Kolejny rok dobiegł końca i
czas go podsumować! Idealnie się składa, że pierwszy stycznia wypada w
niedzielę…
W 2016 przeczytałam… hm… za
mało. Próbowałam sprostać wyzwaniu 100 książek w rok, ale wyszło jak wyszło.
Liczą się chęci, prawda? Ostatnio też mi się nie udało, więc może do trzech
razy sztuka.
Update z 31.12.2016. Przeczytałam jednak te 100 książek :D
Update z 31.12.2016. Przeczytałam jednak te 100 książek :D
W czerwcu zdecydowałam się
zmienić platformę bloga i tak oto przenieśliśmy się na Blogera, z czego póki co
jestem zadowolona. Widać efekty w postaci ilości wyświetleń oraz komentarzy.
Jest ich zdecydowanie więcej. Wam także łatwiej jest śledzić nowe posty dzięki
funkcji bycia obserwatorem. Pół roku, 17 tysięcy odsłon, 71 obserwatorów i 600
komentarzy. Wow.
Dziś witam was w pierwszej z
czterech zaplanowanych notek na temat starego już, 2016 roku. Na pierwszy ogień
idzie coś przyjemnego, czyli 16 najlepszych książek, które udało mi się w nim
przeczytać. Tak naprawdę kolejność nie ma znaczenia, ale ostatnia TOP 6 jest
najlepsza z najlepszych.
Zestawienie coś musi
otwierać i wypadło na Misję 100. Powieść jest cienka, treściwa i dość nietypowa. Zdecydowanie
różni się od serialu, ale i to i to jest warte uwagi. Jedno z innych powodów, a
drugie z innych. Jednak oba twory skupiają się na setce młodocianych przestępców,
którzy zostają zesłani na Ziemię, aby sprawdzić, czy planeta nadaje się do
zamieszkania.
Moje pierwsze w życiu
spotkanie z twórczością Neila Geimana przy okazji Gwiezdnego pyłu. Albo tak
przynajmniej mi się wydawało. Tak po prostu skojarzyłam, że historia chłopaka
chcącego udowodnić swoją miłość do dziewczyny i postanawia przynieść jej
gwiazdę, która spadła z nieba, już gdzieś obiła mi się o uszy. Okazało się, że
kiedyś widziałam mniejsze lub większe fragmenty filmu. Ale powieść jest idealną
lekturą dla osób gustujących w baśniach.
Moja ukochana Jennifer Echols
z Miłość,
flirt i inne zdarzenia losowe, bo zatęskniłam za jej stylem pisania i
pomysłami, więc musiałam w końcu znowu do niej wrócić. Oczywiście się nie
zawiodłam, bo nie mogłam, jakżeby inaczej. Słodka, urocza i romantyczna. Idealna
na lato albo zimową chandrę. Bo najgorzej jest, jak zakochasz się w swoim
przyjacielu. Nastoletnia Lori znalazła się w takiej sytuacji, ale bynajmniej
nie zamierza w niej pozostać. Obmyśla plan doskonały, który jednak szybko
przestaje działać.
Tak bardzo dawno temu oglądałam
film Woda
dla słoni, że to aż wstyd. Ale jestem w nim zakochana, a teraz do
pakietu dochodzi niesamowita książka, z dużą dawką emocji, słoni i polskości.
Idealna dla fanów zwierząt, sztuki i cyrków. Tfu. Idealna dla każdego. Tylko
książka idzie w pakiecie z chusteczkami. Bo po tragicznym wypadku, w którym
giną rodzice Jacoba, chłopak rzuca studia i pod wpływem impulsu przyłącza się
do wędrownego cyrku. Tam poznaje okrucieństwo, wartość pieniądzy i miłość.
Cassandra Clare powraca w
swej świetności z dość starą już serią, ale dla mnie całkiem nową. Udało mi się
przeczytać też Mechanicznego anioła,
ale to Mechaniczny książę gości w zestawieniu. To idealny powrót do
świata Nocnych Łowców i poznania ich brytyjskiej wersji. Gratka i urozmaicenie
fanów. W czasach wiktoriańskiego Londynu poznajemy Tessę, która po śmierci
ciotki przenosi się z Ameryki do Angli, aby u boku brata rozpocząć nowe życie.
