niedziela, 26 lutego 2017

Łęcka, Wokulski... "Lalka" Bolesław Prus

W ostatnim czasie miałam przyjemność zapoznać się z jednym z największych dzieł polskiej literatury, jednym z obszerniejszych i jednym z nudniejszych.

Znalezione obrazy dla zapytania lalka bolesław prus


Mój nauczyciel od języka polskiego wspomniał krótko przed feriami, że na początku marca zaczniemy omawiać Lalkę. Wtedy w perspektywie miałam miesiąc czasu na czytanie, ale chciałam mieć to szybko z głowy, czas na ułożenie wszystkich myśli i przeczytanie streszczenia przed kartkówką w ramach ogarnięcia całości. Naiwna ja zaplanowała sobie, że czytając każdego dnia ferii po 50 stron, uwinie się z całą książką. To była dość duża pomyłka i pochopne założenie. Lalkę męczyłam, albo raczej mordowałam, przez równy miesiąc.

Główny wątek powieści to platoniczna, nieodwzajemniona miłość Stanisława Wokulskiego do Izabeli Łęckiej. Wokulski, jako kupiec, dorobił się znacznego majątku zagranicą. Wraca do Warszawy, gdzie zaczyna pracować w sklepie i ubiegać się o względy swojej ukochanej. Izabela pochodzi z wysokiej warstwy społecznej, ale niestety jej rodzina pogrążona jest w długach. Dziewczynie to nie przeszkadza w wydawaniu pieniędzy, których nie ma. Uwielbia pławić się w luksusie, jest niezdolna do okazania głębszych uczuć i nie dopuszcza do siebie myśli o małżeństwie z Wokulskim. Uważa, że on dla niej jest za nisko urodzony, bo pomimo szlacheckiego pochodzenia bogactwo zdobył zostając kupcem.

Historię jednej nieodwzajemnionej miłości można by było przedstawić w książce o czterokrotnie mniejszej objętości, naprawdę. Prusowi zajęło to 860 stron (w moim wydaniu). Przez całą powieść przewija się galeria postaci, których interpretacją prawdopodobnie zajmę się na lekcjach i już widzę, że będę mieć problem ze wszystkimi nazwiskami, bo bohaterów autor tam czasem dorzucił tylu, co Martin w Grze o tron (szkoda, że nie ginęli tak często).

Znalezione obrazy dla zapytania izabela łęcka kwejk

W Lalce nic się nie dzieje. Przez większość książki obserwujemy starania Wokulskiego o Łęcką. Jego próby, aby dziewczyna zwróciła na niego uwagę i wyzbyła się swoich bezmyślnych ideałów. On wychodził do niej z sercem na ręce, a ta każdorazowo je tłamsiła. Łącznie z tym, że miłość Staśka osiągnęła swoje apogeum w momencie, gdy zastanawiał się nad kupnem folwarku pod miastem i nazwania willi „Izabelinem”. Albo, gdyby kiedyś odkrył nieznane dotąd ciało niebieskie, nadałby mu nazwę „Izabela”. Romantycznie, prawda? Szkoda, że Łęcka miała go cały czas w głębokim poważaniu.

Jak Wokulskiego jeszcze w jakiś sposób zdołałam znieść i momentami nawet dawał się polubić, to do Rzeckiego pałam skrajnie przeciwnymi uczuciami. Z tym bohaterem zapoznajemy się za sprawą pamiętników, które pisze. Przytacza w nich historię Polski, dzieje swego ojca, wojny i inne takie. Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że jego rozdziały są piekielnie nudne. Do konkluzji dochodzi bardzo naokoło i to, co on opisuje przez kilka stron, można zawrzeć w jednym akapicie. Co za tym idzie, Rzecki bardzo szybko gubi wątek. Wychodzi od pewnego założenia, na przykład że w Krakowie na rynku stoją Sukiennice. Ale ta informacja przywodzi mu na myśl, że przecież tam ich kiedyś nie było, więc będzie opisywał pusty plac i to, jak powstały. Ale że przy ich budowie pracował dziadek żony kuzyna jego stryja z trzeciej linii, to rozwinie jego cały życiorys. A że kiedyś on wyruszył w podróż do Australii w poszukiwaniu kangurów, to skojarzą mu się z tym pingwiny i skończy, że w Biblii u Eskimosów jest Foka Boża zamiast Baranka. Później nastąpi przełom i zdanie „A o czym to ja mówiłem?” I powrót do samego początku. Oczywiście ten dokładny przykład w Lalce nie miał miejsca, ale przytaczam go dla większego zrozumienia postaci Rzeckiego.

