Bo
przecież nie samymi książkami człowiek żyje?
W
ostatni weekend miałam przyjemność dwa razy udać się do kina na wyczekiwane
przeze mnie premiery; najnowsza część Piratów z Karaibów a także Baywatch,
czyli niby zwykła komedia. Sądzę, że oba tytuły są warte uwagi, chociaż
pochodzą z zupełnie innego gatunku. Ale co najważniejsze, w każdym gra jeden z
moich ulubionych aktorów.
Zaczęło
się od Baywatch. Słoneczny patrol na
który poszłam tylko i wyłącznie z powodu Zaca Efrona, nie oszukujmy się.
Uwielbiam go i sumiennie chodzę na każdy film z jego udziałem. Spodziewałam się
przygłupiej komedii, bo ostatnio Efron gra tylko w takich filmach, a się
okazało, że ten film jest utrzymany na naprawdę niezłym poziomie i zapewnia
świetne rozpoczęcie wakacji, już w połowie czerwca.
Pierwowzorem
oczywiście był znany wszystkim serial o tym samym tytule, nałogowo katowany
przez poprzednie pokolenie młodzieży, na którego popularność ja już się nie
zdążyłam załapać. Pod tym względem nie umiem ocenić, czy odgrzanie starego
kotleta wyszło tak, jak należy. Jednak patrząc na ten film zupełnie nowym okiem
jako twór niezależny, nie wychodzi to tak źle.
Głównym
bohaterem jest Mitch, utalentowany i umięśniony ratownik, który uratował już
kilka setek żyć. Przewodzi on zgranemu zespołowi, którego celem jest
zapewnienie bezpieczeństwa na plaży. Zbliża się dzień wybrania nowych rekrutów
do pełnienia służby, a w gronie kandydatów znajduje się przezabawny grubasek
starający się o angaż już któryś rok z rzędu oraz profesjonalny pływak, zadufany
w sobie zdobywca dwóch medali. Oczywiście ideą Patrolu jest utrzymywanie
porządku na plaży, ale szybko się okazuje, że w ich pracy chodzi o coś więcej, a
twórcy urozmaicą akcję o dodanie kilku intryg, pościgów, trupów i fajerwerków.
Największa
zaleta Baywatch to niezaprzeczalnie
aktorzy. Zac Efron jako egoistyczny laluś czy Dwayne Johnson jako niosący dobro
ratownik to wisienka na torcie. Znajdziemy tu wielkie morze aluzji do
poprzednich ról aktorów, nieustające dogryzki pod adresem Efrona, że wygląda
jak Justin Bieber albo urządza sobie High
School Musical. Film momentami jest przeraźliwie kiczowaty, ale podczas
niektórych scen można aż popłakać się ze śmiechu. Mój ulubiony kawałek w
kostnicy albo szpiegowanie pod przykrywką to tylko niewielki fragment z tego,
co was czeka.
Wierni
fani pierwowzoru z lat dziewięćdziesiątych także dostaną coś dla siebie. Na
kilka minut pojawia się David Hasselhoff będący mentorem nowego Mitcha, a także
Pamela Anderson, oczywiście w slow motion. Do tego, ku mojemu zaskoczeniu, jedną z bohaterek gra aktorka, która wcielała się w rolę Annabeth w filmach o Percym Jacksonie.
A
po wyjściu z kina aż żałowałam, że nad morze wyjeżdżam dopiero za miesiąc, bo
aż by się chciało trafić na taką plażę, gdzie nad twoim bezpieczeństwem czuwa
tak zgrany sztab ludzi.
#Mały_Update: Tak bardzo wczułam się w ten klimat, że 13 czerwca znowu poszłam na niego do kina i z przyjemnością udałabym się po raz kolejny. Myślę, że może mieć z tym związek świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa, dobrze wybalansowane żarty, no ale bądźmy szczerzy, jest na co popatrzeć na ekranie... (Zac Efron). To chyba odpowiednia rekomendacja.
#Mały_Update: Tak bardzo wczułam się w ten klimat, że 13 czerwca znowu poszłam na niego do kina i z przyjemnością udałabym się po raz kolejny. Myślę, że może mieć z tym związek świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa, dobrze wybalansowane żarty, no ale bądźmy szczerzy, jest na co popatrzeć na ekranie... (Zac Efron). To chyba odpowiednia rekomendacja.
