niedziela, 22 kwietnia 2018

Książka idealna dla książkoholika! - "Słowa w ciemnym błękicie" Cath Crowley [RECENZJA]


Rachel zakochała się w swoim przyjacielu, Henrym. Postanowiła napisać do niego list i wsunąć do jego ulubionej książki. Dzień później wyjechała i nigdy nie doczekała się odpowiedzi. Po kilku latach Rachel wraca do rodzinnego miasteczka chcąc uporać się ze śmiercią brata. Z braku wyboru będzie pracować w antykwariacie prowadzonym przez rodzinę Henry’ego, chłopaka, którego niekoniecznie chce oglądać na oczy.

Z drugiej strony jest Henry, któremu życie także nie za bardzo się układa. Rzuciła go dziewczyna, swoje ostatnie pieniądze wydał na podróż, w którą się nie uda, a do tego rodzice myślą nad sprzedażą ukochanego antykwariatu z powodu kłopotów finansowych. Na to wszystko pojawia się Rachel, z którą kiedyś się przyjaźnił, a która od momentu swojej wyprowadzki nie dawała znaku życia.

Słowa w ciemnym błękicie to książka wprost stworzona dla każdego książkoholika. Wszyscy bohaterowie są w jakiś sposób związani z literaturą. Główne skrzypce gra antykwariat, wokół którego toczy się cała historia. Gdy akurat akcja rozgrywa się w jakimś innym miejscu, to i tak w rozmowach główny temat stanowią książki.

Autorka wpadła na świetny pomysł czegoś, co nazywa się Biblioteką Listów i znajduje się w Howling Books. Idea przedsięwzięcia polega na tym, by ludzie mogli przyjść do antykwariatu, ściągnąć książkę z odpowiedniego regału i pozaznaczać w niej swoje ulubione cytaty, napisać kilka uwag na marginesie lub pogadać z innym czytelnikiem na pustej stronie po podziękowaniach. Wiecie, taki book tour, ale na większą skalę. I nawet sami bohaterowie w ten sposób komunikują się ze sobą nawzajem; piszą listy, które zostawiają w konkretnych książkach.

Na przestrzeni całej książki śledzimy historie z perspektywy trójki bohaterów. Henry dostaje swoje 5 minut w narracji, a Rachel swoje. Wypowiada się też siostra Henry’ego, ale jej wątek poznajemy za pomocą listów wymienianych z tajemniczym nieznajomym w Bibliotece Listów.


Przechodząc do bohaterów, to nie mogę nie wspomnieć, że perypetie Henry’ego mnie troszkę nudziły. Facet zakochany był w swojej dziewczynie, więc cierpiał po zerwaniu, zrozumiałe. Ale kurczę, miałam wrażenie, że on sam nie wie, czego od życia chce. Jego decyzje w sprawach miłosnych były dość irracjonalne i kompletnie nielogiczne. Wątpię, by można tak szybko przekalibrować swoje uczucia jak on to uczynił na przestrzeni tych niecałych 300 stron.

Za to wątek George i jej tajemniczego adoratora, cud, miód i malinka! Przez całą książkę tylko czytamy listy, które między sobą wymieniają, nie wiedząc, do czego to doprowadzi. Cały czas jesteśmy ciekawi, kto stoi za tymi wiadomościami i z zainteresowaniem czytamy strona po stronie, by dowiedzieć się tego razem z bohaterką. Jak mam być szczera, to ten wątek o wiele bardziej mnie ciekawił niż miłosne zawirowania Henry’ego. Była w nim obecna nutka tajemnicy, a rozwiązanie nie zostało od razu podane na tacy.

Moim zdaniem data w przypadku takich listów jest nieistotna. List miłosny z definicji nie podlega upływowi czasu, bo inaczej jaki byłby jego sens? Kocham cię, ale tylko w 2012 roku, a potem kończy się data ważności? 

W Słowach w ciemnym błękicie przewija się ogrom miłości do książek. Dialog bez zająknięcia się o literaturze to dialog stracony. Bohaterowie dyskutują o ulubionych tytułach, odnoszą się do wcześniej przeczytanych pozycji, polecają sobie nawzajem ciekawe tytuły i debatują o tym, co aktualnie czytają. Miód na moje serce! Z ich rozmów już wiem, że Atlas chmur muszę przeczytaj prędzej niż później.

