Veronica Roth to nazwisko autorki, która teraz zestawiana jest z Suzanne Collins, J. K. Rowling czy Rickiem Rriordanem jako jedna z najlepszych pisarek dla młodzieży. Jak na jej bardzo młody wiek, to jest duże osiągnięcie. Miliony na koncie, rzesze fanów i popularność. Jej książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Roth potrafi wywołać skrajne emocje. Od śmiechu do smutku, od idylli do walki o przeżycie. Znajdziemy tu przekrój wszystkiego.
A teraz osoby, które nie czytały pierwszej części powinny pominąć ten akapit. Albo czytają na własną odpowiedzialność, lecz wtedy co złego co nie ja i to wasza wina, że sobie zaspojlerowaliście.
Tris jest niezgodna. Wybrała Nieustraszoność jako frakcję, w której spędzi resztę życia. Porzuciła rodzinny Altruizm, ku rozpaczy ojca. W nowym miejscu przechodzi inicjację, zdobywa przyjaciół, zakochuje się w przystojnym instruktorze o tajemniczym przezwisku. Sielanka? Nic bardziej mylnego. Przywódczyni Erudycji chce wyeliminować niezgodnych z gry. Nie można ich kontrolować, przez co nie wie, jak postąpią. Są poza systemem.
Jeanine Matthews chce przejąć władzę. Po nieudanym ataku na Altruizm nie zamierza się poddać. Zginęło bardzo wielu ludzi, a Tris musi uciekać, bo Nieustraszoność już jej nie ochroni. Razem z przyjaciółmi trafia do Serdeczności, na skrajach Chicago. Tam znajdują schronienie i wspierających ich ludzi. Muszą jeszcze raz stanąć przeciw Erudytom, ale czy tym razem im się uda? Czy Tris nie popełni jakiegoś głupstwa z uwagi na swojego brata, od niedawna członka tej frakcji? No… Powiem, że lektura nie odpowie na te wszystkie pytania, ale zrodzi ich jeszcze kilka razy więcej.
Okej! Koniec strefy spojlerów! Można przejść do rzeczy czyli do tego, dlaczego Zbuntowana jest lepsza od swojej poprzedniczki. Otóż… Po pierwsze i najważniejsze. Akcja! Mamy tu zdecydowanie więcej akcji, intryg, tajemnic… Nie zabraknie także poświęcenia, miłości i przyjaźni. No i znajdziemy kilka trupów, ale to już raczej normalne w tej serii.
Znowu oddaję wielki pokłon dla Veroniki Roth, która wymyśliła całą tę historię. Pierwsza część była trochę wzorowana na Igrzyskach Śmierci, ale druga, to już zupełna indywidualność. Nie znajdziemy chyba ani jednej rzeczy podobnej do innej książki. To jest bardzo duży plus, bo świadczy to o warsztacie pisarskim autorki. Wyszła od dobrej podstawy, ale skończyła już swoimi pomysłami.
W pierwszej części Tris była taka trochę nijaka. W drugiej zaczęła wydobywać z siebie cechy buntowniczej (hehe, nawiązanie to tytułu) dziewczyny, która nie zamierza patrzeć jak wali się jej życie. Nie było płaczu, była stanowczość i odwaga. A w niektórych scenach jej postawa wzbudzała we mnie skrajne emocje, co bardzo cenię u głównych bohaterek, bo wtedy wywierają na mnie duże wrażenie, pozytywne lub mniej, ale łatwo o nich nie zapominam.
Po drugie, albo powinno lepiej być po czwarte, by pasowało to kontekstu, to Cztery. Uwielbiam tę postać bezapelacyjnie. Sam pomysł na nazwanie tego bohatera sprawił, że nie mogła ona mi być obojętna. No ale przede wszystkim to przystojny, odważny, umięśniony, władczy, inteligentny, odpowiedzialny.. itepe itede chłopak w wieku lat osiemnastu. No i grany przez Theo Jamesa. A sama postać Cztery (Czterego? Odmiana się kłania, jej) została stworzona w taki sposób, że do ostatniej strony odkrywamy jego tajemnice, które szokują, rozczulają, przerażają…
Dla kogo jest Zbuntowana? Oczywiście dla tych, którzy czytali Niezgodną. Ale oprócz tej oczywistości całą serię polecam osobom, którzy gustują w dystopijnych wizjach świata. Fani Igrzysk Śmierci na pewno znajdą w niej coś dla siebie, dodatkowo fani Intruza od Stephenie Meyer także. Ale polecam ją wszystkim bez wyjątku, bo mnie się bardzo podobała. A jeśli już ktoś z was czytał poprzednie recenzje i mniej więcej wie, w jakiej literaturze gustuję, na co zwracam uwagę i ceni podobne rzeczy, to przeczytanie Niezgodnej na pewno nie będzie złą decyzją.
