Pamiętam, że w posiadanie tej książki weszłam bardzo dawno temu. Kupiłam ją jeszcze w starej wersji okładkowej, na co ubolewam, choć powinnam się cieszyć i nie narzekać, bo kosztowała mnie całe 9 złotych. I teraz jak zestawiam cenę z treścią to nie dziwię się, że ta powieść została wystawiona na promocji.
Opis z okładki wiele nie zdradza. Mówi nam, że tytułowa Julia posiada dar-przekleństwo. Jej dotyk zabija, przez co ci „źli” ludzie chcą wykorzystać ją jako broń. Zapowiada się ciekawie? Owszem. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie drobny szczegół. Moim zdaniem autorka zmarnowała potencjał całego pomysłu i wszystko spłaszczyła.
Bo wielu opiniach, które słyszałam na amerykańskich booktubach, znowu spodziewałam się fajerwerków. Całą serię zachwalano i polecano. Nie wiem, czy całość po prostu jest słaba, czy to tylko w moje gusta nie trafia. Albo ja mam zbyt duże wymagania i oczekuję zbyt wiele.
Lauren Kate także wyraziła swoje zdanie. Według niego, autorka Upadłych sama chciałaby pisać tak, jak Tahereh Mafi. Gdy to zobaczyłam, to nie byłam zbyt zdziwiona. Pierwsza i druga część Upadłych w miarę mi się podobały. Trzecia tak średnio, za to czwartej nie pamiętam praktycznie wcale. Jednak styl pisania był dość prosty i nie porywał. Serię czytało się łatwo i szybko, ale niekiedy miałam problem z ogarnięciem bohaterów. Początkowo myślałam, że główna bohaterka przyjaźni się z jedną postacią, po czym nie wiadomo kiedy już się z nią nie przyjaźniła a jej najlepszą przyjaciółką był ktoś zupełnie inny. Za to styl Dotyku Julii pozostawia jeszcze więcej do życzenia. W pewien sposób jest nietypowy, bo narratorką całej powieści jest tytułowa Julia. Dziewczyna, która od dziecka przez swoje zdolności, nie zaznała miłości od nikogo. Jej rodzice bali się tego, co potrafi ich córka. Nie okazywali jej uczuć i utwierdzili ją w przekonaniu, że jest przeklęta. Autorka próbowała uchwycić tok myślenia osoby odosobnionej przez kilka miesięcy i nie mającej kontaktu z innymi ludźmi. I słowo próbowała jest tutaj kluczowe.
Coś, co od wielu lat jest obecne w każdej powieści dla młodzieży, to trójkąt miłosny. Główna bohaterka zawsze zmaga się z dylematem, którego chłopaka musi wybrać. Ten element powinien już wejść jako piąta część świata przedstawionego. Dlatego też zdziwiłam się trochę, bo ten trójkąt miłosny, czy raczej jego początkowy zarys, mimo wszystko nie jest przeciętny. Może w dalszych częściach serii się rozwinie, ale póki co, nie irytował mnie i wnosił powiew świeżości. Przewiduję, że Julia będzie musiała wybrać między tym dobrym, robiącym wszystko, by jego ukochana czuła się bezpieczna i latającym na każde jej skinienie chłopakiem, a tym stanowczym, władczym i bezwzględnym czarnym charakterem.
Jeden duży minus, jaki irytował mnie przez większość książki, to drobny fakt, że Julia nie doświadczyła ludzkiej bliskości przez całe swoje życie. Ale w wieku siedemnastu lat spotyka Adama, niezwykłego chłopaka, którego odpycha, a później się w nim zakochuje. Osoba, która nie wie, co znaczy miłość i poleganie na drugiej osobie, bojąca się kogoś dotknąć, nie powinna zachowywać się tak w stosunku do Adama, jak robiła to Julia. Ich relacja jest zbyt przesłodzona i momentami dziwiłam się, że jeszcze nie rzygam tęczą przy ich „ohach i ahach”.
Julia żyje w zupełnie innym świecie. Tam sieroty muszą się ukrywać, dostają niewielkie racji żywności i nigdy nie miały w rękach czekolady. Tam ptaki już nie latają. Ludzie obawiają się zagrożenia. Boją się je zneutralizować, więc zamykają je i izolują. To spotyka naszą główną bohaterkę. Julia zostaje umieszczona w więzieniu aka szpitalu psychiatrycznym niekoniecznie dla swojego dobra, ale raczej dla poczucia bezpieczeństwa innych. Przez 264 dni tkwi sama w celi, przez 264 dni nie wypowiedziała ani jednego słowa. 264 dnia dołącza do niej Adam. Od tamtego czasu zmienia się jej życie i sposób, w jaki patrzy na świat.
