Gdy robiłam marcowy book haul, byłam pozytywnie zaskoczona ilością książek, które do mnie dotarły. Jeszcze w większości były to nabytki z dużych promocji. Wtedy było czternaście pozycji. W tym miesiącu nie planowałam żadnych zakupów, a wyszło tak jak zwykle i z jednej strony bardzo się cieszę, że udało mi się upolować takie a nie inne książki, ale z drugiej strony... Mam poczucie winy, bo mi półek zaczyna brakować. A czytanie jakoś nie chce iść... Lecz bez przedłużania. Zapraszam serdecznie na ten duuuuuuuuży i obszerny w nowe powieści kwietniowy book haul.
Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. W okresie wielkanocnym kompletnie nie miałam ani ochoty ani okazji na zakupy. Nauka, nauka, nauka. Za to zaraz po powrocie ze świątecznego wyjazdu, w moje ręce trafiły dwie książki. Obie to zdobycze z promocji. Na pokładzie Titanica to tytuł, który przykuł moją uwagę w Biedronce za chyba niecałe 10 złotych. I zawiera śliczne rysunki w środku! Pamiętam, że tego samego dnia także wyczaiłam książkę Matthewa Quicka, Wybacz mi, Leonardzie w księgarniach Czytanie za 15 złotych. Cena niska, opis ciekawy, a styl autora już miałam okazję poznać. A więc kolejna książka do biblioteczki!
Myślałam, że na tym się skończy. Ale później postanowiłam się odstresować w trakcie egzaminów. A co jest najlepsze na stres? Nowe książki! Tak więc zakupiłam Królową Tearlingu, o której słyszałam wiele na amerykańskim booktubie i która została nawet książką miesiąca. Za to przez polskich blogerów zaciekawił mnie tytuł Smażone zielone pomidory. Z tego co się orientuję, jest to taka obyczajówka z zeszłego wieku z lekką nutką kryminału w tle. Także wiele dobrego słyszałam na temat autorki, więc przekonam się, jaka będzie moja opinia po lekturze.
Później odkryłam stronę wydawnictwa Nasza Księgarnia, na której można zamawiać książki uszkodzone w bardzo dobrych cenach. Nie zanotowałam, żeby te uszkodzenia były jakieś znaczne. Niektóre książki w empiku są bardziej zniszczone a kosztują normalną stawkę. W ten sposób trafiły do mnie druga i trzecia część Cukierni pod amorem (ja nie mam pierwszego tomu? Skąd ten pomysł?... Ale serio... Muszę go skądś zdobyć...), a także Strażnik i Tropiciel z serii Zapomniana księga.
Obietnica gwiezdnego pyłu to nabytek z promocji w Tesco. Nie bijcie mnie, ale kompletnie nie wiem, o czym jest ta książka. Tytuł mi się bardzo spodobał i okładka także jest niczego sobie. Opis czytałam w sklepie, ale starość nie radość i nie pamiętam...
Kupiłam także Dziennik Helgi. Jest to drugi taki dziennik zaraz po tym od Anne Frank napisany przez żydowskie dziecko, ukrywające się w czasach drugiej wojny światowej. Nie mogę się doczekać, gdy w końcu go przeczytam, bo ostatnio bardzo polubiłam czasy wojenne.
Efektem robót drogowych przy liniach tramwajowych był mój spacer przez krakowski rynek. MPK nie jeździło, a do domu trzeba jakoś dojść. Taki zbieg okoliczności, że na tej trasie są trzy księgarnie. No i najpierw kupiłam Betę, na którą miałam ochotę od ponad roku, a także interesującą książkę o Hitlerze wrzuconym w nasz współczesny świat pod tytułem On wrócił.
W ostatni weekend miałam przyjemność być w antykwariacie. Tak rekreacyjnie kupiłam cztery książki, ale jedna zawierała jakby dwie w sobie. Dzięki temu mam szekspirowskiego Otella i Makbeta. A także Wichrowe wzgórza, które co prawda czytałam, ale w wersji elektronicznej i bardzo chciałam je mieć fizycznie. Kupiłam także Iliadę i Odyseję. No bo jak już kupować to seriami!
