niedziela, 6 sierpnia 2017

Dziwny jest ten świat... "Poszukiwaczka" Arwen Elys Dayton [RECENZJA]

Też bym chciała sobie coś poszukać…


Skuszona rychłą premierą drugiego tomu zapragnęłam zapoznać się z pierwszym. Ciekawy opis, piękna okładka, intrygujący tytuł, co mogło pójść nie tak?

Quin Kincaid pragnie zostać wcielona w szeregi Poszukiwaczy. Od dziecka się temu poświęca, odbywa szkolenia i przygotowuje się do nowej roli. Gdy następuje dzień złożenia przysięgi, wydarzenia przybierają nieoczekiwany obrót. Okazuje się, że Poszukiwacze nie do końca są tym, czego się spodziewała. Dodatkowo jej ukochany, John, nie zostaje dopuszczony do ceremonii.

Już od dłuższego czasu nie przeczytałam książki, do której miałabym tak ambiwalentny stosunek. Książka równocześnie mnie ciekawiła, nudziła, irytowała, intrygowała, i tak na zmianę.

Moje pierwsze spore zażalenie dotyczy świata, na którego budowę powinien zostać położony większy nacisk. Przez pierwsze kilkadziesiąt stron byłam przekonana, że akcja ma miejsce w średniowieczu, a tu w następnym akapicie jeden z bohaterów wyjmuje telefon komórkowy. Dopiero później do mnie dotarło, że wydarzenia rozgrywają się w czasach współczesnych. Ponadto do tej pory nie wiem, jakimi prawami rządzi się świat Poszukiwaczy, bo autorka potraktowała sprawę po macoszemu.


Jeden wielki plus, część akcji dzieje się w Szkocji.

Arwen Elys Dayton w ciekawy sposób przedstawiła „gatunek” Poszukiwaczy, jednak w ciągu dalszym nie wyczerpała tematu. Albo inaczej, nie zrobiła tego w sposób mnie satysfakcjonujący. W moim odczuciu Quin razem z bandą przyjaciół marzyli o byciu kimś w rodzaju Szukającego w Quidditchu. Ich główne zadanie to latanie z nożem w ręce i szukanie tajemniczego artefaktu. Oczywiście historia stojąca za tymi wyjątkowymi ludźmi jest znacznie głębsza, ale płytko przedstawiona i po skończonej lekturze właśnie takie mam o nich mniemanie.

Oprócz tego każdy Poszukiwacz za pomocą krzesiwa i athamenu jest w stanie przechodzić Tam, będącego przystankiem podróży, skąd może przenieść się w każde inne miejsce na świecie. Istnieje tyle możliwości nadania nazwy dla tej „krainy”, a autorka zdecydowała się na zwykłe „Tam”. Jakby mi powiedzieli, że to coś nazywa się Nibylandia albo Śródziemie, to już bym chyba bardziej kupiła tę terminologię niż tą, którą mi zaserwowano.

Bardzo trudno było mi się wgryźć w fabułę. Pierwsze 100 kilka stron to po prostu masakra. Zaczynamy śledzić fabułę w miejscu, gdzie Quin ma 15 lat, a John jest niewiele starszy. Łączy ich oczywiście wielka miłość aż do grobowej deski, na miarę Cathy i Heathcliffa z Wichrowych wzgórz. Już planują ślub! Ten wątek miłosny był zupełnie niepotrzebny, ale rozumiem, książka dla młodzieży bez zakochanej pary nie wpisuje się w gatunek książki dla młodzieży. Mało tego, początek jest po prostu nudny. Dopiero później, gdy następuje mały przeskok czasowy i mamy do czynienia z odrobinę starszymi bohaterami, coś zaczyna się dziać. Akcja nabiera tempa i sensu. A ta irytująca mnie romantyczność przestaje się wybijać na pierwszy plan, a co lepsze, znajduje ciekawe rozwiązanie.


Quin wydaje się być postacią mającą problemy hormonalne, bo na przestrzeni tych niecałych pięciuset stron ona chyba 3 razy zmienia swoją osobowość. Jednak co lepsze, John jest w tym temacie o wiele bardziej zaawansowany, a jego nie umiem usprawiedliwić. Jest jeszcze bardziej niezdecydowany niż Quin, zawsze stoi po stronie wygranego i jest po prostu wcieleniem samolubności. To taki kameleon, robi to, co aktualnie zapewni mu największy zysk.

