niedziela, 14 czerwca 2020

Odsiecz książkowa #2 - Literatura polska


W ostatnim czasie udało mi się nadrobić trochę książkowych zaległości! Jednak okazuje się, że czytanie książek w formie audiobooków to świetne rozwiązanie, które pozwala człowiekowi na większą przestrzeń przy lekturze. Tym sposobem przychodzę do was z kolejną porcją ostatnio przeczytanych książek!

W dzisiejszym poście znajdziecie tytuły z naszego rodzinnego podwórka – wszystkie książki są polskich autorów i pochodzą z przeróżnych gatunków. Zapraszam niżej!


Szamanka od umarlaków – tom 3: Fałszywy pieśniarz – Martyna Raduchowska


Ida, nasza główna bohaterka, pochodzi z dobrej, szanowanej czarodziejskiej rodziny, tyle, że… sama nie posiada żadnych magicznych zdolności, co skutecznie plami cały honor rodu Brzezińskich. Rodzice chcieli dla niej jak najlepiej, ale na swój własny sposób – ich plany zupełnie nie pokrywały się z planami Idy, przez co dziewczyna postanawia uwolnić się od ich rodzicielskiej władzy i udać się na wymarzone studia do Wrocławia. Jednak, czy na pewno Ida nie posiada żadnych magicznych zdolności?

Poprzednie tomy bardzo mi się podobały, ale patrząc z perspektywy czasu, były troszkę zagmatwane. Autorka postawiła na wrzucenie dużej ilości wątków w stosunkowo cienkie książki, próbując zarysować wszystkie potrzebne do fabuły wydarzenia i stworzyć charakternych bohaterów. To drugie udało jej się w zupełności, bo postacie, jakie znajdziemy na stronach całej trylogii, są fenomenalne. Jednak budowanie charakterów odbyło się kosztem fabuły, która niby była rozbudowana, a jednak mogłaby zostać trochę lepiej wyjaśniona i nieprzegadana.

Za to! Tutaj przychodzi Fałszywy pieśniarz, który ukazał się kilka lat po premierze drugiego tomu. Z tego co wiem, to miał się nie ukazać w ogóle (poprawcie mnie, jeśli się nie mylę), ale niesamowicie cieszę się, że jednak premiera doszła do skutku. Jest to zdecydowanie najlepsza część przygód Idy Brzezińskiej. Mamy fajną, angażującą fabułę, która wyjaśnia wszystkie luki z poprzednich tomów, nadaje sens wydarzeniom i pokazuje, że to wszystko, co działo się wcześniej, było po coś! Do tego bohaterowie stoją na równi z historią, idealnie się dopełniają i biegną wspólnym torem, co nadaje niesamowitej spójności całej powieści. Widać ogromną różnicę w stylu pisania autorki, co jest ogromnym plusem, bo warsztat poprawił się w bardzo dobrą stronę.

Ale za to zakończenie… Z jednej strony jest idealne, piękne i cudowne, a ja nie wyobraziłabym sobie lepszego finału. Z drugiej zaś bolesne, wzruszające i niesamowicie przykre, do tego łamie serduszko i sprawia, że człowiek od razu chce się ubrać i złożyć wizytę Martynie Raduchowskiej, by obgadać to wszystko przy herbacie i czymś mocniejszym.



Rzeczy, których nie wyrzuciłem – Marcin Wicha


To bardzo osobista i poruszająca historia o wspominaniu ciężkiej relacji z dopiero co zmarłą matką, przypominając sobie bolesne zdarzenia przy przeglądaniu jej rzeczy.

I tutaj nawet nie wiem, co mogłabym powiedzieć, bo… Rzeczy, których nie wyrzuciłem to taka książka, którą trzeba przeczytać, by zrozumieć jej sens i ideę, a jednocześnie nie każdy ogarnie, co autor miał na myśli. Mam po prostu wrażenie, że to opowieść zbyt osobista, by rozpatrywać ją w kategoriach „podobało mi się/nie podobało mi się” lub „polecam/nie polecam” i nawet głupio jest mi to robić. Także interpretacja tej książki zdecydowanie przekracza moje możliwości, jednak motyw przemijania ukazany był tutaj w punkt i jeśli szukacie w literaturze trochę cięższych tematów, ukazanych w mniej oczywisty sposób, to ten tytuł mógłby was zainteresować.

Za to nie wiem, czy taka książka w ogóle powinna się ukazać w księgarniach i dotrzeć do szerszej publiczności. Jednak co prywatne sprawy, to prywatne. I ten tytuł akurat chyba powinien pozostać u autora, bo czytanie o jego osobistych przeżyciach momentami sprawiało, że czułam się jak wścibski sąsiad zaglądający komuś przez okno do mieszkania.


