Ciekawe, czy ktoś z was jeszcze pamięta, że na tym blogu miała zagościć taka seria na stałe… Plan był zacny, na celu miał wyczytywanie zalegających mi na półkach książek w kolejności alfabetycznej, bo każdy sposób jest dobry, by jakoś do tego nadrabiania się zmobilizować. Jednak zakładałam, że to wyzwanie będzie szło mi trochę lepiej niż z częstotliwością jeden wpis na rok.
Mam
nadzieję, że już nie zaliczę kolejnej tak długiej przerwy, ale może lepiej nie
chwalić się na zaś, pochwalę się dopiero po fakcie! W tym poście mam dla was
kolejne trzy opinie na temat kolejnych trzech przeczytanych przeze mnie
książek. Tym razem literki D, E i F a co za tym idzie: Diabolika, Eliza i jej
potwory oraz Fantastyczne zwierzęta i
jak je znaleźć.
Diabolika
Nie
spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mi się spodoba, a chyba właśnie
znalazłam swojego kolejnego książkowego ulubieńca! Jestem absolutnie i
bezgranicznie w niej zakochana, czytałam ją z wypiekami na plaży i okrutnie
ubolewam, że drugi tom w Polsce się niestety nie ukazał, bo zakończenie jest
takie, że brak kontynuacji pod ręką bardzo boli.
Mamy
tu do czynienia z młodzieżowym science fiction – świat w bardzo odległej
przyszłości, ludzie już dawno podbili kosmos i skolonizowali mnóstwo nowych
planet, a sami żyją w swoich własnych galaktykach. W tym nowym porządku
wyhodowano diaboliki – humanoidalne istoty, które swoją siłą i sprytem przewyższają
umiejętności człowieka, jednak pozbawione są ludzkich instynktów i emocji, zaprogramowane
tak, by za wszelką cenę chronić swojego pana, i tylko swojego pana.
Ile
tu jest zwrotów akcji! Nie ma strony, na której by coś się nie działo, do tego
wszystkie wydarzenia są tak rozłożone w czasie, że uderzają w najmniej
spodziewanym momencie. Już nam się wydaje, że autorka niczym więcej nas nie
zaskoczy, a ona i tak zawsze znajdzie jakiś sposób, by kapcie nam spadły z nóg.
Narracja
prowadzona jest z perspektywy Nemezis czyli diaboliki. Jest bezwzględnie,
obiektywnie, nie ma zbędnego jęczenia, wzdychania i narzekania. Mamy rzeczową
główną bohaterkę i narratorkę! Jestem pod ogromnym wrażeniem, że autorce udało
się stworzyć tak przemyślanych bohaterów i fabułę, która przyciąga. Połączenie
tych obu czynników sprawia, że Diabolika
nie wypuszcza czytelnika do ostatniej strony.
Eliza i jej potwory
Niepozorna
książka, która trafiła na moją półkę czystym przypadkiem i szczerze mówiąc
chciałam szybko ją przeczytać, by móc równie szybko pozbyć się jej bez wyrzutów
sumienia. Teraz jednak mam swego rodzaju dylemat, bo Eliza i jej potwory okazała się naprawdę fajną powieścią!
Mamy
tu główną bohaterkę, Elizę, która rysuje komiks będący czymś w rodzaju
fanfiction na temat jej ulubionej książki/filmu/serialu (wytłumaczę wam potem,
dlaczego mam tutaj takie zawahanie). Co kilka dni publikuje w sieci kolejne
plansze swojej historii, przy okazji pozostając anonimową. O jej drugiej
tożsamości wiedzą tylko najbliżsi, a Eliza pomimo swojej wielkiej internetowej
popularności nie zamierza się ujawniać.
Pierwszy,
ogromny i tak naprawdę jedyny minus całej historii to to, że historia pisana
przez Elizę odgrywa naprawdę ogromną rolę w powieści, cały czas się o niej mówi
i staje się czymś więcej niż tylko tłem. I dlatego jestem okrutnie zła, że
autorka wytłumaczyła całe to uniwersum w tak zagmatwany sposób. Wydaje mi się,
że jest jakaś seria książek, na której podstawie powstał jakiś tam serial, a
Eliza pisze swoją własną historię osadzoną w tym świecie? Zasadniczo to cholera
to wie, bo jest jeden wielki miszmasz i człowiek po prostu nie ogarnia, o co
chodzi. A fabuła cały czas kręci się wokół tego. także chyba fajniej byłoby
wiedzieć, z czym i co się je.
Oprawa
graficzna tej książki jest fantastyczna! Rozmowy, które odbywają się na
komunikatorze internetowym, są przedstawione w takiej właśnie formie. Wpisy na
forum również prezentują się jak wyjęte ze strony internetowej. Do tego raz na
jakiś czas autorka wrzuca twórczość Elizy w formie graficznej, co stanowi
naprawdę fajne urozmaicenie całości i pokazuje świat, w jakim żyje bohaterka.
A
ogólnie, wychodząc już poza to całe fanfiction, to Eliza i jej potwory jest książką bardzo rzeczywistą i sądzę, że tak
z 80% nastolatków w wieku licealnym byłoby w stanie utożsamić się z bohaterami.
