niedziela, 24 września 2017

13 powodów: sezon 1 - Cassandra Clare [BLOGERZY POLECAJĄ]

Kochać czy nie kochać - oto jest pytanie.



Cassandra Clare należy do autorów wpisujących się w swego rodzaju kanon książek dla młodzieży. Każdy zna, czytał albo przynajmniej wie o co chodzi i z grubsza orientuje się w fabule. Pisarka ma w swoim gronie odbiorców zarówno największych fanów, którzy skoczyliby za nią w ogień, jak i wrogów, którzy by jej ten ogień rozpalili. Powieści Clare nie są bez wad, ale kryją w sobie wiele tajemnic.

Już niedługo w Polsce będzie premiera kolejnej książki tej autorki. Tak, tak, Władca cieni przybywa na nasze półki! Z tej okazji postanowiłam zaprosić kilku blogerów, którzy pomogli mi odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie – czytać czy nie czytać twórczość Cassandry Clare?



@miedzy_stronami_

Każdy stworzył sobie własne pojęcie świata. Codzienne obowiązki, często rutyna, a w czasie wolnym  przyjemności i rzeczy, które sprawiają nam radość. A co by się stało gdyby nagle cały nasz światopogląd i to co znamy legło w gruzach? To właśnie spotkało Clary Fray, jedną z głównych postaci serii Dary Anioła.

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam książek które by mnie tak wciągnęły. Cassandra Clare tak wykreowała świat i bohaterów, że od pierwszych stron, gdy już wejdzie się w świat Nocnych Łowców, trudno będzie go opuścić.

Seria opowiada o nastoletniej Clary, która pewnego dnia odkrywa, że wszystko w co wierzyła, jest kłamstwem. Poznaje grupę Nephilim, która od pewnego wydarzenia w nocnym klubie, stanie się bardzo ważną częścią jej życia. Demony, wilkołaki, wampiry i wiele innych istot, próbują stanąć im na drodze, jednak nie oni będą najgorszym z problemów, jeśli plotka krążąca w Podziemiu o Kielichu Anioła i dawnym zbuntowanym Nocnym Łowcy, okaże się prawdziwa.

Podczas czytania towarzyszyły mi niewyobrażalne emocje. W książkach znajdziemy sytuacje zagrażające bohaterom, podczas których wykazują się oni niezwykłą odwagą. Jednak w chwilach, gdy mogą „zdjąć maski” Łowców i są zwykłymi nastolatkami, mogą pozwolić sobie na chwilę humoru, który również bardzo często jest spotykany między stronami.  

"- Nie traktuj mnie z góry.
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska. "

"W tym momencie drzwi się otworzyły, a Jocelyn wydała cichy okrzyk.
– Jezu!
– To tylko ja – odezwał się Simon. – Choć już mi mówiono, że podobieństwo jest uderzające."

Jeszcze jednym elementem, który jest nieoderwalną częścią całej serii, jest miłość, która sprawi, że w najmroczniejszych czasach i tak jest nadzieja na lepsze jutro.

"Tak długo byłem wolny, że o niepokój przyprawiała mnie myśl o jakimkolwiek uwiązaniu. Ale ty sprawiłaś, że zależy mi na tym, by mieć swoje miejsce."

Każdemu kto jeszcze nie czytał serii Dary Anioła, polecam ją z całego serca. Chwile z nią spełnione będą na pewno niezapomniane. 




Obsession With Books

Dary Anioła były pierwszą serią książek, po którą sięgnęłam, chcąc zakończyć długą przerwę w czytaniu, jaką zafundowałam sobie pod koniec podstawówki. Liczyłam wtedy na to, że któregoś razu trafię na wielowymiarową historię, którą pokocham za każdy najmniejszy aspekt jej fabuły i świetnie wykreowanych bohaterów. Sięgając po każdą kolejną książkę Cassandry Clare coraz bardziej wciągałam się w stworzony przez nią świat, aż w końcu zaczęłam traktować Nocnych Łowców jako uniwersum, do którego zawsze wracam jak do ukochanego domu. Znalazłam w nich wszystko to, czego od dawna szukałam w książkach. Cassie jest mistrzynią budowania dalekosiężnych historii opartych na intrydze, wielu nagłych zwrotach akcji, bohaterach, którzy w bardzo krótkim czasie stają się dla nas drugą rodziną oraz doszczędnie łamiących serce zakończeniach, z którymi ciężko się pogodzić. I choć często mam ochotę udusić tę kobietę, za taki a nie inny rozwój wydarzeń, w dalszym ciągu Clare pozostaje moją bezkonkurencyjną faworytką wśród współczesnych pisarzy. 





