Któregoś
listopadowego wieczora, gdy słońce już dawno schowało się za budynkami
krakowskich wieżowców, mój tata stanął w drzwiach mieszkania z tajemniczą
torebką w prawej ręce. Odłożył plecak z laptopem na szafkę w przedpokoju,
kurtkę powiesił na wieszaku, ściągnął buty i dopiero wtedy wręczył mi
podarunek. Delikatnie rozchyliłam opakowanie, a na mojej twarzy zagościł
szeroki uśmiech, gdy dojrzałam zawartość. Popatrzyłam na tatę z niedowierzaniem.
Nie musiałam mu dziękować, bo gdy moje spojrzenie spotkało jego, zobaczył to w
moich oczach.
Pospiesznie
udałam się do swojego pokoju z torebką w ramionach, trzymając ją jak największy
skarb. Usiadłam na łóżku po turecku, oparłam się o poduszkę i wyjęłam zawartość
swojego prezentu. Moim oczom ukazała się książka, której już sam tytuł zmroził
mi krew w żyłach, a okładka sprawiła, że serce przyspieszyło. Sama oprawa była
piękna, a gdy jeszcze przeczytałam opis ze skrzydełka już wiedziałam, że
prawdopodobnie znalazłam powieść swojego życia. Mimowolnie spojrzałam na Zmierzch, który wydawał się spoglądać na
mnie z wyrzutem z półki. Zacisnęłam usta i potrząsnęłam głową. Nawet moja
ulubiona seria nie mogła równać się z potencjałem, który właśnie trzymałam w
rękach. Bez dalszej zwłoki otworzyłam książkę na pierwszej stronie i zaczęłam
czytać.
Zanim
się obejrzałam, doczytywałam ostatnie słowa epilogu i zamykałam powieść. Następne,
co zanotowałam, to pierwsze promienie słońca, które zaparcie wyłaniało się zza
krakowskiego smogu. Z przestrachem spojrzałam na zegarek wiszący po drugiej
stronie pokoju. Wierząc wskazówkom, dochodziła piąta rano. Nie czułam czasu,
który upłynął. Cały czas byłam oszołomiona, bo przed chwilą doświadczyłam
czegoś, co rzuci inne światło na moje dotychczasowe życie i odmieni je w
sposób, którego nie byłam w stanie przewidzieć.
Tak
jak przewidziałam, tytuł podarowany mi przez tatę okazał się być porywającą
lekturą. Język, jakim posługiwał się autor, był lekki i przyjemny, a
równocześnie piękny i opisowy. Niesamowicie mocno zżyłam się z bohaterami.
Zostali bardzo dobrze wykreowani. Czułam, że są prawdziwi i że gdzieś mogliby
istnieć w rzeczywistości. Kibicowałam im w każdej trudnej sytuacji, w których
zostali postawieni i trzymałam kciuki, by ich decyzje doprowadziły do
szczęśliwego zakończenia. Do tego zwroty akcji, na jakie zdecydował się autor,
przyprawiały mnie o szybsze bicie serca i nerwowe obgryzanie paznokci w obawie
o życie i zdrowie głównych bohaterów. Wszystkie wątki zostały dopracowane w
każdym calu, nawet te drugo- i trzecioplanowe, które z pozoru nie wydawały się
mieć większego znaczenia dla fabuły. Końcowo okazało się, że każdy przecinek i
każda kropka znalazła się na swoim miejscu nie bez konkretnej przyczyny. A
przesłanie? Fenomenalne. Uderzyło we mnie tak mocno swoimi słowami, że jego
siła zaparła mi dech w piersiach. Teraz jedyne, co pragnę zrobić, to spędzić
kolejne kilka godzin w tym samym świecie i przeczytać tę powieść jeszcze raz i
jeszcze raz, i jeszcze raz… by dojrzeć szczegóły, które gdzieś zdążyły mi
umknąć, by przeżyć to wszystko ponownie, tym razem patrząc na wydarzenia przez
pryzmat zakończenia. To niewątpliwie była najlepsza książka, jaką kiedykolwiek
przeczytałam. I szczerze wątpię, bym znalazła coś chociaż w niewielkim stopniu
tak dobrego.
Ale
o czym ja w ogóle mówię? O Kodeksie
drogowym.
(I
nie, no, błagam, nie przeczytałam tego.)
Ty żartownisiu! :D
OdpowiedzUsuń:D :D
Usuń...Ja przeczytałam. Prawie. Próbowałam nawet zanieść go na zajęcia z bibliografii, ale babka uznała że mam się nie wygłupiać, bo to NIE JEST książka :c
OdpowiedzUsuńEj no, teoretycznie jest XD. Ale w sumie nie wiem, kto jest jej autorem XD
UsuńPadłam :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Ale wstałaś? :D
UsuńOj Ewa, podpuściłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńTaki był plan <3
UsuńHahaha :D Osz Ty żartownisiu! :* Ja kodeksu nie przeczytałam xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek ♥
Sądzę, że nie masz czego żałować xd
UsuńJak tylko zobaczyłam tytuł posta weszłam w niego z nadzieją na odmienienie mojego życia. W sumie, gdyby tak sięgnąć po ten kodeks drogowy to może by i odmienił kogoś życie ? :D Świetny żart! \K.
