Kiera Cass po raz drugi przeniosła nas w antyutopijny świat z przyszłości. Nie ma już Stanów Zjednoczonych. Po czterech wojnach nic po nich nie zostało. Ocaleni utworzyli nowe państwo – Illeę. Historia zatoczyła koło i po demokracji nie zostało śladu. Powróciła monarchia, na czele kraju stoi król, społeczeństwo zostało podzielone na kasty. Od Jedynki – rodziny królewskiej, do Ósemki – bezdomnych i żebraków. W takim świecie książę Maxon, przyszła głowa państwa, rozpoczyna Eliminacje. Dziewczyna, która wygra, zostanie jego żoną i otrzyma koronę.
Po przeczytaniu pierwszej części wszystko wydawało się dla mnie jasne. Maxon wybierze sześć kandydatek, będzie stopniowo odsyłał jedną z nich do domu, aż w ostatnim tomie, w Jedynej, podejmie ostateczną decyzję i wybierze Americę. W trakcie lektury Elity, nie byłam już taka pewna dalszego rozwoju wydarzeń.
America przed przybyciem do zamku zakochana była w Szóstce, przystojnym Aspenie. Dla dobra rodziny była gotowa zrezygnować z własnego szczęścia i wzięła udział w Eliminacjach. Nie spodziewała się, że jej miłość zostanie gwardzistą, by towarzyszyć jej na dworze królewskim. W tej sytuacji wybór nie wydaje się już taki prosty.
Elita ukazuje zupełnie inne spojrzenie na głównych bohaterów. Odkrywa niezdecydowanie Americi. Dziewczyna mogłaby już dawno zakończyć Eliminacje, wyznając Maxonowi co naprawdę do niego czuje. Ona jednak nie może się zdecydować. Miłości do księcia nie traktuje jak samo jak tej do gwardzisty. Wraz z wybraniem Maxona, dostanie w pakiecie koronę, a nade wszystko nie pragnie władczy. Później jednak się zastanawia; byłaby dobrą władczynią?
Aspen pokazuje swoją determinację w walce o ukochaną dziewczynę. Tę postać autorka w tej części trochę spłaszczyła. W Rywalkach Aspen nie bał się mieć swojego zdania i bronić go. W Elicie odnosiłam wrażenie, że chłopakowi uderzyły do głowy bogactwa zamku. Z jednej strony wykorzystuje każdą okazję na spotkania z Americą, ale wszystko to jest takie pasywne.
W tle toczą się zamieszki. Rebelianci z Północy i Południa walczą, choć w zasadzie nie wiadomo o co. Jedni są ci źli, drudzy są ci lepsi. Kiera Cass chyba zapomniała ująć powodu tych buntów w swoich książkach. No ale może dowiemy się w Jedynej? Chyba nie bez podstaw rebelianci atakują zamek kilka razy podczas trwania akcji Rywalek i Elity…
W drugiej części serii możemy poznać świat Illei od strony zarządzania nią. Ważne przyjęcia o wadze międzynarodowej i delegacje do innych krajów. Illea nie jest sama na świecie. Okazuje się, że powstały nowe państwa na terenie Azji, Chin i Włoch. Każde ma zmienioną nazwę, by odciąć się od przeszłości. Ale w takim razie jak powstały? Jaka tajemnica kryje się za nowym ustrojem politycznym? Mam nadzieję, że w Jedynej poznam odpowiedzi.
Elita to po prostu opowieść o szukaniu swojego księcia na białym koniu. Czy on rzeczywiście będzie księciem, czy raczej gwardzistą, zaprząta głowę naszej głównej bohaterki. Jej uczucia nie są do końca sprecyzowane, co czasem bywa męczące. Ta książka jest okej, ale zdecydowanie gorsza od pierwszej części. Jest do dobra lektura na jeden wieczór, ale nie wnosi wiele. Pozwala się cofnąć w czasy, gdy nie było komputerów, księżniczki były strzeżone przez całą dobę i bezwzględny król pod przykryciem dobra swojego syna, działał niszcząco i sprzeciwiał się jego wyborom w kwestii ukochanej kobiety.
Muszę przyznać, że książka bardzo mnie zainteresowała i na pewno ją przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńPrzez cały czas czytania Twojej recenzji miałam wrażenie, że pomysł został lekko "zerżnięty" z "Igrzysk śmierci", te wojny, utworzenie jednego państwa, podzielenie na kasty (tam dystrykty), potem jakiś konkurs, w którym zwycięzca ma być jeden, organizowany na pociechę bogatym (tutaj bogatego chłopaka), mam nadzieję, że chociaż stylowo to zupełnie odbiegało od wspomnianej przeze mnie serii.
OdpowiedzUsuńOd teraz będę wpadać regularnie, jako, że bloga Twojego (Y) mam w ulubionych :D
Tymczasem zapraszam Cię do przeczytania recenzji typowego odmóżdżacza :D
http://kasi-recenzje-ksiazek.blog.pl/2015/10/21/szalone-zycie-wampira-nancy-haddock/
Bo zarys brzmi bardzo podobnie i powierzchownie też mi się tak wydawało, ale treść jednak jest na swój sposób oryginalna ;)
OdpowiedzUsuńJuż idę czytać ;D
Ja już od dawna sobie obiecuję, że muszą zapoznać się z tą serią, żeby się przekonać jak to z nią dokładnie jest ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam od dawna, zarówno ten tom jak i pozostałe. Tylko jakoś w ogóle nie mogę się za nie zabrać :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to najsłabsz część serii, ale to za to Jedyna wynagradza wszystko :) cała seria jest jedną z moich najukochańszych :P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ze "Elita" jest gorsza od pierwszej części. Główna bohaterka strasznie mnie denerwowała w tej książce :(
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja, w której widzę, że druga część z trylogii o Americe jest najgorsza :D Ale dla mnie to zbyt księżniczkowata trylogia xD a jeszcze ta czwarta część o córce Americi, która podobno jest tak irytującą bohaterką... xD
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chcę przeczytać do końca bo mnie to ciekawi. Ale czasu brak :<
OdpowiedzUsuńdla mnie cała seria jest idealna do relaksu.
OdpowiedzUsuńi mimo swoich wad miło ją wspominam:)
Kojarzę tę serię ze względu na cudowne okładki, które przyciągają wzrok, jednak raczej po nie nie sięgnę, bo ta historia mnie do siebie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, a co do zawartości, to muszę się jeszcze zastanowić. Nie mówię nie, ale szkoda, że książka nie wnosi zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńZa stara już jestem na tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa także uważam, że jest to najgorsza część serii, ale na swój sposób mnie urzekła. Maxon pokazuje tu swoje drugie oblicze ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie na bloga ~Martyna
http://oczytane.blog.pl/
Przeczytałam ''Rywalki'' i... na tym koniec. Jakoś nie śpieszno mi zapoznać się z resztą książek pani Cass.
OdpowiedzUsuńJa bym i się zapoznała ale jakoś znajduję inne książki, które chce przeczytać pierwsze. Może kiedyś się uda ;)
OdpowiedzUsuńJestem po lekturze "Rywalek" i ta bardzo mnie ciekawi. Po Twojej recenzji chyba jednak wstrzymam się jeszcze z zakupem. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Rywalki", "Elitę", "Jedyną", "Książę i Gwardzista", "Królowa i Faworytka", a teraz czytam "Następczynie". Ogólnie cała seria fajna, tylko niektóre momenty w "Elicie" mi się nie podobały. Faktycznie seria może wydawać się podobna do "Igrzysk Śmierci" jednak po przeczytani wydawały mi się kompletnie inne.
OdpowiedzUsuń