Przybył Kompozytor, widownia
przyszła sama.
Gdy pojawiła się zapowiedź
tej książki, Ewa jak to Ewa, była sceptycznie do niej zastawiona. Ale szybko
pozbyłam się jakichkolwiek obaw, gdy zaczęły napływać recenzje. Nie trafiłam na
żadną negatywną, wszystkie wychwalały Behawiorystę
pod niebiosa, chrzciły go najlepszą książką Mroza i tak dalej, i tak dalej…
Pewnego dnia, pewien
zamachowiec zajmuje pewne przedszkole. Dzieci i wychowawców bierze na
zakładników, grozi, że ich zabije. Mężczyzna nie stawia żadnych żądań, a całe
zdarzenie transmitowane jest na żywo w internecie. Policja jest zdesperowana i
prosi o pomoc owianego złą sławą, dyscyplinarnie zwolnionego byłego
prokuratora, Gerarda Edlinga. To ekscentryk, zajmuje się badaniem komunikacji
niewerbalnej. Wydaje się, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. Do czasu…
Mróz ponownie zmienia
miejsce akcji swojej powieści. Tym razem wszystko rozgrywa się w Opolu, na
rodzinnym podwórku autora. Zgodnie z opiniami innych czytelników, główny
bohater porusza się prawdziwymi opolskimi ulicami, zagląda do rzeczywistych miejsc,
a przedszkole, o którym mowa, także istnieje. Tym razem muszę zaufać innym, bo
sama nie jestem w stanie ocenić realizmu książki z prostych przyczyn – nigdy
nie byłam w Opolu.
Już na samym początku
powieści zostajemy wrzuceni w wir akcji. Zamachowca zajął przedszkole, Edling
został poproszony o pomoc. I tu miało miejsce moje pierwsze rozczarowanie. Opis
na okładce zasugerował mi, że akcja całej książki będzie rozgrywała się we
wcześniej wspomnianym przedszkolu. A tu się okazuje, że fabuła jest bardziej złożona,
niż mi się wydawało. Nutka zawodu zagrała chwilę na mej duszy, ale szybko
ustąpiła, bo autor bynajmniej nie planował szybko zakończyć swojej historii.
Która nie raz zaskakuje. Bohaterowie zostają przerzucani z miejsca na miejsce
jak piłeczki pingpongowe.
Behawiorysta
jest lekturą przerażającą w każdym calu. Autor wspiął się na wyżyny swojego
kunsztu pisarskiego i stworzył coś, co z powodzeniem mogłoby mieć miejsce w
dzisiejszym świecie. Mróz ujął w swoim dziele siłę ludzkiego głosu, dowiódł, że
jednostka niewiele może zdziałać, ale odpowiednio zachęcona i zmotywowana grupa
ludzi już może wiele. Autor pokazał ludzkie zachowania w obliczu bezwzględnego
mordercy-prowokatora. Jedni do ostatniej chwili będą mu się przeciwstawiać,
inni ulegną mu już na początku, a kolejni dopiero po jakimś czasie przyznają mu
rację.
Postać Gerarda Edlinga
została wykreowana bardzo rzeczywiście. Mamy tu nienagannego prokuratora, na
którego honorze plami się jedno wydarzenie z przeszłości, którego wielka powaga
zafundowała mu złą sławę. Widzimy jego życie rodzinne, które nigdy nie było
usłane różami, ale nie z powodu losu, tylko własnych błędów, które Edling
popełnił.
Z drugiej strony barykady
mamy mordercę nazywanego Kompozytorem. Do samego końca pozostaje on wielką
niewiadomą, sam tworzy zagadki, które każe rozwiązywać policji. Ta postać nie
gra z czytelnikiem w otwarte karty. Nic nie jest oczywiste w jego wypadku,
wielu rzeczy trzeba się domyślać. Kompozytor rodzi więcej pytań niż uzyskujemy
od niego odpowiedzi. Dlaczego zaczął grać w swoją grę? Dlaczego prowokuje
ludzi, aby grali w nią razem z nim? Używa do tego wszystkiego internetu i
pokazuje jego siłę, jaką ma na dzisiejsze społeczeństwo.
Oprócz wątku kryminalnego z
jedną wielką nierozwiązaną zagadką Mróz funduje nam też powtórkę z mowy ciała.
Edling jako znawca kinezyki, czyli działu nauki zajmującego się komunikacją
niewerbalną, analizuje każdy krok Kompozytora. Sposób, w jaki stoi przed
kamerą, układ nóg i rąk, ton głosu i mimikę twarzy. Każdy drobny szczegół jest
poddawany gruntownej analizie.
