niedziela, 4 października 2020

Podróż przez rasistowskie USA - "Kraina Lovecrafta Matt Ruff [RECENZJA]

Długo już się zbieram do napisania tej recenzji i ubolewam nad tym, że sama napisać się nie chce. Ale cóż, tego nie przeskoczę więc oto w końcu jestem i mam nadzieję, że w miarę uda mi się oddać moje odczucia po lekturze Krainy Lovecrafta, które są lekko ambiwalentne.

Matt Ruff w swojej książce przenosi nas do Stanów Zjednoczonych w latach 50. XX wieku czyli czasów, gdzie rasizm był amerykańskim sportem narodowym. Wszystko zaczyna się od czarnoskórego Atticusa, który otrzymuje tajemniczy list i wyrusza na spotkanie swojego ojca, pokonując długą trasę w nieprzyjaznym mu kraju.

I aspekt podróży Atticusa był chyba najlepszą rzeczą, jaką znalazłam w tej książce. Opisy jego drogi poprzez rasistowskie Stany i błahe sytuacje, w których miejscowi byli dla niego wrodzy tylko z powodu jego koloru skóry, a także całe mnóstwo innych anegdotek na temat czarnoskórych obywateli USA i dyskryminacji, z którą musieli borykać się całe życie, bez nadziei na poprawę swojego położenia. Przerażający brak szacunku ze strony białych Amerykanów był fantastycznie opisany.

Natomiast szybko okazuje się, że Atticus to tylko bohater jednego rozdziału, bo każdy kolejny opowiada historie kogoś innego (rozdział, nie bohater). Niby poszczególne opowiadania łączą się ze sobą, a postacie się przeplatają, ale dzieje się to na drugim czy nawet na trzecim planie, by większego sensu nabrać dopiero pod sam koniec.

I tu napotkałam pierwszy problem, bo równie szybko odkryłam, że losy bohaterów tej książki mnie po prostu nie interesują. Pomysły autora na zbudowanie historii każdego z nich były ciekawe, ale trochę za długo zajmowało mi załapanie, o co tak naprawdę chodzi. Wcześniej zdążyłam już stracić zainteresowanie daną postacią zanim tak naprawdę opowieść zaczynała dokądś zmierzać i nabierać tempa. Chociaż każdy rozdział czyta się równie lekko i przyjemnie (co jest trochę dziwne, bo jednak mamy tutaj do czynienia z książką o rasizmie), to jednak bez większego zaangażowania w życie bohaterów. Zupełnie nie mogłam wczuć się w klimat tej książki, a same historie poprowadzone były w taki sposób, że mnie nużyły. Moją uwagę przykuwały bardziej poszczególne pomysły, idee czy zamiary autora niż sam sposób, w jaki wdrożył je w życie i przelał na papier. Dla uzmysłowienia wam, o co mi chodzi: w jednym opowiadaniu mamy do czynienia z czarnoskórą kobietą, która po wypiciu pewnego eliksiru zmieniała się w białą i wiodła zupełnie inne życie, na które wcześniej nie pozwalały jej panujące normy. Pomysł? Genialny. Wykonanie? Powiedzieć, że rozczarowujące to jak nic nie powiedzieć.  

Wracając do początku czyli do przedstawienia rasizmu, co wypadło tutaj bezapelacyjnie najlepiej. Kraina Lovecrafta miała właśnie być o tym i pod tym kątem mnie nie rozczarowała. Autor w dość chłodny sposób opisuje realia Stanów Zjednoczonych z połowy ubiegłego wieku, delikatnie zaznaczając panującą wtedy niesprawiedliwość dzięki czemu czytelnik sam może zareagować na wydarzenia i dojść do odpowiednich wniosków.

Jeśli zaś o resztę chodzi, to pomysł był naprawdę dobry i wykonanie też było niczego sobie – po prostu do mnie niestety nie przemówiło. Jestem tutaj zdania, że niektóre historie mają ogromny potencjał, by dobrze zostać przeniesione na ekran także serial, który powstał na podstawie tej książki, na pewno w najbliższym czasie obejrzę! 




FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



5 komentarzy:

  1. Raczej to nie jest książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już tą książkę i w sumie mam podobne odczucia do Twoich. Myślę, żeby napisać o niej na Czytaczowym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie próbuję skończyć serial i juz wiem, że za książkę się nie zabiorę. Masz rację co do tego, że podróż Atticusa jest najlepsza, a czarnoskórzy i ich sytuacja to najlepsze, co jest w tej książce - w serialu jest dokładnie tak samo. Tyle, że tutaj nie wiadomo, jak to się wszystko łączy (albo ja już zgłupiałam) i mam dokładnie tak samo - losy bohaterów kompletnie przestały mnie w którymś momencie interesować... Ale jak obejrzysz serial to chętnie przeczytam, co o nim myślisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mnie zaciekawiłaś jeszcze bardziej! Na pewno wkrótce porównam obie rzeczy :D

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)