Znalezione obrazy dla zapytania lalka bolesław prusMam jedną dużą rzecz do zarzucenia wydawnictwu. Ja wiem, że w tamtych czasach podstawą polskiej edukacji to była nauka języków. Rosyjski, niemiecki, łacina, francuski… Ale gdy ponownie wydaje się powieść dla współczesnych odbiorców nie można zakładać, że każdy będzie poliglotą. Można by się było pokusić o przypisy, gdy bohaterowie przez kilka stron biegle rozmawiają w języku obcym. Był też przypadek, że jedna postać mówiła po polsku, druga jej odpowiadała po francusku, trzecia po łacinie i tak dalej. Chociaż może to był celowy zabieg, aby czytelnik poczuł się jak na Wieży Babel?

Przepraszam, jeśli ktoś z was czuje się urażony tym, że w tak prosty i spłaszczony sposób przedstawiam całą fabułę, ale do mnie ta powieść nie przemówiła. Nie rozumiem idei napisania tak długiej powieści o niespełnionej miłości. Wokulski jest niezaprzeczalnym romantykiem i wiele kobiet chciałoby mieć takiego absztyfikanta. Natomiast Izabela była złem wcielonym. Aż się dziwiłam, że dla pieniędzy nie została jego żoną. Mogłaby wtedy bezkarnie zaspokajać swoje wszystkie zachcianki.

Bardzo zirytowało mnie zakończenie. Gdy Wokulski był już tak blisko, aby zdobyć Izabelę, nagle zmienił zdanie i przejrzał na oczy. Brawa dla niego. Zajęło mu to tylko dwa lata i 860 stron, ale nie każdy jest błyskotliwy i od razu wie, co dla niego jest najlepsze. Za to jeśli chodzi o losy innych bohaterów… Chciałam wybuchnąć śmiechem, gdy przeczytałam, co się stało z Łęcką. Z jednej strony to trochę niedorzeczne, a z drugiej doskonale pasuje do tej postaci. Za to Rzecki… Bez komentarza.

 

Kończąc wylewanie żółci, była jedna scena, która mi się spodobała. Spór dwóch kobiet o lalkę kupioną w sklepie Wokulskiego. Ten fragment był ciekawy, intrygujący i wnosił nutkę tajemnicy do całej powieści. Ale to tylko kropla w morzu. Reszta książki była szalenie nudną i wcale nie porywającą lekturą. Jestem prawie pewna, że umknęło mi bardzo dużo istotnych i niezbędnych przy interpretacji informacji, więc raczej bez streszczenia się nie obejdzie.

Wiem, że to dziwne pisać recenzję lektury szkolnej, ale po prostu ja wymiękam! Dawno nie przeczytałam tak bezsensownej książki. Dziewczyna z pociągu była słaba i nudna, owszem, ale ona ukołysała mnie kilkukrotnie do snu. To samo z Dziadami. A Lalka? Ona nawet tego nie umiała zrobić. Książka bez żadnego zastosowania.




Znajdziesz mnie również tutaj: 
 Facebook: https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/ 
Instagram: https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/ 
Goodreads: https://www.goodreads.com/ewuniunia 
Snapchat: @ewuniunia

68 komentarzy:

  1. Nie przebrnęłam przez Lalkę. Jest po prostu beznadziejna, ale i tak najnudniejszą i bezsensowną książką jest 'Dżuma".

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/02/13-recenzja-skam.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... Dżuma była 4 razy krótsza więc 4 razy lepsza XD

      Usuń
  2. Odniosłam wrażenie że 'Lalkę', albo się kocha, albo nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej części. Każdy ma swoje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh Dziady są beznadziejne. Omawiam teraz III część i nie mam sił jej czytać ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dzisiaj do przeczytania II księgę z Dziadów, a jutro muszę się zaopatrzyć w Lalkę - zapowiada się iście interesująco:) Może uda mi się nie przysnąć!
    Pozdrawiam
    http://krainamola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga część Dziadów jest całkiem fajna. To druga kupy dupy się nie trzyma
      A Lalka.. Trzymam kciuki

      Usuń
  5. Moja ulubiona lektura ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Lalka była dla mnie katorgą, do tego nauczyciel pytał o takie szczegóły, których nie sposób było zapamiętać. Szczerze, nie jest pewna, dlaczego to takie wielkie dzieło sztuki, bo faktycznie zawiewa nudą i ciągnie się w nieskończoność.

