poniedziałek, 15 marca 2021

Nuda w dwóch częściach i 600 stronach - "The Brightest Star" oraz "The Darkest Moon" Anna Todd [RECENZJA]

Ja naprawdę lubię i chętnie daję autorom drugie szanse, ale… oni z reguły z nich nie korzystają. Tutaj byłam bardzo ciekawa, jak Anna Todd wypada poza After, czy jej styl się jakoś zmienił i czy wyciągnęła lekcje ze swoich pierwszych książek. No to się dowiedziałam, że tutaj jest jeszcze gorzej niż było.

Opis brzmi… ciekawie. Karina ma jakieś 20 lat, miała trudne dzieciństwo, bo jej ojciec jest wojskowym, rzadko bywał w domu, a jej matka niekoniecznie dobrze sobie z tym radziła. Aktualnie dziewczyna już się uniezależniła, jest masażystką i poznaje przystojnego chłopaka, który, ups, także jest wojskowym.

Pierwszy tom przez pierwszą połowę jest nudny, za to później do pakietu robi się żenujący, bezsensowny, a na jaw wychodzi całe mnóstwo dziur fabularnych, co ostatecznie przyznaje tej powieści łatkę złej.

Bohaterowie nie mają absolutnie żadnych charakterów. Charakterystyka Kariny opiera się dokładnie na tym, co napisałam wyżej i w żadnym momencie autorka nie wychodzi poza te kilka cech. Dla równowagi Kael jest wojskowym, który właśnie wrócił z jakiejś misji i z niewiadomych przyczyn nie lubi eksponować swoich nóg (przeczytałam dwa tomy i dalej nie mam pojęcia, jaki jest tego powód, ale spokojnie, udaje mi się żyć bez tej informacji). Do kompletu autorka wprost uwielbia opisywać wydarzenia, które są zupełnie nieistotne dla fabuły: przez kilka stron postacie po prostu się na siebie patrzą i podziwiają swój wygląd zewnętrzny, albo w drugim tomie przez 10 stron kupują razem fotel. Za to opis bójki, która ma o wiele większe znaczenie dla historii, zamyka się w dwóch akapitach i nigdy więcej się do niej nie wraca. Przeciwnie do sytuacji z fotelem, bo tę Karina komentuje non stop przez resztę drugiego tomu, zachwycając się nad swoim szczęściem, że ma tak piękny mebel u siebie w domu.

Wątek wojska miał tak ogromny potencjał! Wymyśliłabym z miejsca 10 lepszych pomysłów na jego poprowadzenie niż te, na które wpadła Todd. Bo do czego się to tutaj sprowadza? No zasadniczo do tego, że Kael jest wojskowym. Kropka. Już nawet nie wspomnę o głównym zwrocie akcji, który jest dość mocno z tym wojskiem powiązany i powinien całkowicie zmienić nasze postrzeganie zarówno historii, jak i bohaterów, ale… no tak naprawdę to chyba nikt nie wie, o co się zrobiła cała afera. A przynajmniej na pewno nie wie tego czytelnik.

Wisienką na torcie są żenujące opisy seksu, które pokazano w żałosny i już nawet nieśmieszny sposób. Z jednej strony są niesmaczne i człowiek się zastanawia, dlaczego w ogóle autorka wpadła na takie porównania. Z drugiej zaś zapytałabym tłumacza, czy nie maczał w tym swoich palców, bo niektóre użyte słowa były chyba najgorsze z możliwych.

A jeśli chcielibyśmy pójść dalej i jednak powiedzieć dwa słowa o drugiej części to… w porównaniu z nim, pierwszy jest istnym arcydziełem. The Darkest Moon można podsumować jednym zdaniem: nudne, bezcelowe i nijake.

Niby to bezpośrednia kontynuacja, ale w sumie związku między jedynką a dwójką nie widać praktycznie przez całą książkę. Jedynie bohaterowie są wspólni, bo historia jest jak wyjęta z zupełnie innej powieści.

I tutaj fabuła jest jeszcze bardziej o niczym niż poprzednio. Nawet jakbym chciała chociaż trochę wam ją przybliżyć, to nawet nie wiem jak, bo tak bardzo nic się tu nie działo, że nie ma o czym pisać. Jakby kot przebiegał po klawiaturze naciskając przypadkowe klawisze i wyszłoby mu 300 stron, to sens byłby taki sam.

Także nowa seria Anny Todd jest nudna, bezcelowa, a czytanie jej nie sprawia większej rozrywki. Przy After przynajmniej można było się wciągnąć i śledzić te bezsensowne dramy. A tutaj nie ma nic ciekawego i przy lekturze można tylko się zmęczyć i wymęczyć. Niby plusem jest to, że oba tomy są bardzo krótkie i w miarę szybko się je czyta, ale to jedyne plusy, jakie znalazłam. I w sumie co mi po nich, skoro ja tak bardzo nie miałam ochoty do tych książek w ogóle wracać. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu OMG Books




FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



11 komentarzy:

  1. Wiem czego unikać. Dziękuję za szczerość w recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorzej, jak fabuła nie ma sensu i tylko ciągnie się przez kolejne stronnice... Zgadzam się w pełni, pozycji nie znałam, samego "Aftera" też jeszcze nie czytałam, ale liczę, że byłby bardziej wpasowany w mój gust niż te 2 książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zdecydowanie. Akcja w Afterze pędzi w porównaniu do tego tutaj

      Usuń
  3. Na początku nie dość, że przeczytałam NAUKA to jeszcze the darkest star, a to Armentrout ^^. Przykro mi, że zmarnowałaś czas na te książki, ale jest tego wszystkiego jeden plus, bo mam coraz większą ochotę coś od niej przeczytać, żeby przekonać się na własnej skórze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przeczytaj After! A dopiero potem jak nie minie ci ochota to obczaj The Brightest Star

      Usuń
  4. Jeden tom "After" wystarczył mi, żebym wiedziała, że książki Todd nie są dla mnie. Podziwiam, że przeczytałaś aż tyle powieści jej autorstwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. After działa na mnie odmóżdżająco, gdy mam ochotę na taką książkę. Za to tutaj nawet tego nie dostałamXD

      Usuń
  5. Będę unikać. Autorki nie znam, ale po samym opisie z początku myślę, że zainteresowałabym się książką. Jak dobrze, że są blogi z recenzjami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie sięgnę. Ja się z Autorką średnio lubię :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)