Tego
samego dnia widziałam też najnowszą część Piratów
z Karaibów, tak, w końcu, nareszcie! I jeśli chodzi o ten tytuł, jest tyle
opinii ile ludzi na świecie. Czwarta część została okrzyknięta najgorszym
filmem z cyklu, ale przekornie dla mnie zawsze pozostanie na pierwszym miejscu.
No
ale w kim postać Jacka Sparrowa nie wywołuje dreszczyku emocji i ciepła na
serduszku? Tfu, przepraszam, postać kapitana Jacka Sparrowa, zapijaczonego
starego pirata, którego gloria chwały powoli przemija na rzecz kapitana
Barbossy, którego ja nie potrafiłam rozpoznać przez połowę filmu (popatrzcie co
bogactwo, czyste ciuchy i umyte włosy robią z człowiekiem). Od zakończenia
akcji w Na krańcu świata minęło 17
lat, a od Na nieznanych wodach około
5. I tu warto zaznaczyć, że piąta część bardzo dużo nawiązuje do trzeciej i do
czwartej, chociaż do tej drugiej w trochę mniejszym stopniu. Ale spokojnie,
wierni fani cyklu docenią te nawiązania ze wzruszeniem, za to nowi odbiorcy nie
odczują żadnego dyskomfortu, bo wszystko ładnie zostanie wytłumaczone.
Głównym
bohaterem tym razem jest Henry Turner, syn mojej znienawidzonej pary Willa
Turnera i Elizabeth Swann. Jego matka wychowała go na inteligentnego
młodzieńca, jednak chłopakowi od urodzenia brakuje ojca, który przypadkiem
został uwięziony na pokładzie Latającego Holendra. Stary Will obrósł w małże i
inne urocze zwierzątka wodne, Barbossa podbija wody, a Jackowi przestało życie
się układać, ukojenie znalazł w rumie i w Czarnej Perle uwięzionej w butelce.
Oprócz
Henry’ego twórcy dorzucili nam dla niego kobitkę, Carinę, małą sierotkę, której
celem życia jest zdobycie informacji na temat swojego ojca, a którą przypadkiem
posądzono o bycie czarownicą, bo dziewczyna za bardzo bratała się nauką. Henry
i Carina ewidentnie mieli zastąpić duet Knightely i Blooma z poprzednich
części, wyszło im to całkiem nieźle, a przede wszystkim, bardzo ich polubiłam.
Chemia między ich postaciami była aż namacalna przez kinowy ekran.
Największą
wadą całego filmu jest chyba tytułowy Salazar i jego kompania nieśmiertelnych,
którzy pragną zemścić się na Jacku. Kapitan nieźle zalazł im za skórę, jak to
tylko on ma w zwyczaju, jednak cały wątek jest jak wyjęty z pierwszej części Piratów. Kolejny raz mamy do czynienia z
dziwnymi postaciami, którzy ni to żyją, ni to straszą, zabić ich nie można,
niby są źli, a jednak pragną przełamać klątwę. Ale pod wieloma względami są oni
sto razy gorsi niż ci z Klątwy Czarnej
Perły, bo graficy komputerowi chyba jednak trochę pojechali po bandzie i
nadużyli CGI, które aż się wylewa z tych ich statków. Już pominę fakt, że
Salazarowi włosy latały jak szalone koło twarzy zupełnie bez sensu. Sam jego
wygląd był raczej komiczny niż straszny. Przypominał bardziej klauna po
imprezie, któremu ktoś zasunął w zęby i zabrał perukę.
Ta
część nie jest najlepszą, jaka mogłaby się przydarzyć, ale mnie się mimo
wszystko bardzo podobało. Chociaż potrafię zauważyć, że Jack stracił trochę
blask i stał się parodią samego siebie. Carina zajeżdżała mi dość mocno Clare z
Outlandera albo Ray z Gwiezdnych wojen. Jedynie Barbossa
trzymał poziom, ale to i tak jego małpka była najlepsza.
Film
warto oglądnąć chociażby dla świetnej sceny z bankiem albo ze ślubem, czy
nieśmiertelnym rekinem. Dobra, inaczej, mimo wszystko warto, ale nie
nastawiajcie się na nie wiadomo jakie fajerwerki. I koniecznie zostańcie do
samego końca, bo po napisach jest ukryta scena.
