Wybierając się na targi miałam ambitny plan, by porobić dużo zdjęć do tego właśnie postu. Chciałam też nakręcić coś na kształt vloga, żeby pokazać wam, szczególnie tym, którzy nie mogli się pojawić, jak to wszystko wyglądało. Ale jak na złość dwa dni przed zepsuł mi się telefon i musiałam zadowolić się starym samsungiem, którego aparat pozostawia wiele do życzenia. Ale nie rozwodząc się zbyt długo nad tym, zapraszam do czytania o mojej wizycie w Expo Kraków ;)
Miałam wejściówki dla blogerów na całe 4 dni targów. To było super uczucie, gdy przechodziło się obok 100 metrowej kolejki (nie żartuję! W sobotę ok. 12 była od kasy do BRAMY WJAZDOWEJ NA PARKING) i bez problemów przechodzi się osobnym wejściem, gdzie jest pusto.
W piątek pojawiłam się ok. 13 z mocnym postanowieniem, że nie kupię żadnej książki (hahahahahahahahaha). Wytrzymałam dwie godziny... Byłam na spotkaniu z autorem książek "Guru kultu..ry" oraz "Heltoholik" - Michałem Wawrzyniakiem. Jest to trener rozwoju osobistego, prowadzi swoją własną firmę szkoleniową, a teraz dzieli się swoją wiedzą przez pisanie książek. Czytałam tylko "Guru..." ale wiem, że warto w ciemno sięgnąć po obie pozycje.
Moim pierwszym grzechem było pójście na stoisko wydawnictwa, gdzie spotkałam Klaudię Kopiasz. Jeszcze gdy pisałam swoje własne teksty przez jakiś czas należałam do klubu LAI, gdzie poznałam Klaudię. Teraz ona wydała swoją książkę, więc to było oczywiste, że musiałam się w nią zaopatrzyć.
Drugie złamanie postanowienia nastąpiło na stoisku One Press. Tam kupiłam Zasady wywierania wpływu na ludzi na spółkę ze swoją mamą. Książka zapowiada się interesująco, jest cienka ale zawiera dwie płyty CD i gdy ją wertowałam, to pełno jest w niej komiksów ilustrujących omawiane tematy.
A przy samym wyjściu do ręki wpadła mi kolejna książka. Za sprawą wielu pozytywnych recenzji gdy zobaczyłam Królów przeklętych nie mogłam się oprzeć i dosłownie pobiegłam w ich kierunku. Tak więc z postanowienia jak zwykle nici...
W sobotę na targach spędziłam prawie cały dzień z przyjaciółką.Udało mi się zdobyć autograf Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Kolejka była niewielka, poszło dość szybko i sprawnie. Nie uciekała przed pytaniami, z uśmiechem pozowała do zdjęć.
Poszłyśmy na stoisko wydawnictwa SQN. Rozwodziłyśmy się nad okładką nowej części Chłopców, no i ogólnie nad Ćwiekiem. Aż tu nagle słyszę za sobą znajomy głos... Odwracam się a tam Anita z Book Reviews! :D
Później w "dziurze" między spotkaniami poszłyśmy do kącika Księgarni Matras, gdzie gościła Dorota Koman wraz z Mają Bochosiewicz. Rozmawiały na temat swoich ulubionych książek, wydarzeń około książkowych i ogólnie życia. Mimo że miało to być coś na kształt wywiadu, nie czuć było presji, że przed tobą siedzi sławna aktorka. Wszystko miało charakter bardzo towarzyski i pogadankowy.
Udało nam się także zobaczyć C.J. Daugherty czyli dla niewtajemniczonych autorkę serii Wybranych. Jej autograf zdobyłam już na zeszłorocznych targach, więc tym razem odpuściłam i dałam innych szansę w staniu w kolejce. My za to pognałyśmy do sąsiedniej hali a tam...
Remigiusz Mróz! Niesamowity autor i niesamowity człowiek. Podpisywanie książek miało zacząć się dopiero o 15 a on przyszedł już 20 minut wcześniej. Z każdym starał się zamienić kilka zdań, zadawał pytania, sam udzielał odpowiedzi na te, które mu zadawano. Starał się poznać osobę, która do niego przyszła, chociażby przez te kilka minut.
