Dziś troszkę mniej przyjemna notka, ale i tymi słabymi książkami muszę się zająć. Nie było ich wiele i większość to po prostu duże rozczarowanie albo lektura na złym etapie życia. Nie sugerujcie się tym zestawieniem bo to tylko moje subiektywne odczucie i wy w żadnym wypadku nie musicie się ze mną zgadzać.
Miejsca w tym rankingu już mają znaczenie. Zacznę od "najmniejszego zła" a skończę na tym "największym" czyli na powieści, która mnie najbardziej rozczarowała. Podkreślam też, że to są książki, które przeczytałam w 2015 a nie koniecznie zostały wtedy wydane.
Na pierwszy ogień pójdzie Wilk a także Wilczyca, Katarzyny Bereniki Miszczuk. To moje prywatne miejsce numer 5. A dlaczego? Wszyscy tak zachwalali pióro tej polskiej autorki. Wartka akcja, świetny romans. Kupiłam z ciekawości pierwsze dwie jej powieści ze względu na niską cenę. Przeczytałam je dopiero jakoś w wakacje i od razu po lekturze się ich pozbyłam.
Główna bohaterka mnie irytowała, wątek miłosny był tak naciągnięty jak stare rajstopy a intryga ciągnęła się jak guma przyklejona do buta. Do tego odnalazłam za dużo powiązań do innych książek, co, jak zobaczycie później, nie bardzo mi się podoba.
Miejsce numer 4 wędruje do Wyboru Crossa czyli do czwartej części serii Crossfire. Tak, jest to erotyk. Przeczytałam pierwsze części za jednym zamachem i wbrew pozorom bardzo mi się podobały. Pomijając te wszystkie sceny erotyczne, które można byłoby sobie darować (ale są zupełnie inne niż w Grey'u!) to nie stanowiły one całej książki. Początkowo intryga zarysowywała się w tle aż w końcu przeszła na główny plan. Trzecia część skończyła się tak interesująco i niepokojąco. A jej kontynuacja? Lepiej nie gadać. Nie wydarzyło się nic ciekawego. Było nudno i odnosiłam wrażenie, że jest to tom wyjęty z innej serii bo nie miał w sobie nic z poprzednich części. Wiało nudą i rozczarowaniem.
Zaszczytne (wcale nie) miejsce numer 3 zajmują Randki z piekła. Jest to ostatnia część tej małej "serii" opowiadań napisanych przez sławne autorki piszących romanse paranormalne. Jak Bale, Wakacje i Pocałunki mi się podobały, tak Randki bardzo mnie rozczarowały. Momentami przypominały mi Grey'a. Nie ma tam żadnej historii, nawet jednej, która przypadła mi do gustu. Niektóre były zbyt infantylne. Może gdybym nie zwlekała z dokończeniem tej serii kilka lat temu, bardziej by mi się podobała.
Tytuł vice najgorszej książki tego roku otrzymuje wlekący się jak flaki z olejem tytuł Władca piasków. Dużym plusem było to, że na jej stronach nie znajdziemy naciąganego i prowadzonego na siłę wątku miłosnego. Za to jest to doskonały przykład; jak zepsuć dobry pomysł złą narracją i słabymi bohaterami. No, i jak zanudzić czytelnika na śmierć. Więcej w recenzji TUTAJ
"Zwycięzcą" zostaje Czerwona królowa. Książka, która jest zlepkiem wielu innych. Ale bynajmniej nie jest to tylko zainspirowanie się. Według mnie to jest podprowadzenie sprawdzonych pomysłów, a nawet bohaterów czy zachowań, bo na pewno się sprzedadzą. Tak oto otrzymaliśmy breje z Igrzysk śmierci, Rywalek, Niezgodnej, i wielu więcej. A wydaje się wam, że idea podziału społeczeństwa według krwi jest oryginalna? A czytaliście Błękitnokrwistych?
Powodem, dla którego nie lubię Czerwonej królowej jest to, że, no bez oszukiwania, to lekki plagiat. Powielenie już istniejących pomysłów w tak nieudolny sposób, że boli w oczy przy czytaniu. A jedyne, co mi się w niej podoba, to okładka. Więcej możecie przeczytać w mojej recenzji TUTAJ
To by było na tyle. Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za moją opinię, ale chętnie przeczytam co wy o tym myślicie w komentarzach. No i przede wszystkim:
Jakie książki wy umieścilibyście na tej liście?
Cóż, żadnej z nich nie czytałam, ale poluję na Czerwoną królową. Przeczytałam tyle pozytywnych recenzji, że muszę ją zdobyć.
