niedziela, 20 sierpnia 2017

"Chata" z wypaczonym obrazem Boga i Alex Pettyfer aka "Bestia" - [JEDNOSEANSÓWKI] czyli przegląd filmowy

Ostatnimi czasy łatwiej mi jest oglądnąć film niż czytać książki…


Tym razem urządziłam sobie kino w domu. Przytargałam worek pistacji, postawiłam pod ręką kartonik z mlekiem sojowym, wyłożyłam nogi na biurko i zasiadłam do laptopa. Tematem przewodnim była Chata oraz Bestia. Dwie godzinki na poważnie oraz półtorej zupełnego odmóżdżenia.


Moje pierwsze spotkanie ze zwiastunem tego filmu nastąpiło przed seansem La la land, gdzie przez minutę myślałam, że do kin niedługo będzie wchodzić świetny thriller z elementami kryminału. Jednak później się okazało, że owszem, jednak cała produkcja ma mieć trochę inny wydźwięk i bardziej poważne znaczenie. Tytuł zapisałam w pamięci, ale długo obchodziłam go szerokim łukiem aż do niedawna, gdzie moja nauczycielka od religii na ostatnich kilku lekcjach notorycznie go przywoływała i do niego nawiązywała. Skoro mówiła o nim, że to film, który otwiera oczy i pokazuje zupełnie inne spojrzenie na religię oraz wywołuje trochę kontrowersji, Ewa już została zachęcona.

Chata trwa ponad dwie godziny, a ja jak oglądam film w domu, z niewiadomych przyczyn nie umiem wysiedzieć tyle przed monitorem. Co kawałek go pauzowałam, stopowałam, sprawdzałam Facebooka, oglądałam snapy, grałam w CandyCrush. I dlatego w efekcie końcowym cały seans zajął mi dwa dni, bo jak jeszcze pierwsza połowa poszła na jednym wdechu, drugą już trudniej przyszło mi zmęczyć.

Znalezione obrazy dla zapytania chata film

Ta produkcja jest z tych, których fabuła jest powszechnie wszystkim znana, a mimo to nie jest się zaspoilerowanym, bo to nie o niespodziankę tutaj chodzi. Główny boahter, Mack, ma piękną żonę i ukochaną trójkę dzieci. Któregoś dnia postanawia zabrać swoje latorośle na biwak do lasu nad jezioro. Ich mała wycieczka kończy się tragicznie, bo w chwili nieuwagi znika najmłodsza córka mężczyzny. Dziewczynka zostaje porwana i brutalnie zamordowana przez przestępcę poszukiwanego przez policję, a jej ciało nie zostaje odnalezione. Rodzina nie potrafi sobie poradzić ze stratą, każdy obwinia się na swój sposób, ale całe zdarzenie najbardziej przeżywa Mack. Postanawia zapakować samochód i udać się do górskiej chaty, gdzie popełniono zbrodnię, a gdzie doświadcza obecności Boga.

Film można interpretować na różne sposoby. Ktoś postanowił sobie zadrwić z Chrześcijan, ktoś chciał zwrócić uwagę na sposób podchodzenia ludzi do Boga, albo z pomocą takiego zabiegu przedstawić ludzkie emocje w obliczu największej możliwej straty. Chata nie przedstawia niczego, co znajdzie swoje potwierdzenie w Biblii czy nauce. Żaden z bohaterów nie cytuje Pisma Świętego, nie nawiązuje się do Ewangelii w żadnym stopniu, nie przywołuje się biblijnych wydarzeń. Jedyny punkt wspólny, jaki posiadają obie rzeczy, to Trójca Święta i sama istota religii chrześcijańskiej.

Znalezione obrazy dla zapytania chata film

I myślę, że to takie ma być przesłanie Chaty. Bo ludzie cały czas skupiają się na praktykowaniu swojej wiary, postępowaniu zgodnie z zasadami ustalonymi przez Kościół, takimi jak spowiedź, komunia, czystość przedmałżeńska czy aborcja. A William P. Young w swojej powieści, która była pierwowzorem dla reżyserów, skupia uwagę odbiorców na czymś, co jest o wiele ważniejsze niż przyjęte reguły. Na wybaczaniu, na czynieniu dobra i na umiejętności prowadzenia dialogu z Bogiem, a przede wszystkim na wierze w jego istnienie.

Film jest bardzo łatwy w odbiorze i roztacza wokół siebie magiczną aurę, jednak zmusza do refleksji i jeszcze długo po seansie nie wychodzi z głowy. Próbuje przedstawić Boga w jego najprostszej formie, bez niepotrzebnych dodatków narzuconych przez Kościół. Sprawi, że zmieni się nastawienie do życia, a do tego wywoła wiele emocji, często ze sobą sprzecznych.



Znalezione obrazy dla zapytania beastly movie poster

Moje pobudki do oglądnięcia tego filmu były dwie. Po pierwsze, na fali zachwytu nad Zackiem Efronem w Baywatch zatęskniłam za starą dobrą ekipą z High School Musical, więc Vanessa Hudgens w obsadzie Bestii zrobiła swoja. Po drugie, i nie oszukujmy się, najważniejsze, chciałam z czystym sumieniem pooglądać sobie Alexa Pettyfera. Tyle że nie wpadłam na to, że przez 90% filmu będzie brzydki, bo przecież gra tytułową bestię.

Ale nie poddałam się, postanowiłam dać filmowi szansę, bo jednak ciekawił mnie sposób współczesnego przedstawienia klasycznej baśni o Pięknej i Bestii. I tak jak przeczuwałam, mamy do czynienia z zadufanym w sobie bogatym chłopakiem, który nade wszystko ceni swój piękny i powabny wygląd, a każdego, kto nie wpasowuje się w jego standardy, wyśmiewa i gnoi. Wszystko dzieje się bez karnie, aż w końcu zachodzi za skórę pewnej szkolnej Gotce, która przypadkiem okazuje się być czarownicą.  Hokus pokus i urok został rzucony. Bestia w ciele Pettyfera ma rok na znalezienie prawdziwej miłości wyglądając jak skin z bliznami, ranami i dziwnymi metalami na twarzy.

Znalezione obrazy dla zapytania beastly film

Ten film jednocześnie mnie irytował i zachwycał. Nie przemawiały do mnie wszystkie rozwiązania. Z oryginalnej wersji wiemy, że Bestia praktycznie zamyka Piękną w swoim zamku na resztę życia. Twórcy tej Bestii także postanowili odwzorować to w swoim filmie, tyle że dość nieumiejętnie. Brzydki Pettyfer mówi ojcu Hudgens, że jego córka u niego będzie bezpieczna, robi kilka fotek, którymi zamierza gościa szantażować w razie dezaprobaty. I w następnej scenie widzimy jak Hudgens zostaje odprowadzona do swojego nowego „domu”, gdzie ma zamieszkać u syna kolegi swojego ojca, o którym nigdy nie słyszała. Nic w tym nie jest dziwnego, prawda?

Jednak przez cały czas czuć ten piękny baśniowy klimat, gdy Bestia zaczyna rozumieć swoje błędy i powoli zmienia się na lepsze, gdy Piękna odkrywa w niej człowieka o ładnym wnętrzu w brzydkim ciele. Nie brakuje słodkich i uroczych momentów, które towarzyszą rozwijaniu się uczucia między głównymi bohaterami. A wszystko zostało tak zgrabnie przedstawione, że ja zostałam kupiona w całości.

Znalezione obrazy dla zapytania beastly gif

Może to ja, może to moja miłość do baśni, ale naprawdę byłam miło zaskoczona poziomem tej produkcji. Nie spodziewałam się, że stanie na poziomie oryginału, a się okazuje, że naprawdę daje radę. Pozycja idealna dla wszystkich fanów retellingów znanych historii, Pettyfera czy po prostu Pięknej i Bestii. 




FIY: ten post jest 200 postem na blogu :D

 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać

21 komentarzy:

  1. Cudowne rezencje dwóch filmów o których nigdy nie słyszałam. Może powinnam bardziej zainteresować się kinem.
    Mam ten sam problem jeśli chodzi o cokolwiek czasem przewyższającym 25 minut - po prostu nie mogę się skupić.
    Niedawno wyszła już jedna ekranizacja Pięknej i Bestii z tą z Pottera (jestem okropna jeśli chodzi o imiona). Jak Bestia porównuje się do tej przeze mnie wspomnianą? Lepsza? Gorsza? Na podobnym poziomie?
    Twoje recenzje bardzo przyjemnie się czyta i czekam na więcej, czy książki czy filmy nie robi różnicy - wszystkie są tak samo dobre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i witam w klubie xd
      Ta z panią od Pottera to przełożenie kreskówki na film z ludźmi, a Bestia o której piszę to luźna adaptacja, inspiracja klasyczną baśnią. Pamiętasz nowoczesnego Kopciuszka z Seleną Gomez? To to jest właśnie coś takiego
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dziękuję pani profesor!
      A jeśli oglądałaś, to który według ciebie jest lepszy? Bo nadal nie odpowiedziałaś smh

      Usuń
    3. Ta pierwsza jest lepsza, bo a) Disneya, b) to klasyczna baśń więc niewiele można było zepsuć c) to musical. Natomiast "Bestia" to raczej film w kategoriach guilty pleasure

      Usuń
  2. Chyba muszę kupić popcorn i włączyć Bestię.
    Pozdrawiam Booki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam żadnego z filmów ale koniecznie muszę to nadrobić :D

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/08/49-recenzja-dary-anioa-miasto-popioow.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie oglądałam Chaty, ale za to czytałam książkę. I mam strasznie mieszane uczucia, bo najzwyczajniej nie zrozumiałam tej książki. Muszę obejrzeć film, może on coś rozjaśni... A może to nie historia dla mnie.. Po prostu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli książka jest taka jak film to rozumiem twoje wątpliwości ;)

      Usuń
  5. Chata interesuje mnie swoim pomysłem, jednak chyba najpierw sięgnę po książkę, a potem obejrzę ekranizację :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Bestia" to przede wszystkim ekranizacja powieści Alex Flinn - zabrakło mi trochę tej informacji w Twoim opisie, chyba że po prostu o tym nie wiedziałaś. Filmu jeszcze nie widziałam, ale spotkałam się już z opiniami, że jest o wiele gorszy od książki. Będę musiała obejrzeć i sprawdzić, bo książka bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam. Myślałam, że to luźna wariacja producentów. Ale teraz mnie zaciekawiłaś i chyba się rozejrzę za książka

      Usuń
  7. Worek pistacji ♥ Mogłabym pochłonąć naraz niejeden :D
    Co do "Chaty" - mam zamiar przeczytać i obejrzeć, w takiej właśnie kolejności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też <3
      Na książkę chyba się w końcu nie skuszę, ale kto wie ;)

      Usuń
  8. Świetny tekst i muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie obydwoma filmami. Chociaż, podobnie jak Ty, mam ogromny problem z wysiedzeniem na filmie w domu, coś czuję, że wkrótce je sobie włączę. Szczególnie ciekawi mnie "Chata", chociaż "Bestia" również jawi się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milion rzeczy cię rozprasza wtedy. W kinie jest cisza i spokój xd

      Usuń
  9. powinnam nadrobić te filmy, świetne recenzje, bardzo mnie zaciekawiły:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie coś z tego obejrzę!
    Zapraszam do mnie: monikaaszczesna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam szczerze, że ani jednego filmu nie oglądałam, ale nie jestem pewna, czy to się zmieni. Bestia to trochę nie moje klimaty, a te mroczne wątki w Chacie chyba mnie nie przekonują - nie przepadam za takimi filmami, bo mam zbyt bujną wyobraźnię

    OdpowiedzUsuń
  12. jestem bardzo ciekawa tych filmów, zapowiadają się ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na razie jestem jedynie po lekturze ,,Chaty" i nawet nie chcę pisać jej recenzji, bo cała książka wydaje mi się zbyt osobista.
    W dzisiejszych czasach ludzie naprawdę mocno trzymają się zasad, które wpaja Kościół, czy tradycji. A książka pokazuje, że Kościół należy odbierać jako wspólnotę, a nie instytucję. Jako miejsce, do którego przychodzimy, by przebywać razem z innymi wierzącymi. Nie należy zapominać o co tak naprawdę chodzi w wierze i o tym, że miłość Boga do nas nie jest jedynie surowymi zasadami, a czymś... większym.
    Jestem pewna, że jeszcze w tym tygodniu odpalę sobie film na podstawie tej pozycji.

    Ściski,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)