Wiedźmy,
jednorożce i fery to dopiero początek.
Mało kto nie słyszał o tej cudnie wydanej powieści. Reklamowana dosłownie wszędzie za sprawą swojej baśniowej treści jak i wspaniałej okładki. Wisienką na torcie jest porównanie głównej bohaterki do znanego wszystkim Harry’ego Pottera. Przyznam się bez bicia, piękno Kronik Jaaru skradło moje serce jako pierwsze. Dopiero później przeczytałam opis, który do końca sprawił, że musiałam po tę książkę sięgnąć. Teraz, gdy już jestem po lekturze, mogę się wypowiedzieć na jej temat i ocenić, czy powieść będzie jedynie wizualnym urozmaiceniem mojej biblioteczki, czy oprócz tego wzbogaci ją ciekawą treścią.
Kate
Hallander jest typową licealistką, którą zajmują problemy z przyjaciółką i nowe
zauroczenie chłopakiem. Spostrzeżenie przez nią zielonego kamienia na wystawie
sklepu okultystycznego zapoczątkowuje serię nieprawdopodobnych wydarzeń, które
doprowadzają główną bohaterkę do poznania prawdy o sobie, o tajemniczej krainie
– Jaarze i Fionie, jej ferze.
Jak
już wspominałam, Kate Hallander porównywana jest do Harry’ego Pottera. Po
pierwsze, Kate nie jest chłopakiem. To już odrzuca ją w przedbiegach. No ale
idąc dalej to po drugie, Kate nie ma koło siebie rudego Rona i oczytanej
Hermiony.. Po trzecie, życie Kate nie stoi pod znakiem walki z Voldemortem. Po
czwarte, dziewczyna nie ma na swoim czole blizny w kształcie błyskawicy. Po
piąte, gdzie jest Snape, Lupin, Syriusz, Dumbledore i bliźniacy Weasley? Po
szóste, eghem, Hogwart?
Stwierdzenie,
że główna bohaterka Kronik Jaaru jest
drugim Potterem jest największą wadą
powieści, bo sugeruje zupełnie inny typ literatury i w gruncie rzeczy oszukuje
czytelnika, że spotka postać równie genialną jak nasz ulubiony czarodziej. Nie
ma tak łatwo. Potter jest tylko jeden i nie sądzę, żeby komuś udało się go
podrobić w taki sposób, by nie rodził on frustracji i zniesmaczenia oraz nie
przypominał nieudolnej próby naśladowania czyichś pomysłów. Można się doszukać
podobieństw między Kate a Harrym, ale trzeba przy tym bardziej zagłębić się w
treść, bo nie są one widoczne na pierwszym planie, tylko po co?
Kroniki Jaaru mi się podobały, ale podczas lektury cały czas
towarzyszył mi duży niedosyt. Czułam, że niektóre rzeczy związane ze światem i
jego fizyką mogłyby zostać pogłębione, bo z wielką chęcią dowiedziałabym się
więcej na ten temat. A tak to czuję, że nie do końca wykorzystano wszystkie
możliwości, jakie krył w sobie Jaar.
Powieść
czyta się szybko, wręcz błyskawicznie. Dosłownie biegnie się przez strony, bo
wszystko jest bardzo prosto opisane, a język jest przyjemny i miły w odbiorze.
Na szybką lekturę wpływa też mało skomplikowana fabuła, która oprócz swojej
prostoty samej w sobie nie ma żadnej dodatkowej otoczki tajemnicy, bo w moim
guście autor trochę nieudolnie odsłaniał wszystkie mocne karty, jakie posiadali
bohaterowie. Coś, co czytelnik traktuje jako oczywistość już od pierwszego
wspomnienia danej sprawy dla bohaterów pozostaje zaskoczeniem do samego końca.
Więc gdy oni w końcu się dowiadywali o danej rzeczy i przeżywali pierwszy szok
z tym związany, jak sobie siedziałam pod kocykiem i robiłam mentalnego face
palma, że tak późno się zorientowali w sytuacji.
Największą
zaletą Kronik Jaaru jest klimat, jaki
panuje w całej powieści. To opis świata nie tyle fantastycznego, co baśniowego
i nieskazitelnego. Każde stworzenie odgrywa w nim jakąś rolę, a wszyscy pracują
dla siebie i czerpią z tego radość. Nasuwa mi to porównanie do Alicji w Krainie Czarów nie tylko pod
kątem różnorodności opisywanych miejsc i stworów, co także sposobu, w jaki
Alicja do nich trafia. To samo dotyczy Łucji i jej drogi poznawania Narnii. Można
wrzucić jeszcze w tę kategorię Laurel z serii o wróżkach – Skrzydła Laurel. Sądzę, że Kate szybciej odnalazłaby z tymi
bohaterkami wspólny język niż z Harrym. Po połączeniu tego wszystkiego ze sobą
będziemy mieć jakieś tam pojęcie, co Adam Faber zaserwował swoim czytelnikom.
I
niestety, ale książka nie wyzbyła się błędów i nieścisłości, ale na szczęście wszystkie
pojawiały się na taką skalę, że można było na nie przymknąć oko. Nie raziły i
nie irytowały. Były po prostu niegroźne i nie powodowały zbyt dużego
zamieszania w fabule.
Patrząc
chłodno na całą powieść; miewa ona lepsze i gorsze momenty. Nie jestem w stanie
jednoznacznie stwierdzić, że jest zła albo dobra. Ona jest czymś po środku i
posiada cechy zarówno świetnych książek, które podbiły serca czytelników, jak i
przewidywalność oraz schematy obecne w co drugiej młodzieżówce. Dlatego nie
umiem jasno pokazać, co książka kryje w sobie genialnego, a co zupełnie powinno
zostać odesłane do odstrzału. Kroniki
Jaaru po prostu są. Nie wnoszą przełomowych rozwiązań, bo większość z nich
już gdzieś tam na przestrzeni innych tytułów się pojawiła.
