Wiecie, jakie książki są najgorsze do pisania o
nich recenzji? Te średnie, które nie wywołują żadnych emocji, które w żaden
sposób nie oddziałują na czytelnika, które są dokładnie takie same jak
wszystkie inne, po których przeczytaniu czujesz jedną wielką pustkę i z uciechą
odkładasz je na półkę, by już nigdy do nich nie wrócić.
Dzisiaj na tapetę wezmę trzy
powieści, które udało mi się skończyć w ostatnim czasie. Różnorodność gatunkowa
jak najbardziej zaistniała. Jedna to typowa młodzieżówka, druga to eksperyment,
a z trzeciej chyba nawet nie chcę się tłumaczyć.
Bardzo dawno temu
przeczytałam Rywalki i się w nich
zakochałam. Miło je wspominam i pamiętam, że mnie oczarowały swego rodzaju
nowym pomysłem na fabułę. Z drugą częścią już nie ułożyło mi się tak dobrze,
ale w dalszym ciągu stanowiła miłą lekturę. Za to w lutym, podkreślam, w lutym
tego roku coś mnie podkusiło, aby dokończyć właściwą trylogię i sięgnąć po Jedyną. Skończyłam ją czytać dopiero w
maju.
Mój problem z Jedyną jest taki, że akcja została
pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Eliminacje zdążyły mi się przejeść i znudzić
trzy razy, przecież od początku z góry wiadomo, kto wygra. Przez ¾ książki nic
się nie dzieje, a na ostatnich pięćdziesięciu stronach zamyka się wszystko.
Autorka podjęła próbę zmylenia swojego czytelnika i zrobienia małego
zamieszania, ale wyjaśniła je równie szybko jak wprowadziła. Widać też, że
bardzo chciała uprzykrzyć życie głównym bohaterom i starała się rozwinąć wątki
rebelii i buntowników, które zapoczątkowała w Elicie, ale to także jej zupełnie nie wyszło. Do tej pory nie
rozumiem, co oni mieli wnieść do całej historii i jak to się ma do konkluzji.
Kiera Cass też postawiła na walenie prosto z postu. Po co opisywać uczucia
postaci, skoro można wszystko zawrzeć w dwóch zdaniach, nie wyzwalając przy tym
żadnych emocji. Skoro autorka obrała taki tok myślenia, to niestety, ja tej
pani już podziękuję. Dla mnie trylogia Rywalek
zakończyła się w tym miejscu i nikt już mnie nie przekona do sięgnięcia po
dalsze tomy.
Rupi Kaur to nazwisko, które
od kilku miesięcy nie schodzi z ust polskich i zagranicznych czytelników.
Autorka, która zasłynęła za sprawą tomiku poezji nowoczesnej, Mleko i miód. O co tyle szumu, dlaczego
wszyscy się jarają jakimiś wierszami? W Empiku postanowiłam to sprawdzić.
Wzięłam książkę do ręki i otworzyłam na losowej stronie, którejś z
początkowych, i byłam zauroczona dosadnością, z jaką autorka pokazuje swoje
uczucia. Umiała odzwierciedlić moje myśli na dany temat, więc czym prędzej
poleciałam i kupiłam swój egzemplarz. I teraz zaczyna się zabawa.
Mleko i miód
to moje pierwsze samodzielne i dobrowolne spotkanie z poezją w innym wymiarze
niż to na lekcjach polskiego w szkole. Już nie wnikajmy, jaki jest jej rodzaj,
czy współczesna czy jakakolwiek inna. Dla mnie liczy się zrozumiałość i
przesłanie. Podobało mi się to, że pierwszy raz w życiu mogłam czytać czyjeś
wiersze i nie dociekać, czy autor pisząc o niebieskich zasłonach rozpaczał nad
utraconą miłością, czy po prostu tak mu się rymowało. Jednak tomik Rupi Kaur
nie przemawia do mnie w stu procentach. Niektóre wiersze uderzają we mnie
bardzo mocno, bo autorka tak dobrze potrafiła wyrazić swoje uczucia. Jednak
przeważa większość, które są luźnym zapisem myśli, nie mając przy tym żadnego
wydźwięku. Już pominę fakt, że jak czytałam te utwory, szczególnie przy
większej ilości na jeden raz, miałam wrażenie, że one są wszystkie o tym samym.
