piątek, 7 kwietnia 2017

RECENZJA: Chłopak na zastępstwo jako... "Chłopak na zastępstwo" - Kasie West

Krótko, lekko, uroczo i… schematycznie.


Książkę miałam okazję przeczytać dzięki book tourowi zorganizowanemu przez autorkę bloga Wymarzona książka. Gdyby nie to, moje spotkanie z Chłopakiem na zastępstwo nigdy by nie nastąpiło, nie miałabym wtedy czego żałować i nic by mnie nie ominęło.

Gia przez całe liceum była typem szkolnej gwiazdy. Zabiegała o popularność, obracała się wśród znaczących ludzi, była pewną siebie przewodniczącą. Podczas wizyty na uniwersytecie poznała swojego obecnego chłopaka. Szkoda, że jej przyjaciółki nie wierzyły w jej związek ze starszym studentem. Gia miała wszystkim go zaprezentować podczas balu maturalnego tylko, że… Bradley zerwał z nią na parkingu godzinę przed wejściem. Szybko kalkulując sprawę i będąc świadomą swojego położenia, dziewczyna podchodzi do pierwszego lepszego chłopaka i prosi go o przysługę…

Ta recenzja będzie zwięzła i krótka, bo nad tą książką wiele co nie ma się rozwodzić.

Mój pierwszy zarzut dotyczy stylu prowadzenia narracji. Czasem wyłapywałam nieścisłości związane z opisywaniem pewnych wydarzeń, brakowało mi w nich potrzebnych informacji i w wielu przypadkach musiałam się domyślać, o co chodziło, bo narrator nie wszystko potrafił wyjaśnić w satysfakcjonujący sposób.

Starałam się dzisiaj być lepszym człowiekiem, ale świat nie współpracuje.

Później, gdy już przyzwyczaiłam się do prostego języka, którym pisana jest książka, zaczęłam czerpać przyjemność z lektury. To nie jest zła powieść. Po prostu nie jest wymagająca ani szczególnie odkrywcza. Jest idealna na jeden wieczór, zapewni kilka godzin świetnej rozrywki i odetnie was od realnego świata.

Główna bohaterka przechodzi przemianę. Szkoda tylko, że autorka nie pogłębiła jej portretu psychologicznego. Jej przeszłość związaną z byciem typową gwiazdą i pomiataniem mniej popularnych uczniów poznajemy za sprawą wzmianek z ust innych postaci. Osobiście czytelnik nie doświadcza Gii, którą była przed poznaniem tytułowego chłopaka na zastępstwo. Już od razu widzimy, że poznana przez nas dziewczyna jest inna, zmieniona. W efekcie końcowym jej metamorfoza wypada tandetnie, ale mimo wszystko można dopatrzeć się w niej drugiego dna.


Zakończenie jest z góry do przewidzenia, w tej kwestii nie doznamy żadnych zaskoczeń. Jednak sposób, w jaki dochodzimy do finału, jest bardzo ciekawy. Autorka rzuca bohaterom kolejne przeszkody i każe im je pokonywać. Wychodzi im to raz lepiej, raz gorzej, ale przynajmniej robią to z wdziękiem i gracją. Sam wątek miłosny, który chcąc nie chcąc jest na głównym planie, nie jest tak nachalny jakby można było tego oczekiwać. Wszystko utrzymywane jest w dobrym guście.

Chłopak na zastępstwo to nie jest literatura górnych lotów. To książka, która idealnie nadaje się na jeden raz, zimowy wieczór czy pierwsze dni wiosny. To dobra rozrywka, którą czyta się lekko i przyjemnie, jednak nie gwarantuję, że zapadnie wam na długo w pamięć.

Sądzę, że wszyscy młodzi czytelnicy znajdą w niej coś dla siebie. Rodzaju żeńskiego, oczywiście, nie oszukujmy się. To powieść kierowana do nastolatek. Chociaż nie będę tu nikomu wmawiać, co ma czytać. Starszy odbiorca także może odnieść przyjemność z lektury.



Znalezione obrazy dla zapytania chłopak na zastępstwoFakty objawione: 
Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria Young
Ilość stron: 400
Grubość grzbietu: 2,7 cm
Masa: 0,369 kg
Ciężar: 3,62 N[g=9,81 m/s2]
Cena: 37,90 zł
Mobilność: M (standardowa, lekka)









 Znajdziesz mnie również tutaj:  
Facebook: https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/ Instagram: https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/ Goodreads: https://www.goodreads.com/ewuniunia 
Snapchat: @ewuniunia

40 komentarzy:

  1. Mi książka bardzo sie spodobał i z pewnością chce przeczytać inne książki autorki. Kasie West pisze bardzo lekko, a jej powieści są, według mnie, idealne na zapracowane dni :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja książkę wspominam bardzo miło, może dlatego, że sięgnęłam po nią ze świadomością, że jest to coś lekkiego, na jeden wieczór.
    Rzeczywiście masz rację, brakuje tu przedstawienia postaci Gii przed, na czym traci wątek jej przemiany, jednak zważywszy na to, że jest to niezobowiązująca lektura dla młodzieży, a w trakcie powieści troszkę dowiadujemy się o tym, jaka wcześniej była, nie jest to aż tak konieczne. W końcu to nie powieść psychologiczna, a zwykła młodzieżówka :)
    Z perspektywy czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam na to przygotowana, dlatego nie jestem rozczarowana. Po prostu to nie jest literatura górnych lotów tylko raczej guilty pleasure

