środa, 17 stycznia 2018

Romans sportowy? - "Rozgrywka" The Perfect Game #1, J. Sterling [RECENZJA]

Cóż tu wiele mówić…


Swego czasu w internetach było głośno o Rozgrywce. Pierwsze posypały się skrajnie pozytywne opinie, które dziwnym trafem nie wspominały o żadnych wadach powieści (których, nawiasem mówiąc, jest pełno). Później do głosu dopchali się recenzenci mający odmienne zdanie. I ja, chociaż książkę miałam praktycznie od razu po premierze, odwlekałam lekturę dość długo. Teraz, gdy w końcu udało mi się powieść przeczytać, moja opinia uplasowała się gdzieś pośrodku. Świat nie jest czarno-biały, Rozgrywka też nie.

Jack jest arogancki, bezpośredni i zbyt pewny siebie. Jest gwiazdą drużyny baseballowej, a każdą noc spędza z inną dziewczyną. Chłopak zmienia nastawienie, gdy któregoś dnia zauważa Cassie, młodą fotografkę, która nie okazuje zainteresowania jego osobą. Jack tak łatwo nie odpuszcza i postanawia sobie, by zgłębić tajemnicę dziewczyny. Zaś Cassie na odwrót; chce trzymać się od niego z daleka.

Rozgrywka to zbiór (na szczęście skończony) wielu wad. Zaczynając wyliczankę od głównej bohaterki… Od dawna nie spotkałam w książce tak irytującej osoby. Ta dziewczyna fundowała fabule zwroty akcji rodem ze scenariusza do Szpitala czy Szkoły. Afera za aferą, laska nie ma do czego, ale i tak się przyczepi. Cassie nie wie, jaka była prawda, nawet sobie nie zada trudu, by to sprawdzić, a już rozpętuje kolejną kłótnię o łatwo wytłumaczalną rzecz. Chyba musicie się ze mną zgodzić, że zasłużyła sobie na miano drama queen.


Cassie bardzo dobrze szło opieranie się urokowi Jacka, tyle że przez pierwsze dziesięć stron. Później dziewczyna kompletnie zapomina o swoim postanowieniu i wręcz rzuca się w jego ramiona. Gdy tylko bohaterowie zaczynają być razem stanowczo za wcześnie, autorka przeskakuje z akcją miesiąc do przodu. Gonienie króliczka, które w takich przypadkach wypada najciekawiej, trwa bardzo krótko. Gdy się już go złapie, bohaterowie bez żadnego logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego są już w sobie szaleńczo zakochani. Ale, że przepraszam, kiedy to się rozwinęło na taką skalę? Wrażenie insta love niestety gwarantowane.

Cassie ogólnie jest dziewczyną, która w teorii uparcie obstawia przy swoich przekonaniach, ale w praktyce wypada już troszkę inaczej. W wielu sytuacjach mówi, że czegoś nie zrobi i że to ostateczna decyzja. Trzy strony później jednak się łamie i zmienia zdanie twierdząc, że tak właśnie ma być, jakby swojego poprzedniego stanowiska w ogóle nie pamiętała.

O Jacku mam troszkę lepsze zdanie. Miał wyjść zadufany w sobie dupek, wyszedł jeszcze większy zadufany w sobie dupek. To typowy kobieciarz, który rzuca słowa na wiatr i się dziwi, że wszyscy dookoła nie wierzą w jego dobre intencje. Ale przynajmniej dodawał smaczku do powieści, więc równowaga zachowana.


Szkoda mi, że autorka nie postanowiła rozbudować tła, na którym rozgrywają się wszystkie wydarzenia. Wielokrotnie zahaczano o temat przeszłości Jacka i Cassie, o tym, co musieli przejść. Można było to rozwinąć i pokazać, jak skomplikowane są te postacie. Wtedy o wiele lepiej czytelnik by rozumiał niektóre ich działania, przy okazji nie klnąc pod nosem, że to, co robią, nie ma sensu.