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że przypadnie wam nowa seria do gustu. Piszcie w komentarzach, czy widzieliście któryś z tych filmów!
A poza tym przypominam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Czas macie do 30 czerwca, a więcej informacji znajdziecie tutaj ;)
A poza tym przypominam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Czas macie do 30 czerwca, a więcej informacji znajdziecie tutaj ;)
Ja też nienawidzę pary Willa I Elizabeth! Jednak Jack to Jack i mimo, ze ta część nie była rewelacyjna, to sam powrót na pirackie wody był niesamowity <3
OdpowiedzUsuńNo to żółwik! Jack może i schodzi na psy, ale i tak uwielbiam go oglądać :D
UsuńNa Piratach nie byłam choć bardzo chciałam. Na słoneczy patrol poszłam tak samo tylko dla Zaca, ale film bardzo mi się podobał. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com
To koniecznie nadrób Piratów. Łączmy się w uwielbieniu dla Efrona <3
UsuńRównież byłam na piratach i także mimo minusów podobała mi się. Na nieszczęście w kinie, w którym byłam piratów puszczają tylko z dubbingiem. Totalna masakra słuchać Jacka z głosem Pazury! Po za tym miałam lekkiego focha bo mimo wszystko chciałam obejrzeć wątki z Keirą i Orlandem, a sądziłam po tych ich wszystkich wystąpieniach (zwłaszcza Blooma), że nie będzie ich mało. I po seansie była z tego też powodu rozczarowana :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com/
O matko, nawet nie wyobrażam sobie jakie tortury musiałaś przejść!
UsuńJa akurat się cieszyłam, bo jak Orlando jeszcze jest spoko, to on w duecie z Keirą mnie cholernie wkurza xd
Myślę, że na "Baywatch" się skuszę. Od "Piratów..." zawsze mnie odrzucało, bo nie przepadam ani za tym aktorem, który gra główną rolę, ani za filmami przygodowymi.
OdpowiedzUsuńNo ja akurat lubiłam parkę Will i Elizabeth, za to wkurza mnie, że film zaczyna iść w to, który znany aktor chce się zabawić w pirata. Poprzednia część niespecjalnie mi się podobała, bo zabrakło mi jednak mroku. Martwi mnie, że Jack stał się parodią Jacka, ale chyba po prostu pójdę i się przekonam. ;) Ty mnie na pewno przekonałaś, że może być przyjemnie - dotychczas czytałam same złe recenzje i trochę mnie to zniechęcało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Potraktuj tę część z przymróżeniem oka, a na pewno bardziej ci się spodoba. To nie jest to samo co pierwsze części, ale i tak mogło wyjść gorzej
UsuńRównież byłam na "Piratach" i tak ja poprzednie części bardzo mi się podobał (bo przecież kto nie kocha Jack'a). Salazar miał tak świetny głos <3 A na "Słoneczny Patrol" idę jutro z klasą, bo też lubię Zac'a no cóż, stara miłość do HSM nie mija.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i ściskam :*
M.
martynapiorowieczne.blogspot.com
Salazar miał taki dziwny głos.
UsuńŻyczę powodzenia XDD
"Baywatch" to kompletnie nie jest mój typ kina. Nie lubię komedii, za to kocham dramaty, a często wybieram jednak kino niezależne, które nie jest typowo komercyjne, a robione z pasji. Oglądałem nową część "Piratów" jednak w porównaniu do poprzednich kompletnie mi się nie spodobała. Zrobili z tego coś takiego jak z nowymi Star Warsami. W obu przypadkach poprzednie epizody miały swój specyficzny klimat i pewną magię, jednak w tych nowych nastawili się na młodszych odbiorców, klimatu zabrakło i co chwilę rzucają jakimiś nieśmiesznymi żartami jak w przypadku słowa podobnego do seks. Nie pamiętam już tego, ale ta scena była jak dla mnie dość żałosna. No cóż, jeśli chodzi o filmy trudno mi znaleźć coś dobrego.