Wtedy byłam już prawie pewna, że na tym zakończą się moje zakupy. Ale Biedronka od poniedziałku w swojej ofercie miała klasykę z serii Angielski Ogród za 9,99! Jak się o tym dowiedziałam, to dosłownie wybiegłam z domu i wykupiłam wszystko, co mieli na półce. Więc trafiły do mnie trzy książki Jane Austen; długo poszukiwana przeze mnie Duma i uprzedzenie, Opactwo Northanger i Rozważna i romantyczna (nieważne, że już miałam ją w innym wydaniu...). A także dwie powieści Elizabeth Gaskell; Panie z Cranford oraz Północ i południe.
Jedyny ebook, jaki w tym miesiącu do mnie trafił, to powieść Tomasza Kowalczyka Maszynopis z Kawonu, którego dostałam od autora. Recenzja jest dostępna do przeczytania na blogu, a jeśli ktoś nie widział, to zapraszam, bo książka jest nietypowa i zapada na długo w pamięć.
Wczoraj także zebrałam się w sobie i postanowiłam odwiedzić bibliotekę. Słyszałam wiele dobrego na temat książki Davida Nichollsa Jeden dzień, więc jak ją zobaczyłam, to musiałam wypożyczyć. Nie czytałam opisu, bo chcę mieć niespodziankę.
Jako że bardzo spodobało mi się Love, Rosie, ciekawią mnie inne powieści Ceceli Ahern. Mam zamiar przeczytać je wszystkie, a zaczynam od Gdybyś mnie teraz zobaczył.
I ostatnia książka w tym stosiku to Bransoletka polskiej autorki Ewy Nowak. To będzie dla mnie odmiana, bo już nie czytam takich rzeczy, a poza tym, w końcu polska literatura. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, choć słyszałam różne opinie.
Na dziś to już wszystko. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się recenzje wyżej wymienionych książek, a także te zaległe, czyli Papierowych miast, Igrzysk śmierci czy Kłamcy od Jakuba Ćwieka. Muszę się wziąć za siebie i za czytanie, bo mój egzaminowy zastój minął. Mam nadzieję, że już nigdy nie powróci.
Podoba wam się taka forma stosików czy wolicie takie, jakie były wcześniej? Piszcie swoje opinie w komentarzach, co mogłabym zmienić, dodać, czego jest za mało a czego za dużo na moim blogu. Staram się odnosić do wszystkich uwag.
Do następnej notki! I o ile wszystko pozwoli, będzie to recenzja :D
PS. Przepraszam za edycję zdjęć, ale ostatnio blog odmawia posłuszeństwa ;/
widzę, że uległaś Biedronkowej promocji na Angielski Ogród ;)
OdpowiedzUsuńI Smażone zielone pomidory - zazdroszczę!
Ale śliczności zdobyłaś! :)
OdpowiedzUsuńhttp://przystanek-bookstock.blogspot.com
Oj, to takie drobne zakupy przecież :D Również uległam Biedronce i kupiłam całą serię. Zastanawiam się tylko, kiedy ja to teraz będę czytać... Chociaż to w końcu klasyka, książki, które wypada znać - czuję, że w ten sposób będę się usprawiedliwiać rzucając w kąt teksty na zajęcia na rzecz Austen...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś wyczuwam takie samo usprawiedliwienie u siebie... xd
OdpowiedzUsuńposzalałaś :D ale przynajmniej będziesz miała co czytać :) polecam Ci bardzo "Love Rosie" bardo przyjemna i ciekawa książka, bardzo dobra po egzaminach ^^ nie popełniaj mojego błędu i nie czytaj książek pełnych akcji i zwrotów akcji jak ja to zrobiłam i jeszcze nie opadłam z emocji :D i chyba wszyscy ulegli biedronkowym promocjom ♥ i posty wasz świetne w sam raz, idealne :3
OdpowiedzUsuń"Love, Rosie" czytałam i się zakochałam. Uwielbiam książkę i film *.*
OdpowiedzUsuńJa akurat przed samymi egzaminami odkryłam nowy serial i to był duuuuży błąd ;/
Haha, Biedronka to już nowa miłość :D
Matko boska ile książek :o I kiedy Ty je wszystkie przeczytasz? :D A z tymi półkami to mam podobny problem :/
OdpowiedzUsuńTeraz na lekcjach będę rozmyślać:
OdpowiedzUsuńa) nad rozciągnięciem doby,
b) wyeliminowaniem snu,
c) zbudowaniem regału na suficie ;x
Super stosiki :))
OdpowiedzUsuńCzytałam "Betę" i książka bardzo mi się podobała :D
Bardzo ładny blog i ciekawe posty
OdpowiedzUsuńCóż mogę życzyć tylko miłego czytania:) Bardzo mi się podoba ta forma stosiku.
