środa, 13 maja 2020

Najlepsze i najgorsze 2019: książki, filmy i seriale

Ja wiem, że połowa maja to tak o 4 miesiące za późno, by przychodzić do was z podsumowaniem ubiegłego roku, ale… w końcu znalazłam czas, by do tego porządnie przysiąść, podsumować i wszystko spisać. Bo wiecie, w styczniu tłumaczyłam się sesją, a po sesji dopadło mnie życie i tak jakoś wyszło, że nie zebrałam się o czasie.

Jednak jak to mówią: lepiej późno niż później, także w końcu mogę was zaprosić na podsumowanie 2019 roku oraz najlepsze i najgorsze tytuły, jakie udało mi się obejrzeć bądź przeczytać.

Już na wstępie zaznaczam, że biorę pod uwagę pozycje, które przeczytałam bądź obejrzałam w 2019 roku – niekoniecznie wtedy miały swoją premierę.

W ubiegłym roku udało mi się przeczytać szaloną liczbę 20 książek, co… nie jest zbyt pokaźnym wynikiem. Przez co pula, z której mogę wybierać najlepsze i najgorsze nie jest zbyt duża. Z filmami za to poszło mi trochę lepiej, bo rok skończyłam z 68 nowymi na koncie. Seriali nie będę liczyć, bo nawet nie wiem, w jaki sposób potraktować wszystkie sezony, ale ich też było całkiem sporo. To co, do rzeczy?

 

Najlepsze książki 2019 roku

Zdecydowanie najlepszym tytułem, na jaki trafiłam, byli Mężczyźni z różowym trójkątem czyli pozycja z literatury faktu opowiadająca o więźniach w obozach koncentracyjnych, którzy byli prześladowani za fakt bycia innej orientacji niż heteroseksualna. To przerażająca i frustrująca opowieść o niesprawiedliwości, która pokazuje od trochę innej strony doskonale znany nam horror drugiej wojny światowej i wiążących się z nią represji. Wszyscy znają historie o Żydach, ale to tylko kropla w morzu wszystkich nadużyć, jakich się wtedy dopuszczono. Jeśli tylko gustujecie w historiach opartych na faktach lub relacjach wojennych, to tą pozycją koniecznie musicie się zainteresować.

Udało mi się też w końcu przeczytać pierwszy tom serii Dark Elements czyli Ognisty pocałunek. I pewnie jestem równie zdziwiona co wy, że umieszczam ten tytuł w tym zestawieniu, ale… jest to piekielnie dobra młodzieżówka! Duża ilość fantastyki, charyzmatyczni bohaterowie i wartka akcja, a do tego niepowtarzalny klimat sprawia, że w historii o demonach i gargulcach można się zakochać bez pamięci. (Więcej pisałam o niej tutaj: Ostatnio przeczytane)

I ostatnia na podium czyli Nasz ostatni dzień, która jest wyjątkowa nie tylko z powodu świetnie wykreowanych bohaterów, ale przede wszystkim samej historii, której zakończenie znamy od pierwszej strony – przebywamy w świecie, w którym w dzień swojej śmierci człowiek dostaje telefon z radosną informacją, że to dziś dokona swojego żywota. Jeśli to nie jest najlepszy pomysł roku, to ja nie wiem, co nim jest. (A więcej merytorycznych uwag znajdziecie tu – Tinder dla umierających)

 

Najgorsze książki 2019

Tutaj zestawienie otwiera Show, które czytałam gdzieś na początku ubiegłe roku i… to nawet nie był typowy erotyk, on był dwa metry niżej. Mamy tutaj fabułę opartą na telewizyjnym show, które robione jest pod publikę i przy jego tworzeniu dzieje się mnóstwo bezsensownych dram wnoszących tyle, co nic. Bohaterowie są pozbawieni charakterów, są bezbarwni i zachowują się jak ameby umysłowe, a sceny erotyczne wołają o pomstę do nieba.

Numer dwa to Szczęście w miłości, które jest absurdalnie głupie i pozbawione wszelkiego sensu. Tutaj zaś mamy dziewczynę pochodzącą z niezbyt bogatej rodziny, która zawsze musiała dwa razy zastanowić się nad wydaniem jednego dolara. Pewnego dnia jednak niespodziewanie wygrywa na loterii i włącza jej się tryb „shut up and take my money”. Wydawałoby się, że jest to rozsądna bohaterka, która znając swój poprzedni tryb życia nie będzie szastać niespodziewaną gotówką, ale najwidoczniej woda sodowa uderzyła jej do głowy i gdy tylko poczuła zapach pieniędzy, wszystkie wyznawane przez nią wcześniej wartości poszły się kochać. Do tego całość jest tak niesamowicie idiotyczna, a wszystkie decyzje głównej bohaterki walą głupotą po oczach i… mamy przepis na bardzo złą książkę.