Ona jeszcze nie wie, kim jest i kogo pozna w nowym kraju. Moją pełną recenzjęmożesz przeczytać tutaj.
Rok temu był Szklany tron, a tym
razem będzie to Zabójczyni. Dlaczego? Bo główną bohaterką jest nietuzinkowa
Cealena, która zostaje nam przedstawiona w swojej największej świetności. Bo w
końcu zaczęłam zauważać elementy z baśni o Kopciuszku, którą inspirowała się
autorka. Bo to niesamowite pomysły i styl Sary J. Mass. Bo to cztery
opowiadania, z których dowiadujemy się, jakie było życie Cealeny przed
trafieniem do pałacu i dlaczego została zesłana do kopalni. Wyjaśniają się tu
wszystkie zagadki i niedomówienia z pierwszego tomu.
W jedynej w swoim rodzaju Grze o tron nikt nie może przeżyć, a
dokładniej tutaj w Starciu królów. Cegiełka dość pokaźna, można nią spokojnie
oberwać w nos podczas nocnej lektury. Ale zdecydowanie warta uwagi, bo
nagromadzenie akcji, jakie tu nastąpiło… Huhuhu. Po śmierci króla Roberta
Baratheona, tron obejmuje jego syn Jeoffrey. Ale tu zaczynają się kłótnie, czy
na pewno jest on prawowitym władcą. I tak Westeros zostaje podzielone. Robb
Stark, Daenerys Targaryen, Stannis Baratheon, Renly Baratheon i tak dalej…Zapraszamdo swojej recenzji. Kroniki krwi
to idealna opcja dla takich jak ja, którzy stęsknili się za Akademią wampirów. Pierwsze dwa tomy tej
nowej serii były dość nużące, ale Magia indygo rozkręca się już z
pełnego kopyta. Mam takie małe wrażenie, że autorka potrzebuje trzech tomów,
aby naprawdę rozwinąć akcję. Tutaj śledzimy losy Sydney, Achemiczki, mającej
strzec jedynej siostry obecnej królowej wampirzego świata. Dziewczyna została
wychowana w nienawiści do wampirów, a teraz ma dbać o dobro jednego z nich. I
przebywać w ich towarzystwie zdecydowanie zbyt długo.
Druga wojna światowa,
Holokaust, Żydzi, obozy i Niemcy. To kwintesencja wydarzeń z Chłopca
w pasiastej piżamie. Boleśnie pokazuje zderzenie dwóch tak odmiennych
światów, że nie sposób jest je ze sobą połączyć. W wyniku przypadku spotyka się
dwóch chłopców, urodzonych dokładnie tego samego dnia, miesiąca i roku. Jeden z
nich jest synem niemieckiego oficera, drugi, żydowskiego zegarmistrza. To
idealna powieść aby wzbudzić wiele emocji, wywołać łzy i zmusić do rozmyślań. A
do całości mam tylko jedną uwagę, filmowe zakończenie wywołuje zdecydowanie
więcej płaczu. Ale i to i to jest tak samo warte uwagi. I bez chusteczek nawet
nie podchodzić.
Stephenie Meyer nie dała o
sobie zapomnieć i powróciła z odgrzewanym starym kotletem, który oczywiście
Ewa, wierna fanka, pokochała. Życie i śmierć to historia znana
wszystkim ze Zmierzchu, niby taka
sama, a jednak zupełnie odmienna, bo opowiedziana na nowo. Autorka postanowiła
zabawić się własną pracą i pozamieniała płci wszystkich bohaterów. Edward
został Edythe a Bella stała się Beau. Wyszła z tego niezła szopka i można
naprawdę się pośmiać. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników sagi.
Recenzja dla dociekliwych.
Czas na najlepszą szóstkę.
Objawieniem ostatniego czasu
jest polski autor, Remigiusz Mróz. Chciałam sprawdzić, o co chodzi, a Ekspozycja
była pierwszą książką pod ręką w Empiku. I przepadłam. Fabuła rozkręca się już
od pierwszej strony, a z każdą następną zaskakuje coraz bardziej. Tempo akcji
rośnie do samego końca, by w ostatnich kilku zdaniach osiągnąć swoje apogeum.
Wtedy autor zrzuca na czytelnika bombę. Stawia kropkę i odchodzi, zostawiając
nas z zaproszeniem do lektury drugiego tomu. Kliknij po więcej.
