozna w wolnym czasie po taka siegnac :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielka szkoda, bo miałam straszną ochotę przeczytać tę książkę. Słyszę tyle negatywnych opinii, że raczej poszukam sobie czegoś lepszego

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam jeszcze w rękach tej jsiwzki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Straszna fabuła hahah nie jestem jej ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama nie wiem czy bym się na nią skusiła 😎

    OdpowiedzUsuń
  19. Słyszałam o tej książce, ale nie skusiła mnie zbytnio. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurcze, dosyć mnie kusi ta książka, ale jeśli jest bez szału, to nie będę się tak spieszyć z jej czytaniem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdecydowanie nie zachęca mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mimo wszystko jestem jej nadal ciekawa, nawet jeśli okaże się niewarta poświęconego na nią czasu. Jak będę miała kiedyś okazję, to może przeczytam :D

    Pozdrawiam cieplutko!
    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej sprawdzić samemu. Ale jak już przeczytasz, to daj znać ;)

      Usuń
  23. Hmm, no powiem że mam wielki problem, nie wiem właściwie co mam myśleć. Chciałam przeczytać tą książkę, ale po Twojej recenzji mam mieszane uczucia. Z jednej strony mnie strasznie ciekawi ona, ale z drugiej książka bez życia nie ma sesnu

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)