Wisienką na torcie są Przebudzeni czyli najnowsza powieść Colleen Houck, gdzie autorka splagiatowała samą siebie. Pamiętacie popularną przed laty Klątwę tygrysa? To tutaj mamy dokładnie to samo, tylko zamiast tygrysów biegamy za egipskimi mumiami i bohaterowie mają inne imiona. A tak to cała reszta do dosłowne kopiuj-wklej z Klątwy. (Więcej o tej porażce mówię tu – Autorka splagiatowała… samą siebie)


Najlepsze filmy 2019

Bezapelacyjnie moim numerem jeden z zeszłego roku jest Avengers: Endgame. I chociaż się nie popłakałam na końcówce, to jednak bardzo się wzruszyłam i nie mogłam uwierzyć w to, co dzieje się na ekranie. Jestem pełna podziwu dla osób, które wymyśliły całą tę historię i w tak dobry sposób rozwinęły wszystkie wątki. Na ekranie mamy mnóstwo bohaterów i każdemu poświęcono tyle samo uwagi. Do tego nawiązania do poprzednich części, wszystkie żarty sytuacyjne i humor, a do tego zwroty akcji… no po prostu poezja!

Mój numer dwa to Parasite. I tutaj chyba pierwszy raz w życiu niesamowicie cieszę się z wyników Oscarów, bo wszystkie najlepsze statuetki zebrał mój faworyt czyli właśnie Parasite. Świetna koreańska rzeczywistość, która dodaje uroku do głównej fabuły, która, mimo swojej prostoty, jest zaskakująca i dopracowana w każdym calu (trochę więcej szczegółów znajdziecie tu – Wrześniowe wyzwanie filmowe)

Podium zamknę Jokerem, bo… tak dobrego studium przypadku naprawdę ciężko szukać we współczesnej kinematografii. Jestem pozytywnie zaskoczona sposobem, w jaki twórcy poprowadzili tę postać, nadając jej drugie życie i pokazać jej historię od podstaw, poświęcając dużo uwagi na psychikę i relacje z otoczeniem. Gra aktorska – cudo. Kreacja bohaterów – sztos. Ścieżka dźwiękowa – majstersztyk. Do tego całość dopełniona idealnym zakończeniem i mamy jeden z najlepszych filmów roku (po więcej zapraszam tutaj – Październikowe wyzwanie filmowe)

 

Najgorsze filmy 2019

Tutaj trochę sobie ponarzekamy. Zacznę od filmu, który jest najmniejszym złem z całej tej trójki czyli od #WSZYSTKOGRA – nasz polski musical. Tylko wiecie, jaki kraj, taki musical. Fabuła? Nie tutaj. Bohaterowie? Zły adres. Piosenki? Festiwal autotune. Logika? Też nie. Także tutaj znajdziemy tylko pełno niezręczności, poszatkowane sceny i brak ciągu przyczynowo-skutkowego. Nawet obsada nie dała sobie rady, bo cała formuła za bardzo ją przytłoczyła.

I nie wiem, jaka siła nieczysta podkusiła mnie do obejrzenia Smoleńska, ale… no popełniłam tę zbrodnię i żałuję bardzo mocno. Jednak nie dam rady już tego odwidzieć, chociaż bym chciała. Ten film jest po prostu koszmarny i zasadniczo opowiada o niczym. Odtwarza sceny katastrofy z pseudo śledztwem pani dziennikarz. To zlepek przypadkowych fragmentów, które nie są ze sobą w żaden sposób połączone. Gra aktorska? Nie istnieje. Wartość merytoryczna? Żadna.