Jednak nie do końca wszystko
mi zagrało w tej fabule. Mróz wykreował naprawdę świetnych bohaterów, którzy
wzajemnie na siebie oddziałują. Tajemnica Kompozytora działa jak magnes, chce
się ją poznać do samego końca. Jednak nie tego oczekiwałam. Momentami powieść
poszła w stronę Piły, w której
zabijało się dla samej zasady i przyjemności z zabijania, w Behawioryście brakowało mi w tym
logicznego wyjaśnienia czynów podjętych przez mordercę. A końcowe uzasadnienie
owszem, jest dość nieprzewidywalne, ale przez to nie pasuje mi w stu procentach
do całej treści. Nie czułam, że to właśnie dlatego wszystko się rozegrało.
Jakby autor za słabo zaznaczył rolę tych elementów w fabule, jakby potraktował
je po łebkach przez całą jej rozpiętość, a na koniec zrobił z nich gwóźdź
programu.
Powieść to pomieszanie
zagadki kryminalnej rodem ze skandynawskich kryminałów i psychologicznego
aspektu wprost wyjętego z Lie to me.
Oczami wyobraźni utożsamiałam Edlinga z Lightmanem, obaj tak samo dokładnie analizowali
wszystkie ruchy i zmiany mimiki. W dodatku mają zbliżone do siebie charaktery,
podobny poziom ekscentryzmu. Myślę, że jeszcze więcej podobieństw można byłoby
między nimi wymienić.
Nie czuję, że Behawiorysta został skończony. Mam
wrażenie, że w mojej kopii brakuje kilku ostatnich stron. Owszem, Mróz jak
zwykle pokazał swoje najgorsze oblicze w ostatnim rozdziale, ponownie
spowodował przyspieszone bicie serca i zakończył powieść z momencie, który
zostawia czytelnika z morzem frustracji. Ale mimo wszystkich niedociągnięć,
jest to naprawdę bardzo dobra powieść z przerażającym wydźwiękiem, podczas
której czytania niejednokrotnie będziesz musieć odwrócić od niej wzrok i
zastanowić się nad przeczytanymi słowami. Przerwy na „wow” także są wskazane.
To Read Or Not To Read?
Fakty objawione:
Tytuł: Behawiorysta
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 496
Grubość grzbietu: 3,5 cm
Masa: leń^kwadrat
Ciężar: nie_chce_mi_się^3 [g=9,81 m/s2]
Cena: 36,90 zł
Mobilność: M/M+
Dla mnie to jedna z ciekawszych książek autora ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten tytuł należy do Ekspozycji xd
UsuńMuszę w końcu zabrać się za twórczość Mroza!
OdpowiedzUsuńMusisz :D
UsuńNiedługo zaczynam swoją przygodę z tym autorem i po tę książkę też pewnie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza książka Mroza, którą czytałam. Prawie rok temu, jak ten czas leci. Ale nadal pamiętam co się działo. Nie byłam przygotowana na tak szokujące wydarzenia!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ!
Mnie się bardzo "Behawiorysta" podobał :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem książka jest naprawdę dobra. Czytało się ją łatwo, szybko a i scen "mocniejszych" w tej książce nie brakowało więc zdecydowanie znalazłam tam wszystko co lubię. Ale fakt, że zakończenie nie pasowało mi w stu procentach do całości. Może było mocne ale nie tego oczekiwałam. Lekko mnie to rozczarowało, jednak nadal nie zepsuło mojej opinii o całej książce :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie niby niespodziewane i mocne, ale zupełnie nie pasuje do fabuły :/
UsuńNie czytałam jeszcze 'Behawiorysty' bo było mi z nią jakoś nie po drodze i jak narazie nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Ja ją bardzo lubię :) a od siebie kryminalnie moge polecić Ci "Śmierć w Chateau Bremont" :)
OdpowiedzUsuńPo maturze! xd
UsuńJak zawsze kochałam Mroza to ostatnio zaczął mnie coraz bardziej rozczarowywać. Tę książkę miałam kiedyś wypożyczoną, ale jakoś straciłam na nią ochotę i zwróciłam ją do biblioteki, jednak raczej będę chciała dać jej drugą szansę. :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory przeczytałam pięć książek Mroza. Jedne podobały mi się bardziej, drugiej mniej, ale ogólnie miło wspominam ich lekturę. Potrafiły mnie wciągnąć, zaskoczyć i wywołać mnóstwo emocji, więc jest dobrze. "Behawiorysta" jeszcze przede mną. Muszę przyznać, że jest to książka Mroza, na którą mam największą ochotę. Wydaje mi się cholernie intrygująca. Może ja nie zwrócę uwagi na te niedociągnięcia i okaże się to dla mnie najlepsza książka tego autora?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
Mnie się "Behawiorysta" bardzo podobał :)
OdpowiedzUsuńWciąż jeszcze Mróz jest przede mną, ale tą pozycję wpisuję do mojej listy "muszę przeczytać" w głowie. ;)
OdpowiedzUsuńPrzez ten szum wokół Mroza, nie miałam ochoty czytać żadnej jego książki. Do tej jednak bardzo mnie ciągnie i chyba jednak się na nią skuszę, mimo tych drobnych mankamentów, które wymieniłaś.