Można by też wspomnieć co nieco o przyjaciołach głównych bohaterów. Oni gdzieś tam na przestrzeni całej książki występują, ale ich rola ogranicza się do przeniesienia Cassie bądź Jacka z punktu A do punktu B. Aż się prosi o kilka wątków pobocznych z udziałem tych postaci.

Narracja w powieści prowadzona jest z perspektywy zarówno Cassie jak i Jacka. Ich punkty widzenia przeplatają się co kilka rozdziałów i dodają wiele do całej fabuły. Na szczęście zmiana narracji jest dobrze zrobiona i czytelnie jest powiedziane, w czyjej głowie aktualnie się znajdujemy. Służą temu takie urocze chmurki-dymki-cienie na rogu pierwszej strony każdego rozdziału. Damska postać oznacza punkt widzenia Cassie, męska Jacka.


Rozgrywka jest powieścią, w której rządzą wszystkie rodzaje schematów. Wystarczy pomyśleć o jednym wybranym i zapewne znajdziemy go w tej powieści. Fabuła jest oczywista, wszystkie wydarzenia z łatwością można przewidzieć, a bohaterowie nic wiele nie wnoszą. Ale!

Mimo tych wszystkich wad, jakie przed chwilą zaparcie wyliczałam, Rozgrywka wcale nie jest złą książką. Nie jest to literatura najwyższych lotów, umówmy się, ale gdy czytelnik sięga po książkę z tego gatunku, nie nastawia się na duchowe uniesienia i doznania metafizyczne, bo po prostu oczekuje zwykłej rozrywki. Powieść spełnia swoją rolę, bo świetnie się ją czyta i gdy odpowiednio ukierunkuje się mózg, by nie zwracał uwagi na wszystkie potknięcia autorki, można się przy lekturze zrelaksować. Nawet ja z zainteresowaniem śledziłam perypetie bohaterów. Niekiedy były jak wyjęte ze Szpitala, o czym mówiłam wcześniej, ale czasem przypominały wątek z dobrego odcinka M jak miłość, więc nie jest źle.

Rzec na koniec mogę wam, że chyba jednak warto przeczytać. Ale nie zmuszam.



Z Rozgrywką mogłam zapoznać się dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl

Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl



Fakty objawione: 
Tytuł: Rozgrywka
Tytuł oryginału: The Perfect Game
Autor: J. Sterling
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: 304
Grubość grzbietu: 2,2 cm
Masa: dieta!
Ciężar: Newton strajkuje [g=9,81 m/s2]
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M (lekkie dosłownie i w przenośni)


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





39 komentarzy:

  1. Chętnie wyrobie własne zdanie na temat tej książki; )

    OdpowiedzUsuń
  2. ja czasem mam ochotę na ksiażke wlasnie z takich niższych lotów; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem fajna, do przeczytania na raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj zdecydowanie cierpię na niedobór książek... dawno nic nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo rzadko sięgam po tego typu książki, jednak jeśli już to raczej nie zwracam zbytnio uwagi na wątek literacki czy logikę fabuły. Chcę się po prostu dobrze bawić, jak to ujęłaś ;-) Dlatego myślę, że mi by się Rozgrywka mogła spodobać, o ile nie rozszarpałabym Cassie na strzępy wcześniej^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, myślę, że z opanowaniem się przed rozszarpaniem mogłoby być ciężko xd