Tori Czyta

Cassandra Clare to autorka, którą można kochać lub nienawidzić. Po której ja jestem stronie? Sama nie wiem, choć pewnie bardziej ją kocham. Jestem osobą, która czytała jej wszystkie książki wydane po polsku (oprócz Kronik Bane'a, nie mam kiedy ich kupić), wiele razy się denerwowałam, zakochiwałam w danych scenach, nienawidziłam jej za inne, jednak książki o Nocnych Łowcach zawsze mi się podobały. Pamiętam jak wiele lat temu z wielkim zainteresowaniem pochłaniałam Dary Anioła nie mogąc się doczekać co będzie w kolejnej części. Teoretycznie wszystko działo się tak, jak chciałam, ale stało się to w dość pogmatwany sposób, niekiedy przechodziłam załamania, zanim finał jakiegoś wątku skończył się pozytywnie. 

Czy umiałabym wybrać serię, która najbardziej mnie zachwyciła? Nie sądzę. Każda opowieść ma swoją wyjątkową magię, której nie sposób jest zastąpić, choć uważam, że tych książek jest już za dużo, a Cassandra powtarza się w swoich schematach i staje się przewidywalna w tym, co robi. Jak można jej jednak nie kochać za te sceny, które sprawiają, że z moich oczu leci potok łez, a ja nie mogę zapomnieć o pamiętnej scenie w finale Diabelskich maszyn do dziś. A finalny wątek z Sebastianem? Czy może tajemnice wyjawione w Mrocznych intrygach? Autorka potrafi zbudować napięcie, które powoduje, że czekamy na wszystko i nie możemy wytrzymać do kolejnej premiery. 

Ma swoje wady i zalety, kiedy na przykład bohaterowie przypominają innych bohaterów, ale przede wszystkim miło się ją czyta i nie trzeba się na siłę wciskać w tę historię, przynajmniej ja nie miałam z tym problemów większych. Czy tak naprawdę można nienawidzić osobę, której się nie zna? Ja szanuję ją za wyobraźnie, za to, co dla nas stworzyła, że miała ochotę się z nami tym podzielić. Zabrała nas w podróż po niezwykle magicznym świecie, który ja osobiście uwielbiam i nie uważam, że mogłabym kiedykolwiek z niego wyrosnąć, chyba już się nie da. 





Książkowce

Dary anioła nie są wybitnie napisaną serią, ale mają w sobie ponadczasową magię, która powoduje, że świetnie się ją czyta. Do książek nie mam dużych zastrzeżeń, są dobre i przyjemne, więc każdy powinien po nie sięgnąć. Filmu, który oparty jest na Mieście kości, nie obejrzałam. Dlaczego? Od kilku lat rzadko kiedy filmy oglądam, ale od wielu osób słyszałam, że tę powieść sfilmowano bardzo dobrze. Co do serialu.... szkoda słów, po prostu szkoda słów. Fabuła kompletnie inna, bohaterowie okropnie źle zagrani (jedynie Alec odzwierciedla prawdziwego Aleca), co dla fanów książki jest ogromnym ciosem. O tyle, co osoby nie czytające Darów anioła są nim zachwycone, o tyle ci, którzy powieść mają już za sobą - są po prostu zawiedzeni. Serial zepsuł magię, którą stworzyła Cassandra, a obecnie tylko jej książki są w stanie zaprezentować piękno całej  serii.





Just For The Dream

Po raz pierwszy z tą autorką spotkałam się za pośrednictwem mojej koleżanki, która pożyczyła mi Mechanicznego Anioła do przeczytania. Od tej pory ciągle siedzę w świecie Nocnych Łowców i ich przygód. Po kilku miesiącach powróciłam do autorki i jej kolejnej serii – chodzi oczywiście o Dary Anioła, a miesiąc temu przyjrzałam się bliżej życiu Magnusa Bane’a w jego kronikach.

Niemalże od razu pokochałam twórczość tejże autorki, niestety, nie podobało mi się w serii Dary Anioła parę rzeczy. Po pierwsze, związek Clary i Jace’a oraz Simona i Isabel. Według mnie główna bohaterka powinna być ze swoim przyjacielem, który robił dla niej tak wiele przez lata a nie impulsywny Jace, którego sama zresztą ledwo znała. Poza tym podobał mi się strasznie wątek związku Alexandra Lightwooda z Magnusem, z pewnością znajdują się na mojej liście jednego z najlepiej opisanych związków. Nie przepadam za seriami, tymi dłuższymi, ale do tego cyklu za każdym razem coraz chętniej wracam. Niedługo zacznę czytać ją po raz trzeci!

Muszę wspomnieć o trylogii Diabelskie Maszyny. Oficjalnie mogę powiedzieć, że to pierwsza książka w moim życiu przy której płakałam. Przeżywałam wszystkie wydarzenia wraz z bohaterami. Tutaj jakoś nie potrafię znaleźć żadnych minusów, za to same pozytywy. Zakończenie – po prostu genialne. Wątpię aby ktokolwiek kiedykolwiek wymyślił lepsze.

Kroniki Bane’a przeczytałam w sumie tylko po to, aby w końcu się dowiedzieć co tak naprawdę miało miejsce w Peru. Zapewne wielu zadawało sobie to samo pytanie. Przy tym zbiorze epizodów z życia czarownika też płakałam ze śmiechu. Jest to jedna z tych powieści, po której moja ocena postaci diametralnie się zmienia. Na początku nie lubiłam Magnusa, szczerze powiedziawszy, wręcz nie mogłam znieść fragmentów o nim. Teraz jest jedną z moich najulubieńszych postaci i naprawdę cieszę się, że pojawia się w znacznej większości książek Clare.