OdpowiedzUsuńDołączam do listy ksoazek moich ;) https://zywaksiazka.wordpress.com
OdpowiedzUsuńTrzy razy nie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie boje się Mroza. Jest wszedzie i boje się isc do toalety i podniesc deske od sedesu, żeby i tam go nie spotkać. Albo w lodówce, albo pod łożkiem. Omijam szerokim łukiem i choćby nie wiem jak był chwalony w życiu nic nie przeczytam.
Podrugiejstronieokładki
Ej, ale trzeba stawiać czoła swoim lękom! XD
UsuńEj, nie. Wolę czytać swoje książki, które i tak patrzą na mnie bykiem bo ich nie czytam.
UsuńPochłonęłan tą książkę w dwa.wieczory, miałam ciary czytając każde słowo. To było moje pierwsze spotkanie z Mrozem i nie ostatnie🙂
OdpowiedzUsuńOj powieści Mroza zdecydowanie nie są dla mnie...
OdpowiedzUsuńJestem uprzedzona nagłą popularnością tego autora, przez co nawet jeśli książka mi się w jakimś stopniu spodoba, ocenię ją baaaardzo negatywnie :/
Może kiedyś się przekonam, kiedy troszkę ten szum wokół niego przycichnie, ale na pewnie nie w najbliższym czasie :)
Jednak bardzo się cieszę, że tak przypadł ci do gustu Behawiorysta, czytałam dużo negatywnych recenzji na jego temat ;)
Pozdrawiam ciepło!
Nie czytałam jeszcze nic Mroza, jakoś szczególnie mnie nie ciągnie, zwłaszcza, że nie przepadam za kryminałami, ale może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
To nie jest w ogóle mój klimat książek, choć recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Mróz jest wszędzie i nie wiem, czy kiedyś w ogóle do niego sięgnę :D
Manipulacja z wykorzystaniem sieci. Świetna warstwa psychologiczna. Ogólnie pisząc: bardzo dobra powieść, którą gorąco polecam. Proponuję też przeczytanie mojej recenzji na stronie https://www.facebook.com/innewatki/notifications/ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZaproponowałem recenzję "Behawiorysty" na mojej stronie, ponieważ wtedy nie prowadziłem jeszcze bloga www.krainslowa.blogspot.com Zapraszam do odwiedzin i pozdrawiam raz jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą książkę. Jest fenomenalna! ����
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga http://malyskrzacik.pl
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Mroza, bo po prostu to nie moje klimaty :D Ale może kiedyś się przekonam do niego ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Nie jestem fascynatem wszystkich książek Mroza, ale klimaty są w nich różne. :) Możesz się z nim wybrać w Tatry albo poznać parę Oryginałów - Chyłkę i Oryńskiego... Lubię relaks z książką pana Mroza w ręku. Pozdrawiam :)
UsuńZ wszystkich książek Mroza, których nie czytałam (czyli całkiem sporo xD), na tę mam ochotę najbardziej. Jak już wyczytam to, co mam Mrozowego na półce (chyba już tylko jedna książka), to na pewno zamówię „Behawiorystę”. Zdecydowanie moje klimaty, wyczuwam coś dobrego. A to, że, jak mówisz, Mróz wspiął się na wyżyny swojego kunsztu pisarskiego, ogromnie mnie zachęca. Mimo że idealnie nie jest. :D
OdpowiedzUsuńOkładka przykuwa już moja uwagę , gdyby nie kompletny brak czasu, chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to jest książka dla mnie, ale może zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu książek, zawsze później się boję innych ludzi i mam wrażenie, że po świecie krążą szaleńcy ;-)
OdpowiedzUsuńOd tej ksiązki zaczęłam przygodę z Mrozem i muszę powiedzieć, że miałam bardzo podobne odczucia do Twoich. A co do jego zakończeń... jak ja się irytowałam przy "Nieodnalezionej"...Tak się książek nie kończy
OdpowiedzUsuńŻe takie dobre i brutalne, czy że takie słabe ? :o
UsuńTa okładka jest intrygująca i chętnie przeczytam książke
OdpowiedzUsuń