piątek, 27 marca 2020

Siostrzana miłość raz! - "Iris McBlack. Kryształowe serce" Michał Bergel [RECENZJA]


O matulu, nie pamiętam już, kiedy ostatni raz usiadłam do laptopa, by napisać dla was jakąś recenzję! Ale zaczynam z wielkim wstydem na twarzy, ponieważ, szkoda nawet mówić, ale Iris McBlack przyszła do mnie w ubiegłe wakacje, a ja męczyłam się z nią do teraz. Na szczęście przez obecną sytuację w końcu udało mi się przysiąść, dokończyć te ostatnie parę stron, co mi zostały i oto jestem, przychodzę do was z opinią na temat tej powieści!

Kto to jest Iris McBlack? A wiecie, taka jedna ruda dziewczyna, która postanawia przyjść z ratunkiem swojej siostrze. Typowa postać z typowej młodzieżówki. Oliwia znika bez śladu, nagle i tajemniczo. Iris postanawia wyruszyć jej tropem, przez co zagłębia się w wirującym tunelu i trafia do magicznej rzeczywistości. Tam dzieją się naprawdę przeróżne rzeczy. Na sam początek zostaje zmniejszona do rozmiarów polnej myszy, a później musi szukać pomocy u maga, co jednak nie jest takie proste, ponieważ zniknął i ślad po nim zaginął.

No to tak. Sam początek brzmi jak ze świata Alicji w Krainie Czarów, ale Iris McBlack oferuje zdecydowanie więcej niż tylko to. Znajdziemy tu klasyczne przykłady na powieść drogi i całą masę elementów przygodowych, które trzymają przy sobie czytelnika i zachęcają go do przewrócenia kolejnej kartki w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania.

Iris McBlack to przede wszystkim ciepła opowieść o przyjaźni i siostrzanej miłości, ale, zdecydowanie przeznaczona dla młodszego odbiorcy, który jeszcze darzy literaturę pewną dozą naiwności i jest w stanie kupić wszystkie trochę tandetniejsze i mniej wyszukane zabiegi. Bo jednak mimo wszystko Michał Bergel Ameryki w swojej książce nie odkrywa, on po prostu dość na opak przekazuje znane nam już wątki i zwody, przy okazji przerabiając je na swój sposób i podając z ogromną ilością przekory oraz subtelną szczyptą humoru.

I jak do fabuły przyczepić mogę się tylko dlatego, że po prostu odkrywcza nie jest, to jednak do bohaterów mam już trochę więcej zastrzeżeń. Otóż nie wydają się być w żaden sposób wyraziści i szczerze wątpię, że zapadną mi w pamięć. Iris nie wyróżnia się w sumie niczym szczególnym, jest po prostu główną bohaterką, która przeżywa różne przygody na drodze do uratowania swojej siostry, ale to głównie tyle. Pozostałe postacie są raczej oparte na magicznych aspektach niezwykłej krainy i nietypowych wydarzeniach, niż na jakichś głębszych cechach charakteru. Co tylko potwierdza moją tezę, że starsi odbiorcy raczej nie mają co przy tej pozycji szukać.

Także jeśli szukacie czegoś ciekawego, przekornego i niegłupiego dla swoich młodszych krewnych czy podopiecznych, to zdecydowanie trafiliście pod dobry adres! Zaś nie polecałabym Iris McBlack osobom takim jak ja, które postanowiły sięgnąć po coś dla młodszych z nadzieją na przyjemne odmóżdżenie się w inteligentny sposób, bo to chyba jednak nie ten rodzaj książki. Albo to po prostu moja stara dusza jest już na takie wariacje za stara. 




 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



29 komentarzy:

  1. Powiem ci, że ja lubię czytać młodzieżowe książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta chyba jeszcze nie jest młodzieżową, to jeszcze wcześniejszy etap

      Usuń
  2. Taka wersja młodzieńcza do przeczytania, może być czymś fajnym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wędrówki po kuchni29 marca 2020 19:07

    To może być ciekawa pozycja. Polecę siostrzenicy

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa, ale raczej dla nastolatek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie dla mnie ze względu na wiek, ale dorastającym dziewczynkom pewnie by się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie dostałam zapytanie od mamy co może kupic mojej młodszej kuzynce, około 12 lat ma. Może jej polec€? Tym bardziej, że Ala lubi te klimaty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, czy mi by się spodobało :) Lubię czasami sięgnąć po taką literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  8. W takiej książkowej konwencji niestety się nie odnajduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też lubie literaturę młodzieżową :) Może zerknędo tej książki

    OdpowiedzUsuń
  10. W jakim wieku polecasz ta książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że 11-13, ale to zależy indywidualnie od dziecka

      Usuń
  11. Fabułą mnie zachęca, ale skoro mówisz, że jest przeznaczona dla nieco młodszych czytelników to raczej ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię sobie czasem sięgnąć po książki typowo dla dzieci, bo można wśród nich znaleźć naprawdę fajne perełki! Póki co zapisałam ją sobie, ale czy dotrę do niej to tego nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla naszych dzieci pewnie jeszcze za wcześnie ale sobie zapiszemy 🙂

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawdopodobnie mogłabym ją przeczytać, nie do końca po moim guście literackim, ale czasmi warto wprowadzić coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pewnie miłośnikom tego typu książek będzie się podobać :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co za jesienny klimat na zdjęciu :D Nie jestem jednak przekonana, że to gatunek dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno z ostatnich plenerowych, jakie udało mi się zrobić! Zimy w tym roku nie było, także płynnie przeskoczę potem do lata ze zdjęciami XD

      Usuń
  17. Po twojej recenzji, czuję, że to książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa pozycja na koronawieczory ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam i bardzo lubię tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)