… czyli krótko, zwięźle i na
temat.
Pewnego dnia Lumikki
Anderson przypadkiem znajduje w szkolnej ciemni fotograficznej sporą ilość
banknotów wiszących na sznurkach. W pomieszczeniu unosił się silny zapach krwi.
Dziewczyna dzięki swojemu doskonałemu zmysłowi obserwacji i umiejętności
wyciągania wniosków domyśla się, że ktoś z jej szkoły zamieszany jest w pranie
brudnych pieniędzy. Lumikki nade wszystko nie chce się mieszać w tę sprawę, ale
nie zawsze wszystko wychodzi tak, jakby się chciało. Stawką w tej grze może być
życie jej przyjaciół, a nawet i jej. Dodatkowo ciekawość nie daje za wygraną.
Lumikki odnosi wrażenie, że
rodzice sobie z niej zakpili nadając jej takie imię. Lumikki po fińsku znaczy
Śnieżka, a dziewczyna jest całkowitym przeciwieństwem baśniowej bohaterki. Nie
ma ani czarnych włosów, ani bladej cery ani krwistoczerwonych ust. I szczerze
mówiąc gdyby nie pomocny internet a także recenzje tej książki, które czytałam,
zanim się za nią zabrałam, nie powiązałabym tych faktów. Tematem przewodnim
książki jest historia królewni Śnieżki. Jej imienniczka, Lumikki, podczas
swojego prywatnego śledztwa popełnia kilka błędów, przez które wystawia się na
cel kryminalistów. Myślę, że chodziło tu o pokazanie metafory łowców, którzy
zostali wysłani, by się jej pozbyć. Jednak ponownie nie do końca zrozumiałam,
co autorka chciała pokazać. Bardziej musiałam się domyślać i przy pisaniu tej
recenzji wyszukiwać nawiązań do oryginalnej baśni. Nie do końca się
spodziewałam, że te powiązania będą tak trudne do odkrycia. Sądząc po tytule
oczekiwałam, że będą one podane na talerzu.
Lummiki jest zwykłą
nastolatką, która uczęszcza do szkoły artystycznej, mieszka na stancji i nie
sprawia problemów. O pakowaniu się w kłopoty nie ma mowy, a w szczególności nie
w takie, gdzie stawką są duże pieniądze. Jednak jeden raz znalazła się w złym
czasie i w złym miejscu. Później koleżanka poprosiła ją o pomoc w rozwiązaniu
tej sprawy i tym samym ściągnęła na nią niebezpieczeństwo.
Po Czerwone jak krew sięgnęłam tylko dlatego, że byłam ciekawa
zderzenia pomysłu braci Grimm ze skandynawskim kryminałem. I pod tym kątem
bardzo się zawiodłam. Ale biorąc na tapetę główną bohaterkę i porównując ją z
kluczowymi detektywami z typowych skandynawskich kryminałów, dopatruję się
kilku podobieństw. Lumikki jest tak samo osobliwa, skryta i tajemnicza. Jest
własnym układem planet składającym się z jednej planety. Do życia nie potrzebni
są jej inni ludzie, bo i tak trudno ich do siebie dopuszcza. Jej przeszłość
jest trudna i skomplikowana, i wraz z biegiem akcji dowiadujemy się szczątkowych
informacji na jej temat. Jest jeszcze wisienka na torcie; Lumikki jak prawdziwy
skandynawski detektyw ma swój fetysz i własne obyczaje. Ale promowanie jej na
fińskiego Sherlocka Holmesa? Błagam. Dziewczyna chyba nawet nie przebywała obok
książki Atrhura Conan Doyle’a. Jedyne co zrobiła w kwestii rozwiązania zagadki,
to przeszukanie komputera.
Powieści wam nie będę
odradzać, bo można przy niej spędzić miło czas, ale nie będę jej też każdemu
wciskać na siłę mówiąc, że bez tej lektury jego życie będzie nic nie warte. Czerwone jak krew to całkiem miła,
krótka historyjka zalatująca trochę baśnią, którą szybko się czyta. I z tego
też powodu zamierzam przeczytać drugą część i sprawdzić, czy przypadkiem
autorka się nie rozkręciła.
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/thethirteenthbook/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Czytałam i to naprawdę fajny młodzieżowy kryminał. W nieco baśniowym klimacie, lekki i przyjemny w czytaniu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com
Przynajmniej ty odnalazłaś ten baśniowy klimat i ci się podobało ;)
UsuńPodoba mi się okładka, jest boska. Co do książki może uda mi się po nią sięgnąć w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Mam mieszane uczucia co do tej książki, tym bardziej że i Ty wydajesz się nie do końca przekonana. Chyba tym razem odpuszczę sobie ta książę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kejt_Pe
ukryte-miedzy-wersami.blogspot.com
Są zdecydowanie lepsze książki niż ta
UsuńHmm... musze nad nią pomyśleć. ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, ale po twojej recenzji chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA - http://krainamola.blogspot.com/2016/10/lba-4-i-5.html
Czytałam wszystkie 3 części i nie były takie złe, ale szału nie było. Okładki są piękne za to :)
OdpowiedzUsuńUnquestionably imagine that which you stated.
OdpowiedzUsuńYour favorite reason appeared to be at the internet the easiest thing to consider of.
I say to you, I certaainly get annoyed while people consider worroes that they just don't know about.
You managed to hit the nail upon the highest and
also defined out the entire thing with no need side-effects , other
folks can take a signal. Will likelyy be back to get more.
Thank you