Pozostała tylko Pani Noc.  Niestety nie spodobała mi się koncepcja na tę opowieść, jednak styl w jakim została napisana naprawdę uwielbiam. Mam nadzieję, czytając kolejny tom (jak już zostanie przetłumaczony), że zmienię zdanie bo naprawdę nie chciałabym przekreślać całej tej trylogii.




 
Blair Czyta

Moja przygoda z Nocnymi Łowcami Cassandry Clare zaczęła się od filmu Dary Anioła. Miasto Kości. Do momentu pojawienia się zapowiedzi nawet nie słyszałam o tej autorce. Trailer na tyle jednak mnie zaintrygował, że razem z przyjaciółką wybrałam się do kina. I przyznaję, że w tamtym momencie przepadłam. W filmie wszystko mi odpowiadało – główni aktorzy, którzy idealnie sprawdzili się w swoich rolach, efekty specjalne i sama fabuła. Dlatego mocno przeżyłam, gdy dowiedziałam się, że film nie będzie miał kontynuacji. I właśnie z tego powodu sięgnęłam po książki – w końcu musiałam dowiedzieć się, jakie są dalsze losy głównych bohaterów.

To było już kilka lat temu i pamiętam, że nie wszystkie książki były wówczas dostępne w języku polskim, dlatego przeczytałam te części, które znalazłam w tłumaczeniu. Niestety, nigdy nie doczytałam kolejnych, ponieważ po pierwsze – nie pamiętam, w którym skończyłam momencie i chyba nie jestem w tym momencie w stanie tego odtworzyć, ponieważ nie pamiętam już nawet dokładnie wydarzeń. Po drugie – chyba już nie mam do tego serca, ponieważ po takiej przerwie wybija mnie to z rytmu świata danej serii.

Ucieszyła mnie jednak zapowiedź serialu, ale wówczas mówiono jeszcze o obsadzie filmowej. Gdy ta informacja się zmieniła, moje podejście również stało się bardziej sceptyczne. I prawdę mówiąc na serialu bardzo się zawiodłam. Jamie Campbell Bower był idealnym Jacem. Wpasował się rewelacyjnie w moje wyobrażenie – był pociągający i mroczny jednocześnie. W serialu Jace’a gra Dominic Sherwood, którego zupełnie nie czuję – nie odpowiada mi wizualnie a jego gra aktorska pozostawia wiele do życzenia. Podobnie zresztą jest z postacią Clary, która bardzo podobała mi się w wykonaniu Lily Collins, a irytuje mnie niezmiernie odgrywana przez Katherine McNamara. Jedyny absolutnie plusem serialu jest Matthew Daddario w roli Aleca – mógłby spokojnie zastąpić Kevina Zegersa i obsada byłaby wówczas idealna. Na koniec warto również wspomnieć ogrom różnicy pomiędzy serialowym Valentinem odgrywanym przez Alana Van Spranga a filmowym, w którego wcielił się Jonathan Rhys Meyers.

Podsumowując – zupełnie nie rozumiem fenomenu serialu, chociaż sama go oglądam. Gra aktorska jest bardzo sztywna i sztuczna, bohaterowie płascy i nieciekawi a ja oglądam to chyba z przyzwyczajenia i jak sobie przypomnę o zaległych odcinkach. Ogromnie żałuję straconego potencjału filmowego i tego, że nie obejrzę kolejnych części ze świetną obsadą, na którą przynajmniej przyjemnie się patrzyło. Do książek być może kiedyś jeszcze wrócę, ale trudno mi dziś powiedzieć czy na pewno znajdę na nie czas, bo wymagałoby to prawdopodobnie sięgnięcia na nowo do przeczytanych już części, z których niewiele pamiętam.





FantasicGeek

Cassandra Clare chyba już na zawsze będzie mi się kojarzyć z początkiem mojej czytelniczej podróży. Kocham ją za Miasto Kości, które 8 lat temu totalnie wciągnęło mnie w wir niespotykanych do tej pory wydarzeń. Kocham za Jace’a, Clare, Magnus’a, James’a, Willa i Tessę. Kocham ją za emocje, które zawsze mi towarzyszyły podczas czytania jej pochłaniających historii i za każdy uśmiech, który wywoływały niezastąpione wypowiedzi Jace’a, czy Willa. Jak widać Cassandra w moich oczach posiada dużo zalet, jednak od pewnego czasu mam do niej lekki żal. Uważam, że czasem lepiej odejść w blasku chwały, niż wykorzystywać wspaniałą historię i z każdym kolejnym tomem odbierać jej cząstkę wspaniałości. Szczególnie nie potrafię jej wybaczyć Pani Noc, która najzwyczajniej w świecie jest powieleniem jej wcześniejszych książek. Dla mnie Emma to damska wersja Jace’a, a Julian, to druga artystyczna dusza niczym Clare. Znowu mamy zakazaną miłość, ale tym razem bohaterowie są ciut odważniejsi i wszystkie zbliżenia przychodzą im z większą łatwością. Podejrzewam, że nie doczytałabym tej książki, gdyby nie to, że pojawiają się w niej stare i nadal kochane przeze mnie postacie i to właśnie tylko dla nich będę sięgać po kolejne książki Clare.





