Czy zdarzyło ci się kiedyś w
żartach powiedzieć do kogoś zabiję cię? Albo zamorduję cię? Może coś podobnego?
Gdy twoja przyjaciółka robi ci niespodziankę w szkolnej szatni z tandetnym i
bardzo głośnym sto lat, ty możesz mieć ochotę ją udusić. Oczywiście nie masz tego
serio na myśli, lecz ktoś, kto jest nieobeznany w młodzieńczych
przekomarzaniach, może dojść do innego wniosku.
Inną sytuacją jest, jeśli
najpopularniejsza a przy tym najwredniejsza dziewczyna w szkole upokorzy cię na
oczach wszystkich twoich kolegów. Wtedy rzeczywiście możesz chcieć ją zabić.
Albo, gdy wyda się, w kim się durzysz i do którego chłopaka wzdychasz, chcesz
zamordować osobę, która wypaplała twój sekret. Skoro masz tak dużo osób „do
odstrzału”, a pamięć nie zawsze się dobrze spisuje, to dobrym pomysłem wydaje
się spisać listę z nazwiskami i nazwami rzeczy, które w jakiś sposób zaszły ci
za skórę.
Valerie właśnie wpada na
taki pomysł. Tworzenie swojej listy zaczyna od rzeczy materialnych.
Znienawidzone przedmioty szkolne i tym podobne. Jej chłopak, Nick, także
dorzuca swoje trzy grosze do całości. Cały spis rośnie i nabiera kształtu. W
końcu trafiają do niego też osoby, które w jakiś sposób sprawiły im przykrość.
Lista to była ich tajemnica.
Takie hobby i odskocznia. Sposób na odreagowanie i nierobienie nikomu krzywdy.
Wiesz o co chodzi, upokorzenie wroga w myślach przed zaśnięciem, a nie
rzeczywiste uderzenie go w twarz i narażenie się na gorszą ocenę z zachowania.
Wszystko wydawało się być
pod kontrolom. Do czasu, aż miarka się przebrała. Nick był tak zaślepiony
nienawiścią, że pewnego dnia przyniósł do szkoły pistolet i zrobił z niego
użytek w szkolnej stołówce. Strzelał do wszystkich osób z listy. Sparaliżowana
niedowierzaniem Valerie nie była w stanie go powstrzymać. Udało jej się uchronić
przed kulą tylko swojego największego wroga. Nick strzelił swojej dziewczynie w
nogę, a później odebrał sobie życie.
Nick zostawił Valerie samą z
konsekwencjami swoich czynów. Nastolatka musi stawić czoła ich szczenięcemu
zachowaniu. Trafiła do szpitala, znajduje się pod opieką psychologa. Interesuje
się nią prasa, jest obiektem częstych przesłuchiwań policji i ofiarą wielu
pytań.
Żeby dołożyć jej jeszcze na
wózek, Valerie postanawia wrócić do szkoły. Niby zasługuje na miano bohaterki,
bo przecież uratowała komuś życie i powstrzymała zamachowca. Ale to w końcu ona
jest autorką listy, która zrujnowała wszystkim życie. Listy „do odstrzału”.
Książka nie jest łatwa w
lekturze. Wydarzenia z teraźniejszości są pomieszane z retrospekcjami oraz
artykułami z gazet. Dzięki temu możemy poznać uczucia głównej bohaterki oraz
zobaczyć, jaki szum powstał wokół całej tragedii. Media nie oddają wszystkiego
tak, jak było naprawdę. Oni tylko doszukują się sensu zdarzenia. Czy Valerie
nie miała współudziału w masowym morderstwie? Może Nick wykonywał jej
polecenia? A jeśli nie, to dlaczego dziewczyna, najbliższa Nickowi osoba
niczego nie zauważyła?
Valerie jest naszą główną
postacią, ale oprócz niej możemy wskazać bohatera, który odgrywa bardzo dużą
rolę i jest nawet wspomniany w tytule. Nienawiść. To ona zaślepiała nastolatków
i spowodowała strzelaninę.
Dziewczyna trzymała się z
boku. Wyróżniała się swoim zwyczajnym ubiorem i brakiem popularności. Jej
bratnią duszą został chłopak z rozbitej rodziny, który uciekał w utwory Shakespeare’a.
Przez swoją odmienność, która tak właściwie odmiennością nie była, stali się
ofiarami dowcipów i wyśmiewań.
Jennifer Brown stworzyła
bardzo realny świat licealistów. Przybliżyła nam psychikę osób najbliższych
sprawcy. Dziennikarze zatrzymują się na samym zamachowcu, a jego bliskich mają
gdzieś. Biorą na języki tylko winnego, mieszają z błotem jego rodzinę i wałkują
temat przez kilka tygodni, by potem i tak do niego wrócić. Nie zastanawiają
się, jak medialny szum wpływa na życie najbliższych mordercy osób.
Jak już wspomniałam, Nienawiść to nie jest łatwa i prosta
lektura, ale warto po nią sięgnąć. Nie uświadczymy tu zwrotów akcji i tajemnic.
Bardziej poznamy problemy zwykłych nastolatków.