Podpisuje sie pod tym!!! Choc nie wiem czemu, ale mnie chyba nie podobala sie ta czesc O.o nie wiem ale cala seria ogolem jest swietna, a moja imienniczka to pomyslowa autorka! *.* czterrryy
OdpowiedzUsuńA spróbowałabyś się nie podpisać to byś miała ze mną do czynienia XD. Mnie się tylko Wierna nie podobała... I tak, twoja imienniczka jest świetna. :D
OdpowiedzUsuńPS. Dziś premiera!
Tak ale w tym tygodniu nie ide na to xd
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ''Niezgodną'', ale za ''Zbuntowaną'' prędko się nie zabiorę. Nie z braku chęci, ale raczej czasu...
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że autorka w tak młodym wieku napisała tę serię. Podziwiam ją za to. Oczywiście mam w planach cały cykl, mimo iż nie w dystopijnych wizjach świata.
OdpowiedzUsuńJak przeczytam "Niezgodną" na pewno zabiorę się za "Zbuntowaną" :)
OdpowiedzUsuńhttp://przyszopceuszatych.blogspot.com/
Cieszę się bardzo, że oddzieliłaś spoilerek dla tych co nie czytali, bo z chęcią przeczytam, a sama opinia niesamowicie mnie zachęciła :D
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak tu zaglądam moja lista książek do przeczytania wzrasta :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spojlerować ale tutaj uznałam, że mogliby mnie zlinczować jakby przypadkiem sobie coś zaspojlerowali xd
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała, jednak według mnie pierwsza część była lepsza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://addictedtobooks.blog.pl/
"A teraz osoby, które nie czytały pierwszej części powinny pominąć ten akapit. Albo czytają na własną odpowiedzialność, lecz wtedy co złego co nie ja i to wasza wina, że sobie zaspojlerowaliście." Ten moment mnie rozbawił :D Przypomniała mi się moja przyjaciółka, która zawsze mi krzyczała przy oglądaniu filmu, że nie mam jej mówić co dalej :D
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i nie zrobiła dla mnie takiego wrażenia. Przynajmniej bohaterka zmieniła się na plus:)
OdpowiedzUsuńChyba przeczytam całą trylogię jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńZbuntowana według mnie najlepsza z całej serii!
A Cztery też kocham ♥.
zaczytane.pl
Niestety nie znam tej trylogii, a ty tak kusisz ;)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, bardzo zachęcająca, chociaż dla mnie książka za mocno wtapia się w klimat Igrzysk. :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo rzeczywiście widać sporo różnic, ale później Niezgodna staje się kompletnie inną historią
OdpowiedzUsuńO, widzę, że nie tylko ja mam takie zdanie o Zbuntowanej :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie kocham spojlerować i czasem robię to przypadkiem. Teraz mój cel życiowy to:
OdpowiedzUsuńa) spojlerowanie zawodowo,
b) oduczenie się
Ciekawe, czy bym na tym zarobiła... xd
Fajnie, że napisałaś o Zbuntowanej, bo ostatnio zastanawiałam się, czy wart na nią pójść do kina i czy warto sięgnąć po książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię posty o takiej tematyce, a twój sposób pisania jest bardzo przyjemny ;D
Zapraszam do mnie http://twofriendstwoworlds.blogspot.com/ ;D
Lady Spark bardzo miło wspomina całą serię i nie wykluczone, że i ja się z nią zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam pierwszą część :) Naprawdę mi się podobała. Z pewnością obejrzę też drugą!
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale oglądałam film i przyznaję, że mi nawet przypadł do gustu :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filmie w kinach, ale jeszcze nie widziałam, świetna recenzja! :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie byłam, ale książka mi się bardzo podobała więc na pewno się wybiorę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa! Oczywiście już wchodzę na twojego bloga ;)
wspaniała recenzja! mam takie samo zdanie na temat tej książki :* i ostrzegam, jeżeli tak spodobała ci się druga część to trzecia cię rozklei, a później podrze na milion kawałków jak mnie :/ ostrzegam na koniec książki!
OdpowiedzUsuńStety niestety już czytałam i doskonale wiem o czym mówisz... Moje rozdarcie na milion kawałków byłoby większe, gdyby nie to, że wiedziałam, jak się kończy ;/
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Byłam na tym w kinie ;)
OdpowiedzUsuńCałą tę serię mam jeszcze przed sobą, ale obiecuję, że się za nią zabiorę! Tym bardziej, że właśnie dystopia to chyba mój ulubiony rodzaj literacki. ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsza część z trylogii ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą cześć i jakoś nie bardzo miałam ochotę sięgnąć po drugą i chyba nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
http://odkryc-tajemnice-ksiazek-recenzje.blogspot.com/