piątek, 20 marca 2015

Recenzja| Zbuntowana - Veronica Roth

W wieku lat dwudziestu dwóch wydała Niezgodną. Rok później miała premiera drugiej części trylogii, Zbuntowana. Dziś w kinach można zobaczyć jej ekranizację. Ale najpierw warto byłoby przeczytać książkę, żeby wiedzieć, czego się można spodziewać. A oceniając po samych zwiastunach, oj, ile będzie się działo! Co prawda dzisiejszym tematem recenzji nie jest film, ale powieść, lecz do niego także warto się odnieść.



Veronica Roth to nazwisko autorki, która teraz zestawiana jest z Suzanne Collins, J. K. Rowling czy Rickiem Rriordanem jako jedna z najlepszych pisarek dla młodzieży. Jak na jej bardzo młody wiek, to jest duże osiągnięcie. Miliony na koncie, rzesze fanów i popularność. Jej książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Roth potrafi wywołać skrajne emocje. Od śmiechu do smutku, od idylli do walki o przeżycie. Znajdziemy tu przekrój wszystkiego.

A teraz osoby, które nie czytały pierwszej części powinny pominąć ten akapit. Albo czytają na własną odpowiedzialność, lecz wtedy co złego co nie ja i to wasza wina, że sobie zaspojlerowaliście.

Tris jest niezgodna. Wybrała Nieustraszoność jako frakcję, w której spędzi resztę życia. Porzuciła rodzinny Altruizm, ku rozpaczy ojca. W nowym miejscu przechodzi inicjację, zdobywa przyjaciół, zakochuje się w przystojnym instruktorze o tajemniczym przezwisku. Sielanka? Nic bardziej mylnego. Przywódczyni Erudycji chce wyeliminować niezgodnych z gry. Nie można ich kontrolować, przez co nie wie, jak postąpią. Są poza systemem.

Jeanine Matthews chce przejąć władzę. Po nieudanym ataku na Altruizm nie zamierza się poddać. Zginęło bardzo wielu ludzi, a Tris musi uciekać, bo Nieustraszoność już jej nie ochroni. Razem z przyjaciółmi trafia do Serdeczności, na skrajach Chicago. Tam znajdują schronienie i wspierających ich ludzi. Muszą jeszcze raz stanąć przeciw Erudytom, ale czy tym razem im się uda? Czy Tris nie popełni jakiegoś głupstwa z uwagi na swojego brata, od niedawna członka tej frakcji? No… Powiem, że lektura nie odpowie na te wszystkie pytania, ale zrodzi ich jeszcze kilka razy więcej.



Okej! Koniec strefy spojlerów! Można przejść do rzeczy czyli do tego, dlaczego Zbuntowana jest lepsza od swojej poprzedniczki. Otóż… Po pierwsze i najważniejsze. Akcja! Mamy tu zdecydowanie więcej akcji, intryg, tajemnic… Nie zabraknie także poświęcenia, miłości i przyjaźni. No i znajdziemy kilka trupów, ale to już raczej normalne w tej serii.

Znowu oddaję wielki pokłon dla Veroniki Roth, która wymyśliła całą tę historię. Pierwsza część była trochę wzorowana na Igrzyskach Śmierci, ale druga, to już zupełna indywidualność. Nie znajdziemy chyba ani jednej rzeczy podobnej do innej książki. To jest bardzo duży plus, bo świadczy to o warsztacie pisarskim autorki. Wyszła od dobrej podstawy, ale skończyła już swoimi pomysłami.

W pierwszej części Tris była taka trochę nijaka. W drugiej zaczęła wydobywać z siebie cechy buntowniczej (hehe, nawiązanie to tytułu) dziewczyny, która nie zamierza patrzeć jak wali się jej życie. Nie było płaczu, była stanowczość i odwaga. A w niektórych scenach jej postawa wzbudzała we mnie skrajne emocje, co bardzo cenię u głównych bohaterek, bo wtedy wywierają na mnie duże wrażenie, pozytywne lub mniej, ale łatwo o nich nie zapominam.


Po drugie, albo powinno lepiej być po czwarte, by pasowało to kontekstu, to Cztery. Uwielbiam tę postać bezapelacyjnie. Sam pomysł na nazwanie tego bohatera sprawił, że nie mogła ona mi być obojętna. No ale przede wszystkim to przystojny, odważny, umięśniony, władczy, inteligentny, odpowiedzialny.. itepe itede chłopak w wieku lat osiemnastu. No i grany przez Theo Jamesa. A sama postać Cztery (Czterego? Odmiana się kłania, jej) została stworzona w taki sposób, że do ostatniej strony odkrywamy jego tajemnice, które szokują, rozczulają, przerażają…

Dla kogo jest Zbuntowana? Oczywiście dla tych, którzy czytali Niezgodną. Ale oprócz  tej oczywistości całą serię polecam osobom, którzy gustują w dystopijnych wizjach świata. Fani Igrzysk Śmierci na pewno znajdą w niej coś dla siebie, dodatkowo fani Intruza od Stephenie Meyer także. Ale polecam ją wszystkim bez wyjątku, bo mnie się bardzo podobała. A jeśli już ktoś z was czytał poprzednie recenzje i mniej więcej wie, w jakiej literaturze gustuję, na co zwracam uwagę i ceni podobne rzeczy, to przeczytanie Niezgodnej na pewno nie będzie złą decyzją.