I tu dochodzimy do końca, bo żywcem nie wiem, co dalej mogę powiedzieć. Książki z półki „średnich” są najgorsze to recenzowania, bo nie wybijają się w żadną stronę. Bohaterowie ani mnie nie zachwycili, ani ich nie znienawidziłam.  Po prostu byli. Ani jeden nie zaskarbił sobie mojej sympatii, ani jeden nie irytował mnie bardziej niż brzęczenie muchy w sąsiednim kącie pokoju.


Jedno słowo, które najbardziej pasuje mi do określenia Poszukiwaczki, to miano „dziwna”. Ta książka właśnie taka jest, bo niby wszystko ma na swoim miejscu; potencjał, pomysł, nawet przyjemny styl autorki, to tak naprawdę nie umiem określić, czy powieść mi się podobała. W sumie to tak, ale w sumie to też nie. 



Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Uroboros



Fakty objawione: 
Tytuł: Poszukiwaczka
Tytuł oryginału: Seeker
Autor: Arwen Elys Dayton
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 480
Grubość grzbietu: 3,4 cm
Masa: 484 g
Ciężar: 4,75 N [g=9,81 m/s2] 
Cena: 39,99 zł
Mobilność: L (grubasek)


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





39 komentarzy:

  1. Mimo, że dziwna, to i tak mnie zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie skradłaby mojego serca i raczej sie na nią nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobne zdanie co do tej książki, jednak ostatecznie całkiem mi się podobała :)Ale też się wynudziłam przez pierwszych 100 stron... Autorka miała naprawdę szerokie pole do popisu, mogła to trochę bardziej rozwinąć. I tez byłam na początku święcie przekonana, że akcja dzieje się w średniowieczu i takie WTF?! Jaki telefon?! Druga część chętnie kiedyś przeczytam, ale za jakiś czas ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już myślałam, że to ja coś przeoczyłam, a to się okazuje, że jednak nie xd

      Usuń
  4. Dwie rzeczy, które opisałaś - niezbyt dogłębnie i dobrze opisany świat oraz bohaterowie, którzy ani ziębią, ani grzeją - to coś, czego nie jestem w stanie wybaczyć żadnej książce, w związku z czym nie sądzę, bym kiedykolwiek po "Poszukiwaczkę" sięgnęła.

    https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mam tak samo więc cię nie będę nawet zachęcać ,bo nie ma po co

      Usuń
  5. Ja chyba będę omijać ją szerokim łukiem..

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzęczenie muchy jest akurat bardzo denerwujące XD Wracając jednak do książki - ja jej mówię wielkie nie. Ostatnio jestem jak leniwiec albo jak dziecko i gdybym miała nudzić się przez te 100 stron to bym wyrzuciła tę książkę przez okno, bo jak niemowlak albo mam coś od razu, albo się denerwuje. Poza tym wczoraj roztrwoniłam całą kasę także...

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna okładka ale treść do mnie nie przemawia ;D

    Pozdrawiam Agaa
    https://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się, że średnie książki są najtrudniejsze do ocenienia. Często nie wiadomo co o nich pisać... No i "Poszukiwaczka" właśnie tak średnio wygląda. Chociaż ta Szkocja mnie tak kusi. Bardzo piękne fotografie na zdjęciach :>

    Pozdrawiam
    Babskie Czytanki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Średnie książki mają to do siebie, że nic się w nich nie wybija, ani na plus ani na minus
      Pocztówki pieczołowicie zbierane w Szkocji osobiście :D

      Usuń
  9. Osobiście to jedna z nielicznych książek, którą czytałam "na dwa podejścia". Był moment, że tak mnie zanudziła, że aż ją rzuciłam. Później do niej wróciłam i szału na mnie nie zrobiła. Pamiętam, że właśnie jednym z najbardziej irytujących aspektów był świat i jego sprzeczności. Autorka sama chyba nie do końca wiedziała w jakich klimatach chciała obsadzić całą akcję. Drugą część na pewno kupię z ciekawości, ale wydaje mi się, że nie będę za bardzo do niej przekonana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym nią nie rzucała, bo wprowadziła mnie w tak rozmemłany nastrój, że nawet by mi na to ochota nie przyszła xd.