Autorka miała niebezpieczną skłonność do używania tych samych albo bardzo
podobnych słów, przez co wydawało mi się, że źle umieściłam zakładkę i przez
pomyłkę czytam ten sam wiersz drugi raz. Zaobserwowałam też nieproporcjonalność
w zapisie. Jedne miały dwie linijki, inne ciasno zakrywały dwie strony.
Dochodzi też do tego wszystkiego tłumaczenie, które momentami woła o pomstę do
nieba. Nie przetłumaczyłabym nigdy tak pewnych zwrotów jak zrobił to tłumacz,
bo czasem minął się ze znaczeniem i to bardzo daleko. Rupi Kaur napisała kilka
wierszy o owłosieniu. Przy pierwszym dotarła mnie jego dosadność, przy drugim
się uśmiechnęłam, ale przy każdym kolejnym utrwalał się we mnie obraz autorki
jako zarośniętej kobiety-feministki, która w ramach protestu nie używa maszynki
do golenia.
Literatura erotyczna na To
Read Or Not To Read? Tego jeszcze nie było. I spokojnie, nie przyzwyczajajcie
się, tego w dalszym ciągu nie będzie. Jednak czasem zdarzają się takie momenty,
gdy potrzebuję całkowitego odmóżdżenia. Gracz
sprawdził się wyśmienicie, a przy okazji nie zirytował mnie tak mocno, jakby
mogło się wydawać, Brody jest graczem, dosłownie i w przenośni, a Delilah to
dziennikarka sportowa, która ma przeprowadzić z nim wywiad. Ich pierwsze
spotkanie odbywa się w bezpruderyjny sposób i prowadzi do znajomości
kontynuowanej bez zahamowań, wszyscy wiemy jakich.
Chociaż ta książka jest
erotykiem, więcej tutaj teorii niż praktyki. Kojarzycie może Co ty wiesz o swoim dziadku? Sposób
przedstawienia głównych bohaterów bardzo przypomina mi postacie dziadka i wnuka
z tego filmu. Z jednej strony mamy Zaca Efrona, czyli tutaj Delilah, którzy w
mniejszy lub większy sposób radzą sobie z życiem, próbują być odpowiedzialni i
nie przekładają rozrywki ponad wszystko. Z drugiej strony barykady mamy Roberta
De Niro aka Brody’ego, którzy sypią ohydnymi, wręcz obleśnymi żartami o
podtekście seksualnym i zachowują się jak nabuzowani nastolatkowie. Przez to
mamy stosunkowo niewiele scen erotycznych, bo częściej się o nich mówi niż
rzeczywiście je opisuje. Dla mnie to niewątpliwa zaleta, bo pozwala to na
rozwinięcie relacji między bohaterami i poprowadzenie przyzwoitej fabuły. Gracz naprawdę nie wypada źle, ale
arcydziełem literackim też nie jest. Wyróżniać może się tym, że posiada coś
więcej niż typowa powieść z tego gatunku, ale w dalszym ciągu nie oczekujmy
żadnych kokosów, chociaż funkcję rekreacyjno-rozrywkową spełnia całkiem nieźle.
Ah, no i główna bohaterka nie przewraca oczami i na szczęście nie posiada
Wewnętrznej Bogini.
Mam nadzieję, że spodoba się wam taka forma prezentowania książek, które nie stanowią odpowiedniego materiału na recenzję. Lepiej mi jest napisać dwa akapity z sensem, niż lać wodę na tysiąc słów.