Na odchodnym udało mi się dopchać po Z innej bajki. Był to mój jedyny sobotni zakup. Z tego już mogę być dumna.
Zgarnęłyśmy też bardzo dużo promocyjnych zakładek, czekoladek (Publicat S.A. miało pyszne) i ciasteczek. Nawet krówki i bransoletki od Gandalfa. Hitem były darmowe jabłka, które cieszyły się dużym powodzeniem.
W efekcie końcowym targi zakończyłam z liczbą 4 książek, co jest więcej niż przewidywałam, ale mniej, niż chciałam. Każde wydawnictwo miało jakieś promocje, przynajmniej 20% a niektóre też dochodziły do 50. Za to każdy, kto zarejestrował się do newslettera MoonDrive otrzymywał darmowy egzemplarz Wybacz mi, Leonardzie. Ale niestety ja już jestem zapisana i mam tę książkę, więc nie mogłam skorzystać.
Weekend uważam za udany i nie mogę się już doczekać kolejnej edycji targów! Zobaczymy się tam za rok ;)
Też byłam na TYCH Targach i powiem, że np w sobotę kolejki były ogromne.. A co do autorów, praktycznie każdy z jakim miałam okazję się spotkać, zamieniał z czytelnikiem kilka słów, i to jest miłe.
OdpowiedzUsuńRelacja z mojego "targowego" dnia, pojawi się jutro lub w piątek.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPolscy autorzy są bardzo mili <3
Widzę, że wypad na Targi zalicza się do udanych ;) Mnie niestety tam nie było, nad czym ubolewam, ale może za rok się uda ;)
OdpowiedzUsuńJa też tam byłam.:-) Widziałam i Gandalfa, i Remigiusza Mroza. Jest bardzo sympatyczny, nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Rzeczywiście starał się znaleźć czas dla każdego i z każdym chwilę porozmawiać. Ogólnie całe targi wspominam bardzo dobrze. Warto było tam pojechać. :-)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńTargi to fajna sprawa:) Miłe wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńTo znaczy Ćwieka nie spotkałaś? :( A szkoda ;/
OdpowiedzUsuńHm, aż jestem ciekawa tej okładki Chłopców :D
I ci zazdroszczę bycia na targach :D Ja nie mogłam, niestety :(
Po Warszawskich Targach Książki miałam ochotę jechać do Krakowa, jednak niestety mi się nie udało :(
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
Pozdrawiam
WysnilamSen
Jakby był w sobotę to bym spotkała ale tak to nie wyszło :C
OdpowiedzUsuńMoże nawet minęłyśmy się w kolejce do Mroza ;)
OdpowiedzUsuńMusi się udać! Bo z roku na rok są jeszcze lepsze ;)
OdpowiedzUsuńFajna relacja i super, że Ci się podobało. A co do postanowienia, to być na targach książek i żadnej nie kupić? ;) Nie pasuje ;p
OdpowiedzUsuńWiem że nie pasuje, ale książki na targach nie były wcale tańsze niż w księgarniach internetowych więc niewiele straciłam ;)
OdpowiedzUsuńJa też byłam na Targach w Krakowie i udało mi się zdobyć sporo podpisów :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało mi się dotrzeć do C.J.Daugherty, czego bardzo żałuję :(
Zazdroszczę tylu wspaniałych zakładek do książek :D
Ksiazkoholik z ciebie xd nie no zazdroszcze ze tam bylas! I zaluje ze sama sie tam nie wybralam:(
OdpowiedzUsuńA pisałam ci, żebyś ruszyła odwłok i przyjechała :CC
OdpowiedzUsuńAleż zazdroszczę! Za rok i ja mam w planach pojawić się na Targach! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogłam być na targach :(
OdpowiedzUsuńWiele mnie omineło :)
W tamtym roku niestety musiałam sobie odpuścić Targi, bo miałam za dużo na głowie, ale miło słyszeć, że aż tyle atrakcji cię czekało. No to co, za rok dwa razy tyle autografów i książek? :D
OdpowiedzUsuń