czwartek, 12 września 2019

Ostatnio przeczytane!


Nie wiem, czy powinnam się chwalić publicznie tą informacją, ale od maja do początku sierpnia nie przeczytałam absolutnie żadnej książki. Wiąże się to na pewno z okresem sesji, a także mnóstwem tekstów źródłowych, którymi obdarowywali nas wykładowcy na studiach, przez co odpoczynek przy jakiejś dobrej powieści przestawał być dla mnie odpoczynkiem. Ale! W sierpniu udało mi się w końcu coś tam ciekawego przeczytać, także zapraszam was na mały przegląd!




Zakazane życzenie – Jessica Khoury

Historia rodem z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy, a jeśli chcemy być bardziej dokładni, retelling klasycznej baśni o Aladynie. Z tą różnicą, oczywiście, że w tej wersji dżin jest kobietą i niekoniecznie chce jak najlepiej dla swojego pana. Pamiętam, jaki szał panował na tę powieść przy jej premierze. Pamiętam, jak byłam nią podjarana i jak bardzo chciałam ją przeczytać. I wiecie co? Bardzo się cieszę, że z jakiegoś powodu wtedy tego nie zrobiłam, bo byłoby to naprawdę ogromne rozczarowanie. A tak to podeszłam do tej historii bardzo na luzie, bez jakichś większych oczekiwań i zderzenie z rzeczywistością nie bolało mnie tak bardzo. Zakazane życzenie nie jest złe, bo naprawdę bardzo dobrze mi się to czytało, ale jeśli szukamy ciekawej akcji, to trafiliśmy pod zły adres. Czyta się spoko, ale są momenty, gdzie wieje nudą i ogólnie szału nie ma, dupę mam na swoim miejscu.




Dark Elements. Ognisty pocałunek – Jennifer L. Armentrout

Kasia z niekulturalnie.pl tyle o tej trylogii mówiła, że aż zaczęłam się bać, że jak w końcu po nią sięgnę i mi się nie spodoba, to dziewczyna przyjedzie z tego swojego zielonego końca Polski i zrobi ze mną porządek. Na szczęście taka sytuacja nie będzie mieć miejsca, bo Ognisty pocałunek naprawdę mi się spodobał! To powieść o Layli, która w połowie jest demonem, w połowie gargulcem, a jej pocałunek pozbawia człowieka duszy. Do tego mamy dwóch niesamowitych facetów u jej boku (ja zaklepuję Rotha!), którzy mają charakter i różnią się jak ogień i woda. To historia, która na 125% spodoba się fanom młodzieżówek z dawnych lat, z okresu ich największej świetności, gdzie jeszcze nie pisano wszystkiego na jedno kopyto i nie kopiowano pomysłów innych autorów. Ognisty pocałunek to cudowne pomieszanie Darów anioła ze Zmierzchem, które trafi do serduszka i zmusi do zakupu kolejnych tomów.




Wybawiciel – Jo Nesbo

Po wielu, wielu, wieeeeelu latach, w końcu!, wróciłam do mojego ukochanego Jo Nesbo i postaci prawie że mojego życia, Harry’ego Hole’a. Nie umiem się wytłumaczyć, w sumie nawet nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z sięgnięciem po kolejny tom tej serii, no ale grunt, że się wreszcie na to zdecydowałam. W Wybawicielu Nesbo pokazuje całą gamę swoich pisarskich możliwości. Mamy tu wszystko, co dobry kryminał mieć powinien – ciekawa fabuła, zagadka powiązana z przeszłością i teraźniejszością, wyrazistych bohaterów i tajemnicę, o co tak naprawdę w tym chodzi. I chociaż zdecydowanie nie jest to najlepsza część cyklu z komisarzem Hole’em, to w dalszym ciągu to kawał świetnej książki.




Do wszystkich chłopców, których kochałam – Jenny Han

Zdecydowałam się najpierw obejrzeć film, który mi się naprawdę bardzo podobał (i wieści o premierze drugiej części bardzo mnie uradowały), a dopiero potem pod wpływem chwili sięgnęłam po książkę. Chyba już wszyscy znamy historię Lary Jean, która zakochując się w jakimś chłopaku, pisała do niego list, by wyrzucić z siebie wszystkie te uczucia, jednak nigdy go nie wysyłała, wszystkie pięć schowała w pudełku na kapelusze i strzegła ich bardzo mocno. Jednak któregoś dnia ktoś postanawia te listy wysłać, przez co robi się całkiem niezłe zamieszanie. I w sumie nie umiem stwierdzić, co jest lepsze; film czy książka. Na pewno w książce zrobiono lepiej jedną rzecz; osoba, która wysłała listy, pozostaje tajemnicą do samego końca. Natomiast w filmie od początku wiemy, kto za tym stoi, co chyba jednak trochę odebrało tajemniczości całej sprawie. Nie mniej jednak historia jest cudowna i całkowicie rozumiem wszystkie zachwyty. A delikatny wątek Korei, który tutaj wprowadzono, wprost uwielbiam!




