Remigiusz
Mróz od kilku lat nie schodzi z ust Polaków. Jego nazwisko bombarduje nas
wszędzie, a jego książki wychodzą nawet z lodówki. A częstotliwość, z jaką
wydaje kolejne powieści, budzi sprzeczne uczucia. Niektórzy się wkurzają, bo
jak to tak, panie, niech pan sobie odpuści, niech pan poczeka, aż panu
przejdzie. Inni się cieszą, bo nowe dzieło ulubionego autora to zawsze jest
powód do radości. Kolejni doszukują się drugiego dna, knując teorie spiskowe,
twierdząc, że za nazwiskiem Mroza stoi tak naprawdę cały sztab ghostwriterów,
bo to niemożliwe, by jeden człowiek tak szybko pisał. Dlatego, gdy zobaczyłam O pisaniu. Na chłodno, ucieszyłam się,
bo w końcu będziemy wszyscy mogli poznać odpowiedzi na nurtujące nas pytania!
Na
samym początku myślałam, że O pisaniu. Na
chłodno będzie swego rodzaju biografią, w której autor szczegółowo opowie
nam, jak w kolebce ukręcił głowę Hydrze, jak mając 12 lat zabił dwa centaury, a
mając 18 rozkochał w sobie nimfę, a wszystkie te wydarzenia pozwoliły mu
odnaleźć miłość do czytania, a potem do pisania. Wiecie, coś takiego jak
zastosowano w Slumdogu. Okazuje się,
że w połowie miałam rację, bo pierwsza część tej książki jest właśnie o tym;
jak Mróz zaczął czytać, które lektury przekonały go do zostania molem
książkowym, a co ostatecznie skłoniło go do odpalenia komputera i pisania. Co
najciekawsze, autor w żadnym miejscu nie przynudza i serwuje czytelnikowi tylko
istotne fakty, które mają znaczenie dla późniejszej drogi, jaką zdecydował się obrać,
także nie znajdziemy tu niepotrzebnych dygresji o nastoletnich przygodach (i
chwała za to!).
Za
to drugą część O pisaniu. Na chłodno,
można nazwać niezbędnikiem początkującego pisarza. Mróz w zadziwiająco
szczegółowy i zwięzły sposób przedstawia różne aspekty pisania, na które
żółtodziób nie zwraca uwagi, a które mogą pomóc poprawić warsztat i przyczynić
się do publikacji dzieła. Poznamy tu tajniki pisania dialogów, wskazówki
jak-pisać-by-zaciekawić-czytelnika, a przede wszystkim co robić, by w tym
wszystkim nie zwariować. Wszystkie Mrozowe porady są naprawdę ciekawe i dość oryginalne,
bo są treściwe! Także moja początkowa obawa, że Mróz pojedzie tutaj tak jak
Kołcz Majk w swoich szkoleniach (czyli 90% życiowych anegdot, a 10% przydatnej
życiowo treści), okazała się bezpodstawna, bo z tego mini poradnika można
naprawdę bardzo wiele wynieść, nawet jeśli nie przyświeca wam marzenie o
napisaniu książki.
Rzeczą,
która już totalnie mnie kupiła, to humor. Znajdziemy tu mnóstwo zabawnych
odniesień do popkultury, do autorów i książek wszystkim nam znanych, przedstawionych
w taki sposób, że gęba aż sama się szczerzy. Raz wzięłam tę książkę na wykład i
to był niestety błąd, bo trochę nie na miejscu się było chichrać, ale
przynajmniej urozmaiciłam zajęcia osobom, które siedziały obok, bo oczywiście
musiałam podzielić się z nimi zabawnymi fragmentami.
Ogólnie
Mroza zawsze lubiłam i dalej go lubię – i jego, i jego twórczość. No, może
oprócz Parabellum, bo akurat w
momencie, gdy je czytałam, to byłam mocnym antyfanem historii, a wręcz nią
gardziłam (za to teraz na studiach trafili mi się fenomenalni wykładowcy i
zaczęłam ją lubić!), także chyba sami rozumiecie, czemu akurat za tą powieścią
nie przepadam. Ale za to Ekspozycję
kocham całym sercem (chyba to ciało na Giewoncie mnie tak kupiło, a może Forst…
nie, chyba jednak to ciało. I ten trup na samym końcu). Natomiast teraz, po
przeczytaniu O pisaniu. Na chłodno,
zaczęłam darzyć Mroza jeszcze cieplejszymi uczuciami. Znam wszystkie tajemnice
dotyczące jego twórczości i dowiedziałam się, w jakich okolicznościach wydawał
swoje poszczególne książki, ile pracy musiał w to włożyć i ile go to
kosztowało, a to pozwoliło mi spojrzeć na niego jak… na człowieka. Na
człowieka, który kocha to, co robi, który się nie poddaje i którego nie
obchodzi cała medialna wrzawa, bo dla niej liczy się Word i klawiatura.
