niedziela, 24 maja 2020

Odsiecz książkowa #1 - Plotkara, Nosowska, Saga księżycowa, Czas mumii i Cassandra Clare



W ostatnim czasie (no, może nie aż w takim ostatnim) przeczytałam kilka książek. Wiem, szokujące stwierdzenie. Tylko to są któreś z kolei części jakiejś tam serii albo po prostu takie tytuły, na których temat mam do powiedzenia stosunkowo niewiele. Chciałabym jednak, by moja opinia była gdzieś widoczna i dlatego też wymyśliłam sobie nowy format postów. Postanowiłam stworzyć nową serię Odsiecz książkowa, gdzie co jakiś czas (patrz: gdy uzbiera się odpowiednia ilość książek) będę publikować zbiorczy post z kilkoma opiniami na temat ostatnio przeczytanych przeze mnie pozycji. To co, do roboty?


Etat w chmurach – Teresa Grzywocz

Ostatnimi czasy złapałam fazę na latanie. W sensie może nie jako tako czyste latanie, bo szczerze nienawidzę latać samolotem, ale zaczęło ciekawić mnie, jak to wszystko działa od tej drugiej strony, od tej której nie widzi pasażer. Zaczęłam interesować się pracą stewardess, jak to wszystko wygląda w tym zawodzie i czy rzeczywiście jest on taki bajkowy, jak wygląda przez te wszystkie stereotypy. Sięgnęłam więc po książkę Etat w chmurach, która odpowiedziała mi na kilka ciekawych pytań, których nawet nie wiedziałam, że mam. Jak wyglądają loty długodystansowe? Proces rekrutacji na stanowisko? Szkolenie? Zakwaterowanie? Czy rzeczywiście jest tyle okazji do podróży?

Napisany w bardzo lekki i przyjemny sposób, wyjaśniający kilka kwestii luźny „pamiętnik” Teresy Grzywocz, która jakby nie było, sama wie, o czym pisze, bo jest stewardessą. I chociaż dowiedziałam się z tej książki bardzo dużo, to ciekawość rośnie w miarę jedzenia i planuję zapoznać się z większą ilością publikacji o tej tematyce.

Plotkara, tom 11 i 12 – Cecily von Ziegesar

Moja miłość do Plotkary zaczęła się od serialu. Pochłonęłam go w któreś wakacje i do dziś darzę go bardzo dużym sentymentem (chociaż jestem rozczarowana końcową tożsamością plotkary :C). Na fali tej mojej miłości do plotkarskiego Nowego Jorku odkryłam, że cała produkcja jest adaptacją serii książek, która liczy sobie 12 tomów (i tam jakieś dodatkowe). Przeczytałam wtedy 10, zaś 11 i 12 nigdzie nie mogłam upolować. Całkiem niedawno udało mi się go znaleźć za kilka złotych w którejś taniej księgarni i postanowiłam w końcu się zabrać za dokończenie serii! 11 i 12 tom już za mną. Szału nie ma, bo jednak cała świetność tego cyklu przypada na jego początek, ale też bardzo miło spędziłam czas przy tych dwóch książkach. Niestety, każdy poszczególny tom kręci się wokół jednego schematu, ale cóż możemy na to poradzić? Rozczarował mnie jedynie fakt, że autorka postawiła na otwarte zakończenie i nie zdecydowała się na ujawnienie tożsamości plotkary. Chyba, że ja o czymś nie wiem i dowiemy się wszystkiego w serii będącej spin-offem.

A ja żem jej powiedziała – Katarzyna Nosowska

Na fali entuzjazmu przy premierze książki Katarzyny Nosowskiej A ja żem jej powiedziała… skusiłam się na lekturę. I wiecie co? Zupełnie nie czaję fenomenu tej pozycji. W sensie… wartość merytoryczna jest bliska zeru, całość to tylko obrazki, a sensu w tym żadnego nie ma. To, co było w internecie, powinno zostać w internecie. Nie rozumiem trendu przenoszenia takich kwiatków na papier. Ładne grafiki i fajne czcionki nie oszukają czytelnika, że książka coś wnosi do życia, gdy tak naprawdę nic nie wnosi i ma tylko za zadanie ładnie wyglądać.

Także jeśli chcecie się z tą pozycją zapoznać dla ładnych grafik, fajnie sformatowanego tekstu i ogólnie faktu, że napisała ją Nosowska, to polecam. Jeśli szukacie w niej treści, to zmieńcie adres, bo tutaj żadnej treści nie uświadczycie.

Mechaniczna księżniczka – Cassandra Clare

Po wielu latach zwłoki, która nie mam pojęcia z czego wynikała, zabrałam się za Mechaniczną księżniczkę. I powiem wam, że kurczę, to było coś! Może nie płakałam na końcówce, tak wielu obiecywało, ale mimo to się wzruszyłam i przejęłam zakończeniem. O wiele bardziej podobała mi się ta trylogia od pierwotnej serii Darów Anioła, co jest zaskakującym stwierdzeniem, bo kiedyś zachwycałam się Clary i Jacem. I jak od jakiegoś czasu obrzydły mi wszystkie formy trójkątów miłosnych, to tutaj… uhuhu, ten trójkąt miłosny uwielbiam! Tessa jest rozdarta pomiędzy Willem a Jemem, widzimy na przełomie całej trylogii, jak się zakochuje w nich obydwu, jak to uczucie się rozwija i… do samego końca nie jesteśmy pewni, którego z nich Tessa wybierze! Ciekawe doświadczenie, prawda? Z reguły to jest wiadome od pierwszych stron, a tu taka niespodzianka.

Czas mumii – Ezra Fox, Alex Falcone

Nienawidzę parodii! (Ale te stare stare parodie Barta Bakera na YouTubie kocham). Parodie to zło, parodie to kpina, parodie to wyszydzanie i pokłady ohydnego, obraźliwego dla mnie humoru. W całym swoim życiu widziałam tylko przewspaniały film Wampiry i świry, który znajduje się w TOP 3 najgorszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam. Jeśli chodzi zaś o parodie literackie, to czytałam Zmrok – parodię Zmierzchu – która również była obraźliwą porażką. Jednak zachęcona mnóstwem pozytywnych opinii zdecydowałam się sięgnąć po Czas mumii, który jest właśnie parodią wszystkich młodzieżówek, chociaż z wyraźnym naciskiem na sagę Zmierzch.

O dziwo, tutaj nie miałam uczucia cringe’u – i chwała niebiosom za to! Bo Czas mumii, to jest naprawdę całkiem niezła parodia, przy której nie raz można się zaśmiać, jednocześnie przyznając rację autorom, że kurczę, mają rację, przecież absurdy obecne w powieściach młodzieżowych idealnie nadają się na przekształcenie w parodię. I tutaj przyczepić się mogę tylko do jednej rzeczy. Główna bohaterka jest głupim bucem. Do jej szkoły przychodzi nowy uczeń, który wygląda, cholera jasna, jak mumia. Bandaż ciągnie się za nim kilometrami, a do tego pachnie jak zmumifikowane zwłoki. Co myśli Sofia? Że to tylko hipster, który jest dla niej po prostu zbyt zajebisty, by mogła go zrozumieć. I jak naprawdę Czas mumii jest super parodią, idealną na odstresowanie, to główna bohaterka jest koszmarna i stanowi jedyną wadę tej powieści, przez co historia wiele traci.

Cinder – Marissa Meyer

Udało mi się też w końcu zebrać w sobie i przeczytać Cinder, pierwszy tom Sagi Księżycowej. Szukałam sobie mnóstwo wymówek jeśli chodzi o czytanie tej książki, ale teraz jedną z nich będę mogła wykorzystać – Cinder spodobała mi się na tyle, że zapragnęłam dokupienie sobie tego wznowionego wydania w twardej oprawie, by jak już wyjdzie reszta serii, wszystkie części do siebie pasowały. Ja stety niestety jestem posiadaczką tych pierwszych polskich wersji, które nie są złe, ale nowe są dużo lepsze.

Cinder to retelling wszystkim dobrze znanej baśni o Kopciuszku. Z tą różnicą, że w tej wersji Kopciuszek, czyli Cinder, jest cyborgiem i mechanikiem, a akcja rozrywa się w Nowym Pekinie. Wszystko wydaje się być zupełnie inne od klasycznej opowieści, którą słyszeliśmy miliony razy, ale jednocześnie wszystko jest nam bardzo dobrze znane i z łatwością odnajdujemy się w tej nowej rzeczywistości, i nowych nawiązaniach. Główna bohaterka jest charyzmatyczna, umie zawalczyć o swoje i nie próbuje zgrywać ofiary losu, jeśli nie jest jej to do niczego potrzebne. A sama postać księcia, ah! Marzenie wszystkich dziewcząt. I w sumie moje jedyne „ale” dotyczy wątku z czarnym charakterem – wydaje mi się on być trochę zbyt hardcorowy, ale może to tylko takie moje złudne pierwsze wrażenie i autorka ma jakieś asy w rękawie, by bohaterowie wyszli cało z tej sytuacji. Bo póki co nie wygląda to za ciekawie i wydaje mi się, że bardzo łatwo będzie to wszystko zepsuć.


To by był na tyle, jeśli chodzi o przegląd książek, które w ostatnim czasie przeczytałam. Jeśli spodoba się wam taka forma, to możecie się spodziewać, że na stałe zagości w repertuarze To Read Or Not To Read.

Czytaliście coś z mojej dzisiejszej listy? Zgadzacie się z moimi opiniami czy może macie zupełnie inne?





FacebookInstagramGoodreadsTwitterGoogle+LubimyCzytać



37 komentarzy:

  1. Ach ta plotkara co za piękne czasy to były ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym do nich wrócić, wtedy życie było prostsze :C

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o plotkarę to widziałam tylko serial

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial wg mnie jest o wiele lepszy, ale książki też są fajne

      Usuń
  3. Jak sie dowiedziałam, że Plotkara jest na podstawie książek to chciałam je przeczytać, ale jakoś nigdy do tego nie doszło (:. Ja w sumie taka formę wprowadziłam z serialami, bo oglądam ich dużo, totalnie nie nadążam z publikowaniem postów, a i rzadko kiedy mam co do nich dużo do powiedzenia i też nie chce mi się tworzyć wielkich postów na temat każdego. Także ja jestem jak najbardziej za :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja cierpiałam bardzo po skończeniu serialu więc zabrałam się za książki. Potem znowu cierpiałam, bo tych ostatnich tomów nigdzie nie było - dopiero niedawno udało mi się kupić więc nadrabiam :D

      Usuń
  4. Cinder mi nieczego nie urwał jak czytałam.
    A widzisz, mialam w planach Nosowską, to już dziękuję. Mogę wywalić.
    Plotkara to moja miłość <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wejdziesz sobie na profile Nosowskiej to prawie tak samo, jakbyś książkę czytała. A taniej xd

      Usuń
  5. Ciekawe książki. Nie znam wszystkich tytułów. W sumie tylko jedna książka obiła się o moje uszy i oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żem ja jej powiedziała. Zdaje się mi, że nawet czytałam na niektórych blogach recenzje tej książki.