Były odgrzewane kotlety, to
teraz czas na klopsy. Książka, która uchodzi za nową, ósmą, część Harry’ego
Pottera. Zaznaczę kolejny raz; to nie ma prawa być ósmą częścią i
każdy, kto tak twierdzi, jest albo głupi, albo ślepy. Ta powieść, albo raczej
sztuka, jest czymś w rodzaju fanfiction osób, które tęsknią za światem Hogwartu
i zapragnęli do niego powrócić. Stworzyli więc scenariusz do sztuki i wystawili
ją na deskach teatru. A że zwietrzyli sposób na łatwy zarobek, to wydali swoje
dzieło w formie papierowej. I bardzo dobrze, bo to powrót do Harry’ego i
wspaniała okazja do poznania jego dalszych losów. Recenzja dla ciekawych.
Chcę żyć to najbardziej nietypowa pozycja w tym zestawieniu, bo
jest biografią, a jej autorem jest znany i kontrowersyjny tancerz. Michał Piróg
postanowił przekazać ludziom swoją ideę życia i trochę ich zainspirować do
zmian. W książce przedstawił swoje życie i osiągnięcia, trudności, które mu
towarzyszyły w spełnianiu swoich marzeń i z którymi spotyka się do dzisiaj. W
kwestii swojej wiary, diety i orientacji seksualnej. Ale Chcę żyć pokazuje, że można. Że się da. Chętni przeczytają recenzję.
Znowu John Green, bo w końcu
udało mi się przeczytać jego ostatnią książkę. Will Grayson, Will Grayson czekało
na mnie najdłużej, bo obawiałam się koncepcji dwóch takich samych bohaterów. No
i tematyka miłości homoseksualnej dopiero od niedawna zaczęła mnie interesować.
Ale w końcu przeczytałam i pokochałam. Sposób, w jaki ukazano życia każdego
Willa z osobna, ich zainteresowania i problemy… Jednocześnie są tacy sami a
jednak zupełnie różni. Każdy z dwóch autorów poświęcił wiele uwagi, aby
wiarygodnie zbudować postać „swojego Willa”. Więcej w recenzji.
Najbardziej fantastyczna
książka roku, wychwalana za granicą i idealna w każdym calu. Ember
in the ashes to jest wisienka na torcie dobrej fantastyki. Łączy w
sobie elementy starożytnego imperium rzymskiego, ze średniowieczną sztuką
rycerską i magicznymi rytuałami. Znajdziemy tu wiele elementów z innych
książek, na których wzorowała się autorka i są one widoczne, ale jednocześnie
tak subtelne, że nie sposób się domyśleć z jakich dzieł pochodzą. Dodatkowo
cudowny język, świetnie wykreowani bohaterowie oraz tempo akcji, które ani na
chwilę nie zwalnia. I póki co nie zanotowałam oznak trójkąta miłosnego.I znowu odsyłam po więcej.
Ale prawdziwą gwiazdą roku
został już mój ukochany Marsjanin, z który spotkałam się
pierwszy raz w kinie na wielkim ekranie. I pierwszy raz jestem zadowolona z
decyzji, aby film oglądnąć pierwszy, bo jest świetny, ale książka jest jeszcze
dziesięć razy lepsza. Jest to historia o botaniku astronaucie, który ze swoją
załogą bada Marsa. Podczas burzy piaskowej następuje ewakuacja, łączność z
Markiem zostaje przerwana. Wszyscy myślą, że nie żyje, dlatego odlatują bez
niego. A tu niespodzianka. Mark żyje i ma się dobrze. A teraz ma sporo czasu
aby wykombinować, jak przeżyć na planecie, na której nic nie żyje. Znajdziemy
tu wszystko. Humor, rozpacz, niedowierzanie, nienawiść, zaskoczenia, nagłe
zwroty akcji, a nawet miłość (do Marsa, oczywiście). I niestety dużo naukowego paplanda, które
łatwiej się przyswaja, gdy najpierw oglądnęło się film.
To by było na tyle, jeśli
chodzi o najlepsze książki tego roku. Serdecznie wam je wszystkie polecam. Kto
wie, może za rok staną się waszymi ulubionymi? Albo już teraz znajdują się na
tym miejscu?
