środa, 17 czerwca 2020

Odsiecz filmowa #1 - filmy oscarowe i docenione przez krytyków

Ostatnimi czasy wzięłam się za oglądanie filmów, co jakoś nigdy specjalnie dobrze mi nie wychodziło. O wiele bardziej wolę oglądać seriale lub czytać książki, no ale sztuka filmowa to także całkiem pokaźny dorobek kulturalny i wypadałoby nadrobić niektóre zaległości.

W dzisiejszym poście opowiem wam o sześciu filmach, które w ostatnim czasie doczekały się rozgłosu, zdobyły kilka nagród lub były do nich nominowane. Jednym zdaniem: pogadamy sobie o filmach, które w jakiś sposób zostały docenione przez krytyków. Każdy kiedyś musi się odchamić, prawda?

 

Historia małżeńska (2019)

Moje najnowsze absolutne WOW. Fenomenalny koncept na przedstawienie małżeństwa w trakcie rozwodu. Świetne dialogi, rzeczywista i prawdziwa do bólu fabuła, genialne kreacje postaci i jeszcze lepsza gra aktorska. W rolach głównych Adam Driver i Scarlett Johansson, którzy idealnie pasują do siebie jako małżeństwo w kryzysie. Nigdy nie stworzyłabym takiej pary, a tu się okazuje, że to był strzał w dziesiątkę.

Małżeństwo, które powstało z miłości, a rozpada się z powodu ogromnych różnic, które wychodzą na jaw dopiero po latach, bo wcześniej były przysłonione uczuciem. To bardzo smutna i frustrująca opowieść o rozpadzie związku, a sposób, w jaki to wszystko przedstawiono, działa na psychikę odbiorcy.

Po obejrzeniu tego filmu jednocześnie czuję satysfakcję i mam doła – bo to fenomenalna produkcja i cieszę się, że miałam okazję ją zobaczyć, ale też bardzo smutna i uderzająca w człowieka, wywołując wiele emocji.


 

Twój Vincent (2017)

Zawsze boję się oglądać filmów oscarowych (lub takich nominowanych) po rozdaniu statuetek, bo wtedy mam zupełnie inne oczekiwania. Najlepszym rozwiązaniem jest obejrzeć dany tytuł przed ogłoszeniem nominacji, ale to nie zawsze się udaje, więc moja kolejność jest zazwyczaj odwrotna. Dodatkowo tutaj jeszcze się bałam, że forma realizacji filmu za pomoczą anonimowych obrazów inspirowanych twórczością van Gogha i utrzymanymi w jego stylistyce, przerośnie historię, którą twórcy mają do opowiedzenia. Ale!

Twój Vincent to zdecydowanie coś więcej niż tylko świetna i nietypowa forma. Mamy tu ciekawie wykreowaną fabułę, która nie powiela schematów filmu biograficznego, a podchodzi do życia van Gogha od trochę innej strony – zgłębiamy tu tajemnicę jego ostatnich miesięcy życia. By to uczynić, wprowadzono małą zagadkę i cały wątek dochodzenia do prawy, odkrywania tajemnic słynnego artysty, a to wszystko ustami postaci z obrazów van Gogha.

No i nie oszukujmy się – fenomenalna realizacja, bo to jednak to jest tak wyjątkowe w całym filmie. Jednak w żadnym momencie nie ma się wrażenia, że ten film to tylko aspekt wizualny pozbawiony fabuły, nie. Tutaj mamy idealny balans pomiędzy formą, a treścią!  

I teraz jest mi podwójnie żal, że Twój Vincent nie został doceniony przez ludzi z Akademii i nie wygrał statuetki za najlepszy film animowany.

 


1917 (2019)

Jak nie lubię filmów wojennych, to ten był naprawdę dobry! Bo i też z takim klasycznym filmem wojennym niewiele miał wspólnego, chociaż akcja rozgrywa się w tytułowym roku 1917 w czasie pierwszej wojny światowej. Główny bohater zostaje wybrany, by dostarczyć wiadomość o zasadce, jaka została zastawiona na oddział, w którym służy jego brat. Wraz z kolegą rozpoczynają wyścig z czasem, nie tylko, by uratować brata, ale i tysiące ludzi przed rzezią.

1917 stoi przede wszystkim atmosferą, aktorstwem i cudowną ścieżką dźwiękową. Droga, jaką muszą przejść bohaterowie, jest niezwykła, a do tego cały czas towarzyszy nam nerwowe przebieranie nogami w oczekiwaniu na rozwój wypadków, bo kibicujemy im i pragniemy, by udało im się wypełnić misję.

Do tego mamy fenomenalny montaż. Nie znajdziemy tutaj klasycznych cięć, ponieważ twórcy postawili na długie, jednolite ujęcia. Szacunek dla aktorów, że byli w stanie zagrać tak długie sceny na jeden raz, a dodatkowo dla ekipy z postprodukcji, której udało się to wszystko tak ładnie skleić, że praktycznie nie widać przejść.

1917 to może nie tyle sama historia, bo ta jest bajecznie prosta, co swego rodzaju film drogi i doświadczenie filmowe, które po prostu trzeba przeżyć.

 


Dwóch papieży (2019)

Włączyłam ten film z czystej ciekawości i na pewno nie spodziewałam się, że zrobi na mnie tak duże wrażenie. Był powolny i bardzo przemyślany, przy czym mało dynamiczny i niezbyt treściwy – a jednak, jestem nim zachwycona!

Przedstawiono tu rozmowy pomiędzy papieżem Benedyktem XVI (wtedy jeszcze urzędującym papieżem), a Franciszkiem (wtedy jeszcze człowiekiem, któremu nie śniło się o byciu papieżem). Wszystkie ich konwersacje mają w sobie tyle życiowej mądrości, że głowa paruje, a oglądając tę produkcję można zapisać niejeden zeszyt, wyłapując wszelkie piękne cytaty.

Zestawienie dwóch różnych charakterów, dwóch zupełnie od siebie różnych wizji Kościoła… Po  jednej stronie człowiek konserwatywny, przywiązany do tradycji, a po drugiej postępowy, widzący potrzebę zmian i chęć do przeprowadzenia ich.

Dwóch papieży do naprawdę mądra, ale bez zbędnego patosu, warta uwagi produkcja. Można się nawet kilka razy przy niej uśmiechnąć (scena z pizzą, piłką nożną czy kupowaniem biletów na samolot to najpiękniejsze, co ten film spotkało).


 

Jojo Rabbit (2019)

Genialny, fenomenalny, wzruszający, szokujący, ciekawy, nietypowy, frustrujący, komiczny… i jeszcze wiele innych przymiotników można byłoby tutaj wypisać, a które dobrze by Jojo Rabbit opisały.

Historia chłopca, który wychowuje się w najpiękniejszych niemieckich czasach czyli podczas drugiej wojny światowej. Prześladowania Żydów i te sprawy, a pośród tego wszystkiego Jojo, który uważa się za nazistę, do tego jego najlepszym przyjacielem jest wyimaginowana postać Hitlera. Oczywiście do kompletu pewna Żydówka, którą ukrywa matka Jojo i pewien impas; bo przecież Żydzi są źli, ale własna matka nie może się mylić więc… o co tu chodzi?

Jojo Rabbit na tym etapie powinien bronić się już sam i chyba nie trzeba nic więcej dodawać. To piękna historia chłopca ślepo zapatrzonego w ideologię, której zupełnie nie rozumie, ale poddaje jej się, bo podobno tak trzeba. Droga, jaką przebywa główny bohater, uczy, przeraża, frustruje, ale przede wszystkim wywołuje mnóstwo emocji.

A, no i przede wszystkim. Jojo Rabbit w świetny sposób pokazuje absurdy nazistowskich Niemiec w komiczny, groteskowy sposób, co jest swego rodzaju świeżym spojrzeniem na temat drugiej wojny światowej, bo od tej strony jeszcze tego nikt nie ugryzł.

 


Kłamstewko (2019)

Tutaj dla odmiany jedyne rozczarowanie w całym zestawieniu. Kłamstewko opowiada historię pewnej chińskiej rodziny, której członkowie rozjechali się po świecie i właśnie dowiadują się, że babcia jest śmiertelnie chora i pozostaje jej tylko kilka tygodni życia. Pozostaje wymyślić wymówkę wesela dalekiego kuzyna, by zebrać wszystkich krewnych koło umierającej staruszki, jednocześnie nie wspominając nic o jej rychłej śmierci.