    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję książki "Tajemny ogień",
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem ciekawa, co u mnie będzie na kartkówce. Bo na sprawdzeniu treści Dziadów dał nam pytanie o treść Konrada Wallendroda :)
      Lalka to po prostu 800 stron masakry

      Usuń
  7. Jakoś nigdy nie miałam problemu z lekturami... czytałam je z chęcią, a twórczość Sienkiewicza naprawdę bardzo, bardzo polubiłam... ale Lalka! To zdecydowanie najgorsza ze wszystkich lektur, pozycję trochę ratował Rzecki, ale ogólnie i tak co było -.- Łęcka była koszmarna, a Wokulski kochając ją zachowywał się jak idiota -.- Lalki więc również i ja nie polecam i nie widzę nic dziwnego w recenzowaniu lektur, sama ostatnio to robiłam, a szkołę skończyłam 6 lat temu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Rzecki to była masakra :O Łęcka to w ogóle masakra. Ale Wokulski momentami był uroczy xd

      Usuń
  8. Czytałam dawno temu i wspominam dobrze, chociaż nie mam pojęcia, jak spojrzałabym na tę pozycję dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze tylko rok i mi przyjdzie się męczyć z "Lalką", ponieważ nie sądzę, żeby przypadła mi ona do gustu. Też często tak mam, że ustalam sobie, ile stron lektury będę czytała każdego dnia, ale często wychodzi tak, jak powiedziałaś. Aż mnie dreszcz przechodzi, gdy teraz myślę o tej książce. Chociaż z tego, co wiem, niektórym się podoba. Chyba zależy to od gustu.
    Pozdrawiam xx
    http://absolutnamaniaczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nigdy nie wychodzi. Mam nadzieję, że nie będziesz się męczyć z Lalką tak bardzo jak ja

      Usuń
  10. Tę lekturę podsumowałam kiedyś jednym zdaniem: Kim trzeba być, aby pozwolić dzieciakom w szkole omawiać książki o emocjonalnych dziwkach.
    I na tym zakończę.
    Pozdrawiam ;)
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo ludzie, a to będzie moja lektura za około 3 tygodnie. xD Cos czuje, że chyba jej nie tknę, tym bardziej że w tym roku szkolnym nie przeczytałam ani jednej lektury! xDD Może jakieś streszczenie jedynie przeczytam, chociaż w sumie wątpię. xD (takie książki powinno się palić na stosie! :D)
    Pozdrawiam! ^^
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre lektury są fajne, ale gdy jest się zmuszanym do ich czytania, to od razu z miejsca przestają takie być

      Usuń
  12. Lalka jeszcze przede mną, ale z tego co piszesz wydaje się ona nudnym tomiszczem.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. To jedna z moich ulubionych lektur <3

    OdpowiedzUsuń
  14. W swoim życiu przeczytałam bardzo mało lektur, bo nie cierpię, jak ktoś zmusza mnie do czytania czegoś, czego aktualnie nie chcę czytać. Natomiast do kilku lektur wróciłam, gdy nie były już moimi lekturami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam plan przeczytać niektóre ksiązki, które się omawia na rozszerzeniu.
      Nie przeczytałam tylko Pana Tadeusza, a tak to jestem na bieżąco. Pewnie kiedyś po niego sięgnę, ale już po liceum

      Usuń
  15. Myślę, że wszystko jest kwestią gustu. Mnie też "Lalka" nie przekonała, ale nie była dla mnie taką męczarnią :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja natomiast lubię Lalkę. Ale żeby ją zrozumieć trzeba lekturę przynajmniej przeczytać ze 3 razy. dopiero wtedy te wszystkie niejasne z początku niuanse wskakują na odpowiednie miejsce. obserwuję i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeślibym tylko miała czas i myśli samobójcze, to pewnie bym tak zrobiła. Ale o wiele lepsze książki są tam w swiecie do czytania niż Lalka

      Usuń
  17. Nie przepadam za Lalką, ale nie zgodzę się, że Izabela była taką wredną suczą i wszystko, co złe, to przez nią. Wokulski zakochał się jak piętnastolatek i naprawdę się o nią starał, ale nie znaczy to, że musi odwzajemnić jego uczucie "bo on ją przecież tak kocha". Owszem, mogła postawić sprawę jasno i olać go zamiast zwodzić i ciągnąć kasę, ale to mój jedyny zarzut. Po prostu wrażliwy, zaślepiony mężczyzna trafił na cwaną sztukę, historia jakich wiele. I naprawdę nie było potrzeby marnowania na nią 860 stron (w twoim wydaniu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie mogę doczekać omawiania. Ciekawe, czy ktoś w ogóle z klasy ode mnie przeczyta tę książkę, żeby móc dyskutować