      Usuń
  10. Nie zachęciłaś mnie - książka zupełnie nie jest w moim typie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że nie sięgnę po nią. Aczkolwiek fantastyczne swiaty bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Liczyłam na to, że akcja będzie rozgrywać się w średniowieczu, a tu nagle telefon! Nie jest to na ten moment pozycja, którą obowiązkowo muszę przeczytać. Wszystko wyjaśnij się z czasem, może się za nią wezmę, a może nie :)
    Bookie Pie - bo my kochamy książki i jeszcze ciastko do tego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telefony, wielkie miasta, samochody chyba tam nawet były... pomieszane z poplątaniem

      Usuń
  13. Za mną dopiero około 160 stron, ale zgadzam się z tym, że nie wiadomo w jakim okresie dzieje się książka. Też miałam początkowo wrażenie, że to jakieś średniowiecze i zdziwiłam się, gdy został wspomniany przejeżdżający samochód. Jakoś mi to nie pasowało. Jestem ciekawa, co będzie dalej, bo w końcu w jakimś stopniu wgryzłam się w fabułę.:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mój typ książki, ale wydaje się być interesująca. Pozdrawiam Daria 🙂

    OdpowiedzUsuń
  15. Śmignęła mi ta cudna okładka drugiej części i też zaczęłam się rozglądać za pierwszą. Ja jestem fanką wyrazistych bohaterów, takich których kocham ,albo wręcz przeciwnie, ale kiedy nie udaje mi się do nich przywiązać to czytanie mnie przeraźliwie męczy. Dorwę i sama spróbuję, ale czuje, że mogę mieć podobne zdanie.

    Jednorożec wskrzeszony, pozdrawiam :* ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ci się nie spodoba to wpadaj na herbatkę, ponarzekamy razem :D

      Wskrzeszony jednorożec dziękuje :D

      Usuń
  16. Mieszane odczucia masz, ale książka wydaje się interesująco, chętnie zwrócę na nią uwagę. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam o tej książce i fabuła jako tako mnie zaintrygowała. Być może sięgnę, ale twoja recenzja zasiała we mnie wątpliwości do niej.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny post, ale na każdym zdjęciu podziwiałam pocztówki <3

    https://rudyszalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Opis wydaje się naprawdę ciekawy, ale po twojej opinii nie wiem czego mam się spodziewać po tej książce, kiedyś po nią sięgnę i się przekonam.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    Booki-v.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze najtrudniej wypowiadać się na temat tego, czego nie da się zaszufladkować jako "dobre" lub "złe".
    Po Twojej recenzji raczej tej książki nie przeczytam - głównie dlatego, że nie lubię zmiennych bohaterów, odpowiadają mi raczej postacie, które mają jasne cele, a nie hormonalne humorki. Chociaż, jeżeli kiedyś pojawi się w naszej bibliotece, wtedy może po nią sięgnę.

    http://popsuty-kran.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Książka jeszcze przede mną. Trochę zmartwiło mnie to, że przez pierwsze 100 stron nie mogłaś się wgryźć. Planuje sięgnąć po nią w najbliższym czasie, bo już czeka drugi tom :)

    http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Takie przeskakiwanie to chyba nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Na razie nie mam w planach...

    Pozdrawiam ♥♥
    http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Gdybym nie przeczytała opisu z tyłu i kilku recenzji, pewnie sięgnęłabym po "Poszukiwaczy" ze względu na okładkę. Teraz wiem, że to pozycja nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    https://wroclawianka-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda, że tak trudno wgryź się w fabułę, zwłaszcza na pierwszych stu stronach. Zatem spasuje i nie będę szukać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  26. O jak ja nie lubię takich niezdecydowanych bohaterów, którzy zmieniają swoje postępowanie co pięć minut, a niestety pełno takich w książkach młodzieżowych. No cóż, nie jestem pewna, czy sięgnę po "Poszukiwaczkę", bo jej wady, które tu wymieniłaś, chyba za bardzo by mi nie podpasowały, niestety.

    Pozdrawiam,
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu w 100%. Przeczytam i zobaczę, czy dla mnie się spodoba. Podobno 2 tom jest lepszy, więc mimo wszystko seria może okazać się fajna. :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Appreciation to my father who stated to mme about this blog, this webglog is reallly remarkable.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)