niedziela, 18 sierpnia 2019

Prawdziwa tajemnica jednego z największych przekrętów ze świata mody - "W pogoni za torebką" Michael Tornello [RECENZJA]


Chcecie poznać historię jednego z największych przekrętów świata mody? Chociaż, no może nie tak do końca.

W pogoni za torebką to prawdziwa historia pewnego człowieka, Michaela Tornello. Pod wpływem chwili przeprowadza się do Barcelony, w poszukiwaniu nowego życia, jednak tam pojawia się problem zarobków. Jak się utrzymać w Hiszpanii nie mając pracy? Odpowiedź jest prosta: wyprzedać swój majątek na Ebay’u. Podczas kolejnych bezbolesnych transakcji Michael natrafia na apaszkę, za którą użytkownicy portalu są gotowi się zabić i zapłacić mnóstwo pieniędzy. Tornello, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, zamierza wykorzystać swoje szczęście i pójść w  kierunku sprzedaży. Odkrywa, że asortyment w barcelońskich butikach firmy Hermes jest z goła inny niż w amerykańskich. Zaczyna od apaszek, a gdy dowiaduje się, czym jest birkinka, jego życie nabiera nowego sensu.

Birkinka to torebka inna niż wszystkie. Produkowana z krokodylej skóry, ale nie tylko, w różnorodnej gamie kolorystycznej. Charakteryzuje się unikalnym kształtem i wyglądem. A najbardziej wyróżnia ją zawrotna cena i cholernie długi czas oczekiwania. Nawet najwięksi bogacze, gotowi zapłacić za nią dziesiątki tysięcy dolarów, wpisywani są na niemiłosiernie długie listy oczekujących, dwa lata minimum, bo nie ma sposobu na ich obejście.

Powieść jest oparta na faktach, można by ją nawet potraktować jako fabularyzowaną biografię. Głównym bohaterem i zarazem narratorem jest sam autor, to on opowiada wszystkie swoje przeżycia, zawirowania i pościgi w poszukiwaniu hermesowskich unikatów. Odkrywa przed czytelnikiem wszystkie sekrety, jakie zdążył poznać, a jakie skrywa firma Hermes. Zdobyć dwie birkinki w poniedziałek? Załatwione. Trzy we wtorek? Także da radę. Torello dzieli się ze swoim odbiorcom schematami i trikami, których odkrycie kosztowało go wiele czasu, żmudnych poszukiwań i błyskotliwości.

Wielki napis na okładce sprzedaje książkę jako prawdziwą historię o jednym z największych przekrętów w świecie mody. Oczekiwałam, że Michael Tornello będzie miał coś z nim wspólnego. W mojej głowie rodziły się różne scenariusze. Może te wszystkie torebki robione są w Chinach, ich cena produkcyjna to dwa dolary, a Amerykanie wydają na nie tysiące? Może Michael zostanie posądzony o przywłaszczenie sobie znaku handlowego firmy, nieodprowadzanie podatku od za dużych dochodów albo będzie miał inne problemy związane z nieautoryzowaną sprzedażą hermesowskich torebek? Żadna teoria się nie sprawdziła. Nie będzie to niewybaczalny spoiler, jeśli wam powiem, że ten wielki przekręt, o którym mowa, to polityka, jaką rządzą się butiki Hermes i ich sposób sprzedaży tych torebek. Ale już zamykam buzię na kłódkę, więcej nie powiem.

Początkowo nie mogłam wgryźć się w „fabułę”. Nie od razu wskakujemy do świata mody. Najpierw Michael musi się przeprowadzić, odkryć sposób na łatwy zarobek. A zanim odkryje birkinki, mija sporo czasu. Torebki pojawiają się dopiero gdzieś w okolicach setnej strony, a książka liczy ich sobie trzysta. Jednak dotrwać do tego momentu wcale nie jest trudno. Tornello operuje bardzo specyficznym językiem. Z jednej strony wszystko wyjaśnia, z drugiej rzuca same niezrozumiałe pojęcia, których jednak spis i wyjaśnienie znajduje się w słowniczku na końcu. Ale autor przelewa swoje myśli na papier nie udając, że jest kimś innym. A jego humor potrafi rozśmieszyć na każdej stronie minimum dwa razy.

W pogoni za torebką przerosło moje oczekiwania. Chciałam szybko ją przeczytać i wepchnąć w wolne miejsce z tyłu na półce, co by mi nie zawadzała na wierzchu i nie zasłaniała tych książek, które są warte uwagi. Jakże się zdziwiłam, gdy ciężko było mi się oderwać od historii Tornello. Bo co, wydaje się, że pościg za torebkami nie jest ciekawy? Jest wręcz odwrotnie. Determinacja, z jaką autor poszukuje kolejnych birkinek, nowe sposoby, jakie wymyśla, aby przekabacić sprzedawców na swoją stronę... to naprawdę jest ciekawe i pozwala wiele się nauczyć na temat wielkich branży.

O, a czy wspominałam, że w książce znajdziemy też rysunki i karykatury?


Podsumowując. W pogoni za torebką polecam wszystkim. Małym, dużym, średnim, starym, młodym… Myślę, że ta książka spodoba się każdemu. Oddani fani mody, obeznani w temacie, ją pokochają. Mniej zorientowani, tacy jak ja, bez bladego pojęcia co to jest birkinka i butik Hermes, także spędzą przy niej miło czas. To jest jedna z tych powieści, która na długo zapada w pamięć jako coś bardzo dobrego, co przyszło do nas niespodziewanie wbrew oczekiwaniom.



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



7 komentarzy:

  1. Skoro prawdziwa historia to... warto sięgnąć... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie odpuszczę, jakoś nie do końca mnie ciekawi ;)
    http://whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie w najbliższym czasie, ale skoro jest na faktach to kiedyś po nią sięgnę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Parę razy trafiłam na podobne książki i świetnie się przy tym bawiłam! Muszę sobie zapisać gdzieś tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesująca recenzja. Zaciekawiłaś mnie tym tytułem. Z miłą chęcią zapoznam się bliżej z tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z jednej strony brzmi naprawdę ciekawie (zwłaszcza ten przekręt), ale nie orientuje się tak bardzo w modzie i nie wiem, czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie ogarniam tego świata, a co to jest ta birkinka to musiałam sobie wuguglać, ale i tak mi się podobało, więc to chyba nie jest wyznacznik :D

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)