OdpowiedzUsuńMoże by w końcu nauczył kogoś jak się powinno jeździć i przestrzegać przepisów xd
UsuńHahaha nie mogę :D A już myslałam, że przeczytałaś największe arcydzieło jakie mogło powstać.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Jeszcze nie :C
UsuńNo ładnie, a ja się już zastanawiałam, co to się wydarzyło.
OdpowiedzUsuń#LaurieJanuary
1 kwietnia się wydarzył ^^
UsuńRozbroił mnie ten tekst :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ifeelonlyapathy.blogspot.com
Miło mi <3
UsuńDobre ;)
OdpowiedzUsuńLepszy kodeks drogowy niż książka telefoniczna :D
https://justboooks.blogspot.com/2018/04/anti-stephbrother-antybrat-t-meyer.html
O, książka telefoniczna będzie w przyszłym roku! XD
UsuńHaha dobre! Kodeksu zdecydowanie NIE da się czytać :)
OdpowiedzUsuńNie da, potwierdzam xd
UsuńNieprawda! Bo lepszą książka jest zdecydowanie książka telefoniczna! :D
OdpowiedzUsuńA to już kwestia gustu :D
UsuńDobre, dobre! :D A ja tu czytam z zainteresowaniem i myślę, jaka to książka...
OdpowiedzUsuńSorki XD
UsuńHaha, a ja czytam aktualnie, ale nie zanosi się na to, że zakończę tę emocjonującą lekturę bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!
POCZYTAJ ZE MNĄ!
Nie zawracaj sobie nią głowy, to tylko strata czasu xd
UsuńHahaha :D a ja z niecierpliwoscia czytalam do konca zeby poznac tytul i autora :D
OdpowiedzUsuńTytuł podałam, autor zbiorowy :D
Usuńha ha a już myślałam ;)
OdpowiedzUsuńCo to do diabła miało być? Nie ładnie tak robić ludziom nadzieję, nie ładnie!
OdpowiedzUsuńxoxo
L. ( http://slowotok-laury.blogspot.com/ )
Przepraszam :c
UsuńHAHAHA, jesteś boska. :D Nie wierzę, że właśnie tak dałam się nabrać. :D Dzięki, bo poprawiłaś mi humor. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Polecam się na prima aprilis!
UsuńTo Ci się udało ;)
OdpowiedzUsuńŚmiechy hihy, a ja zaraz mam egzamin na prawo jazdy :(
OdpowiedzUsuńPost super, hahah :D
Pozdrawiam!
Niebieskie Iskry
Głowa do góry! Zanim się obejrzysz będziesz jeździć i zagrażać bezpieczeństwu na drogach XD
UsuńAHhaaha jeejuu dziewczyno hahah :D Genialne! :D :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Genialne! Po maturze też będę musiała się zapoznać z tą niesamowitą pozycją!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zapewni ci dużo wrażeń XD
UsuńLepiej jednak przeczytać, chociaż raz,żeby zrozumieć niektóre sytuacje drogowe ;-)
OdpowiedzUsuńSądzę, że są na to lepsze metody xD
UsuńHahahha jesteś genialna :D Żałuję, że zanim przeczytałam tekst, przejrzałam go szybko by znaleźć tytuł, a czytając już wiedziałam że to żart :D Jednak czytało się świetnie i muszę przyznać, że pierwszy raz widzę taki post! :D Udał ci się w 100% :)
OdpowiedzUsuńNieładnie tak sobie spoilerować! Ale super, że ci się post spodobał <3
UsuńNo nie wierze hahahhah tak świetnie to opisałaś że sama chciałam sie brać za taką książkę hahah :D
OdpowiedzUsuńNo bo ta książka jest świetna! Czytaj koniecznie ! (wcale nie XD)
UsuńHa, ha, no ładnie. Fajny pomysł z tym postem.
OdpowiedzUsuńhaha :D Czytałam posta jednym tchem a tu taki żarcik! :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDobre😂😎
OdpowiedzUsuńHahahah, ale się uśmiałam
OdpowiedzUsuńHahahahaha XD
OdpowiedzUsuńO matko, ale się dałam nabrać. ;P Ja tu czytam z takim napięciem i już tak nie mogłam się doczekać końca wpisu, żeby poznać co to za książka, a tu taki żart. ;)
OdpowiedzUsuńSorki XDD
UsuńHahahh a już zainteresowana główkowałam co to za książka
OdpowiedzUsuńTytuł postu podchwytliwy ;) Chociaż Kodeks Karny jest też intrygujący ;)
OdpowiedzUsuńHaha, niewątpliwie. Ale znam lepsze książki xD
Usuń