OdpowiedzUsuńTo prawdziwe szaleństwo. Ale jako książkowy zakupoholik doskonale Ciebie rozumiem. :) Mi również ciężko jest się powstrzymać od zakupów. Chociaż przyznam, że z Biedronki w poniedziałek wyszłam wyjątkowo tylko z jednym tytułem. Życzę przyjemnego czytania!
OdpowiedzUsuńrównież kupiłam w promocji w biedronce książki ;D
OdpowiedzUsuńAch te promocje ... :D
Wow! Ja tyle w życiu nie przeczytałam :) Widzę,że gustujemy w trochę innych gustach,ale twoje propozycję są naprawdę interesujące :-)
OdpowiedzUsuńMatko, ile książek :) Aż wstyd przyznać, ale już nie pamiętam, kiedy ostatnio tyle kupiłam, kiedyś pożerałam książki nałogowo, ale od kilku lat jakoś mi to minęło... Tak czy siak, jestem ciekawa tych pozycji :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
"Królowej Tearlingu" zazdroszczę *-*!
OdpowiedzUsuńPomidorów nie lubię, więc mam kiepskie skojarzenia, co do tej książki xD.Mam nadzieję, że recenzje będą jednak pochlebne i się przełamię :P.
"Obietnica gwiezdnego pyłu", hm.Obietnica "Gwiezdnego pyłu" Gaimana czy co?
A ja właśnie nie lubię tematyki wojennej :/.
"Wichorowe wzgórza" mam w planach :).
Z Angielskiego Ogrodu poleciałam tylko po "Dumę i uprzedzenie", bo nie wiem czy mi się spodoba, ale jestem dobrej myśli :).Klasyka, to klasyka, nie?
O!Czekam na recenzję moich ukochanych Igrzysk!Więc lepiej żeby mi tam same superlatywy były xD.
Nie no, żartuję oczywiście :P.
Eh, nie wiadomo skąd te cwane książki się nagle tak gromadzą :P.
Też mi tak się tytuł skojarzył ale Obietnica gwiezdnego pyłu to nie Gaimana xd.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wkrótce dodam recenzje Igrzysk bo strasznie długo już zwlekam :/. A recenzja pochlebna, a jak. Też je kocham *.*
Nie ma książek, nie ma a ostatni tydzień miesiąca i nagle pełno się wylęga. Szkoda, że półki to już tak nie :c
To się naczytałaś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać, ale nie potrafię robić tego szybko.. może kiedyś :)
http://triviaaboutme.blogspot.com/
Kiedyś też nie potrafiłam, ale lata praktyki + krótka przygoda z kursem szybkiego czytania, no i jestem tu, gdzie jestem
OdpowiedzUsuńWow, faktycznie zaszalałaś! Zazdroszczę tak udanych zakupów. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Wybacz mi, Leonardzie" i jest to jedna z lepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku, zatem niecierpliwie czekam na Twoją recenzję!
Pozdrawiam!
W takim razie przesuwam ją na stosik TBR na najbliższy czas i mam nadzieję, że także mi się spodoba. Opis z tyłu okładki wydaje się być interesujący :)
OdpowiedzUsuńJa w lutym kupiłem 15 pozycji. xD
OdpowiedzUsuńW kwietniu kupiłem cztery książki: Po zmierzchu, Akademię Dobra i Zła, Geek Girl i właśnie Królową Tearlingu, którą kończę. Jeśli jej nie czytałaś, to polecam. :D
Czytałam pierwszą część "Mrocznych umysłów" ale jakoś nie porwały mnie... Zamierzam zrobić drugie podejście. A Akademia jest na liście do kupienia więc może wkrótce. "Królowa Tearlingu" czeka na swoją kolej bo na razie czasu nie mam ;/
OdpowiedzUsuń