Ja cię kocham, a ty miau – Katarzyna Berenika Miszczuk


Alicja jest artystką utrzymującą się z ilustrowania książeczek dla dzieci, do tego posiada wdzięcznego kota o imieniu Lord, jej związek właśnie się rozpadł, a pocztą akurat przychodzi list z informacją, że dziewczyna zakwalifikowała się do konkursu, w którym stawką jest odziedziczenie całej fortuny po pewnym Śmietańskim. Długo nie myśląc, Alicja pakuje się do walizki, zabiera sztalugi i kota pod pachę i jedzie do dworku położonego na odludziu, gdzie zaczynają dziać się dziwne rzeczy…

Ta powieść miała być komedią kryminalną, a szczerze mówiąc, to nie wyszła z tego ani komedia, ani kryminał. Za to na uwagę niewątpliwie zasługuje fakt, że całą akcję obserwujemy oczami kota, co daje ciekawą perspektywę na całe wydarzenia – w końcu koty słyszą o wiele więcej niż ludzie, a przy okazji nikt nie zwraca na nie uwagi. Tutaj Lord pokazuje nam różne ciekawe szczegóły, które tylko zwierzak wtykający wszędzie noc jest w stanie wyłapać.

Jednak… cała ta wielka intryga była tak wciągająca jak pranie z zeszłego tygodnia, a miała tyle sensu, co ostatni sezon Gry o tron. Do tego w ogóle nie angażuje czytelnika, a kocie przemyślenia dotyczące chowania się w szufladzie z rajstopami były od niej o wiele ciekawsze.


Toń – tom 2: Płacz – Marta Kisiel


Marta Kisiel w swojej najczystszej postaci! Drugi tom książki o tytule Toń, która jest bardzo problematyczna jeśli o wszelką odmianę przez przypadki chodzi. Podróże w czasie, przed i wojenny Wrocław wraz z okolicami, a do tego charyzmatyczni bohaterowie mający swoje przywary, świetne poczucie humoru i pełną bezkompromisowość.

Płacz jest fajna, zabawna, bohaterowie z poprzedniej części nie zawodzą – w końcu czego my tu się doszukujemy, to Marta Kisiel, ona poniżej pewnego poziomu raczej nie schodzi. Jednak… w porównaniu do Toń, to moje wrażenia są takie sobie. Główna intryga zaczyna się dopiero gdzieś w połowie książki i rozchodzi się tak jakoś… bez większego zaangażowania czytelnika w akcję. Taka tam opowiastka o przygodach Eleonory i Dżusi, która niby do czegoś zmierza, a końcowo donikąd nie doprowadza.

Toń była zdecydowanie lepsza, ale jeśli wam również się podobała, to chyba jednak warto sięgnąć po Płacz, może akurat dostrzeżecie w niej coś, czego mnie się nie udało. Albo taki stonowany sposób na prowadzenie akcji do was bardziej przemówi.



Teściowe muszą zniknąć – Alek Rogoziński


Świetny pomysł na dwie teściowe o skrajnie odmiennych poglądach. Jedna jest zatwardziałą katoliczką, nienawidzi wszystkiego, co pochodzi z za granicy, potępia wszelkie ruchy LGBT+, a Radio Maryja towarzyszy jej 24/7, zaś druga z zapałem chodzi na marsze równości i bojkotuje korporacyjny charakter kościoła. Te dwie kobiety nie mogłyby być od siebie bardziej różne i bardziej nienawidzić się za swoje przekonania, a jednak w obliczu pewnych wydarzeń muszą współpracować, by odkryć tajemnicę sprzed lat i uratować swoje dzieci.

Wątek kryminalny jest tu raczej symboliczny, bo wielokrotnie schodzi na drugi plan i zdecydowanie wpisuje się w schemat powieści Rogozińskiego – mamy tajemnicę przodków, jakieś enigmatyczne wskazówki i rzekomy skarb ukryty cholera wie gdzie, a o którym wszyscy nagle wiedzą i koniecznie chcą go znaleźć jako pierwsi. Komedii również nie ma tu zbyt wiele – wszelki humor bazuje na różnicach w światopoglądach obu teściowych, co jest ciekawym kontrastem, jednak niekoniecznie będąc przy tym zabawnym.

Także Teściowe muszą zniknąć bronią się przede wszystkim świetnym pomysłem na bohaterki, zaś cała otoczka stanowi miły dodatek. Szału nie ma, tyłka nic mi nie urwało, ale w sumie fajnie się tę książkę czytało, bo to przyjemna i lekka lektura na kilka godzin.


Zaraz będzie po wszystkim – Grzegorz Uzdański


Ostatnio czytałam książkę o przygodach staruszki pani Zofii czyli Kółko się pani urwało, dlatego też zainspirowałam się i oko uciekło mi w stronę Zaraz będzie po wszystkim, czyli historii z inną staruszką w roli głównej, tylko tym razem w trochę mniej zabawnej formie. Tutaj jest poważnie i zdecydowanie bardziej wyszukanie niż w powieściach, o których pisałam wyżej.

