czwartek, 2 stycznia 2020

2019 rok w książkach, które kupiłam! - [BOOK HAUL Z CAŁEGO ROKU]


Troszkę przypał, bo, nie wiem, czy zauważyliście, ale ilość kupowanych przeze mnie książek drastycznie spadła, a co za tym idzie, ilość book hauli mocno zmalała. Jednakże noworocznej tradycji musi stać się zadość, także zawijam rękawy i biegnę ściągać książki z półek, by wam pokazać wszystkie tytuły, w których posiadanie weszłam w ubiegłym roku!

Albo nie. Jednak będzie na sucho. Nie będę ściągać tego wszystkiego z półek, bo to po prostu nie ma sensu.


Styczeń


Już tutaj w pierwszym miesiącu 2019 roku zaczęło się bardzo dobrze albo źle, zależy jak na to patrzysz. Dobrze dla mojego portfela! Dwie książki kupiłam na promocjach, wydając na jedną 17,99 a na drugą 14 złotych. Trzecią, Przebudzonych, dostałam do recenzji od wydawnictwa.

Bilans kosztów – 31,99 złote. Przeczytane – 1. Nieprzeczytane – 2.


Luty


W lutym również nie poszalałam. Tylko dwie książki i to w sumie i tak troszkę oszukane, bo nie moje. Jedna jest mojego taty, druga jest mojej mamy, ale na mojej półce leżą, więc anektuję jak rosyjscy politycy półwyspy.

Wydane pieniądze – 0. Nieprzeczytane – 2.


Marzec


Dobra. W marcu sobie odbiłam i to z niezłą nawiązką. Jak może wiecie, w lutym obchodzę urodziny. A w ubiegłym roku to były całkiem okrągłe, więc pasowało uczcić to w wyjątkowy sposób i popełnić spore zakupy.

Punktem numer jeden była wycieczka po krakowskich tanich księgarniach i polowanie na dobre okazje. Podczas tej wyprawy w moje łapki wpadło 8 książek, jeśli oczywiście dobrze to pamiętam.

Drugim przystankiem w marcowych zakupach było moje zamówienie, które popełniłam z okazji urodzin i wcale jakoś mocno się nie powstrzymywałam, kupując te 5 książek.

Po drodze jeszcze napatoczyło się kilka tytułów do recenzji i w ostatecznym rozrachunku wyszło, że w marcu dotarło do mnie 16 nowych książek.

Wydane pieniądze, co do grosza – 268,48 zł. Przeczytane – 2. Nieprzeczytane – 14.


Kwiecień

Jeśli o ten miesiąc chodzi, to nie mam wam nic do pokazania. W kwietniu do mojej biblioteczki nie dotarła żadna nowa książka. Moment historyczny i przełomowy w historii mojego książkowego i blogowego życia!


Maj


W maju do recenzji dostałam dwie książki. I to również by było na tyle. Ja ich jeszcze nawet nie przeczytałam, ale szz, nie mówcie nikomu bo to wstyd

Wydane złotówki – 0. Przeczytane – 0.


Czerwiec

W czerwcu również nastała sroga posucha, bo również nic nie kupiłam i nie dostałam.


Lipiec


Tutaj już trochę próbowałam odbić się od dna i dotarły do mnie 4 książki. Z czego 3 kupiła mi moja mama.

Koszty – 59,90. Przeczytane – 1. Nieprzeczytane – 3.


Sierpień


Tutaj w sierpniu postanowiłam trochę zaszaleć, bo jechałam na wakacje do Chorwacji, a nigdzie człowiekowi nie czyta się lepiej niż na plaży na wakacjach w Chorwacji. Dlatego też zdecydowałam się na dużo egzemplarzy recenzenckich.

Również typowym dla mnie zwyczajem jak już byłam w krajach, w których do tej pory jeszcze nie byłam, no to ten, Gwiazd naszych wina w tych obcych językach się nie kupi, prawda?

Wydane pieniądze – nie mam pojęcia, bo w euro nie policzyłam. A ilość nowych książek to 9.


Wrzesień


Tutaj to już w ogóle zadziwiłam samą siebie, a odkryłam to właśnie teraz. Kupiłam 4 książki, jedną dostałam do recenzji. A co lepsze, nie wiem, jak do tego doszło, ale we wrześniu udało mi się zdublować książkę. Otóż w marcu tego roku kupiłam Arktyczny dotyk, a teraz okazuje się, że we wrześniu również. Jak do tego doszło? Nie wiem. A co lepsze, nie wiem, gdzie posiałam ten drugi egzemplarz.

Wydany hajs – 70,60 zł. Przeczytane – 0.


Październik


Ostatni merytoryczny book haul, jaki opublikowałam w 2019 roku. W październiku przyszło do mnie 4 książki. Jedna do recenzji, jedną kupiłam sobie sama, jedną przywiozła mi przyjaciółka, w jedną zaopatrzyła się moja mama.

Wydane pieniądze – 27,99 zł. Przeczytane – 0.


Czyli w ostatecznym rozrachunku w 2019 roku dotarło do mnie zaledwie 45 książek i cała ta zabawa kosztowała mnie około 458 złotych. Bez wliczania tych czterech książek, które kupowałam w euro na wakacjach, bo ich cen po prostu nie pamiętam.

A przeczytałam z tego wszystkiego chyba tylko 4 książki.

Brawo ja.





 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



15 komentarzy:

  1. Cały post ocieka takim sarkazmem, że nawet nie wiem, czy chcę cię pocieszyć, czy w sumie sama siebie już wystarczająco dobiłaś... :) Pozostaje mi życzyć udanego 2020, abyś przeczytała więcej i oby twoją biblioteczkę zasiliło więcej książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę zatem abyś czytała tak szybko i duzo książek, jak dużo kupujesz. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. To masz spory stosik do przeczytania w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też w ostatnim czasie spadła liczba kupowanych książek... I dobrze mi z tym! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie od pewnego czasu w ogóle nie ciągnie do kupowania książek. Na półce stoi jeszcze dużo nieprzeczytanych, więc skupiam się teraz właśnie na nich. Kiedyś nałogowo kupowałam książki, ale całe szczęście mi przeszło. W ciągu ubiegłego roku kupiłam może 4 czy 5 książek :D

    Pozdrawiam
    A.Bartczak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! Ja zdecydowanie mniej kupuję, ale i tak dalej za dużo

      Usuń
  6. Nie umiałabym zrobić takiego podsumowania u siebie, bo bałabym się, że więcej książek kupiłam niż przeczytałam :D Ale pomysł takich statystyk jest jednak bardzo motywujący!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe podsumowanie. Ja mam na swoim koncie 54 książki i jestem z tego bardzo dumna.
    Życzę Ci zaczytanego roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bogaty zbiór :) Ja na razie skupiam się na przeczytaniu tych, które czekają na swoją kolej od paru tygodni.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)