Czas, gdzie rodzice nie do końca rozumieją twojej pasji, bo to takie tam
przelotne hobby, które nie da ci w przyszłości dobrego zawodu. Era internetu,
zdobywanie przyjaciół w sieci, tworzenie swojego alternatywnego świata, w
którym woli się przebywać… Dawno nie czytałam tak realnej powieści, która
idealnie uderza problemy w młodych ludzi!
Porównując
tę historię do czegoś, co mogłoby wam dać pewne odniesienie… Jeśli czytaliście Fangirl, to to jest coś w tym stylu, ale
pomijając te wszystkie idiotyczne i głupie momenty. Eliza i jej potwory to bardzo mądra, szczera i przerażająco
adekwatna do naszych czasów historia, której każdy może być bohaterem.
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Przez
długi czas byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tych dodatków do świata
Harry’ego Pottera i przez długi czas opierałam się przed czytaniem wszystkich
innych, które nie są Baśniami Barda
Beedle’a. Jednak skusiłam się w końcu na Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć i chyba jednak to była
dobra decyzja.
Mamy
spis różnych zwierząt w kolejności alfabetycznej, a do tego krótki opis, który
charakteryzuje każdy z nich. Do tego skrótowe wyjaśnienie, jak to dokładnie z
tymi zwierzakami było, czy są groźne, czy nie i dlaczego trzeba było ukrywać
ich istnienie. Taka mała skompresowana encyklopedia fantastycznych okazów
żyjących w świecie czarodziejów. Niektóre z nich doskonale znamy z serii, o
niektórych istnieniu dowiadujemy się dopiero teraz (albo ja po prostu nie
pamiętam, że gdzieś na przestrzeni książek któreś z nich już się pojawiało).
Ciekawym
zabiegiem jest to, że można naprawdę wczuć się w całą tą „encyklopedię”.
Ogromny szacunek dla Rowling, bo stworzyła całą wewnętrzną bibliografię. Mamy
tutaj mnóstwo przypisów, odnośników do innej literatury, co jeszcze bardziej
osadza tę pozycję w świecie i potęguje wrażenie, że to faktycznie mógłby być
jakiś podręcznik czarodziejski o fantastycznych zwierzętach. Do tego opisy nie
są nudne, są pisane z jajem i dużą dawką humoru. A do tego nasz polski tłumacz
spisał się na medal, bo tłumaczenie tych wszystkich nietypowych nazw wyszło mu
świetnie! A, no i ta książka stoi przede wszystkim wydaniem. Mnóstwo grafik,
obrazków i innych urozmaiceń, które przykuwają oko!
Także
jeśli chcecie dowiedzieć się, z włosów jakiego zwierzęcia robi się peleryny
niewidki, to Fantastyczne zwierzęta i jak
je znaleźć są dla was pozycją obowiązkową! A polecam tę książkę w
szczególności tym, którzy kochają świat Harry’ego Pottera i szukają pretekstów,
by tam wrócić.
I
to by było na tyle, jeśli chodzi o kolejną porcję literek i książek, które do
nich pasowały. Pokładam spore nadzieje w tym, że jeszcze w tym roku zobaczymy
się z kolejną odsłoną tej serii, bo nałożyłam sobie szlaban na kupowanie nowych
książek (zacznie działać jak tylko przyjdą do mnie jeszcze dwa książkowe
zamówienia…), czas spiąć pośladki i wyczytywać to, co mam na półkach!
Jeśli
ktoś ma ochotę podkraść pomysł na alfabetyczny sposób nadganiania zaległości,
to nie mam nic przeciwko! Jeśli mnie oznaczycie lub napiszecie, to z
przyjemnością podejrzę wasze postępy!
O "Diabolice" i "Fantastycznych zwierzętach" słyszałam i tymi recenzjami bardzo mnie do nich przekonałaś. Jestem właśnie sceptycznie nastawiona do takich dodatków z HP, ale skoro tak zachwalasz tę książkę z chęcią po nią sięgnę! :D
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Polecam jeszcze raz, bo potrafią zaskoczyć!
UsuńDiabolike mam na liście i trochę bardziej mnie zachęciłaś ;). To jak moja lista 100 książek - na początku chłonęłam je jak głupia, obecnie omijam szerokim łukiem 😂
OdpowiedzUsuńJa swojej nigdy jak głupia nie czytałam XD. Mam wrażenie, że jak takową robię, to zamiast skupiać się potem na konkretnych tytułąch z niej, to je omijam jakby to była lista "książki, których nigdy nie tknę", bo czytam wszystko tylko nie to XD
UsuńMam wrażenie, że spotkałam się z tym pomysłem u Ciebie, ale może na Instagramie? Ale wszystko pamiętam jak przez mgłę, a już zupełnie nie wiedziałam, że to pomysł na nadrabianie zalegających książek! Pomysł naprawdę fajny, choć w moim przypadku raczej niewypał, bo pewnie znalazłabym tylko połowę literek jak nie mniej, ostatnio zdałam sobie sprawę, że wśród czterech ostatnio przeczytanych książek aż trzy zaczynały się na "W". :P
OdpowiedzUsuńNa ten pomysł wpadłam jak policzyłam moje wszystkie nieprzeczytane książki i wyszła mi liczba 3cyfrowa więc raczej na pewno literek mi nie brakuje XDD
UsuńNa instagramie też próbowałam kiedyś zasczepić ten pomysł, ale to na blogu jest oryginał :D