Koncept był świetny: pomieszanie kultury zachodniej z tradycjami chińskimi, sam pomysł na okłamywanie babci i prowadzenie wokół tego gry fabularnej to coś, co jest oryginalne i przykuwa uwagę. Jednak dobry zamysł to nie wszystko, bo… całość filmu wyszła strasznie nudna. Trochę przegadana, opowiadająca o niczym i wypełniona bezsensownymi rozmowami. Do tego kończy się w taki sposób, że człowiek nie wie, czy ma się cieszyć, czy płakać.

Także zestawienie dwóch odmiennych kultur, wymieszanie wzorców zachodnich ze wschodnimi i nietypowa chińska tradycja ukrywania przed bliskimi rychłej śmierci, to najmocniejsze strony tego filmu. Zaś całej reszcie dużo brakuje do bycia ciekawą.

 

I to by było tyle, jeśli chodzi o filmy, które dziś dla was przygotowałam. Napiszcie, czy podoba wam się taka forma postów i jaki gatunek chcecie zobaczyć w kolejnych odsłonach odsieczy filmowej!

A, no i przede wszystkim: które z tych filmów mieliście okazję zobaczyć, które planujecie, a do których, być może, udało mi się was zachęcić? 



FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



33 komentarze:

  1. Widziałam Dwóch papieży i również zrobił na mnie wrażenie! Aż można pomyśleć, że tak było :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądałam żadnego ale nie które przypadły mi do gustu :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy z tych filmów chciałabym obejrzeć, ale pierwszy chyba najbardziej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. jojo jeszcze przede mną, dzisiaj chyba zabiorę się za historię małżeńską :-) Dobrze, że się czytam, bo bym przegapiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnego z nich nie widziałam i powiem szczerze, że też żaden jakoś specjalnie mnie nie zainteresował :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzi ciekawe filmy, żadnego nie oglądałam :)
    na pewno nadrobię te zaległości!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam "Jojo Rabbit" oraz "Dwóch papieży". Obydwa bardzo mi się podobały, ale w planach mam również wszystkie inne filmy, które tutaj wymieniasz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie oglądałam żadnego lecz mam w planach zwłaszcza po twoich opiniach, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Z twojej listy chcę obejrzeć tylko Jojo Rabbit, bo jestem go mega ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam Twój Vincent i Dwóch Papieży. Dla mnie oba super. Teraz wezmę się za Historię małżeńską. Lodowato pozdrawiam, bo na dworze parówa:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Twój Vincent jest ma mojej liście do obejrzenia w najbliższym czasie :D Dwóch papieży oglądałam... w połowie zrezygnowałam. Nie do końca spodobało mi się takie przedstawienie ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwóch papieży jest trochę monotonne, ale do mnie akurat całość bardzo przemówiła. Może kiedyś jeszcze uda ci się dokończyć, albo po prostu to nie dla ciebie ;)

      Usuń
    2. Może kiedyś, zwłaszcza że znajomy też mi polecał. Ale to może za parę lat ;)

      Usuń
  12. 2 obejrzane, 2 do obejrzenia po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham kino, oglądam wszystko, co mnie zaintryguje i większość filmów, o których piszesz sama widziałam w kinie. Ja uważam, że "2 PAPIEŻY" i kreacja Anthony Hopkinsa była rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwóch papieży to chyba moje odkrycie. Nie sądziłam, że mi się tak spodoba :D

      Usuń
  14. Żadnego z tych filmów nie widziałam ,ale twoje recenzje są tak dobre,
    że będą o nich pamiętała :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam się bez bicia, że nie obejrzałam żadnego filmu z tej listy :( mam jednak nadzieję, że to się szybko zmieni :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj na pewno obejrzę te filmy, część już było na mojej liście ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie filmy to jakoś nie moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  18. To zachęcam do nadrobienia, bo warto <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja chyba nie nadaję się do tych mądrych filmów. Historię Małżeńską doceniam za treść i myślę, że to jest dobry film, ale mimo wszystko trochę mnie wynudził i prawie wcale się nie bawiłam (w każdym tego słowa znaczeniu, bo chyba z takich dobrych filmów, ale nie czysto rozrywkowych, też czerpie się jakieś szczęście, może satysfakcję? Czy coś w tym stylu) Z tego zestawienia widziałam też Vincenta i jestem pełna podziwu wykonania, ale fabuła też mnie szczególnie nie porwała. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kilka planuję, między innymi "Jojo Rabbit", a oglądałam "Dwóch papieży" - faktycznie mocny i dobry film, a Hopkins jest w swojej roli po prostu niesamowity.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)