Poczytajmy coś!

Jestem pewna, że wiele osób będzie miało całkowicie inne zdanie na temat Casandry Clare niż ja, ale niestety nie jestem fanką tej autorki oraz jej twórczości. Bardzo możliwe, że czytałam jej książki w nieodpowiednim czasie, a gdybym sięgnęła po nie ponownie mogłabym myśleć o nich zupełnie inaczej. Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki miało miejsce już ponad rok temu, kiedy postanowiłam wreszcie poznać tak zachwalane Dary Anioła. Pierwszy tom był dla mnie mocno średni, nic co moim zdaniem miałoby zasługiwać na aż tak wielkie owacje i zachwyty ze strony czytelników. Książka nie była zła, jedynie zwyczajna, miałam wrażenie, że czytałam już tysiące podobnych historii, a ta nie wnosi zupełnie nic co mogłoby mnie zaciekawić czy zaskoczyć. Później postanowiłam dać serii jeszcze jedną szansę i zaczęłam czytać drugi tom, którego do tej pory nie dokończyła, a zostawianie książek bez przeczytania zdarza mi się strasznie rzadko! Niestety, ale strasznie się nudziłam w trakcie czytania, główna bohaterka działała mi niesamowicie na nerwy więc stwierdziłam, że nie warto się męczyć i ostatecznie porzuciłam książkę na rzecz innych pozycji. Dla mnie twórczość Casandry Clare nie jest niczym unikatowym, nie jest niczym, co byłoby odkrywcze i zaparło mi dech w piersiach. Myślę, że gdybym czytała jej książki będąc młodsza i pochłaniając lektury o podobnej tematyce z prędkością światła mogłybyśmy się polubić. Niestety na ten moment nie rozumiem fenomenu tej autorki, mam w planach zabranie się za Diabelskie Maszyny, które może przekonają mnie do jej twórczości bardziej niż Dary. Podsumowując uważam, że pani Clare jest przeciętną autorką, której język jest dość prosty i przystępny dla przeciętnego czytelnika. Jej książki nie są wymagające, to bardziej typowe „guilty pleasure” na jeden wieczór, aby dać naszemu mózgowi możliwość odpoczynku od czegoś ambitniejszego.




Zawsze nadrabiam

Książki Cassandry Clare czytałam parę ładnych lat temu, i z niecierpliwością oczekiwałam premiery Miasta kości. Miałam wtedy jakieś 15 lat i byłam nim zachwycona. Do dziś zresztą pozostaję wierną fanką, pełnego magii i nadprzyrodzonych stworzeń, świata Nocnych Łowców. Nie brak tutaj dynamicznych opisów walk, romantycznych scen od których mięknie wrażliwe czytelnicze serce, a także wywołujących silne emocje dramatycznych zwrotów akcji. Co ciekawe, w swoich książkach autorka porusza także trudny do ukazania temat, będącej wciąż pewnym tabu, miłości homoseksualnej. Robi to jednak w sposób na tyle subtelny, by nie zrazić czytelnika, a jedynie w pewien sposób zachęcić do głębszej refleksji nad zróżnicowaną seksualnością i wrażliwością młodych ludzi. Lekkość pióra pani Clare zdecydowanie sprawia, że w jej książkach można się zatracić i dosłownie połknąć wszystkie naraz, w dosłownie kilka wieczorów. ;)

Gorzej ma się sprawa z ekranizacjami, które w mojej opinii nie zasługują na większą uwagę. Na Dary anioła wybrałam się do kina niedługo po premierze nie mogąc powstrzymać ekscytacji, a kiedy przyszło co do czego, to przysnęłam w trakcie seansu (co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło). Zupełnie nie przemówiły do mnie ani dobór bohaterów, ani gra aktorska. Z wersją serialową również nie było mi po drodze, nie dałam rady przebrnąć dalej, niż przez kilka pierwszych odcinków. Myślę, że sposób opowiadania historii przez autorkę wywołuje na tyle silne emocje, że wyobraźnia bezsprzecznie wygrywa tu z filmowym obrazem. :)







Miasto Książek

Do twórczości Cassandry Clare mam ogromny sentyment, ponieważ to od Darów anioła zaczęła się moja czytelnicza przygoda. Dodatkowo nabiłam swój aktualny rekord przeczytania ponad 500 stron jednego dnia (tak, przeczytałam Miasto kości w jedną niedzielę). Dary Anioła zapoczątkowały wiele zmian w moim życiu. Kupiłam swoją pierwszą książkę, która nie była lekturą, bo w bibliotece był tylko 3 tom i nie miałam jak zdobyć drugiego, to postanowiłam kupić. Potem nie było nigdzie 4 i 5 tomu, więc przeczytałam swoje pierwsze w życiu ebooki. Po Mieście niebiańskiego ognia nastąpił mój pierwszy kac. Także dlatego mam do niej ogromny sentyment.