I ostatnia porażka, na jaką się świadomie zdecydowałam to Pięćdziesiąt twarzy Blacka. I tutaj już mi nawet słów brakuje, by opisać te wszystkie idiotyzmy, jakie serwują nam twórcy. Obejrzałam to filmo-podobne-coś dlatego, że sądziłam, że głupsza od oryginału (czyli Pięćdziesiąt twarzy Greya) być nie może. A tu się okazało, że byłam w wielkim błędzie, bo historia Blacka posiada ujemną inteligencję, jest pełna ohydnych żartów, a jej oglądanie obniża człowiekowi IQ. (Odsyłam po więcej tutaj – Październikowe wyzwanie filmowe)

 

Najlepsze seriale 2019

Mój absolutny numer jeden z zeszłego roku to Czarnobyl – krótki serial poświęcony katastrofie w Czarnobylu, która miała miejsce pod koniec zeszłego wieku. 5 fenomenalnych odcinków, które w całości przybliżają nam historię tamtego incydentu, pokazują, jak do niego doszło, jak przebiegał proces usuwania skutków tragedii i wszystkie procedury wokół tego. Ostatni odcinek zaś uważam za najlepszy – tutaj dostajemy najbardziej prawdopodobną wersję zdarzeń z dokładnym omówieniem, jak w ogóle do tego doszło. I chociaż poruszamy fakty historyczne, to całość jest normalnym serialem fabularnym, po prostu opartym na faktach, który w żadnym momencie nie przytłacza widza zbyt dużą ilością danych. Wszystko zostało idealnie wymierzone i każdy epizod można podsumować jednym słowem: WOW. (więcej tu – Serialowy Update #2)

Minimalnie niżej jest The Act. Kolejna niesamowita historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, która jest o przerażającej relacji matki i dziecka, gdzie matka wmawia swojej córce, że jest chora, niepełnosprawna, zatrzymana w rozwoju intelektualnym, uczulona na cukier i okłamywana co do swojego prawdziwego wieku, tym samym robiąc z niej zakładnika we własnym domu. Nie znajdziemy tu szczęśliwego zakończenia, wręcz przeciwnie, finał jest tragiczny i przerażający. Dostaniemy za to fenomenalną grę aktorską i świetnie sfabularyzowaną opowieść, którą ogląda się z podziwem. (Więcej tu – Serialowy Update #2)

No i muszę tutaj jeszcze wrzucić trzeci sezon Stranger Things. Muszę, bo się uduszę. Poprzednie sezony aż tak bardzo mi się nie podobały, za to ten najnowszy był wprost fenomenalny. Świetny klimat, mnóstwo fajnych żartów, a do tego obsada już się dotarła i świetnie wcieliła się w swoje role! (Rozwinięcie tu – Serialowy Update #2)

 

Najgorsze seriale 2019

Udało mi się zmęczyć całe Reign w ubiegłym roku – ostatnie sezony oglądałam już trochę na siłę i bez większego zaangażowania, z myślą „byle to już skończyć”. Pierwsze odcinki naprawdę mi się podobały, ale im dalej w las, tym całość robiła się coraz głupsza, a bohaterowie podejmowali coraz bardziej idiotyczne decyzje. Z historyczną poprawnością to się nawet przez ścianę nie spotkało – chociaż tego nie oczekiwałam, fabularyzowanie nie jest złe, ale trzeba wiedzieć, na jak wiele można sobie pozwolić. (Moja opinia po pierwszym sezonie – Seriale? Seriale #4)

Kolejna porażka, na jaką trafiłam to Insatiable. To miała być historia o grubej dziewczynie, która do najpiękniejszych nie należy i zmaga się ze swoimi problemami. Później udaje jej się znacząco schudnąć, przez co zyskuje status szkolnej gwiazdy, a konkursy piękności stoją przed nią otworem. I byłam w stanie zauważyć, że ten serial chciał przekazać nauki pokroju „nieważna jest waga, ważne jest wnętrze” i „o zaburzeniach odżywiania trzeba mówić”, to jednak zrobił w to tak nieumiejętny i toksyczny sposób, że całość przypomina nieśmieszny żart zostawiając widza z morałem, że bez odpowiedniego wyglądu jest się nikim.