Ciekawe propozycje, aczkolwiek Gracza raczej sobie odpuszczę :). Od dłuższego czasu chodzi za mną Mleko i miód, koniecznie muszę się w ten tomik zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I feel only apathy
Nic nie stracisz, jak Gracza sobie darujesz. A Mleko i miód polecam sprawdzić ;)
UsuńJak dla mnie Jedyna była bardzo fajna, ale na tym jak mówisz koniec - Następczynie to totalna porażka, pisana na siłę, z okropną główną bohaterką. Szczerze mówiąc to nawet już nie pamiętam co tam sie działo, prócz tego że Eadlyn mnie straaasznie denerwowała. xD
OdpowiedzUsuńPozostałych książek nie czytałam i raczej nie zamierzam. ^^
Pozdrawiam
recenzjeklaudii.blogspot.com
Po Następczynią to ja nawet nie myślę sięgać xd
UsuńTakie średnie książki są rzeczywiście najgorsze, przy całkowitych gniotach można się przynajmniej wyżalić w recenzji, a tu wszystko trzeba robić z umiarem XD
OdpowiedzUsuńJa tam serię "Selekcja" lubię, choć z biegiem czasu coraz mniej czuję się zauroczona tym bajkowym klimatem. Wszystko przemija ;) Nie jest to seria wysokich lotów, ale czytało mi się ją przyjemnie i nic mnie w niej irytowało, a że to młodzieżówka, to tym bardziej to doceniam :D
"Mleko i miód" jakoś mnie nie ciekawi, za dużo szumu wokół tej książki. Chociaż może kupię kiedyś to wydanie polsko-angielskie, żeby przekonać się co do tłumaczenia, ewentualnie wspólnie z Tobą się ponarzekać :D
W sumie skoro wszystkie trzy były dla mnie "meh", to o każdej musiałabym napisać to samo xd
UsuńJa bardzo miło wspominam pierwszy tom, ale resztę już tak sobie. Minęło w sumie 3 lata odkąd czytałam pierwszą część xd
Jak ci się nie spodoba, to przygotuję herbatkę, co by przy narzekaniu nam milej było :d
Taka forma bardzo mi się podoba, sama mam zamiar robić takie posty z krótkim opisem książek o których nie zamierzam pisać elaboratów :) Możesz tylko jakoś bardziej wyodrębnić książkę o której piszesz, pogrubić może, żeby lepiej rzucało się w oczy :D
OdpowiedzUsuńZ tych trzech książek kojarzę głównie zbiór poezji (a jak, ciężko był nie usłyszeć). Niespecjalnie mnie do tego ciągnie, ale jakby mi wpadło w ręce, to bym przeczytała. Trochę tylko lipa, że autorka ma skłonność do powtórzeń
Właśnie myślałam, że zdjęcia to podkreślą, ale chyba muszę pomyśleć nad innym rozwiązaniem. Dzięki za uwagę ;)
UsuńNie tyle powtórzeń, co po prostu tematyka niektórych wierszy jest bardzo podobna
Czytałam Gracza i podbił moje serce. Wątek erotyczny nie zdominował powieści, a styl autorki był bardzo przyjemny 😊 Na pewno do niej
OdpowiedzUsuńhttp://zofiawkrainieksiazek.blogspot.gr/2017/06/przedpremierowo-swiato-ktore.html
Czy tylko ja zasmarkałam się ze śmiechu przy "Mleko i miód" . Tak, chyba jestem antyromantyczną gówniarą. :D Ale co zrobisz... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Niektóre były całkiem zabawne, przyznam xd
UsuńTy do pozostałych tomów ,,Rywalek" nawet się nie zbliżaj! Ja czytałam tę trylogia (bo to zawsze będzie dla mnie trylogią) jakieś 2 lata temu na wakacje, kiedy byłam pozbawiona wszelkich książek, ponieważ byłam na wakacjach u mojego taty w Niemczech. Wszystkie trzy pozycję bardzo mi się podobały; cały zamysł eliminacji, a poza tyn była to lektura bardzo wciągająca, dlatego też przeczytałam wszystko w kilka. Kiedy sięgnęłam po czwartą część to byłam bardziej niż rozczarowana; historia nie miałaś sensu, ponieważ dotyczyła córki głównych bohaterów, przez co, po pierwsze postacie znane z wcześniejszych części wydawały się nie mieć już swojego uroku,gdyż zamiast spragnionych miłości nastolatków dostałam staruszków, a główna bohaterka czyli córka i zarazem księżniczka miasta miała tak okropny charakter, że dalej pamiętam czwartą część wyłącznie przez pryzmat denerwujących postaci żeńskiej. Dla mnie ta historia definitywnie zakończyła się na ,,Jedynej", którą wspominam dobrze pamiętam nawet, że się wzruszyłam pod koniec. Z drugiej strony jestem niemalże pewna, iż gdybym przeczytała ją dzisiaj też mogłabym mieć o niej gorsze zdanie.
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam tę wyobrażenie o autorce ,,Mleka i miodu", ale dalej mnie śmieszy.
O nienienie, do reszty Rywalek to nawet z patykiem nie podejdę XD
UsuńNie czytałam żadnej z książek, ale kiedyś może kto wie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/
Wszyscy tak zachwycają się pozycją Mleko i Miód, a ja wciąż jeszcze po nią nie sięgnęłam, mimo, że lubię poezję.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Z tych książek znam tylko Mleko i miód. Również moje pierwsze samodzielne spotkanie z poezją i uważam je za udane. Dla mnie nic nie było takie samo albo podobne. Każdy wiersz niósł za sobą coś, co mi akurat było potrzebne.