Oczywiście oprócz tych powodów uwielbiam twórczość Cassandry Clare za jej cudowny styl pisania, teksty bohaterów, które powodowały, że płakałam ze śmiechu, za wyjątkowych bohaterów (Jace, mój pierwszy książkowy mąż ♥). Twórczość Cassandry Clare zawładnęła moim czytelniczym życiem. Ta seria ma w sobie coś wyjątkowego i sprawia, ze chcemy tylko więcej i więcej. Dlatego cieszę się, że powstają kolejne książki z uniwersum Nocnych Łowców, choć szkoda, że nie o bohaterach Darów Anioła, bo chętnie poczytałabym jeszcze jakieś śmieszne historie z Jacem w roli głównej ♥





Niekulturalnie.pl

Za co uwielbiam Cassandrę Clare? To jasne! Oczywiście, że za Jace’a. To jeden z moich ulubionych bohaterów fikcyjnych i najważniejszych mężów książkowych. Podejrzewam, że nie tylko mój ;). Co poza nim? Eeem… W sumie to chyba wszystko xD.

Ale tak na poważnie. Uwielbiam świat, jaki stworzyła Clare. Pełen Nocnych Łowców o niesamowitych umiejętnościach, nieziemskiej kondycji i umiejętnościach, które chętnie bym im podwędziła. W jej książkach wszystko trzyma się tej przysłowiowej kupy. Niestety seria Diabelskie maszyny nie do końca mi podeszła. Najbardziej przeszkadzała mi mała zawartość Nocnych Łowców w Nocnych Łowcach. Gdzieś zagubiła się broń z adamasu i heroiczne czyny. Niestety Opowieściami z Akademii Nocnych Łowców Clare strzeliła sobie w kolano. Z armaty. Barachło bez jakiegokolwiek pomysłu. Napisane wyłącznie dla pieniędzy, bo raczej nie dla fanów. Mimo że jestem miłośniczką tego uniwersum i rzucę się na każdy ochłap, który rzuci mi ta autorka, po tym zbiorze czuję pewien niesmak i mam nadzieję, że była to jednorazowa akcja.






@jenniferherondale_books

Moja opinia na temat Cassandry Clare jest niejednolita. To znaczy: każdą jej książkę chłonę jak gąbka, a z drugiej strony zaczyna mnie nudzić to, że pewne sytuacje po prostu się powtarzają. Kocham jej styl pisania oraz sposób kreowania postaci, ale nienawidzę tego, co autorka robi z moim małym czytelniczym serduszkiem... 

Rozwińmy jednak te tematy: 

1. Te książki wciągają mnie do siebie, samym tym wykreowanym przez Cassandrę Clare światem. Fabuła jest na tyle ciekawa i nieprzewidywalna (może mniej ciekawie było w Pani Noc), że potrafię przeczytać książkę tej pisarki w jeden dzień. A są to niezłe cegły.

2. Kanony. Cassandra Clare nie posługuje się wcale typowymi powtórzeniami biorąc pod ogół wszystkie fantasy czy romanse. Ona po prostu zaczęła powtarzać to, co sama wymyśliła w poprzednich książkach. Chyba uznała, że skoro czytelnikom się to wcześniej spodobało - innymi słowy ,,kupili to" - to jak teraz zrobi to samo z jej nowymi bohaterami, to będzie nam się to podobać tak jak wtedy. A tak niestety nie jest. 

3. Patrząc na pióro Clare to nie mam tu prawie nic do zarzucenia. Wiadomo, że romanse nie zawsze są wybitnymi dziełami sztuki, ale uwielbiam opisy tej pisarki. Najbardziej te opisujące pogodę czy wygląd bohaterów. To, w jaki sposób ona to robi, jest tak ciekawe i przyjemne dla oka, że mogłabym to czytać godzinami.

4. Chwyty marketingowe autorki to istna tortura! Ma niezwykły talent do zakończenia książki w ten sposób, że myślenie o tym, że będzie musiało się czekać kolejne miesiące na kolejną cześć serii to murowany książkowy kac. Uważajcie na tę autorkę!!! Po czwartej części Darów Anioła nie spałam tydzień, a po Pani Noc rozmyślałam co będzie dalej przez bite dwa miesiące. W dodatku w samym środku jej książek czasami znajduje się tyle emocji, że amplituda naszych emocji może wynosić więcej niż amplituda dobowej temperatury na pustyni.

Po tych wywodach i tak chciałabym powiedzieć, że świat i postaci wykreowane przez autorkę są tak wspaniałe, że bez nich prawdopodobnie nie byłoby mnie teraz tutaj, w tym miejscu, i za samo to kocham Cassandrę Clare. 