Zauważyłam też, że im lepsza
jest książka, tym trudniej jest mi napisać jej recenzję. Na przykład do Marsjanina. To nie tak, że ja nie
chciałam. Ja po prostu nie umiałam wyrazić słowami wspaniałości tej książki w
taki sposób, jaki by mnie zadowolił i sprawił, że każdy z was pobiegnie go
przeczytać.
Jeśli jesteście ciekawi moich podsumowań z poprzednich lat, to zapraszam do linków:
2014
2015
Jeśli jesteście ciekawi moich podsumowań z poprzednich lat, to zapraszam do linków:
2014
2015
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/thethirteenthbook/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Magia Indygo <3
OdpowiedzUsuńCzekam bardzo niecierpliwie na drugą część "Imperium ognia" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic z tej listy :o DA będę czytać całą serię w tym roku, więc nic straconego, bo jest to jeden z moich must have na ten rok :D Harry Potter ósma część czeka od dnia premiery na przeczytanie, więc postaram się to zrobić możliwie szybko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
"Chłopiec w pasiastej piżamie" mocno mnie kusi. Jakiś czas temu obejrzałam film przekonana, że na pewno nie przeczytam książki, bo nie sięgałam po tak ciężką tematykę. Ekranizacja niemiłosiernie mnie wzruszyła i wstrząsnęła. Piękny film! Chętnie poznałabym pierwowzór :)
OdpowiedzUsuńW "Starciu królów" akcja goni akcję, za to w kolejnej części to istne pandemonium ;P
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
"Imperium ognia" też uwielbiam, ale niestety nie zmieściło się ono w moim Top 3 najlepszych książek roku - kandydatów było tak wiele ;) "Marsjanin" i "Ekspozycja" jeszcze przede mną. Mam nadzieję, że obie powieści mnie nie zawiodą :)
OdpowiedzUsuńMi niestety "Gwiezdny pył" nie przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńCzytałam z tego jedynie "Ember in the ashes" i nie oceniam jej jako wisienki na torcie wśród fantastyki.
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność przeczytać "Chłopca w pasiastej piżamie" oraz "Marsjanina". Uwielbiam te książki :)
OdpowiedzUsuńChłopiec w pasiastej piżamie to mój numer jeden :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tych 100 przeczytanych, wspaniały wynik! :D
OdpowiedzUsuńKurde, mam Marsjanina na swojej półce już z rok i jeszcze go nie przeczytałam, może w tym się uda? :D Dziś/jutro odbiorę Starcie królów <3 Kurde, Gra o tron to naprawdę fantastyczna książka, nie podejrzewałam, że tak mi się spodoba.
Czytałam parę książek z twojej listy :) ( Woda dla słoni <3 no kocham haha )
OdpowiedzUsuńGratuluje 100 przeczytanych woow :) Życze jeszcze wiecej przeczytanych :D
Pozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/01/ksiazki-ktore-chce-przeczytac-w-2017r.html
Brawo tej 100-tki :)
OdpowiedzUsuńStracie królów i Ember in the ashes planuję :)
Za to zabijesz mnie, jak wrzucę moje top 10x2 najlepszych i najgorszych, bo jest tam jedna z twojego top 6 :P
Kiedyś czytałam Jennifer Echols i mi się podobały jej książki. Ostatnio nawet jak robiłam porządki, to zauważyłam, że mam jeden ebook autorki, który chciałam przeczytać. :) Czytałam też Kasację Mroza i mi się spodobała, więc z chęcią się skuszę na jego inne książki. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja wersji książkowej "Magii Indygo" niestety nie mam, bo nigdzie nie mogę jej dostać. Wszystkie pozostałe części są, tylko jej jednej brakuje :/ Co to się dzieje w tej Polsce, że książek nie ma? Muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńEmber in the Ashes czeka na przeczytanie. Mam nadzieję, że mnie również się spodoba ♡
Ja chyba z rok na nią polowałam. Ale w końcu mi się udało na stronie księgarni znaleźć
UsuńJa przeczytała 71 książek co jak na mnie i tak jest wiele :)
OdpowiedzUsuńA zgadnij kto ma nowego HP i jeszcze nie czytał? No zgadnij, zgadnij!