Mimo wszystkich niedogodności, książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Nie jest zbyt wymagająca, ale momentami zmusza do myślenia nas, ludzi, byśmy zastanowili się nad naszym postępowaniem i podejściem do biednych i samotnych osób. Jak ich traktujemy i jakie uczucia im okazujemy. Może uprzykrzamy komuś życie tylko dla tego samego faktu? Ignorujemy go i udajemy, że nie istnieje? Zauważamy jego obecność wtedy, gdy mamy do niego sprawę, a gdy ta osoba ofiaruje nam wsparcie i pomoc, my bezczelnie to wykorzystujemy, a później zapominamy o całym zdarzeniu.
Po ostatnich zdaniach mam zamiar sięgnąć po kolejne tomy, szczególnie, jeśli tak jak pierwszy, zobaczę je na promocji. To bardzo lekkie czytadło na wieczór z kubkiem herbaty albo gorącej czekolady dla osób, które lubią antyutopijną wizję świata, bunt jednostki przeciw władzy i chęć uczynienia tego, co pozostało, lepszym miejscem do życia. Myślę, że fani Niezgodnej i Igrzysk śmierci odnajdą coś dla siebie w Dotyku Julii i nie zmarnują czasu przy tej lekturze. A styl pisania, cóż. Nie wszyscy są perfekcyjni, ale Tahereh Mafi sprawiła, że jej książkę czyta się bardzo szybko, co stanowi duży plus.
Interesujace xd ta Julka przypomina mi Rogue ktorej dotyk zabieral moce innych lub ich krzywdzil xd wiesz Rogue z x-men
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się ostatnio nad tym czy nie zacząć tej serii, ale chyba ją sobie odpuszczę jeżeli styl pisana daje wiele do życzenia.. Ale i tak świetny post ^^
OdpowiedzUsuńMi podobał się pomysł autorki i również czytało mi się szybko. Nie jest to jakaś zachwycająca powieść, ale też się na taką nie nastawiałam, więc odebrałam ją raczej pozytywnie. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie masz bloga na blogspocie (nie myślałaś o tym?), wtedy mogłabym obserwować Cię. Mogłabyś na moim blogu, w zakładce SPAM, zostawiać informacje o aktualizacjach? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Czasami mam wrażenie, że jeszcze tylko ja nie czytałam tej książki... Może kiedyś uda mi się to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńTeż długo miałam takie wrażenie, tym bardziej, że książka długo leżała u mnie na półce. Dlatego jak widziałaś (bądź nie xd) już nie wytrzymałam i umieściłam ją w stosiku poegzaminowym. No i nadrobiłam tę jedną zaległość :D
OdpowiedzUsuńJasne, będę tam umieszczać informacje :D
OdpowiedzUsuńBlogspot to dla mnie czarna magia ;/
Jeśli chcesz książkę o bohaterze, który zabija dotykiem, polecam ci Dotyk ☻
OdpowiedzUsuńJakoś sama treść książki mnie nie zachęca, jakiś szpital psychiatryczny, ale ojej nagle zjawia się jakiś chłopak... Nie, z pewnością nie zajrzę, wolę Dotyk
Bardzo ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
http://ksiazkiponadniebo.blogspot.com/
Bardzo mnie zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńO nie, chciałam to przeczytać, ale jeśli mam męczyć się z kunsztem stylistycznym porównywalnym do tego, jaki zraził mnie do "Selekcji", to chyba jeszcze się nad tym zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oh, jeśli nie podobała ci się "Selekcja" to "Dotyk Julii" tym bardziej nie przypadnie ci do gustu pod względem stylu pisania :s
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńKsiążkę posiadam, ale w wersji e-booka, co mnie niezbyt do niej ciągnie. Kiedyś może ją przeczytam, lecz na razie mam duuuuuuużo innych pozycji do przeczytania. :D
Zapraszam do mnie: http://otwartaksiega2002.blogspot.com/
Czytałam całą serię i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNajciekawszy był chyba drugi tom, z tego co pamiętam :D
Witam jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńInformuję Cię, że moja recenzja o Girl Online już została zamieszczona na blogu. :)
Zapraszam: http://otwartaksiega2002.blogspot.com/2015/05/blog-moim-pamietnikiem-recenzja-ksiazki.html
Witaj,dzięki za odwiedziny na blogu.Zamiast opublikować komentarz,gapa ze mnie zamiast opublikować Twój komentarz skasowałam:-)Mimo to dziękuje i pozdrawiam Missy z Wieczora z książką...
OdpowiedzUsuńCałą serię mam jeszcze przed sobą ;)
OdpowiedzUsuńO, to bardzo dobrze! Drugi tom jeszcze przede mną i mam w planach się za niego wkrótce zabrać :D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDotyk, który zabija? Meh, to dla mnie od razu brzmiało jak denna książka. Czytając dalej, tylko utwierdzałem się, że to kilkaset stron chłamu, którego zdecydowanie nie chciałbym czytać.