OdpowiedzUsuńxx K
Zapraszam do mnie: http://book-dragon-blog.blogspot.com/2017/06/20-poczatek-wszystkiego-recenzja.html
Ja znowu tego niezależnego nie za bardzo lubię, bo wg mnie to przerost formy nad treścią
UsuńTa scena rzeczywiście nie była śmieszna. Albo inaczej, byłaby zabawna dla dzieci, które mają dziwne skojarzenia i dowiedziały się, co to sekstans czy jak to tam się zwie
Baywatch... może kiedyś, ale Piraci już za mną, w dniu premiery, bo naprawdę nie mogłam się doczekać. Zgadzam się, opinii jest wiele wiele, ale moja jak zwykle pozytywna. Uwielbiam produkcje Disneya
OdpowiedzUsuńP.S. Salazar ma umyte włosy Snapa Z HP :P
POCZYTAJ ZE MNĄ!
Baywatch koniecznie! Idealny na chandrę xd
UsuńEj, to dobre porównanie... XDD
Piraci <3 Oczywiście nie udało mi się wybrać do kina i nie wiem, kiedy ja to obejrzę, ale póki co sam fakt, że jest nowa część mnie ekscytuje :P Jack parodią samego siebie? No trudno i tak go uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńKurde, ja to jestem dziwny człek. Oglądałam każdą część Piratów (z wyjątkiem tej najnowszej) po kilka razy i.. nic. Jakoś mnie nie porwali. Świetny film, oczywiście, świetna muzyka, świetni aktorzy, wszystko genialne, ale po prostu nie szaleje. To jak z Rhysem z ACOTARU - wszystkie laski ściągają majtki przez głowę, a ja tylko: " no fajny" xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Kasia z Recenzje Kasi
No bo Rhys jest fajny, ale jeszcze nie aż tak, bym ściągała dla niego majtki przez głowę, hehe XDD
UsuńMoja lista filmów do "nadrobienia" jest tak długa, że te pozycje mogą się nie doczekać obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie tak samo! A znowu jak chcę coś oglądnąć to jest tego tyle, że nie wiem, za co się zabrać
UsuńŚwietny post-te animacje bardzo mi się spodobały! :)
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Piraci jeszcze przede mną ale szczerze mówiąc dopiero tutaj dowiedziałam się, o czym to mniej więcej jest xD Ja w tym miesiącu mało oglądałam, właściwie to chyba nic oprócz nowej kinówki o Królu Arturze. Masa efektów specjalnych, dużo muzyki, właściwie to mógłby być film o dowolnej wesołej zgrai, bo króla Artura tam jednak mało było :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie wiedziałam i miałam miłe zaskoczenie na seansie xd
UsuńTeż byłam! W sumie to film taki sobie, ale montaż zasługuje wg mnie na duże uznanie <3
O właśnie, też tak sądzę. Montaż był świetny, szczególnie kiedy przewijało się dzieciństwo Artura albo gdy opowiadał sytuację z wikingami :) Tylko trochę przeładowali tymi wszystkimi montażowymi zagrywkami i efektami specjalnymi. Za dużo bajerów, za mało treści. Ale muzyka cudo <3
Usuń"Baywatch. Słoneczny patrol" to niespecjalnie moje klimaty, nawet jak na kino rozrywkowe. Co innego "Piraci...". Całą serię oglądałem kilkukrotnie. Co prawda słyszałem wiele niepochlebnych opinii o nowej części, ale zaryzykuje i obejrzę. :)
OdpowiedzUsuńChcę sam sprawdzić, jak zagrali nowi bohaterowie i czy Johny Deep zagrał tak źle, jak niektórzy mówią. "Piraci..." to taka seria, co do której każdy może mieć inne zdanie. Zobaczę, czy nowa odsłowna przypadnie mi do gustu. :)
Piratów uwielbiałam jak byłam mala aż odświeżę sobie wszystkie części i obejrzę. A jeśli chodzi o Słoneczny Patrol też nie załapałam się na ten szał, ale myślę, że kiedyś obejrzę ten film.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Pierwszego filmu nie oglądałam, ale bardzo chcę! Miałam pójść nawet do kina, ale wypadła mi wtedy szkolna wycieczka, a jak wróciłam to go już nie było :( Na Piratów za to udało mi się pójść! Czekałam na ten film aż 4 LATA :O i obiecałam, że nic mnie nie powstrzyma i tak też było <333 Kocham Piratów! Jack Sparrow <333
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Baywatch to według mnie jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, w końcu pojawił się film na którym faktycznie się uśmiałem.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie obejrzałam żadnej części. Czas nadrobić.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam pełnometrażowego Słonecznego Patrolu :) Ale za to Piratów z karaibów bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń