… czyli krótko, zwięźle i na temat.
Mechaniczny
książę to druga część serii Diabelskie
maszyny, więc w tym wpisie mogą pojawić się nawiązania do wydarzeń mających
miejsce w pierwszym tomie.
Po pierwszej części, która była bardzo dobra, Cassandra
Clare zrzuciła na czytelników swoją kolejną powieść, która jest jeszcze lepsza.
W Mechanicznym księciu praktycznie od
pierwszej strony coś się dzieje. Akcja zaczyna się krótko po finale Mechanicznego anioła. Charlotte oraz
Henry Branwellowie muszą ponieść konsekwencje swoich niedopatrzeń w kwestii
Mortmaina i mechanicznych istot. Stawką w tej grze jest londyński instytut, na
który ktoś ma dużą chrapkę…
Mechaniczny
książę może być uznany jako łącznik, ale za to jaki udany.
Pierwszy tom stanowił wprowadzenie do już nam dobrze znanego świata nefilim,
ale w innych czasach. Tam zawiązał się główny wątek serii, który będzie
towarzyszyć nam do samego końca. W drugiej części pomimo bardzo dużej ilości
wydarzeń, nie zbliżymy się za bardzo do rozwiązania zagadki. Poznamy co prawda
przeszłość Willa, Tessy czy innych bohaterów, którzy dopiero się pojawią,
dowiemy się co nie co o wewnętrznych konszachtach w instytucie, ale ta wiedza
pewnie przyda się nam dopiero w ostatnim tomie Mimo tego małego zastoju ta
część nie uległa modzie na słabą drugą część trylogii i jest zdecydowanie
lepsza od swojej poprzedniczki. Cassandra Clare w swoich dziełach ma tendencję
rosnącą, więc lektura Mechanicznej
księżniczki szykuje się wyjątkowo obiecująco.
W tym tomie, jak można było przypuszczać, rozwinie się
wątek miłosny, a dokładniej trójkąt Jem-Will-Tessa. I tu wielki ukłon w stronę
autorki, bo do ostatnich chwil nie wiadomo, jaką decyzję podejmie główna
bohaterka. Inną sprawą jest też to, że moim zdaniem Tessa nie kocha żadnego z
chłopców. Jednego wieczora wpada w ramiona jednego, by następnego znaleźć się w
objęciach tego drugiego. Jej wewnętrzne rozterki, że kocha tego, za którym
tęskni bardziej były dość nie na miejscu w perspektywie mających miejsce
wydarzeń, ale i tak ładnie się wkomponowywały w akcję i nie irytowały mnie tak
jak to niekiedy bywa w przypadku innych książek. Końcowa decyzja Tessy mnie
bardzo zaskoczyła, bo w zupełności nie przewidziałam takiego rozwoju wypadków.
Clare nie poszła w oczywistą stronę i dodatkowo zapętliła uczucia bohaterów.
Ale teraz już wiem, że jestem już nieodwołalnie team Will Herondale.
Mechaniczny
książę to jeszcze lepsza powieść niż Mechaniczny anioł. Na pewno nie będziecie się przy lekturze mówić,
bo czekają tu zdrady, pościgi, walki, intrygi, miłość i poświęcenie, czyli to
wszystko, co powinno znaleźć się w dobrej książce. Nocni Łowcy z
wiktoriańskiego Londynu jeszcze bardziej do mnie przemawiają niż ci
współcześni. Diabelskie maszyny
polecam wam serdecznie!
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/thethirteenthbook/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Parę dni temu skończyłam "Mechanicznego anioła" i bardzo mi się podobał, choć uważam, że Dary anioła są lepsze :D
OdpowiedzUsuńChociaż główna bohaterka jest dużo bardziej dopracowana i bardzo ją polubiłam :D
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Ja porzuciłam tą serię po pierwszym tomie. "Dary anioła" przeczytałam całe, ale pierwsza cześć "Diabelskich maszyn" trochę mnie wymęczyła. I ten nieszczęsny wątek romantyczny :/ Nie miałam ochoty się z tym męczyć. Poznałam mniej więcej Willa, Tessę i Jema, a resztę dosłyszałam i nie żałuje swojej decyzji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Kocham Dary anioła i muszę sie zabrać za Diabelskie maszyny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział. Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2016/12/ksiazki-na-boze-narodzenie.html
Przeczytałam tę trylogię na raz i bardzo mi się podobała. Za to za Miasto kości jakoś nie mogę się wziąć. Raz przeczytałam potem zostawiłam i zapomniałam co tam było ;/ Może w ferie wezmę się od razy za całą serię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja kiedyś zaczęłam czytać serię "Dary anioła" tej autorki, podobała mi się pierwsza część, ale jakoś nie sięgnęłam po drugą. Natomiast tej serii nie znam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie do serii Mechanicznej nie ciągnie, za to lubię Miasto kości tej autorki :)
OdpowiedzUsuń"Dary Anioła" bardzo lubię, tę natomiast trochę mniej. ;P
OdpowiedzUsuńJa też jestem zdecydowanie Team Will Herondale. :D
Pozdrawiam, Jools and her books
Przeczuwam, że rozterki Tessy doprowadziłyby mnie do białej gorączki. Co prawda Clare lubiłam i parę jej książek przypadło mi do gustu, po tę trylogię jeszcze nie sięgnęłam. Kto wie, może kiedyś to się zmieni? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na recenzję "Rozkazu zagłady"! pattbooks.blogspot.com
Obserwuję, świetny blog ;)
Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Rozkazu zagłady"! pattbooks.blogspot.com
Uwielbiam Dary Anioła, ale tej nie czytałam. Tak jak i tych najnowszych. Nie miałam po prostu okazji.
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że pojawią się w mojej bibliotece.
Bardzo ciekawa recenzja! Wesołych świąt.
pozdrawiam i zapraszam na świąteczny konkurs, do wygrania moja książka, każdy ma szansę :) http://polecam-goodbook.blogspot.com/2016/12/swiateczny-konkurs-wygraj-365-dni.html
Rok temu, dokładnie w czasie świąt, pochłonęłam cała tą serię i do tej pory wspominam ją bardzo emocjonalnie :) Była świetna, wkrótce mam zamiar ją sobie odświeżyć.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
A ja stoję w połowie trzeciej części i nie ruszyłam od wakacji.. ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie dwa pierwsze tomy były okrutną męką!
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta seria zupełnie nie kręci. ;/ Robiłam różne podejścia, ale jakoś nigdy nie wychodziło. Chyba mi z tą serią nie po drodze. ;)
OdpowiedzUsuńJa osobiście wolę serię Dary Anioła i ona zawładnęła moim serduszkiem, ale ta seria również jest wspaniała. Mi także podobała się ta część bardziej od poprzedniej i z każdą chwilą mnie zaskakiwała. W Darach Anioła jestem w 100% za Jace'sem i w tej serii Will mi bo bardzo przypomina i nie mogę go nie lubić, ale wolę Jem'a.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
http://poszukiwaczkaksiazek.blogspot.com/
Trudno mi się wypowiedzieć, ale to chyba nie dla mnie seria. ;) A Tessa swoim zachowaniem pewnie irytowałaby mnie piekielnie. ;)
OdpowiedzUsuńSerię czytałam, miło wspominam. :)
OdpowiedzUsuń