RosAlice


Miasto kości to tytuł, który parę lat leżał zakurzony na półce mojej siostry. Mimo że miałam dostęp do jej książek, po tę nie sięgnęłam, bo jej pierwsze polskie wydanie mnie nie kusiło. Myślałam, że musi ona być nudna, gdyż ma zbyt jasną (tak, jasną xD) okładkę, a ja wielbiłam te z czarnymi (Zmierzch czy książki autorstwa L. J. Smith), bo byłam cool dziewczynką z gimnazjum. Przypadkiem zauważyłam notkę Meyer, że poleca Miasto kości autorstwa Cassandry Clare, a przecież MAM TĘ KSIĄŻKĘ. Powieść zmieniła moje postrzeganie na pisarstwo. Nie chciałam już tylko czytać książek, ale sama zostać taką fajną pisarką! Całe gimnazjum przesiedziałam nad komputerem, skrobiąc jakieś marne rozdzialiki fan fiction, ale dzięki temu (i Cassandrze Clare) przeżyłam świetne chwile, które kocham wspominać. 



Także sami widzicie, że Cassandra Clare stworzyła, kawał literatury, która znacząco wpłynęła na wszystkich czytelników. Moje zdanie na temat twórczości tej autorki jest równie złożone jak równania wielomianowe. Ale jednocześnie zgadzam się ze wszystkimi opiniami powyżej i z każdą z osobna. Momentami uwielbiam Clare i rozpływam się nad wspaniałością jej pióra. Za dwa dni się wkurzam i wynajduję same wady w jej powieściach. A w kolejnym tygodniu jestem zła, że tak bardzo lubię wykreowanych przez nią bohaterów.

Bardzo dziękuję wszystkim za wzięcie udziału i dorzucenie swojej cegiełki do tego wpisu!

A wy, co myślicie o Cassandrze Clare?


Piszcie w komentarzach, czy taka forma postów wam się podoba ;)




 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





56 komentarzy:

  1. Zgadzam się, ze serial to beznadziejna produkcja, jednak oglądam go, by przez 40 minut się pośmiać :D Ale ogólnie teraz twórczość Cassandry Clare muszę nadrobić, bo nie przeczytałam jeszcze Opowieści z Akademii Nocnych Łowców i Pani Noc :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go oglądam tylko po to, by popatrzeć na Maleca <3
      Ja utknęłam przy Mechanicznej księżniczce, bo mi wszystko zaspoilerowali :/

      Usuń
  2. Przyznam szczerze, że nie znam ani jednej książki tej autorki. Powieści młodzieżowe już niestety nie są dla mnie - to pewnie jest powód ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to ja mam ochotę sięgnąć po więcej magii Cassandry i oddać się jej innym powieściom!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jest trochę smutno że Opowieści z Akademii Nocnych Łowców zostały wspomniane tylko raz i to w negatywnym świetle bo sama czytałam je w internecie, po angielsku jeszcze i z wypiekami na twarzy. Uwielbiałam Simona i chyba bym się pocięła jakby nie istniało "zamknięcie" jego historii związanej z Darami Anioła. Clare uwielbiam, zawsze wracam i nawet moją prezentację maturalną (uff, to już 4 lata temu) oparłam między innymi na Darach czego nie żałuje. Dla mnie najlepszy przedstawiciel Urban Fantasy jaki istnieje. Zgadzam się co do języka bedącego delikatnie dziecinnym ale tylko w polskim tłumaczeniu, jak dla mnie w angielskim oryginale jest o wiele lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa, dlaczego Kaśka o nich tak źle pisze, bo niestety, ale ja jeszcze do nich nie doszłam. I też uwielbiam Simona!
      Ah, te czasy, gdy na maturę się prezentacje robiło...

      Usuń
    2. Tak, tak, wiem. Ale i tak sprawdzę xd

      Usuń
  6. Czytalam chyba trzy tomy watpie by weicej bo nie bylo w bibliotece a o nei trudno. Potem mi przeszlo a potem znow naszlo gdy sie dowiedzialam ja kautorka "pisze" i tka jakos mi rpzeszlo na zawsze. Film nieco hmm jakby to okreslic cos w nim brakuje a serialu nie tknelam. Jesli chodzi o post jest swietny :) Wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nie miałam przyjemności poznać jej twórczości. Ale wiele o niej słyszałam. I zdecydowanie muszę się zapoznać, żeby zobaczyć czy i mnie przypadnie do gustu, albo czy tak jak Ty będę mieć wiele skrajnych emocji....

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahah, wiedziałam, że pojawi się wypowiedź Kasi z niekulturalnie.pl :D :D
    Sama nie czytałam jeszcze żadnej książki Clare (niewiarygodne, prawda? :D ), ale od dłuższego czasu czaję się na Diabelskie Maszyny. Co prawda miałam je przeczytać w te wakacje, ale cóż, jakoś się nie udało :/


    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakże mogłoby mnie nie być? xD
      Nie czytaj, Jace'a i tak nie oddam.
      [taktyczna kropka nienawiści i zaborczości]

      Usuń
    2. Ja pierdzielę, egoistka z Ciebie 😄😄😄

      Usuń
    3. Paulina, dopiero się o tym dowiedziałaś? xD

      Usuń
  9. Świetny pomysł na post! Oby więcej takich :D
    Zgadzam się z autorką bloga Książkowce - serial na podstawie Darów jest kompletną klapą i przeinaczeniem (niestety w bardzo słaby sposób) historii przedstawionej w książkach.