I na koniec standardowy punkt programu czyli najnowszy sezon Trzynastu powodów – w tym wypadku trzeci. Chyba konsekwentnie rok w rok będę umieszczać kolejne odcinki na tej liście, bo ciągnięcie tej produkcji jest tak beznadziejnym pomysłem, że to aż szkoda gadać. Tym razem twórcy wpadli na pomysł, by zamordować Bryce’a. No super, wszystko fajnie. Szkoda, że przez poprzednie dwa sezony Bryce był najgorszym możliwym bohaterem, a tutaj w trzecim jak już nie żyje, to trzeba go wybielić – przecież miał swoje powody i to nie tak, że on jest zły, on po prostu się zagubił. Powiedzcie to tym wszystkim dziewczynom, które cierpiały z jego powodu. (Tak bardzo mnie zirytował ten serial, że popełniłam post z wytykaniem wszystkich głupot – 13 powodów, by nie oglądać trzeciego sezonu 13 powodów)

 

Strong Woman Do Bong Soon Episode 9 - 힘쎈여자 도봉순 - Watch Full Episodes Free - Korea - TV Shows - Rakuten Viki

Najlepsze dramy 2019

I na sam koniec dorzucę taki mały bonus w postaci koreańskiej dramy. Strong Woman Do Bong Soon to moje zeszłoroczne odkrycie. Niby zwykła historia o dziewczynie, która posiada niesamowitą siłę nie z tej ziemi, a ile ja przy niej łez wypłakałam! I to takich ze śmiechu, bo mamy tu pełno śmiesznych żartów sytuacyjnych, i takich ze smutku – znajdziemy tu też bardzo wzruszające i rozdzierające serduszko wydarzenia. To świetne połączenie małego wątku fantastycznego z uroczą komedią romantyczną i zagadką kryminalną. Do tego cudowny główny bohater, w którego wciela się mega przystojny Park Hyung Sik i mamy dramę idealną! (Pisałam o niej ostatnio – Dramy? Dramy #3)

Najgorszej dramy tu nie wstawię, bo na moje szczęście na taką nie trafiłam. I mam nadzieję, że długo jeszcze nie trafię!

 

No i to by było na tyle. Nie jest tego dużo, ale przynajmniej wyszedł mi całkiem zwięzły post zawierający samą esencję moich kulturalnych poczynań z zeszłego roku. Mam nadzieję, że następnym razem przyjdę do was z takim samym podsumowaniem w odpowiednim czasie, a nie w połowie maja. Ale może nie będę nic obiecywać, bo wiecie, jak to bywa.

A wy co ciekawego przeczytaliście lub obejrzeliście w ubiegłym roku? I które tytuły zdecydowanie odradzacie, bo uplasowały się na samym końcu waszego rankingu?




FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



54 komentarze:

  1. Nie znam niczego, co tu prezentujesz, ale chyba nie mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jest za późno na podsumowanie ubiegłego roku. :D Co do książek żadnej z nich nie czytałam. Filmy Parasite i Joker również uważam są to dobre kino i nie bez powodu nominowane do Oskarów. :) "Insatiable" tak kusząco wygląda na natflixiee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za późno by było w przyszłym roku XD
      Insatiable tylko tak wygląda. W praktyce to tragedia na kółkach

      Usuń
  3. Oj te "13 powodow" to i u mnie wywoluje podobne odczucia hahaha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się człowiekowi w żołądku przewraca kolacja sprzed tygodnia ;/

      Usuń
    2. Hahahaha dokladnie tak, mam tez takie podejscie do wszystkich romansowych pozycji na bazie 50 twarzy Greya :(

      Usuń
  4. Avengers na pewno to będą moje najlepsze filmy 2020 roku

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Endgame również u mnie plasuje się na wysokim poziomie, jeśli chodzi o zeszłoroczne filmy! Przypomniałaś mi, że muszę dokończyć Czarnobyl... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, mnie mój chłop na tę parodie Blacka wziął do kina.

    DO KINA. TO LECIAŁO W KINACH XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgodzę się z toba totalnie, jeśli chodzi o 13 powodów. Matko, nie mogłam skończyć tego serialu! A jeszcze czwarty sezon ma wyjść. Płakać się chce na samą myśl. I Avengers! Na samym początku to ja byłam strasznie niezadowolona, że jezu, że superbohaterowie, 10ty spider man, ale kurde, zaczęłam nadrabiać, wkręcałam się coraz bardziej, a Endgame to jest taka wisienka na torcie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czwarty sezon będę oglądać pod wpływem. Pierwszy oglądałam na serio, drugi s przymróżeniem oka, trzeci dla beki, a czwarty sprawdzę nie na trzeźwo XD
      Mnie się od początku Avengersi podobali, za to nie lubiłam tych pojedynczych filmów, bo były takie zwyczajne. A pomysł, żeby wrzucić wszystkich super bohaterów do jednego filmu mnie kupił w zupełności i tak się to zaczęło <3