      Usuń
  18. Och, serce mi krwawi. Skończyłam polonistykę i z "Lalką" jestem za pan brat! Trzeba umieć się trochę pobawić pozytywizmem (i nie tylko) i wyciągnąć z niego coś dla siebie. Może jak będziesz starsza, to sięgniesz po tę pozycję jeszcze raz! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ,,Lalki" chyba nie przeczytałam, opierałam się raczej na streszczeniu i oglądaniu odcinków. Mimo to, dużo z niej pamiętam, bo dość dokładnie ją omawialiśmy, bo często się pojawia na maturze :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie czytanie "Lalki" czeka w przyszłym roku i nie jestem na to pozytywnie nastawiona... Ale mus to mus, klasykę polskiej literatury trzeba znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Lalka" dopiero przede mną, ale już teraz jestem w stanie stwierdzić, że na pewno będzie bardziej fascynująca od "Krzyżaków" :')
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwierz mi ze od Krzyżaków wszystko inne bedzie lepsze :D

      Usuń
  22. Hey!
    I saw your blog and I liked, I am following u now and I hope u can visit my blog and follow me too (-: Have a good day (:

    OdpowiedzUsuń
  23. A widzisz, a mi się Lalka mimo wszystko podobała. ;) Okazała się jedną z nielicznych lektur, które nie były jakoś specjalnie trudne do zrozumienia. I hej, teraz też jest pełno książek o takich Łęckich! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też fakt, ale pisane są mniej topornym językiem i bez dialogów po francusku

      Usuń
  24. Lalkę miałam na maturze :D nie zapomne tego do konca zycia ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm.. No cóż. Jestem nietypowa, bo uwielbiam znaczną część polskich lektur szkolnych. Wczułam się w Żeromskiego, w "Chłopach" tak się zaczytałam, że nie zauważyłam, że miałam przeczytać tylko jedną część, "Dziady", "Zemsta", "Wesele" o "Tangu" nie wspominając po prostu kocham. Są tylko dwie, których po prostu nie dzierżę i nie mam pojęcia dlaczego, a są to "Pan Tadeusz" i niestety właśnie "Lalka".. Ale żeby nie było - obie wpisałam sobie do przeczytania na za kilka lat. Po niektóre książki, do których kiedyś nie miałam serca sięgnęłam po latach i co druga okazywała się perełką. Wydaje mi się, że wcześniej albo trafiałam na niewłaściwy moment w życiu, albo do niektórych książek musiałam dojrzeć żeby zrozumieć i teraz wszystko widzę w o wiele jaśniejszej perspektywie.:)
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to sympatią darzę tylko Shakepseare'a z tych licealnych. Miło wspominam lektury z podstawówki, ale to nie lektury xd. Tadeusz to porażka, a Lalka jeszcze gorsza

      Usuń
  26. Właśnie odświeżam sobie czytelniczą przygodę z tą książką, ciekawa jestem moich wrażeń po ponad trzydziestu latach od ostatniego spotkania z nią. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam za chęci! Mnie jeden raz wystarczy. Chyba że zmienię zdanie

      Usuń
  27. Jestem ciekaw czy po przeczytaniu "Lalki" będę w grupie osób, która ją kocha czy w tej, która jej nienawidzi. Ale za nim to będzie to upłynie pewnie jeszcze parę lat haha :D
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, że jeszcze nie musisz sie nią martwić, ale cieszę się też, że ja ją już mam za sobą

      Usuń
  28. Prusa w miarę lubię i czuję do niego sympatię, ale "Lalka" wygląda na mega nudną i nie bardzo chcę ją przeczytać, więc pewnie skończy się na streszczeniu XD Z każdą lekturą to samo... mogliby nam dać jakąś fantastykę lub młodzieżówkę, żeby zachęcać do czytania, a nie wręcz przeciwnie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem... W podstawówce dali mi Hobbita - nie lubię teraz Hobbita. W gimnazjum miałam Czarnoksiężnika z Archipelagu - teraz też nie lubię XD

