środa, 3 czerwca 2020

Wielka Dramowa Konfrontacja


Pamiętacie, jak dwa lata temu wrzuciłam listę 55 dram, które chcę obejrzeć? Trochę wtedy porwałam się z motyką na słońce, bo byłam zaaferowana moją świeżą miłością do Goblina, co mnie zdecydowanie za bardzo poniosło. Nawet nie ogarnęłam, że na tej liście umieściłam parę niekoreańskich tytułów! To powinno wam dać małe pojęcie, że tamta lista miała tyle sensu, co nic.

Jednak skoro minęło już tyle czasu od jej publikacji, a moja miłość do dram nie tyle, co osłabła, co po prostu zderzyła się z rzeczywistością i osiągnęła rozsądny poziom, to chyba przyszła pora, by pochwalić się moim wynikiem. Zaraz zobaczycie, ile tytułów z tych 55 udało mi się obejrzeć.



Stąd tylko Korean Odyssey, o której już nawet pisałam w którymś dramowym poście (Dramy #2)
Za to taka ciekawostka, że About Time widziałam kawałek przelotem, gdy namierzyłam w Egipcie koreańską stację. Jednak język koreański, arabskie napisy… Nie wyglądało to zachęcająco.



Stąd również szalona jedna drama czyli Black, które wspominam bardzo dobrze!
Podtrzymuję, że resztę chcę obejrzeć (może oprócz Blood, ale to się jeszcze może kiedyś zobaczy).



Stąd Coffee Prince, na którą skusiłam się tylko z powodu Gong Yoo. To była droga przez mękę, bo jednak widać, że ta produkcja ma już swoje lata i najnowsza nie jest.



Tutaj zaś widziałam Descendants of the Sun – chociaż mi się podobała, to nie będę pałać do niej tak wielką miłością jak cała reszta świata.



Tutaj bieda, bo nic.



Life – odhaczone. Sięgnęłam z powodu Lee Dong Wooka, ale myślałam, że znajdę tutaj trochę więcej fabuły. Jakbym od początku wiedziała, że to coś w stylu Doktora House’a, to inaczej bym się nastawiła.
Obejrzałam również Meteor Garden, które okazało się być chińskie, strasznie wkurzające i promujące złe wzorce. Trzy razy nie, nie polecam nikomu, bo to żenada w 49 odcinkach.



Stąd ponownie bieda i zero obejrzanych tytułów.



One More Time – obejrzane! Miłe, przyjemne, ale żeby jakoś bardziej utknęło mi w pamięci, to nie powiedziałabym. (Więcej pisałam tu: Dramy #2)



Strong Woman Do Bong Soon czyli moja kolejna dramowa miłość! Wszystko na swoim miejscu, humor, świetni bohaterowie, ciekawa fabuła i dobry wątek kryminalny!



Tutaj tylko W – Two Worlds, która również mi się bardzo podobało!



I na sam koniec obejrzane What’s Wrong With Secretary Kim?, którą dobrze wspominam, bo chociaż fabuła była raczej nijaka, to chemia pomiędzy głównymi bohaterami trzymała mnie przy ekranie cały czas (a więcej rozwodziłam się tu: Dramy #1).



No i to by było na tyle! Moją szaloną listę udało mi się wypełnić 10/55, co ogólnie prezentuje się najgorzej, ale jednocześnie wygląda na całkiem sporą porażkę.

To co, chcecie kolejną odsłonę listy dram, które chcę obejrzeć? Tym razem może zaszaleję i zbiorę 100 tytułów! I za rok będę mieć kolejną okazję do skompromitowania się przed wami, że nie wyszło mi to za dobrze. 



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



29 komentarzy:

  1. Nie chcę nic mówić, ale czas leci, a do tego pojawiają się jeszcze nowsze tytuły... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, do grobu po proszę tablet i podłączenie do prądu XD

      Usuń
  2. To trochę jak z moja listą filmów - zebrałam tytuły nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego, a po drodze się okazało, że połowy z nic nawet nie chcę obejrzeć :D Jesteś w stanie mi polecić jakaś dramę dla początkujących, najlepiej krótką? Wciąż próbuję się zmotywować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość dram ma po 16 odcinków i są zamkniętą całością. Goblin jest idealny na pierwszy raz. Albo Stron Woman Do Bong Soon lub W :D

      Usuń
  3. Kompletnie nie kojarzę tych filmów, rzadko sięgam po azjatyckie produkcje. Ale biorąc pod uwagę tematykę - mogłoby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety! nie pamiętam Twojej listy dram

    OdpowiedzUsuń
  5. pięćdziesiąt pięć to bardzo dobry wynik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialny, widać, że się kochamy dramy dlatego osiąga się takie wyniki:)

      Usuń
    2. Yhm. Nie obejrzałam 55, obejrzane wykreślone na biało. Polecam czytać dokładniej ;)

      Usuń
  6. Dlatego ja już nie robię sobie takich list XD Swoją drogą to dawno żadnej koreańskiej dramy nie oglądałam ;x

    OdpowiedzUsuń
  7. O kilku tych orodukacj słyszałam, ale nie często oglądam produkcję koreańskie. Kojarzę je głównie przez blogi.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupełnie nie kojarzę tych filmów, chyba mam sporo do nadrobienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Good Morning Call obejrzałam dwa sezony a na drugi czekałam bardzo długo i bardzo chciałam :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Filmy, które idealnie wpasowują się w gusta mojej siostry. Będę musiała jej podesłać tę listę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie oglądałam chyba tych filmów, ale parę tytułów sobie zapisałam

    OdpowiedzUsuń
  12. Przejrzałam z ciekawością, bo nie widziałam ani jednego z tych tytułów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam kilka tytułów i aż jestem pod wrażeniem że jest ich aż tyle, super, będę miała co oglądać, zapisuję liste!: )

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama nie oglądałam jeszcze dram, ale mam jedną czy dwie w planach dzięki Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wędrówki po kuchni8 czerwca 2020 16:16

    Koreańskich filmów chyba jeszcze nie oglądałam. Może w najbliższy weekend się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli dalej szukasz czegoś, co dorówna Goblinowi, to polecam z całego serca Crash Landing on You (na Netflixie dostępna). Skończyłam dziś i ojejuniu, cudowne, polecam z całego sercaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałam! Gra tam mój ukochany Hyun Bin. Też było dużo emocji, ale jednak co Goblin, to Goblin. Zdecydowanie przesunął mi skalę XD

      Usuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)