Ale całokształt? Język jest naprawdę przyjemny, pomysł na akcję toczącą się wokół książek genialny, wątek z Biblioteką Listów cudowny… i to by było na tyle. Nie jestem w stanie powiedzieć, że kryje się coś więcej za tą historią, bo całość jako tako donikąd czytelnika nie prowadzi. Owszem, mamy pokazany aspekt radzenia sobie ze stratą i przeżywanie żałoby tyle, że… uczucia bohaterów wydawały mi się jakieś przyćmione, czymś przysłonięte. W żadnym momencie nie czułam emocji, które rzekomo nimi targały, czy tych dylematów, które nie dawały im spać. Niektóre zachowania zostały spłaszczone, przedstawione papierowo, przez co nie wybrzmiały tak mocno, jak powinny.


W Słowach w ciemnym błękicie mi czegoś brakuje, czegoś sporego.  Pomimo to jest to bardzo dobra książka, która w inteligentny sposób porusza wiele ciężkich tematów, ale nie jest bez skazy. Mam dziwne uczucie, że powieść nie została zakończona, że nie wyczerpano wszystkich możliwości. Do tego sama historia nie należy do oryginalnych, to rzeczy poboczne przykuwają większą uwagę. Najważniejsze tu są książki, co stanowi ogromny plus. Zaraz obok nich miały być problemy bohaterów, tyle że one bardzo często schodzą na drugi plan i wydają się być nieistotne, choć w rzeczywistości powinno być na odwrót.

To, że nie wszystko wyszło, może nawet stanowi jakiś plus? Życie nie jest perfekcyjne. I taka też jest ta książka.




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar



Fakty objawione: 
Tytuł: Słowa w ciemnym błękicie
Tytuł oryginału: Words in Deep Blue
Autor: Cath Crowley
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 288
Cena: 34,90 zł
Mobilność: M


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





19 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, zgadzam się - sama historia trochę zbyt prosta, ale ten motyw książek i to, jak literatura była wpleciona w całość, bardzo mi się podobał! No i wątek George, był naprawdę świetny. Najmniej chyba polubiłam ze wszystkich tego wzdychającego za Amy Henry'ego ;)
    Całuję!
    korpoludka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie przydałaby mi się nowa pozycja do przeczytania, choć akurat nie "Słowa w ciemnym błękicie".

    OdpowiedzUsuń
  3. Początkowo bardzo entuzjastycznie podchodziłam do tej lektury, bo jednak książka o książkach to jest coś. Niemniej właśnie boję się, że zabraknie mi tego czegoś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm nie wiem czy to ksiazka dla mnie no i szkoda ze tak jak wspomnialas w dumie historia do nikad czytelnika nie prowadzi

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... dzisiaj robiłam zakupy książkowe i zastanawiałam się nad wrzuceniem tej pozycji do koszyka, ale ostatecznie zrezygnowałam. Na pewno kiedyś ją przeczytam, ale pewnie jeszcze chwilkę poczeka :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę dobra historia :) Ja jestem zachwycona lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie czytałam, ale czeka już na szafce, na swoją kolej :D Po Twojej recenzji chcę ją jeszcze bardziej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym po nią sięgnąć. Zaciekawiła mnie Twoja opinia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna propozycja na wakacyjne wieczory, myślę że zabiorę tą książkę ze sobą na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uważam, że czegoś książce brakuje :) Według mnie cudowne o niej opinie są troszeczkę przesadzone. Owszem, to dobra książka, ale nie aż tak, by ponownie do niej wrócić. Bohaterów polubiłam, bardzo podobał mi się motyw zostawiania listów w książce :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Obawiam się ze to raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa recenzja! Przede wszystkim kochamy książki i coraz bardziej kusi, by przeczytać :) Zapraszamy do nas :) https://antykwariat-marzen.blogspot.com/2018/02/ksiazka-o-ktorej-dziwnym-trafem.html

    OdpowiedzUsuń
  14. To może być całkiem fajna powieść, zwłaszcza gdy to książki są jednym z jej głównych bohaterów. ;) Chyba chcę się przekonać czy ta pozycja mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię takie młodzieżówki. Tutaj dodatkowo zachęcana jestem książkami w treści. Pomysł z listami, czy notatkami w książkach jest tak genialny, że bardzo jestem ciekawa jak wyszedł autorce. A że to dość krótka powieść, myślę więc, że pochłonę ją raz dwa :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomysł na fabułę, w której tak ważną rolę odgrywają książki jest absolutnie genialny! "Słowa w ciemnym błękicie" to tytuł, który wciąga i jest prawdziwym must-read dla każdego miłośnika literatury. Dobra pozycja na kilka wolnych wieczorów! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi naprawdę ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)