      Usuń
  3. Mnie się również podobała. Nic nadzwyczajnego, a jednak miło mi się ją czytało, spędziłam z nią naprawdę przyjemnie czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś sięgnę po nią jak będę chciała przeczytać coś lekkiego. :) Na razie mam inne pozycje do przeczytania, a skoro uważasz, że nie jest aż tak świetna to nie mam co się śpieszyć do jej przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi książka się podobała. Lekka i przyjemna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. po maturze na pewno przeczytam ;)
    pozdrawiam cieplutko xkroljulianx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię książek z nieścisłościami w fabule, strasznie mnie takie rzeczy irytują. Pomimo jednak Twojej niezbyt pochlebnej recenzji zastanawiam się nad przeczytaniem tej książki, ostatnio tak desperacko poszukuję jakiegoś typowego odmóżdżacza, że skłonna jestem sięgnąć po pierwszą z brzegu książkę, która pomoże mi się odstresować i zrelaksować choć przez chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj aż tak bardzo nie razi to w oczy, po prostu zwróciłam na to uwagę
      Ta książka na relaks jest idealna

      Usuń
  8. Książkę mam w planach, teraz tylko znaleźć czas
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię styl pisania tej autorki. Czytałam Chłopaka z Sąsiedztwa i okazał się miłym zaskoczeniem. Świetna recenzja.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech. Na tę książkę od dawna mam chrapkę. I ok, że coś tam się nie zgadza, że są nieścisłości, czy jest schematyczna. Trudno. Naprawdę chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj! Bo mimo to miło przy niej można spędzić czas

      Usuń
  11. A ja chętnie sięgnę :) Lubię tego typu książki - niewymagające, które potrafią fajnie wypełnić wieczór ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O miałam ją u siebie tak niedawno :) mi się bardzo podobała, lekka i niewymagająca lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czyli nic do matury :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi się podobało i to baardzo, chociaż- jak piszesz, ta książka to nic wymagającego. Kolejne opowieści pani Kasie West są podobne i to właśnie dzięki tej lekkości mam ich kolekcje na półce :) Ale wiadomo - o gustach się nie dyskutuje i tak dalej...

    Super recenzja!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej zainwestuję w ebooki albo ruszę tyłek do biblioteki, bo szkoda mi kasy i miejsca na nie. XD

      Usuń
  15. Ostatnio właśnie czytałam troche więcej na temat tytułów tej autorki i szczerze mówiąc chce się z jakimś zapoznać, tylko jeszcze nie zdecydowałam z którym.:)
    Pozdrawiam!

    oddam-ci-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam tej książki jeszcze, ale slyszałam o niej. Jeśli tylko będę miała okazję ją przeczytać, postaram się to zrobić by wyrobić sobie własną opinię.
    Pozdrawiam i do siebie zapraszam: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. To zdecydowanie nie ksiazka dla mnie. Juz po opisie moge domyslec sie o czym jest i przewidziec zarys fabuly a tego w ksiazkach nie cierpie. Wymagam od nich czego ciekawego i nawet jezeli jeden watek jest przewidywalny to inne powinny mnie zainteresowac. A tu glownym watkiem jest milosc a tutaj nie potrzeba sie zastanawiac, wiadomo co sie wydarzy :/
    Pozdrawiam
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja podejrzewam, że nawet z nastawieniem na coś niewymagającego i lekkiego, mogłabym się rozczarować tą książką. Ostatnio mam przesyt takich młodzieżówek i też nie przepadam za takimi typowymi historiami miłosnymi. A jeśli już, to przynajmniej bohaterowie powinni być jakoś lepiej psychologicznie zarysowani :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Fakt, to nic ambitnego, ale czytało mi się bardzo dobrze, szybko i lekko. Miło spędziłam czas z Chłopakiem na zastępstwo. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A autorce już trochę słyszałam, ale szczerze mówiąc, recenzje nie są zbytnio zachęcające i raczej nie skuszę na którąś z jej książek.

    Pozdrawiam, Natalia z bloga http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com/2017/04/15-hopeless.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam i bardzo mi się podobała, na jeden wieczór jak napisałaś. Górnych lotów nie jest, ale czasami takie książki są potrzebne, dlatego z przyjemnością czytam książki Kasie West :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja jakoś nie przepadam za literaturą młodzieżową, chociaż z drugiej strony, że czasem do niej sięgam, żeby się trochę "odmóżdżyć". Nie wykluczone, że i po ten tytuł z czasem sięgnę, ale na razie podziękuję.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeczytanie tej książki zajęło mi może parę godzin, ale nie żałuję. Niby wiem, że to nic odkrywczego, jednak jakiś urok w sobie ma i chyba to właśnie sprawiło, że czytało się tak przyjemnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne zdjęcie z tym storczykiem a lekturę mam w planach ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeśli wpadnie mi kiedyś w ręce to przeczytam, bo lubię czasami takie proste, urocze książki na kilka godzin :) Wydaje się idealna do wyluzowania w cięższe dni.

    OdpowiedzUsuń
  26. Mimo tego, że do nastolatek się zaliczam nigdy nie lubiłam tego typu książek :D I tak również mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam nadzieję, że mi spodoba się bardziej, chociaż z tego co czytam, obawiam się, że może być źle...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja na pewno nie miałabym przyjemności z czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Już nawet czytając opis książki jestem w stanie przewidzieć jej zakończenie. Mimo to myślę, że czasami tamie pozycje na odmóżdżenie są przydatne :)
    Pozdrawiam!

    czytampogladampisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)