OdpowiedzUsuń"Czerwona królowa"? A wszyscy się tak nią zachwycają! Teraz wychodzi "Szklany miecz". Ciekawe, czy się odpokutuje :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję,
Przerwa na książkę
Jakie to szczęście, że nie czytałam żadnej z wymienionych książek! :D Chociaż bardzo kusiło mnie na "Czerwoną Królową" ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że aż tak narzekasz na Czerwoną Królową, bo w przeciwieństwie do Ciebie pokochałam ją z całego serca, ale cóż każde gusta są inne. :D A jeżeli nie spodobała Ci się seria Katarzyny Bereniki Miszczuk, to spróbuj może Drugą szanse. Jest o niebo lepsza i powinna Ci się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Też mi szkoda.. zamierzam dac drugiej części szansę. A do twórczości Miszczuk zrobię jeszcze jedno podejście
OdpowiedzUsuńOkładka jest świetna. Ale książkę przeczytaj by wyrobić sobie własną opinię
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie czytałam żadnej z tych książek ale poluje na Czerwoną Królową. Szkoda, że ci się nie podobała ale przeczytam i wyrobię własną opinię.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo się podobała Czerwona Królowa chociaż też zauważyłam że jest tutaj dużo podobnych elementów z innych książek :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie czytałam tych książek, ale pewnie też nie przypadłyby mi do gustu ze względu na to, że to głównie fantastyka. A tą "zwyciężczynią" mnie zaskoczyłaś, bo czytałam o niej dobre opinie ;p
OdpowiedzUsuńJa sama siebie też zaskoczylam bo sądziłam ze mi się spodoba :c
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za twórczością pani Miszczuk. Wszyscy to wielce zachwalają, ale nie znalazłam w tych książkach zbyt wielu interesujących treści. Jedynie komizm jakoś do mnie przemawiał :)
OdpowiedzUsuńUff! Dobrze, że Vandrer nie natrafił na żadną z tych książek. Co do Czerwonej Królowej to w morzu zachwytów sowa natrafiła już na podobną recenzję do Twojej. Jako, iż nie lubi wtórności będzie się od tej książki trzymać z daleka...
OdpowiedzUsuńŻadnej nie czytałam, ale czaiłam się na "Czerwoną królową", ale pewnie dlatego, że jak inni słyszałam o niej dużo dobrych opinii ;) Jak ja w końcu dopadnę dam Ci znać o moich odczuciach ;)
OdpowiedzUsuńA ja się właśnie czaiłam na "Czerwoną królową"... Chyba to przemyślę, skoro aż tak nie polecasz :)
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszej czwórki, ale o "Czerwonej Królowej" nasłuchałam się mnóstwo różnych opinii. Chciałam sama po nią sięgnąć, bo byłam ciekawa, czy faktycznie to taki zmarnowany potencjał. Jeśli fabuła faktycznie aż tak przypomina wszystkie wymienione przez Ciebie książki, to trochę szkoda czasu. ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. Szkoda tylko że ja nie trafiłam na opinie podobne do mojej przed lekturą bo bym oszczędziła sobie zawodu ;/
OdpowiedzUsuńCzekam na twoją opinię ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za wizytę na moim blogu :)! No i za ten wpis - będę wiedziała, jakich książek lepiej unikać! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJuż kolejny raz zobaczyłam, że na zestawieniu najgorszych książek 2015 pojawia się Czerwona Królowa, a tak ludzie się nią zachwycali. Chyba muszę sama ją zdobyć i się przekonać, czy jest taka zła jak o niej piszą.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkazhappyendem.blogspot.com/
Ja umieściłabym na 100% Will Grayson, Will Grayson książka tak beznadziejna, że chcę szybko o niej zapomieć :)
OdpowiedzUsuńhttp://books-world-come-in.blogspot.com/
To jest jedyna książka Greena której jeszcze nie przeczytałam. Teraz mi troszkę zapał osłabł ;/
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego znam tylko "Czerwoną królową" którą strasznie kocham więc trochę mi przykro że znalazła się na Twojej liście najgorszych książek, ale jak wiadomo każdy ma inny gust :D
OdpowiedzUsuńhttp://coraciemnosci.blogspot.com/
Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat "Czerwonej Królowej", ale zdecydowanie zgadzam się z Twoją. Książka bardzo mi się nie podobała, nawet nie wytrwałam do końca... ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bookowe-love.blogspot.com/
O, w końcu ktoś kto ma takie samo zdanie! I nie masz czego żałować ze nie skonczylas
OdpowiedzUsuńCzerwona królowa płacze :( chociaż ta lektura miała parę elementów, które mnie denerwowały i była zlepkiem innych historii to była całkiem przyjemna, ale nie każdemu musi się wszystko podobać pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńhttp://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/
Zmartwiłam się tym, że na tej liście znalazła się 4. część "Crossfire". Czytałam 1 część, mam kilka stron 2 części za sobą i całkiem mi się podoba. Ogólnie to nie czytam tego typu literatury. "Crossfire" to pierwszy erotyk z jakim mam styczność. Obecnością "Czerwonej Królowej" nie mało się zdziwiłam. 3/4 ludzi zachwyca się tą książką. Ja mam ją przed sobą, czeka na półce. Mam nadzieję, że bardziej mi się spodoba niż Tobie :( ciekawy post.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. A Crossfire byłby całkiem fajny gdyby został tylko trylogia. W 4 części wieje nuda
OdpowiedzUsuń