      Usuń
  6. Książki znam tylko z internetu, ponieważ to nie do końca moje klimaty czytelniczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się forma postów, zwłaszcza, że u mnie ostatnio lepiej z czytaniem niż recenzowaniem! Świetny sposób na krótkie podsumowanie, co się ostatnio czytało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótko i na temat, a czasem nie ma co się rozwodzić o jednej książce na dwie strony :D
      Super, że ci się podoba <3

      Usuń
  8. jest parę pozycji, które chętnie przejrzę dokładniej :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czas Mumi bardzo mnie zachęca tytuł brzm ciekawie :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Nosowska to niestety i dla mnie największe rozczarowanie ostatnich miesięcy, przemilczałam tę książkę u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie warto o niej mówić bo... w niej nic nie ma

      Usuń
  11. W czasie kwarantanny też czytałam książki łapczywie. Nie przeczytałam żadnej z polecanej przez ciebie książki.Ale tą z Nosowska widziałam na przecenie w Empiku, więc może ją też kupię i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  12. o znalazłam kilka tytułów dla siebie ;) myślę że jako pierwsza poleci Nosowska ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą Mechaniczną księżniczką., No takiej książki to właśnie szukałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam, bo cała trylogia Diabelskich maszyn jest świetna!

      Usuń
  14. Kiedy pojawiła się książka Nosowskiej, na początku od razu chciałam ją zamówić. Na szczęście jednak się chwilę wstrzymałam, żeby poczytać pierwsze recenzje - i teraz chyba pozostaje się cieszyc, że nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety ta książka była skokiem na kasę i to niezbyt udanym

      Usuń
  15. Cyborg-księżniczka? Aż jestem ciekaw jak będzie w tej wersji wyglądał choćby pantofelek ;) Może być ciekawe czytadło na lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała saga jest takim technologicznym retellingiem klasycznych baśni i ma ciekawe rozwiązania na stare schematy :D

      Usuń
  16. Ostatnio czytam dużo książek, ale żadnej nie czytałem z tej listy. Muszę nadrobić :D
    https://swiatdisneyapl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja żem jej powiedziała - ta książka ma wiele pozytywnych opinii, bo przynajmniej z takimi się do tej pory spoykałam. Widzę, jednak, że u ciebie jest inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba w większości spotykam się z tymi negatywnymi, ale to też zależy, kto i jak lubi autorkę ;)

      Usuń
  18. Książki z serii "Plotkara" przeczytałabym dla samego sentymentu do serialu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest się zapoznać z inspiracją dla twórców :D

      Usuń
  19. Z wymienionych przez Ciebie książek czytałam dwie pozycje, więc może wypowiem się na ich temat: Plotkara została mi gdzieś w glowie z dawnych czasów jako wciągająca książka, ktora przekonała mnie do serialu... Ale pamietam, że bylam oburzona, bo serial podobał mi sie bardziej. Chyba chodzilo o to, że ksiazka była ostrzejsza, a serial złagodzony i mi to odpowiadało.

    Jeśli zaś chodzi o Nosowską - DZIĘKUJĘ że ktoś to powiedział! Ta książka jest milusia i naprawdę bezwartościowa. Składa się z oczywistości wypisanych wielkimi literami na ładnych grafikach, ale masz zupełną rację - to, co uchodzi w internecie, nie broni sie zupełnie na papierze. Fajna seria, bede zagladac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial jest zdecydowanie bardziej "młodzieżowy", żeby spodobał się większej liczbie osób. Książka jest trochę specyficzna. Też miałam to wrażenie, gdy czytałam pierwsze tomy jakieś 7 lat temu.

      Haha, miło mi, że się zgadzamy! Właśnie z tego, co potem doczytałam, to książka Nosowskiej jest przełożeniem na papier jej wpisów w portalach społecznościowych, a to nie zawsze dobrze wygląda

      Usuń
  20. Jedyne, co zna to C. Clare :) Czytałam dwa jej cykle i myślę, by sięgnąć po kolejne jej książki. Świetnie pisze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clare to u mnie taka autorka, która bardzo rzadko zawodzi więc w kryzysie lubię do niej wracać :D

      Usuń
  21. Nic nie czytałam, ale bardzo ciekawi mnie Cinder, bo zawsze uwielbiałam Kopciuszka! :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)