 

30 komentarzy:

  1. Podpisuje sie pod tym!!! Choc nie wiem czemu, ale mnie chyba nie podobala sie ta czesc O.o nie wiem ale cala seria ogolem jest swietna, a moja imienniczka to pomyslowa autorka! *.* czterrryy

    OdpowiedzUsuń
  2. A spróbowałabyś się nie podpisać to byś miała ze mną do czynienia XD. Mnie się tylko Wierna nie podobała... I tak, twoja imienniczka jest świetna. :D
    PS. Dziś premiera!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak ale w tym tygodniu nie ide na to xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam ''Niezgodną'', ale za ''Zbuntowaną'' prędko się nie zabiorę. Nie z braku chęci, ale raczej czasu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przypuszczałam, że autorka w tak młodym wieku napisała tę serię. Podziwiam ją za to. Oczywiście mam w planach cały cykl, mimo iż nie w dystopijnych wizjach świata.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Króliczara :)20 marca 2015 19:33

    Jak przeczytam "Niezgodną" na pewno zabiorę się za "Zbuntowaną" :)
    http://przyszopceuszatych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się bardzo, że oddzieliłaś spoilerek dla tych co nie czytali, bo z chęcią przeczytam, a sama opinia niesamowicie mnie zachęciła :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Za każdym razem jak tu zaglądam moja lista książek do przeczytania wzrasta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam spojlerować ale tutaj uznałam, że mogliby mnie zlinczować jakby przypadkiem sobie coś zaspojlerowali xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo mi się podobała, jednak według mnie pierwsza część była lepsza :)
    Pozdrawiam
    http://addictedtobooks.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. "A teraz osoby, które nie czytały pierwszej części powinny pominąć ten akapit. Albo czytają na własną odpowiedzialność, lecz wtedy co złego co nie ja i to wasza wina, że sobie zaspojlerowaliście." Ten moment mnie rozbawił :D Przypomniała mi się moja przyjaciółka, która zawsze mi krzyczała przy oglądaniu filmu, że nie mam jej mówić co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam pierwszą część i nie zrobiła dla mnie takiego wrażenia. Przynajmniej bohaterka zmieniła się na plus:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba przeczytam całą trylogię jeszcze raz!
    Zbuntowana według mnie najlepsza z całej serii!
    A Cztery też kocham ♥.

    zaczytane.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety nie znam tej trylogii, a ty tak kusisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super recenzja, bardzo zachęcająca, chociaż dla mnie książka za mocno wtapia się w klimat Igrzysk. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Początkowo rzeczywiście widać sporo różnic, ale później Niezgodna staje się kompletnie inną historią

    OdpowiedzUsuń
  17. O, widzę, że nie tylko ja mam takie zdanie o Zbuntowanej :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja właśnie kocham spojlerować i czasem robię to przypadkiem. Teraz mój cel życiowy to:
    a) spojlerowanie zawodowo,
    b) oduczenie się
    Ciekawe, czy bym na tym zarobiła... xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie, że napisałaś o Zbuntowanej, bo ostatnio zastanawiałam się, czy wart na nią pójść do kina i czy warto sięgnąć po książkę.
    Bardzo lubię posty o takiej tematyce, a twój sposób pisania jest bardzo przyjemny ;D
    Zapraszam do mnie http://twofriendstwoworlds.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Lady Spark bardzo miło wspomina całą serię i nie wykluczone, że i ja się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam i oglądałam pierwszą część :) Naprawdę mi się podobała. Z pewnością obejrzę też drugą!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie czytałam, ale oglądałam film i przyznaję, że mi nawet przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Słyszałam o filmie w kinach, ale jeszcze nie widziałam, świetna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jeszcze nie byłam, ale książka mi się bardzo podobała więc na pewno się wybiorę.
    Dziękuję za miłe słowa! Oczywiście już wchodzę na twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. wspaniała recenzja! mam takie samo zdanie na temat tej książki :* i ostrzegam, jeżeli tak spodobała ci się druga część to trzecia cię rozklei, a później podrze na milion kawałków jak mnie :/ ostrzegam na koniec książki!

    OdpowiedzUsuń
  26. Stety niestety już czytałam i doskonale wiem o czym mówisz... Moje rozdarcie na milion kawałków byłoby większe, gdyby nie to, że wiedziałam, jak się kończy ;/

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajna recenzja. Byłam na tym w kinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Całą tę serię mam jeszcze przed sobą, ale obiecuję, że się za nią zabiorę! Tym bardziej, że właśnie dystopia to chyba mój ulubiony rodzaj literacki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Najlepsza część z trylogii ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytałam pierwszą cześć i jakoś nie bardzo miałam ochotę sięgnąć po drugą i chyba nie sięgnę.
    Pozdrawiam:
    http://odkryc-tajemnice-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)