      Usuń
  29. Wstyd się przyznać ale na maturze z Polskiego modliłam się, żeby nie trafiła mi się Lalka - i udało się - miałam "Chłopów" - bo w przeciwnym razie pewnie do tej pory bym tą maturę zdawała 😜
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Jezu miałam to niedawno jako lekturę. Ta historia jest tak skomplikowana, że dalej nie wiem o co w niej chodzi. Dobrze, że jest już za mną. Oby nie trafiła się na maturze 😫 Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeczytałas Lalkę? Podziwiam. Ja czytałam 8 rozdziałów...przez poł roku. W sumie to w liceum ani jednej lektury nie tknełam. Ale MIckiewicza mam w małym paluszku po gimnazjum :)

    OdpowiedzUsuń
  32. O Lalce słyszę same negatywne komentarze, jednak ona jeszcze przede mną, w niedzielę przeczytałam Kamizelkę i nawet mi się ona spodobała. To w jaki sposób opisałaś tą lekturę, a najbardziej w momencie z tym pamiętnikiem Rzeckiego to było coś genialnego i wybuchłam wtedy śmiechem :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    http://loony-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamizelka ma kilka stron, Lalka ma kilkaset XD
      A dziękuję :D

      Usuń
  33. W szkole przez nią nie przebrnęłam, zastanawiam się czy teraz byłoby inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pamiętam, że sporo osób zachwycało się "Lalką". Mnie znacznie bardziej przekonała "Zbrodnia i kara" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbrodnia i kara przede mną, ale jeszcze w tym roku szkolnym

      Usuń
  35. "Lalkę" czytałam wieki temu i chociaż szczegółów powieści już nie pamiętam, to w przeciwieństwie do większości wspominam całkiem miło, ale ja wszystkie lektury łykałam jak leci ;) mimo to uważam, że nie powinno jej być w kanonie lektur szkolnych, zamiast zachęcić do czytania może skutecznie zniechęcić, tak samo jak "Chłopi", "Dziady" i cała reszta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oddaj mi trochę tej umiejętności lubienia lektur. Wszystkie książki, do których czytania się zmusza, zniechęcają do literatury

      Usuń
  36. Mi się natomiast Lalka podobała :D Jest to jedna z dwóch lektur licealnych jakie przeczytałam. Drugą był Potop, a Kmicic skradł moje serce :D Wiadomo, gusta są różne, ludzie zachwycają się Zbrodnią i Karą, a ja jej nie mogłam ścierpieć :)

    OdpowiedzUsuń
  37. nie patmietam kiedy czytalam lalke, ale byla to moja ulubiona lektura :D
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Właśnie ją czytam,bo będę ją omawiać.I zgadzam się,dawno nie czytałam równie nudnej książki,ale niestety większość lektur moim zdaniem nie jest zbyt dobrze dobrana i jedynie zniechęca ludzi do czytania.Ja czytać kocham,ale jedynie połowę książek z kanonu lektur szkolnym mogę określić mianem "dobre".Super wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Generalnie w Lalce o to właśnie chodziło, żeby przedstawić wszystko w bardzo realistyczny sposób, dlatego jest taka obszerna. Ja książkę polubiłam :)

    oddam-ci-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Miałam podobne odczucia co do tej książki :) Na szczęście już wiele lat po maturze, pamiętam ten koszmar jak przez mgłę. Pozdrawiam
    http://czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja również na "Lalkę" straciłam prawie całe ferie, bo jak się na coś uwezmę, to to zrobię, więc codziennie czytałam po 70 stron tego okropieństwa. Tak, okropieństwa, bo tak mnie wymęczyło jej czytanie, że nawet gdyby treść była interesująca (a była średnio) raczej bym jej ciepło nie wspominała. O połowę krócej panie Prus, o połowę, a wszystko byłoby znośne!

    http://mala-czytelniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. Lalkę przerabiałam dawno temu, ale uważam, że bywały gorsze lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Dla mnie recenzja lektury to nic dziwnego. Mi tam się Lalka spodobała, przyjemna, choć gruba lektura. O niebo lepsza od Ludzi Bezdomnych.

    OdpowiedzUsuń
  44. Jej, a to jedna z moich ulubionych książek! Czytało mi się ją fantastycznie i ani przez chwilkę mnie nie znużyła.. Rozumiem jednak, że nie każdemu musi się podobać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  45. Abstrahując od samej książki, zauważyłam, że większość literacki, albo filmowych Izabeli ma okropny, suczy charakter. Sama nie wiem, co jest z tym imieniem nie tak. :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)