Pani Jadwiga ma już swoje lata i niestety jej sprawność fizyczna zmniejsza się wprost proporcjonalnie do jej wieku. Stety niestety jej umysł ma się bardzo dobrze i jest świadomy wszelkich upokorzeń, wstydu i niedomagań ciała, które spotykają ją w domu starców. Do tego mamy młodego wolontariusza, studenta, który okazyjnie przychodzi pomagać personelowi i pacjentom. Mamy też pielęgniarkę, która pracuje w domu starców pani Jadwigi – także przekrój charakterów jest pełny i zróżnicowany, a perspektywa każdej ze strony pokazuje, jak odmiennie ludzie odbierają starość. Spoiler: z żadnej nie jest kolorowo.

Zaraz będzie po wszystkim to piękna historia o samotności, o wspomnieniach chwil, które utraciliśmy, a także przerażająca wizja tego, co dzieje się z człowiekiem na starość i na co zasadniczo nie mamy wpływu. Dołuje, daje do myślenia i przeraża, bo taka rzeczywistość każdego dnia rozgrywa się gdzieś naprawdę.



I to by było na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszą odsiecz książkową z literaturą polską w roli głównej! Koniecznie dajcie znać, czy czytaliście którąś z tych książek i czy podoba wam się taka zbiorcza forma postów!

Jaki gatunek lub motyw przewodni chcecie zobaczyć w kolejnych odsieczach?

Przypomnę jeszcze o poprzednim poście z tego cyklu – Odsiecz książkowa #1, gdzie znajdziecie gatunkowy miszmasz! 



FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



29 komentarzy:

  1. Ciekawe propozycje. Ja zamierzam sięgnąć po "Szamankę od umarlaków." Mam nadzieję, że spodoba mi się ta seria.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego z tego tytułów nie czytałam :c ostatnio sama zastanawiałam się nad audiobookami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fenomenalne rozwiązanie! Można zrobić coś pożytecznego, a równocześnie przyjemnego :D

      Usuń
  3. Tym razem są to książki nie z mojego gatunku czytelniczego. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za polskimi, cos nie mozemy sie polubić, choć Raduchomską, Miszczuk i Kisiel mam na swoich listach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ogólnie też za polskimi nie przepadam, a ostatnio coś przyciągają moją uwagę. To aż dziwne XD

      Usuń
  5. Chyba się nie skuszę, bo nie do końca są to moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  6. jest parę propozycji dla mnie, zwłaszcza jeśli chodzi o fantastykę <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Kisiel muszę w końcu sięgnąć :) A o tej komedii kryminalnej słyszałam i chętnie sprawdzę. Szkoda, że Tobie się nie spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej żadna z tych książek nie przykuła mojej uwagi na tyle, bym chciała ją przeczytać. Natomiast opisywanie akcji z kociej perspektywy wydaje mi się ciekawym zabiegiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze najbardziej po drodze mam z szeroko pojętą literaturą faktu, dlatego z tego zestawu tym, co szczególnie przypadło mi do gustu jest książka Marcina Wichy. Dzięki za fajną pigułkę z polskiej literatury! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z literaturą faktu szykuję osobny post także zaglądaj, bo niedługo się pojawi :D

      Usuń
  10. Nie słuchałam książek w formie audiobooków, muszę to wypróbować...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za audiobookami ,wolę tradycyjną wersję. Bardzo zainteresował mnie "Fałszywy pieśniarz" ;) Cały wpis bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś nie lubiłam audiobooków, ale teraz dałam im pięćdziesiątą szansę i tym razem zaskoczyło.
      Miło mi! <3

      Usuń
  12. Trochę Ci zazdroszczę.... Moje zaległości ciągle się piętrzą, ja zupełnie nie ogarniam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, żadnej z tych książek nie planowałam przeczytać, po prostu ujrzałam na Empik Go i samo poszło. A zaległości jak były, tak są i będą XD

      Usuń
  13. A myślałam,że to teściowych coś ciekawszego,
    fajny temat, ale nie pasują mi te przeciwności...
    Wydaje mi się ,że Zawsze będzie po wszystkim warto przeczytać...
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciwności to najlepsza część tej książki
      A Zaraz będzie po wszystkim polecam gorąco, bo ta książka otwiera oczy i uświadamia w wielu kwestiach

      Usuń
  14. Ciekawe propozycje. Spoza mojej półki, ale może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Może wybrałabym tu coś dla siebie na letnie deszczowe dni :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantastyka i to jeszcze polska! dobra dobra, może nie najlepsza ale miło się czyta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie jest nawet taka zła. Jest taka przyjemnie swojska XDD

      Usuń
  17. Ja raczej sięgam tylko po papierowe wersje, jakoś elektornika do mnie nie przemawia, lubię czuć zapach książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wszystkie te książki są dostępne w papierze ;)

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)