Jeśli
się zastanawialiście, czy ta książka w ogóle ma sens, czy to po prostu lanie
wody, to z czystym sumieniem mogę wam powiedzieć, że Mróz ją napisał, bo
rzeczywiście miał coś do przekazania i nie pisał tylko dla samego faktu
pisania.
No,
ale wy pewnie tu przyszliście poznać odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie –
jak Mróz tak szybko pisze? Odpowiedź jest prosta i chyba nikt jej się nie
spodziewał – on po prostu pisze. A jeśli chcecie poznać więcej szczegółów; co,
jak i dlaczego, to serdecznie zachęcam do przeczytania O pisaniu. Na chłodno, bo to lektura idealna nie tylko dla fanów
autora, ale też dla każdego, kto interesuje się literaturą i słowem pisanym.
Fakty objawione:
Tytuł: O pisaniu. Na chłodno
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 304
Grubość grzbietu: 2,7 cm
Cena: 39,90 zł
Mobilność: M+ (bo twarda oprawa)
Książki o pisaniu zachęcają już samym tematem, ale wolałabym książkę o pisaniu autora lub autorki, której twórczość cenię i czytam. Na mojej liście chcę przeczytać jest takie dzieło Kinga.
OdpowiedzUsuńInni pisarze, których lubię nie napisali jeszcze takiego dzieła, a może nawet ich nie napiszą, a szkoda.
Musze w koncu siegnac po Mroza ;) Wesolych Swiat <3
OdpowiedzUsuńTeż mam taki zamiar ... :)
UsuńCzytałam te książkę i mam podobne odczucia jak ty :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko jedną książkę Mroza, podobała mi się i mam ochotę na więcej, dlatego jak na razie nie sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie do tej książki i może trochę do jego twórczości, bo póki co mijam szerokim łukiem. Masz rację - ciało na giewoncie brzmi ekstra! :D
OdpowiedzUsuńKasikowykurz
Przeczytałam do tej pory tylko jedną książkę Mroza i nie czytam dalej nie dlatego że mi się nie podobało, ale dlatego że nie ogarniam wszystkiego!
OdpowiedzUsuńZamierzam czytać dalej.
A do tej książki też mnie zachęciłaś, choć nie mam :P
Czytałam już, więc wiem gdzie ten sekret tak szybkiego pytania :) Niestety nie czytałam jeszcze ani jednej jego książki fabularnej - która powinna iść na start?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
DOstałam ją pod choinkę, więc pewnie niedługo zacznę czytać;)
OdpowiedzUsuńNie, nie będę się z tym zapoznawać ;). Muszę najpierw przeczytać jego powieści ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Jeszcze nie miałam okazji czytać jego książek, ale w końcu muszę po jakąś sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńMam ulubione książki tego autora, lecz ni wnikam ja kto pisze. Jego sprawa czy ktoś za tym stoi czy nie. Tej pozycji pewnie nie przeczytam, bo to nie moje klimaty, ale pewnie wielu osobom sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńna początku podchodziłam do tej pozycji sceptycznie. Ot, kolejna książka o tym jak zostać pisarzem, myślałam. Ale gdy dowiedziałam się, że Mróz zawarł w niej również wątki biograficzne, a ja uwielbiam biografie, to zmieniłam zdanie :) I jeszcze pojawiający się w niej humor zachęca mnie do sięgnięcia po tę powieść ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca recenzja, zachęciłaś mnie do lektury, dziękuję. Właśnie kompletuję zamówienie w mojej ulubionej księgarni online, w której zawsze znajdę tanie książki godne uwagi. Sprawdzę, czy posiadają w ofercie również ten tytuł.:)
OdpowiedzUsuń