      Usuń
  8. zadziwiające jest to, że większość z najlepszych znam, a tych najgorszych już nie ;-). Przede mną jeszcze Joker i Parasite, ale mam nadzieję, że szybko nadrobię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tych najgorszych nie poznawaj, bo zdecydowanie nie warto

      Usuń
  9. Znam niektóre tytuły i zgadzam się z Toba! Bardzo ciekawy wpis, będę tu częściej zaglądać! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakończenie Endgame rzeczywiście było wzruszające. Jestem ciekawa, jak dalej będzie poprowadzona fabuła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać reszty filmów! Ale sobie trochę teraz poczekamy

      Usuń
  11. Lepiej późno niż wcale, my jeszcze nie zrobiliśmy podsumowania 😁

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi z kolei Joker zupełnie nie przypadł do gustu. Natomiast serial Czarnobyl już tak, z ochotą zasiadałam do kolejnego odcinka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś ciągle boję się obejrzeć Czarnobyl, mimo że słyszałam, że to dobry serial. Czytałam sporo na ten temat, ale jakoś serial trochę mnie paraliżuje. A Parasite tak wszyscy wychwalają, że chyba też powinnam obejrzeć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dowiesz się, póki nie spróbujesz :D. A naprawdę warto zapoznać się z oboma!

      Usuń
  14. o takie wpisy lubię ,jak tylko znajdę chwilę muszę nadrobić (spore) zaległości - i te w książkach i te w filmach :) seriale to nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne podsumowanie, z serialami się zgadzam, były super, a książki chętnie przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam niczego, co tu jest opisane - ciekawe...

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tych wszystkich filmów to zainteresował mnie Czarnobyl, ale piszesz świetnie trzeba przyznać i najchętniej i najbardziej podobało mi się twoje podsumowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go polecam, bardzo ciekawy serial, ściągnęłam na raz wszystkie odcinki i oglądnęłam z 3 dni? Jak dobrze pamiętam.

      Usuń
    2. Miło mi!
      A Czarnobyl to majstersztyk w 5 odcinkach

      Usuń
  18. Nigdy nie jest na nic za późno😀 bardzo fajne podsumowanie 😉

    OdpowiedzUsuń
  19. Oglądałam Czarnobyl i to też mój numer jeden. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. W takim razie ja Ci polece ksiązkę - Wielkie włoskie wakacje, myślę, że przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy cię zaskoczę, ale kiedyś jej się przyglądałam :D

      Usuń
  21. O, pierwszą zaraz z brzegu różowa książka - zapomniałam o niej, a chciałam przeczytać, dobrze, że mi przypomniałaś. A The Act muszę obejrzeć, czytałam reportaż kiedyś o tej matce i aż się w głowie takie coś nie mieści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, polecam się na zapominajkę!
      A The Act jest tak samo przerażający jak prawdziwa historia

      Usuń
  22. Ze Smoleńskiem całkowita zgoda - z dupy film jak obecna władza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film propagandowy wykorzystujący obywateli do zrobienia pieniędzy

      Usuń
  23. Oglądałam Czarnobyl i też uważam, że to świetny miniserial.

    OdpowiedzUsuń
  24. oglądałabym czarnobyl i też byłam nim zachwycona
    a joker mą wstząsnął, ale był wart obejrzenia - świetny film

    OdpowiedzUsuń
  25. 13 powodów obejrzałam, ale dość długo się zabierałam za ten serial... :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Najważniejsze, że w ogóle spięłaś się do napisania tego podsumowania, wiem, jak to jest. :D I oby ten rok obfitował tylko w dobre doznania kulturowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek ma za dużo czasu przez koronaferie to i wyciąga podsumowanie sprzed pół roku XD

      Usuń
  27. Topki są zawsze fajne! Niestety żadnej z wymienionych rzeczy jeszcze nie czytałam ani nie widziałam. Ale jestem zaskoczona tą negatywną oceną "Szczęścia w miłości", bo choć tej książki akurat nie czytałam, to inne jej powieści bardzo przypadły mi do gustu i były takimi przyjemnymi i wesołymi młodzieżówkami na zły dzień, muszę sprawdzić na własnej skórze jak to jest z tą książką. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też bardzo lubię czytać Kasie West - szybkie, przyjemne książki, idealne na wakacje albo gorszy humor. I też się zdziwiłam, że ta mnie tak mocno dobiła

      Usuń
  28. A mnie się ta drama średnio podobała w połowie zakończyłam ale nie co zabawna była ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Szkoda, że Czarnobyl miał tak mało odcinków.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)