    Pozdrawiam cieplutko kochana,
    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Serial to już zupełnie inna historia i temat na odrębną herbatkę xd

      Usuń
  10. Wszystkie jej książki mam u siebie na półce, bardzo mile ją wspominam, bo poznałam ją jeszcze w podstawówce i to przez przypadek, bo mama wypożyczyła mi Miasto popiołów, trochę nie chronologicznie, ale cóż. Jakiś rok później skompletowałam sobie cały cykl, a następnie zaczęłam odkrywać też inne jej pozycje. Myślę, że już trochę wyrosłam z jej twórczości, ale na pewno przeczytam kontynuację Pani Nocy, głównie z sentymentu. :) Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po Miasto Kości sięgnęłam dlatego, że Meyer dała blurba na okładce XD
      Mam tak samo jak ty. Ale mimo to jak sięgam po kolejne tomy to nie czuję się na nie za stara. Jakby czas się zatrzymał

      Usuń
  11. "Władca Cieni", który podobno został już do mnie wysłany, oraz "Opowieści z Akademii Nocnych Łowców", które jeszcze trochę poczekają na swoją kolej, są jedynymi książkami z serii o Nocnych Łowcach, których jeszcze nie czytałam. Bardzo lubię twórczość Clare (może poza DM, które uważam za mocno średnie), ale nie wiem czy za jej faktyczne walory, czy przez sentyment. To jednak nie są szczególnie unikatowe czy wyjątkowe powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio próbowałam czytać "Dary anioła" - po 10 stronach uznałam, że meh, zbyt młodzieżowe, ja wolę czytać to, co mam w papierze na półce :D Trudno mi też więc cokolwiek więcej o niej powiedzieć... W każdym razie, czuje się na jej książki mentalnie za stara XD

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi osobiście książki Cassandry Clare się nie podobały. Serię "Dary Anioła" przeczytałam do 5 tomu, bo już mnie nawet zakończenie przestało interesować (co rzadko mi się zdarza) i kolejnych nawet nie zaczynałam. Mimo to rozumiem powodzenie jakim cieszą się jej powieści. W końcu stworzyła swój własny świat. Jednak zabrakło mi konkretu, bo akcję właściwą stanowiły głównie romanse bohaterów :/
    Magdoszopedia

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo, że siedzę w fantastyce już tyle czasu, nie przeczytałam ŻADNEJ książki tej autorki. Nie mam pojęcia dlaczego. Może po prostu się boje, że będzie denna, mimo że wszyscy mówią, że jest genialna. Dobra, wpisuję na listę ;) Co mi tam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Post jest świetny, wiele wypowiedzi różnych blogerów- super sprawa! Co do Darów Anioła, bardzo lubię serię, ale chyba najbardziej pierwszy i trzeci tom. Poza tym zgadzam się z jedną z wypowiedzi tutaj odnośnie serialu: tragedia :( Choć chciałam go oglądać, to na siłę wytrzymałam pierwszych dziesięć. Żałuję ogromnie, że nie powstał drugi pełnometrażowy film z aktorami z pierwszej ekranizacji, zamiast serialu uwzględniającego zmianę aktorów :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Serial i film to chyba wybieranie pomiędzy jednym a drugim złem. Mnie żadne z tego nie porwało, ale serial chyba mimo wszystko jest gorszy (sznurówkowe włose Clary, bruh)

      Usuń
  16. Lubę tę autorkę choć nie porywa mnie ona tak jakbym sobie tego życzyła. Faktycznie wykreowała wspaniały świat ale miejscami mnie on nudził. Mimo tego i tak polecam jej książki :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/09/55-recenzja-sexy-bastard-hard-eve-jagger.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę przyznać, że pomysł na post jest świetny! Cała masa informacji i argumentów :D Ale nadal nie jestem przekonana, czy sięgnąć po książki tej autorki, a szczególnie po serię Dary Anioła. Mimo wszystko jest tyle argumentów ZA, że będę mieć te książki na uwadze :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nastolatką nie jestem już od dawna, z pewnością jest to główny powód, dla którego zarówno autorka jak również jej twórczość są mi zupełnie obce - ale muszę przyznać, że wyszedł Ci interesujący post :)

    Pozdrawiam i zapraszam,
    shevvolfxczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzę, że nie tylko mnie tak bardzo rozczarował serial, ale też chyba jestem jedną z nielicznych fanek filmu :D Post wyszedł super, bardzo dobry pomysł, dzięki za zaproszenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyznam, że trafiałem na jej książki w księgarniach, ale jakoś nie wpadały mi w oko. Pewnego razu wziąłem jednak Miasto Kości i przyznam, że pozytywnie się zaskoczyłem, pomimo że nie są to do końca moje klimaty. Ale seria zaliczona ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam czytać takie posty, widzę też jak wiele mam do nadrobienia w blogosferze, chyba wypadłam nieco z obiegu, bo znam Tylko Kasię. Nawiązując do książek, jestem jedną z niewiele osób, które nie poznały tej autorki. Choć nazwisko i tytuły kojarzę, ba, ja mam je nawet na półce, ale czasu na czytanie coraz mniej. Niemniej kied ys przeczytam i będę mogła wtedy podzielić zdanie innych... Albo zupełnie sie z nim nie zgodzić.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja niestety nie polubiłam serii DM i jakoś nie pałam chęcią do sięgnięcia po inne powieści autorki mimo, iż Pani noc kusi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z jakiś rok temu czytałam "Miasto kości" i nie powiem podobała mi się, ale nie tego po niej oczekiwałam.
    Muszę zabrać się w końcu za kolejne tomy, tym bardziej, że bardzo chce przeczytać trylogię Diabelskich maszyn, które podobnież są o niebo lepsze od Darów anioła:)
    Świetny post:)
    Pozdrawiam:D
    https://krainamola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie skończyłam DM więc ci nie pomogę :D
      Dziękuję i również pozdrawiam ;)

      Usuń
  24. Post moim zdaniem jest świetnie napisany. Miło się czytało opinie innych blogerów. Niestety ja sama nie miałam jeszcze nic wspólnego z tą autorką. Szkoda bo muszę sama coś od niej wziąć, żeby ocenić.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  25. Autorki jeszcze nie znam, choć już dawno obiecywałam sobie, że coś nadrobię, ale... Widzę tu co najmniej kilka okładek, które można nominować do konkursu okładkowych potworów stulecia ;) Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale jak kupowałam swoje egzemplarze to tylko takie straszyły na półkach. Teraz będzie trzecie wydanie, które jest o niebo lepsze od wszystkich innych

      Usuń
  26. nie znałam wcześniej tej autorki, trzeba nadrobić!:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Forma postów podoba się bardzo, ale niestety tutaj akurat jest mały mankament, nie lubię tego typu książek:( ale czekam na następne propozycje z Twojej strony!
    Pozdrawiam, Domi z bloga ohbookishme.

    OdpowiedzUsuń
  28. Pamiętam ją z czasów, kiedy pisała fanfiki i przyznaję, że cykl o Draco z Harry'ego Pottera uwielbiałam. Niestety, kontrowersje związane z plagiaryzmem zostawiły po sobie niesmak i jakoś nie potrafię się przełamać, by przeczytać jakąkolwiek z jej książek. Może kiedyś, jeśli ktoś znajomy będzie miał na półce, to sięgnę i się przekonam, czy warto.

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tym fanfiku, ale póki co na tym etapie zostałam xd
      Zachęcam! Jak będziesz miała to spróbuj ;)

      Usuń
  29. Kocham Cassandrę Clare. Dotąd pamiętam, jak byłam chora, a tata przywiózł mi z biblioteki wszystkie części ,,Darów Anioła". Teraz przeczytałam już niemal każdą książkę, którą ta pani wydała i niemal każdą kocham. Ta autorka jest genialna, nie da się zapomnieć jej bohaterów, świata, który wykreowała... On po prostu wciąga czytelnika i już nigdy nie wypuszcza go ze swoich rąk.
    Swoją drogą, świetny pomysł na post!

    Pozdrawiam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  30. Do Darów Anioła mam naprawdę ogromny sentyment. Czytałam tę serię jeszcze w gimnazjum (czyli jakieś cztery lata temu? ale ten czas leci...) i naprawdę się wciągnęłam. Przeżywałam z Nocnymi Łowcami każdą przygodę. Sama się dziwię, że jeszcze nie sięgnęłam po ostatni tom. :p Miałam też okazję przeczytać początek Diabelskich Maszyn, który również mi się podobał i czaję się na dwie kolejne części. Cassandra Clare pisze lekko, ale przyjemnie. To całkiem niezłe młodzieżówki. No i wciągają, więc trzeba uważać. :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie czytałam "Darów Anioła". Ale przysięgam, że to nadrobię! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja osobiście z książek Clare najbardziej lubię Panią Noc. Właściwie lubię to za mało powiedziane, uwielbiam. Z kolei już drugi tom Władca cieni trochę mnie rozczarował. Autorka naprawdę genialnie pisze i jest bardzo drobiazgowa, ale w tej części zabrakło mi tego czegoś. Za to wczoraj usłyszałam, że teraz pracuje nad zupełnie nową serią i to taką, która będzie dedykowana dorosłym czytelnikom. No no, czyżby miały pojawić się TE sceny, kto wie. Więcej informacji na ten temat znajdziecie tutaj: NOWA SERIA FANTASY CASSANDRY CLARE!. Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)