Szczęściarz – Nicholas Sparks

Nicholasa Sparksa zawsze lubiłam, a jego książki były dla mnie miłym uzupełnieniem wakacji – lekkie romanse, idealne na upalne dni. Dlatego też sięgnęłam po Szczęściarza nawet nie myśląc o potencjalnie możliwym rozczarowaniu, które niestety, ale tym razem nastąpiło. Żołnierz przypadkiem znajduje w Iraku zdjęcie pewnej kobiety, zatrzymuje je, a po powrocie do kraju postanawia ją odszukać. Wszyscy wiemy, że powieści Sparksa są dość schematyczne, ale mimo wszystko potrafią chwycić mocno za serduszko. Jednak Szczęściarz to schemat zupełnie innego typu. Mam wrażenie, że ta książka jest zdecydowanie zbyt podobna do Anioła stróża (którego kocham i zaliczam go do moich ulubionych książek), stąd moje zirytowanie jest trochę większe. Początek był naprawdę całkiem fajny, środek już troszkę mniej, ale mimo wszystko nie było źle, za to końcówka… ja nie wiem, co to w ogóle miało być. Zakończenie jest tak idiotyczne i nieprawdopodobne, a przy okazji grubymi nićmi szyte, że szkoda gadać. Zupełnie nie rozumiem fenomenu tej książki i wszystkich zachwytów na jej temat. A co gorsza, obejrzałam też film na jej podstawie z moim ukochanym Zackiem Efronem i tą blondynką z Orange is the New Black. To także była porażka na kółkach. Między aktorami nie było w ogóle chemii, a sam film jest nudny i nawet Efron go w moich oczach nie ratuje, bo tutaj wypada po prostu słabo.


Całkiem różnorodny miałam ten ostatni miesiąc. Młodzieżówki, romanse, nawet jakiś kryminał się trafił. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy się z podobnym postem, bo to wtedy będzie oznaczać, że moja dobra passa na czytanie się nie kończy, a do tego biorę się w końcu za wyczytywanie półek!


Dajcie koniecznie znać, czy czytaliście którąś z tych książek i czy macie takie samo zdanie jak ja, czy może wasza opinia się różni. Jeśli jednak to drugie, to mam nadzieję, że się na mnie nie obrazicie! 



 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać



12 komentarzy:

  1. Nie czytałam nic z tego co przedstawiasz, ale "Do wszystkich chłopców ktorych kochałam " jest na mojej liście. [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, ty od maja do sierpnia nic nie przeczytałaś, a to ja ostatnio na ig narzekałam na mój zastój czytelniczy XDDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ognisty pocałunek czytałam i kocham! Ale im dalej w las (w tym przypadku w książki:D), tym naprawdę jest jeszcze lepiej. Druga i trzecia część to cudo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam do wszystkich chłopców i mam tak samo - nie wiem, co lubię bardziej 😍 Szczęściarza widzialam film, a ksiazka nie pamiętam, ale fajna historia :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie czeka na mnie Ostatnie życzenie ;) Nie mam konkretnych oczekiwań, raczej szukam lekkiej historii w klimatach rodem z tysiąca i jednej nocy, więc chyba sie nie rozczaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sparksa zawsze warto przeczytać :D Czemu nie zrobisz oddzielnych wpisów na każdą z tych książek?

    OdpowiedzUsuń
  7. Żadnej nie czytałam, ale mam wielką ochotę na "Do wszystkich chłopców, których kochałam", choć mój zapał ostudził się, gdy dowiedziałam się, że będzie więcej części, bo nie lubię czekać na kolejne tomy, ale teraz to już chyba wszystkie wydali? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ze względu na wakacje, też nie przeczytałam nic. Miałam taki książkowy urlop. Ale już wracam i nadrabiam między innymi opisy książek, które wymieniłaś. ;)

    Zapraszam do siebie http://hiddenxguns.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Wybawiciela, w ogóle bardzo lubię tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam nic z tego, co Ty. Zdecydowanie Sparks nie należy do moich ulubieńców, ale polecam Ci Evansa.

    OdpowiedzUsuń
  11. O Jo Nesbo tyle już słyszałam, że muszę w końcu po niego sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)