      Usuń
  6. Książka raczej nie w moim stylu, ale gratuluję dobrej recenzji. Może skuszę się, ale tylko w przypadku skończenia wszystkiego co mam obecnie na liście (a jest tego sporo :)). Zapraszam cię na mój nowy blog książkowy, nie ma na nim jeszcze zbyt wiele, ale bardzo byłoby mi miło, gdybyś wpadła i napisałabyś co o nim sądzisz albo udzieliła mi jakiejś rady. 13strona.blogspot.com
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem nawet taka książka jest lepsza niż telewizja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się nie podobała ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie słyszałam o tej książce ale jeszcze nie miałam okazji ,żeby ją kupić. A ja nie lubię wypożyczać. Ale na pewno przeczytam, bo jestem ciekawa, zdania są dość podzielone z tego co słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię czytać i chętnie sięgne po tą pozycję. Pierwszy raz o niej czytam i przyznam, że zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  11. a może Cassie cierpi na jakąś chorobę? i dlatego nie pamięta co mówiła wcześniej i działa zupełnie nie zgodnie ze swoimi postanowieniami? :P
    nie czytałam i jakoś mnie do tej książki nie ciągnie. Nie mój gatunek. może jak kiedyś będę ją miała w zasięgu ręki to po nią sięgnę, ale jakoś specjalnie mnie nie przyciaga :P
    pozdrawiam
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na chorobę sierocą xdd. Nie no, prędzej autorka cierpi na niekonsekwencję

      Usuń
  12. Nie wiem czy by mi się spodobała 🤔

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurczę widzę że dość ciekawa książka i fajnie że właśnie są zróżnicowani bohaterowie bo dzięki nim dość wiele się dzieje i książka wciąga bo jesteśmy ciekawi co wydarzy się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, dobrze, że piszesz tak dokładnie recenzje bo dzięki temu zdecydowałam się nie tracić czasu na tak irytujące bohaterki :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie z początku trafiałam na same pozytywne opinie tej książki, a potem na same negatywne, co było nieco dziwne. Mimo tych negatywnych opinii uparcie twierdziłam, że książkę i tak mam zamiar przeczytać. I w sumie dalej tak twierdzę. Obawiam się co prawda bohaterki, bo nie cierpię postaci w książkach, które maja swoje przekonania i zasady, stanowczo coś sobie postanawiają, by stronę później o tym zapomnieć i robić coś odwrotnego. Do tego szukanie we wszystkim problemu to też irytująca cecha. Mimo to przeczytam na pewno, jak tylko pojawią się wszystkie tomy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio cały czas tak jest. W okolicach premiery same ochy i achy, a dopiero później wysypują się negatywne opinie.
      Niedługo drugi wychodzi ;)

      Usuń
  16. Książka niestety nie dla mnie. Ja osadziłam się ostatnio w fantastyce i coś mi sie nie chce z tego świata wychodzić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super recenzja:D
    Książkę może z czasem przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  18. O nie, w takim razie ta książka to raczej nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak tylko wygospodaruję czas z przyjemnością sięgnę po książke!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie do końca w moim guście, ale z ciekawości mogłabym po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi się ta książka właściwie nie podobała, a wiedząc, że ma kilka części wiem, że pewnie wielu będzie w to brnąć, nie jest to beznadziejny przypadek, ale też nie jest najlepszy.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Tori Czyta

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że nie jest bez wad, bo z niewiadomych przyczyn bardzo, ale to bardzo chciałam ją przeczytać i być może nadal to zrobię, ale w nieco dalszej przyszłości :/ Boję się, że bohaterka, jak ją nazwałaś drama queen, może mnie nieźle irytować. Zależy jak to odbiorę, na razie nie chcę się tym zajmować... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzbrój się w cierpliwość, zagryź zęby i dasz radę xd

      Usuń
  23. Właśnie zaczęłam to czytać i już czuję, że nie będzie to nic wybitnego :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Może w przyszłości, ale nie jestem przekonana czy aby z pewnością trafi w moje dłonie :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam taką tematykę i myślę że wciągnełaby mnie ta ksiazka ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nareszcie książka dla mnie, kocham taką tematykę, niby banalna a temat powielany ale jednak ma coś w sobie i zawsze czymś zaskoczy

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie jest to książka całkiem bez wad, ale podobała mi się! Trochę nie rozumiem tego wielkiego hejtu na nią, ale z drugiej strony - ile ludzi, tyle opinii ;P Drugą część z chęcią poznam ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)