Kolejna grupa odbiorców, którzy
powinni przeczytać powieść? Oczywiście, jeśli są na tyle zorientowani w swoim
zachowaniu i wiedzą, co robią. Mam na myśli osoby, które prześladują i
wyśmiewają innych. Które w jakiś sposób uważają się za lepsze, bo kupiły sobie
buty z nowej kolekcji Nike. Nienawiść
jest odpowiednia dla nich. Może po lekturze uświadomią sobie, jaką krzywdę
wyrządzają ludziom i zmienią swoje postępowanie.
A jak słusznie stwierdził
Antoine de Saint-Exupéry:
„Dlaczego mamy się nienawidzić? Zespala nas solidarność, niesie ta sama planeta, jesteśmy załogą tego samego statku.”
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/thethirteenthbook/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
To może być ciekawe. To na pewno mnie zainteresuje! Musze ją poznać - i to szybko!
OdpowiedzUsuńO matko, ale ekstra książka! Naprawdę mnie nią zainteresowałaś! :)
OdpowiedzUsuńA odpowiadając na Twoje pytanie na moim blogu: wydanie mam ze Świata Książki :)
Tak coś podejrzewałam, że stamtąd xd.
UsuńKsiążka naprawdę daje do myślenia i nie łatwo wychodzi z głowy
Zaintrygowała mnie twoja recenzja i mam ochotę ją przeczytać :) Jak tylko ją dopadnę to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe spojrzenie na obraz wszechobecnej przemocy i nienawiści. Szczególnie w szkołach gdzie uczniowie dzielą się na "lepszych" i "gorszych", a podział ten nie ma nic wspólnego z wynikami w nauce ten problem jest widoczny... Później takie zachowania przechodzą w dorosłe życie, a niektórych stygmatów zmazać się nie da.
OdpowiedzUsuńMuszę to koniecznie przeczytać!
Naprawdę warto, szczególnie, że to tutaj jest pokazane trochę inaczej, jakby od tyłu. Na początku mamy kluczowe wydarzenie a później dochodzimy do powodów dlaczego tak się stało
UsuńNienawiść to przerażająco potężna siła...
OdpowiedzUsuńCzasem dodaje motywacji do działania, ale czasem też powoduje wiele złego
UsuńW czasach szkolnych na szczęście nie byłam po żadnej z tych stron - ani prześladowanych, ani prześladujących, ale bardzo mnie zaciekawił ten tytuł i postaram się z nim zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Trudny temat, naprawdę.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem każdy powinien przeczytać, Ci co znęcają się również.
Nie czytałam książki, ale zapiszę tytuł, bo wydaje się dość mocna.
Pozdrawiam cieplutko
Książka nie należąca do tych łatwych, miłych i przyjemnych, ale z pewnością zasługująca na poświęcony czas. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś czytałam recenzję tej książki, ale nadal mówię jej nie. Z opisu za bardzo przypomina mi "Wybacz mi, Leonardzie", które wydaje mi się ciekawszym wyborem :)
OdpowiedzUsuńI jedna i druga książka jest warta uwagi. Czytałam obie i mimo tego, że mają dużo podobieństw to są kompletnie różne
UsuńCzytałam książkę o podobnej tematyce. "Dziewiętnaście minut" Jodi Picoult. Myślę, że by ci się spodobała:) Tam chłopak również rozpoczął strzelaninę w szkole, a powieść opierała się na przyczynach i skutkach tej decyzji.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki. Potrafią naprawdę wiele wbić do głowy, pokazać wytrzymałość ludzkiej psychiki i nauczyć nas szacunku do drugiej osoby. Uważam, że każdy powinien być zaznajomiony z takimi historiami, bo mimo że w tym przypadku to fikcja, w prawdziwym świecie takie rzeczy również się zdarzają.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie!:) http://bookwormss-world.blogspot.com/
Trafiłaś idealnie, bo już od jakiegoś czasu mam na uwadze twórczość Jodi Picoult i ta książka jest na górze listy
UsuńHej :) Nominowałam Cię do LBA więc jeżeli będziesz miała ochotę zapraszam do podjęcia wyzwania :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dziękuję bardzo. Na pewno odpowiem na nominację ;)
UsuńMam u siebie tę książkę i w najbliższym czasie postaram się ją przeczytać, choć sam początek, który skubnęłam, nie zaciekawił mnie. :) Jednak dam drugą szansę tej powieści. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com
Jako osoba, która przez lata była gnębiona w szkole i wracała przez 9 lat z rykiem do domu dzień w dzień, za nieco obraźliwy wzięłam akapit o tym, że takie gnębione osoby powinny przeczytać tę książkę. Osoba, którą się gnębi owszem, czuje nienawiść do prześladowców, ale nie oznacza to, że musi mieć osobowość psychopatyczną.
OdpowiedzUsuńMimo to książka wydaje się być ciekawa i jeśli na nią gdzieś trafię, to przeczytam.
Nie tak to miało zabrzmieć, więc przepraszam, jeśli cię to uraziło. Chodziło mi bardziej o to, że osoby prześladowane powinny przeczytać tę książkę, bo w skrajnych przypadkach mogą mieć różne myśli, by uporać się z problemem. Ja także byłam przez pewien czas prześladowana, więc wiem, jakie myśli się nasuwają. Oczywiście, nie każdy pokrzywdzony musi okazać się psychopatą. Przepraszam, za niefortunny skrót myślowy, którego użyłam
UsuńKsiążka bardzo mnie zainteresowała, lubię taką tenatykę i chciałabym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
annwithbooks