OdpowiedzUsuńPodpowiedź: Ta osoba ma fazę na bollywood
100 książek! Gratulacje za osiągnięty cel czytelniczy oraz sukces bloga :)
OdpowiedzUsuńZ całego twojego zestawienia na pewno chciałbym przeczytać książkę o Michale P, Chłopca w pasiastej piżamie (mam nadzieję, że nie wyciśnie ze mnie łez tak jak film). Pozostałych nie znam, ale z niektórymi z nich będę chciała wejść w bliższe kontakty. Wiem za to na 100% że nie tknę Gry o Tron, HP oraz Marsjaninia - w tych przypadkach to kompletnie nie moja bajka.
Pozdrawiam, Kejt_Pe
Ukryte Miedzy Wersami
U mnie na filmie Chłopiec w pasiastej piżamie kumulacja łez nastąpiła na samej końcówce. W książce trochę inaczej tam się porobiło, niby tak samo, a jednak wydźwięk jest inny.
UsuńTeż tak myślałam przy Marsjaninie, a pozytywnie się zdziwiłam. Nie lubię naukowego bełkotu a tutaj kocham <3
Pozdrawiam
Gwiezdny pył czeka na mojej półce na przeczytanie, razem z inną książką Gaimana - Nigdziebądź. I mam nadzieję, że będę zadowolona z lektury. ;)
OdpowiedzUsuńZa to książka pani Echols była dla mnie totalnym nieporozumieniem i wręcz mnie irytowała. Niezbyt miło wspominam tę książkę. ;/ Za to Dziewczynę, która chciała zbyt wiele tej autorki już lepiej, bo jakoś bardziej przypadła mi do gustu. ;)
Dziewczyna, która chciała zbyt wiele jest o wiele lepsza niż Miłość... ale i tak uwielbiam styl pisania tej autorki i cały konspekt powieści
UsuńUwielbiam Zabójczynię, bo dała mi szersze spojrzenie na Celaenę i strasznie polubiłam Sama! <3 Chłopiec w pasiastej piżamie od dawna znajduje się na mojej liście must read, ale jednoczesnie boję się, że ta książka strasznie mną wstrząśnie.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Ja aż tak bardzo miłością do Sama nie pałam, bo wcześniej pokochałam Chaola, ale Zabójczyni świetnie dopełnia wszystkie wątki.
UsuńKoniecznie przeczytaj! Wstrząśnie tobą ale nie będziesz żałować
Z tych pozycji bliska mi jest ,,Gra o Tron'', a o ,,chłopcu w pasiastej piżamce'' słyszałam wiele dobrego. :)
OdpowiedzUsuńZ tych książek czytałam tylko ekspozycję.
OdpowiedzUsuńGratuluję 100 książek :)
przyznam ze niektore koajrze ale chyab zadnej z tych nie czytalam wiec poszukam recenzji xD Pozdrawiam i zapraszam na post.... językowy! :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku koniecznie muszę nadrobić książki Mroza, bo to aż wstyd, że aż tak długo zwlekam z ich przeczytaniem. Gratuluję wyniku i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńA ja dalej nie przeczytałam "Marsjanina"... Tylko film widziałam a słyszałam, że książka o wiele lepsza :)
OdpowiedzUsuńCześć Ewa,
OdpowiedzUsuńzgłosiłaś się do Book Toura z książką "Podarunek" na moim blogu. Prześlij mi jeszcze swoje dane kontaktowe na e-mail :)
Pozdrawiam Cię!
www.recenzjapisanaemocjami.pl
Jeżeli chodzi o Sarah J. Maas to niedawno zaczęłam przygodę z jej książkami. Zaczęłam od "Dworu cierni i róż" i totalnie przepadłam. To będzie zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji jakie przeczytam w 2017, już dziś śmiało mogę to powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńNa mojej półce w kolejce na lekturę czekają: "Gra o tron", "Chłopiec w pasiastej piżamie", "Will Grayson" i "Ekspozycja" (inne książki Mroza uwielbiam ;) )
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko trzy książki z twojego zestawienia i już dwie sobie upatrzyłam. Teraz wystarczy na nie zapolować w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńWow, chyba pierwszy raz spotkałam się z pozytywną opinią na temat "Misji 100" :D Ja byłam do niej pozytywnie nastawiona przez serial, ale książka zdecydowanie mnie rozczarowała...
OdpowiedzUsuńhttp://blogbooki.blogspot.com/