OdpowiedzUsuńMnie do tej serii nigdy nie ciągnęło i nadal tak jest. Mniej więcej wiem czego się spodziewać po lekturze tego typu książek i to chyba dlatego tal stronię od serii. Także ja podziękuję.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale "Dotyk Julii" z nieznanych przyczyn, przynajmniej zanim sięgnęłam po tę książkę, kojarzył mi się z książką na zupełnie inny temat, czyli "Miastem ślepców" (jeśli nie czytałaś, to polecam. Ciekawy styl i niebanalna historia ludzi, którzy musieli przystosować się do zupełnie nowych warunków). Może to wina okładki, która mi coś podświadomie zasugerowała?
OdpowiedzUsuń"Dotyk" zupełnie mnie nie porwał. Co prawda poruszona została ciekawa problematyka, ale wykonanie kuleje. No i ta wszechobecna w literaturze miłość nastolatków... Raczej nie wrócę do tej książki.
Przy okazji zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
Dotyk Julii, jak i cała ta seria na zawsze zarezerwowała sobie specjalne miejsce w moim sercu ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 2 tomy serii, trzeci od roku czeka na polce. Nie wiem kiedy nabiorę na niego ochoty :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka i strasznie żałuje, że w końcu nie kupiłam drugiej części :< Ale po twojej recenzji zaczynam się wahać, czy może nie warto byłoby do niej wrócić.
OdpowiedzUsuń[http://broken-pieces.blogspot.com/]
Jeśli chodzi o tanie książki w Empiku, to ja nie mam w pobliżu stacjonarnego sklepu, tak dla wyjaśnienia :) są to książki kupione na stronie internetowej empik.com i tam była taka akcja -70% więc skorzystałam. Na prawdę serdecznie polecam Ci zapoznanie się z internetowymi stronami księgarni typu Matras, Aros również ma bardzo tanio, tak samo jak Bonito. Empik fakt faktem jest mega drogi i kupuję tam tylko jak mam ku temu okazje (kody rabatowe lub mega promocje). Do tego zawsze przed kupnem sprawdzam czy są jakieś kody obniżające jeszcze bardziej cenę danej książki na stronie - kodyrabatowe.pl znajdziesz tam nie tylko kody do księgarni, ale również do innych sklepów typu Media Expert, Czas Na Buty, Cdp czy Zalando :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPs. jeśli ten usunięty komentarz na moim blogu (tak widziałam go na poczcie :P ) to jak najbardziej można dołączyć w każdym momencie :) i jeśli w danym miesiącu napisałaś opinię jakiejś książki odpowiadającej literce to też uwzględniam.
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam tę książkę i nie zachwyciła mnie. szczerze to nawet jakoś niespecjalnie jej nie pamiętam i raczej po kolejne tomy już się raczej nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniewekrwii.blogspot.com/
Ja także spodziewałam się czegoś lepszego, ale mimo wszystko trochę ciągnie mnie do drugiego tomu xd
OdpowiedzUsuńNapisałam go, później uznałam, że to zły pomysł, ale teraz znowu mam wenę, by dołączyć do wyzwania. Przepraszam za zamieszanie :c
OdpowiedzUsuńDobrze wspominam tę serie, ale w sumie tylko i wyłącznie dzięki Warnerowi. Adama nigdy nie lubiłam, od zawsze mnie irytował. Co do stylu, to jak dla mnie w tej części był najbardziej absurdalny. Przez chwilę może i fajnie to się czytało, ale jako całość pełno tam bredzenia o niczym i durnych metafor jak "słup nonsensu", który wrył mi się w umysł i nie chce mi dać o sobie zapomnieć xD
OdpowiedzUsuńJa niestety się nie zgodzę :D - każdy ma swój gust - wiem, wie m ;p ale ja na przykład polecam przeczytać następne książki - wszystko się wyjaśnia i w ogóle. Mi książki się strasznie podobały :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie warto - następne części są genialne <3
OdpowiedzUsuńChyba to nie jest książka dla mnie ;/ Ostatnio wszyscy zachwalali Niezgodną a dla mnie była tylko ok. ;/
OdpowiedzUsuńTo jedna z najpopularniejszych serii, a ja wciąż jej nie tknęłam. Mimo różnych opinii, chciałabym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńach,ile opinni się naczytałam na temat tej książki! Powiem ci nawet,że próbowałam ją czytać,lecz się nie udało, i nie wróce do niej :)
OdpowiedzUsuńPodsumowanie twojej recenzji mnie przekonało, czyta się szybko, najlepiej z kubkiem gorącej czekolady, szybko pożyczę ją od Ady i chyba będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się nad kupnem tej książki. :) Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: ksiazkowe-tajemnice.blogspot.com