OdpowiedzUsuńRywalki miałam w planach, ale chyba mi przeszło...
POCZYTAJ ZE MNĄ!
Ja myślałam, że będzie gorzej, więc pod tym względem jestem zadowolona. Ale to dalej nie była poezja, która by do mnie przemówiła
UsuńPierwszy tom Rywalek jest spoko, dalszych nie polecam xd
Jeśli chodzi o serię Rywalki, to dla mnie była to kompletna porażka. O ile pierwszy tom jakoś przetrwałam, to drugi rzuciłam już po kilku stronach. Za poezją nie przepadam, dlatego nie rzuciłam się na Mleko i miód, ale może kiedyś dam temu szansę. Co do Gracza, nie czytałam i chyba nie mam zamiaru, już wiem, że mi się nie spodoba, więc niestety podziękuję :)
OdpowiedzUsuńMimo, iż nie przeczytałam jeszcze tomu poezji "Mleko i miód" znam większość wierszy z Tumblr XD
OdpowiedzUsuńhttps://holding-some-books.blogspot.com/
Z wymienionych czytałam "Jedyną" i bardzo mi się podobała :D
OdpowiedzUsuńhttp://bookcaselover.blogspot.com/
Co prawda czytałam tylko "Mleko i miód", które w sumie mi się podobało. Po serię Rywalki może kiedyś sięgnę, chociaż mam do niej coraz bardziej mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://mareandbook.blogspot.com/
Miałaś fajny pomysł z tym zamieszczeniem opinii na temat trzech ksiązek w jednym poście :)
OdpowiedzUsuń"Mleko i miód" było moim absolutnym must have, jednak teraz się trochę waham. O ile niektóre wiersze bardzo do mnie trafiają i mnie uderzają, tak jak mówisz, to znowu wiele jest takich, które są po prostu przeciętne. Jestem na wielu grupkach na facebooku, gdzie ludzie zamieszczają swoje wiersze i większość z nich jest dużo lepsza niż twórczość Rupi Kaur.
BTW. Mam do ciebie pytanko. Jak ci się żyje z czytnikiem? Polecasz? Bo planuję zakup, ale jeszcze się waham :)
Pozdrawiam cieplutko!
Bratnia dusza :D
UsuńKocham, uwielbiam, adoruję, chwalę i wysławiam. Kindle forever <3 To już mój drugi w karierze. Pierwszy miałam 5 lat i zmieniłam go tylko dlatego, że zależało mi na podświetlanym ekranie. Teraz ten stary został przekazany mojemu tacie, a ja rok temu sprawiłam sobie Paperwhite 3 i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Nawet przy intensywnym czytaniu bateria wytrzymuje 2-3 tygodnie. I czytnik to dla mnie wybawienie w szkole np przy omawianiu Lalki XD
Także pozdrawiam ;)
Oj dziewczyno :D zepsułaś Mi marzenia o Graczu :D haha. Nie no szkoda że tak ocenisza ale ja chyba spróbuję, wiadomo każdy ma inny gust. Tak jak w przypadku "Mleko i miód" ja miałam nie co lepsze zdanie :D
OdpowiedzUsuńBurza całusów dla ciebie :D
Gracz nie był taki zły, przynajmniej porównując go z Greyem XD
UsuńKurcze! Tymi słowami o "Jedynej" trochę mnie przeraziłaś, bo mam cały cykl w planach i oj, zaczynam się bać tego spotkania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Pierwszy tom polecam, resztę to sama ocenisz, jak bardzo ci się spodoba xd
UsuńMimo wszystko ja serię Rywalek bardzo lubię, choć faktycznie dwa ostatnie tomy były najsłabsze :D
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;) Rywalki uwielbiam, a Jedyna to moja ulubiona część ;P "Gracza" nie czytałam, ale kiedyś bym chciała ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Przewrotnie odwrotnie niż ja xd
UsuńCałkowicie nie moja część książkowego świata. Zdecydowanie bardziej preferuję literaturę faktu lub dobrą sensację. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust. Do mnie w ogóle nie przemawiają. Współczuję udręki przy czytaniu, ja nie miałabym tylu pokładów cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPo "Mleko i miód" z przyjemnością sięgnę, dla codziennej porcji poezji. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina