Też bym chciała sobie coś
poszukać…
Skuszona rychłą premierą drugiego tomu zapragnęłam zapoznać się z pierwszym. Ciekawy opis, piękna okładka, intrygujący tytuł, co mogło pójść nie tak?
Quin Kincaid pragnie zostać
wcielona w szeregi Poszukiwaczy. Od dziecka się temu poświęca, odbywa szkolenia
i przygotowuje się do nowej roli. Gdy następuje dzień złożenia przysięgi,
wydarzenia przybierają nieoczekiwany obrót. Okazuje się, że Poszukiwacze nie do
końca są tym, czego się spodziewała. Dodatkowo jej ukochany, John, nie zostaje
dopuszczony do ceremonii.
Już od dłuższego czasu nie
przeczytałam książki, do której miałabym tak ambiwalentny stosunek. Książka równocześnie
mnie ciekawiła, nudziła, irytowała, intrygowała, i tak na zmianę.
Moje pierwsze spore
zażalenie dotyczy świata, na którego budowę powinien zostać położony większy
nacisk. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron byłam przekonana, że akcja ma
miejsce w średniowieczu, a tu w następnym akapicie jeden z bohaterów wyjmuje
telefon komórkowy. Dopiero później do mnie dotarło, że wydarzenia rozgrywają
się w czasach współczesnych. Ponadto do tej pory nie wiem, jakimi prawami
rządzi się świat Poszukiwaczy, bo autorka potraktowała sprawę po macoszemu.
Jeden wielki plus, część
akcji dzieje się w Szkocji.
Arwen Elys Dayton w ciekawy
sposób przedstawiła „gatunek” Poszukiwaczy, jednak w ciągu dalszym nie
wyczerpała tematu. Albo inaczej, nie zrobiła tego w sposób mnie
satysfakcjonujący. W moim odczuciu Quin razem z bandą przyjaciół marzyli o
byciu kimś w rodzaju Szukającego w Quidditchu. Ich główne zadanie to latanie z
nożem w ręce i szukanie tajemniczego artefaktu. Oczywiście historia stojąca za
tymi wyjątkowymi ludźmi jest znacznie głębsza, ale płytko przedstawiona i po
skończonej lekturze właśnie takie mam o nich mniemanie.
Oprócz tego każdy
Poszukiwacz za pomocą krzesiwa i athamenu jest w stanie przechodzić Tam, będącego
przystankiem podróży, skąd może przenieść się w każde inne miejsce na świecie. Istnieje
tyle możliwości nadania nazwy dla tej „krainy”, a autorka zdecydowała się na
zwykłe „Tam”. Jakby mi powiedzieli, że to coś nazywa się Nibylandia albo
Śródziemie, to już bym chyba bardziej kupiła tę terminologię niż tą, którą mi
zaserwowano.
Bardzo trudno było mi się
wgryźć w fabułę. Pierwsze 100 kilka stron to po prostu masakra. Zaczynamy
śledzić fabułę w miejscu, gdzie Quin ma 15 lat, a John jest niewiele starszy.
Łączy ich oczywiście wielka miłość aż do grobowej deski, na miarę Cathy i
Heathcliffa z Wichrowych wzgórz. Już
planują ślub! Ten wątek miłosny był zupełnie niepotrzebny, ale rozumiem,
książka dla młodzieży bez zakochanej pary nie wpisuje się w gatunek książki dla
młodzieży. Mało tego, początek jest po prostu nudny. Dopiero później, gdy
następuje mały przeskok czasowy i mamy do czynienia z odrobinę starszymi
bohaterami, coś zaczyna się dziać. Akcja nabiera tempa i sensu. A ta irytująca
mnie romantyczność przestaje się wybijać na pierwszy plan, a co lepsze,
znajduje ciekawe rozwiązanie.
Quin wydaje się być postacią
mającą problemy hormonalne, bo na przestrzeni tych niecałych pięciuset stron
ona chyba 3 razy zmienia swoją osobowość. Jednak co lepsze, John jest w tym
temacie o wiele bardziej zaawansowany, a jego nie umiem usprawiedliwić. Jest
jeszcze bardziej niezdecydowany niż Quin, zawsze stoi po stronie wygranego i
jest po prostu wcieleniem samolubności. To taki kameleon, robi to, co aktualnie
zapewni mu największy zysk.
I tu dochodzimy do końca, bo
żywcem nie wiem, co dalej mogę powiedzieć. Książki z półki „średnich” są
najgorsze to recenzowania, bo nie wybijają się w żadną stronę. Bohaterowie ani
mnie nie zachwycili, ani ich nie znienawidziłam. Po prostu byli. Ani jeden nie zaskarbił sobie
mojej sympatii, ani jeden nie irytował mnie bardziej niż brzęczenie muchy w
sąsiednim kącie pokoju.
Jedno słowo, które
najbardziej pasuje mi do określenia Poszukiwaczki,
to miano „dziwna”. Ta książka właśnie taka jest, bo niby wszystko ma na swoim
miejscu; potencjał, pomysł, nawet przyjemny styl autorki, to tak naprawdę nie
umiem określić, czy powieść mi się podobała. W sumie to tak, ale w sumie to też
nie.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Uroboros
Fakty objawione:
Tytuł: Poszukiwaczka
Tytuł oryginału: Seeker
Tytuł oryginału: Seeker
Autor: Arwen Elys Dayton
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 480
Grubość grzbietu: 3,4 cm
Masa: 484 g
Ciężar: 4,75 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 39,99 zł
Mobilność: L (grubasek)
Mimo, że dziwna, to i tak mnie zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie skradłaby mojego serca i raczej sie na nią nie skuszę
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie co do tej książki, jednak ostatecznie całkiem mi się podobała :)Ale też się wynudziłam przez pierwszych 100 stron... Autorka miała naprawdę szerokie pole do popisu, mogła to trochę bardziej rozwinąć. I tez byłam na początku święcie przekonana, że akcja dzieje się w średniowieczu i takie WTF?! Jaki telefon?! Druga część chętnie kiedyś przeczytam, ale za jakiś czas ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Już myślałam, że to ja coś przeoczyłam, a to się okazuje, że jednak nie xd
UsuńDwie rzeczy, które opisałaś - niezbyt dogłębnie i dobrze opisany świat oraz bohaterowie, którzy ani ziębią, ani grzeją - to coś, czego nie jestem w stanie wybaczyć żadnej książce, w związku z czym nie sądzę, bym kiedykolwiek po "Poszukiwaczkę" sięgnęła.
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
Ja właśnie mam tak samo więc cię nie będę nawet zachęcać ,bo nie ma po co
UsuńJa chyba będę omijać ją szerokim łukiem..
OdpowiedzUsuńBrzęczenie muchy jest akurat bardzo denerwujące XD Wracając jednak do książki - ja jej mówię wielkie nie. Ostatnio jestem jak leniwiec albo jak dziecko i gdybym miała nudzić się przez te 100 stron to bym wyrzuciła tę książkę przez okno, bo jak niemowlak albo mam coś od razu, albo się denerwuje. Poza tym wczoraj roztrwoniłam całą kasę także...
OdpowiedzUsuńEj, nie aż tak jak komara gdy próbujesz zasnać XD
UsuńPiękna okładka ale treść do mnie nie przemawia ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Zgadzam się, że średnie książki są najtrudniejsze do ocenienia. Często nie wiadomo co o nich pisać... No i "Poszukiwaczka" właśnie tak średnio wygląda. Chociaż ta Szkocja mnie tak kusi. Bardzo piękne fotografie na zdjęciach :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Babskie Czytanki
Średnie książki mają to do siebie, że nic się w nich nie wybija, ani na plus ani na minus
UsuńPocztówki pieczołowicie zbierane w Szkocji osobiście :D
Osobiście to jedna z nielicznych książek, którą czytałam "na dwa podejścia". Był moment, że tak mnie zanudziła, że aż ją rzuciłam. Później do niej wróciłam i szału na mnie nie zrobiła. Pamiętam, że właśnie jednym z najbardziej irytujących aspektów był świat i jego sprzeczności. Autorka sama chyba nie do końca wiedziała w jakich klimatach chciała obsadzić całą akcję. Drugą część na pewno kupię z ciekawości, ale wydaje mi się, że nie będę za bardzo do niej przekonana :D
OdpowiedzUsuńJa bym nią nie rzucała, bo wprowadziła mnie w tak rozmemłany nastrój, że nawet by mi na to ochota nie przyszła xd.
UsuńNie zachęciłaś mnie - książka zupełnie nie jest w moim typie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie sięgnę po nią. Aczkolwiek fantastyczne swiaty bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to, że akcja będzie rozgrywać się w średniowieczu, a tu nagle telefon! Nie jest to na ten moment pozycja, którą obowiązkowo muszę przeczytać. Wszystko wyjaśnij się z czasem, może się za nią wezmę, a może nie :)
OdpowiedzUsuńBookie Pie - bo my kochamy książki i jeszcze ciastko do tego
Telefony, wielkie miasta, samochody chyba tam nawet były... pomieszane z poplątaniem
UsuńZa mną dopiero około 160 stron, ale zgadzam się z tym, że nie wiadomo w jakim okresie dzieje się książka. Też miałam początkowo wrażenie, że to jakieś średniowiecze i zdziwiłam się, gdy został wspomniany przejeżdżający samochód. Jakoś mi to nie pasowało. Jestem ciekawa, co będzie dalej, bo w końcu w jakimś stopniu wgryzłam się w fabułę.:D
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, by ci się spodobało :d
UsuńNie mój typ książki, ale wydaje się być interesująca. Pozdrawiam Daria 🙂
OdpowiedzUsuńŚmignęła mi ta cudna okładka drugiej części i też zaczęłam się rozglądać za pierwszą. Ja jestem fanką wyrazistych bohaterów, takich których kocham ,albo wręcz przeciwnie, ale kiedy nie udaje mi się do nich przywiązać to czytanie mnie przeraźliwie męczy. Dorwę i sama spróbuję, ale czuje, że mogę mieć podobne zdanie.
OdpowiedzUsuńJednorożec wskrzeszony, pozdrawiam :* ;D
Jeśli ci się nie spodoba to wpadaj na herbatkę, ponarzekamy razem :D
UsuńWskrzeszony jednorożec dziękuje :D
Mieszane odczucia masz, ale książka wydaje się interesująco, chętnie zwrócę na nią uwagę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Słyszałam o tej książce i fabuła jako tako mnie zaintrygowała. Być może sięgnę, ale twoja recenzja zasiała we mnie wątpliwości do niej.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Świetny post, ale na każdym zdjęciu podziwiałam pocztówki <3
OdpowiedzUsuńhttps://rudyszalik.blogspot.com/
Starałam się :D
UsuńOpis wydaje się naprawdę ciekawy, ale po twojej opinii nie wiem czego mam się spodziewać po tej książce, kiedyś po nią sięgnę i się przekonam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Booki-v.blogspot.com
Zawsze najtrudniej wypowiadać się na temat tego, czego nie da się zaszufladkować jako "dobre" lub "złe".
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji raczej tej książki nie przeczytam - głównie dlatego, że nie lubię zmiennych bohaterów, odpowiadają mi raczej postacie, które mają jasne cele, a nie hormonalne humorki. Chociaż, jeżeli kiedyś pojawi się w naszej bibliotece, wtedy może po nią sięgnę.
http://popsuty-kran.blogspot.com/
Książka jeszcze przede mną. Trochę zmartwiło mnie to, że przez pierwsze 100 stron nie mogłaś się wgryźć. Planuje sięgnąć po nią w najbliższym czasie, bo już czeka drugi tom :)
OdpowiedzUsuńhttp://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/
Takie przeskakiwanie to chyba nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥♥
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Gdybym nie przeczytała opisu z tyłu i kilku recenzji, pewnie sięgnęłabym po "Poszukiwaczy" ze względu na okładkę. Teraz wiem, że to pozycja nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
https://wroclawianka-czyta.blogspot.com/
Szkoda, że tak trudno wgryź się w fabułę, zwłaszcza na pierwszych stu stronach. Zatem spasuje i nie będę szukać tej książki.
OdpowiedzUsuńO jak ja nie lubię takich niezdecydowanych bohaterów, którzy zmieniają swoje postępowanie co pięć minut, a niestety pełno takich w książkach młodzieżowych. No cóż, nie jestem pewna, czy sięgnę po "Poszukiwaczkę", bo jej wady, które tu wymieniłaś, chyba za bardzo by mi nie podpasowały, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOK MOORNING
Nie namawiam, nie warto sobie psuć nerwów xd
UsuńChyba idealna dla mojej przyjaciółki. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu w 100%. Przeczytam i zobaczę, czy dla mnie się spodoba. Podobno 2 tom jest lepszy, więc mimo wszystko seria może okazać się fajna. :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAppreciation to my father who stated to mme about this blog, this webglog is reallly remarkable.
OdpowiedzUsuń