Nie
czuję się porwana przez magiczny świat Jaaru, ale z drugiej strony z chęcią bym
do niego powróciła przy okazji lektury drugiej części. Historia, którą
przedstawia Adam Faber funduje miły powrót do dzieciństwa i zapewnia bardzo
dobrą rozrywkę w postaci lekkiego „czytadła” na jeden, góra dwa wieczory.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Czwartej Stronie i We Need Ya!
Fakty objawione:
Tytuł: Kroniki Jaaru. Księga luster
Autor: Adam Faber
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 456
Grubość grzbietu: 3,8 cm
Masa: 590 g
Ciężar: 5,79 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 36,90 zł
Mobilność: L (trzeba uważać na cudną okładkę)
Wydaje mi się, że mojej siostrze bardziej by się spodobała ta książka. ;) Jednak okładka jest cudowna. ♥
OdpowiedzUsuńJeśli siostra jest młodsza to sądzę, że raczej na pewno tak ;)
UsuńJa bardzo chętnie przeczytam ta książkę. Harry'ego Pottera jeszcze nie czytałam (wiem że jestem ewenementem), wiec nie będę miała skali porównawczej :) a poza tym bardzo, ale to bardzo nie lubię jak jakąś książkę lub bohatera porównuje się do innej/innego. Można wtedy wyrządzić krzywdę, bo każdy jest jedyny w swoim rodzaju!
OdpowiedzUsuńJesteś chyba jedną z nielicznych, którzy nie czytali HP xd.
UsuńDokładnie!
Czytałam sporo opinii na temat tej książki jednak podobnie jak u Ciebie, zachwytów brakowało. Myślę, że sporo lat upłynie zanim powstanie seria tak dobra jak ta z Harrym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ifeelonlyapathy.blogspot.com
Pójdę po bandzie i napiszę, że myślę, że ona chyba nigdy nie powstanie
UsuńOkładka rzeczywiście jest piękna! Chciałabym przeczytać tę książkę, bo przyznam, że od dość dawna nie sięgałam po nic tak magicznego. A trochę się stęskniłam. Pozdrawiam i zapraszam do udziału w konkursie u mnie! :)
OdpowiedzUsuń× www.majuskula.blogspot.com ×
Okładka jest przepiękna, muszę w końcu przeczytać tę książkę bo wiele osób ją zachwala i aż jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://blondiebooklover.blogspot.com
Czytałam tę książkę i też byłam trochę poirytowana tym porównaniem do Harry'ego. Gdzie i z czym się pytam.... Ale już mniejsza o to. Mnie na początku ta książka kompletnie nie wciągnęła i dość długo się z nią męczyłam. Dopiero później zaczęłam się wkręcać. Też czuję niedosyt, ale podobno ta seria ma liczyć 6 tomów, więc liczę, że wszystko się rozwinie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki! ;* Dolina Książek
W takim razie witam w klubie ;)
UsuńPodobno drugi tom jest lepszy, ale jeszcze nie miałam okazji sprawdzić. Liczę na to samo co ty xd
Mi ta książka wydaje się być przeznaczona dla nieco młodszych czytelników i czuję, że bym się nie wciągnęła, ale ma tyle pozytywnych opinii, że może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
Odnosisz bardzo słuszne wrażenie ;)
UsuńMyślę, że takie porównania, to najgorsze co może spotkać książkę, a już szczególnie gdy porównuje się ją do klasyków/mistrzów gatunku (jak to było w przypadku porównywania Czarnej Madonny do dzieł Kinga). Bez sensu zresztą jest ten zabieg, bo ta książka mogłaby się wybronić sama, szczególnie, że jest pięknie wydana, a bez zawyżonych oczekiwań - byłoby mnie średnio zadowolonych klientów. Więc ogólnie się z Tobą zgadzam, ale mimo wszystko będę w końcu musiała sama sięgnąć po tę pozycję, aby się przekonać. Poza tym drugi tom ponoć bije pierwszy na głowę :D Więc chyba warto :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
No dokładnie. Bo później powstaje grono odbiorców, którzy spodziewali się HP, a dostali coś zupełnie innego i później opowiadają na prawo i lewo jaka ta książka nie jest zła, bo nie jest Potterem
UsuńJak przeczytasz to koniecznie daj znać ;)
Okładka faktycznie przepiękna, ale do samej książki mnie nie ciągnie ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ta książka nadal czeka u mnie na półce! Super recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńJa także uważam pomysł porównania tej książki do Harry'ego Pottera za bardzo chybiony chwyt marketingowy. Powieść nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, wszystko wydawało mi się do bólu przewidywalne i płaskie. Ale wydana jest przecudownie <3
OdpowiedzUsuńO matko, dzięki Twojej recenzji przypomniałam sobie, że kiedyś, kiedyś czytałam taką książkę jak Skrzydła Laurel :D Zupełnie o niej zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńHaha, to były czasy, prawda? xd
UsuńPoluję na pierwszą cześć na CzytamPierwszy, bo druga właśnie kupiłam ;) a głupio tak zaczynać od drugiej ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że nic byś wtedy nie ogarnęła xd
UsuńMam takie same odczucia względem tej książki :D
OdpowiedzUsuńOd samego początku strrrasznie kusiła mnie okładka <3 Ale jako że jestem potteromaniakiem dość sceptycznie podchodziłam do tematu podobieństwa Jarów do Harrego i widzę że nie bez przyczyny. Jestem jednym z tych chorych ludzi którzy zazwyczaj czekają aż seria będzie w pełni wydana zanim się za nią zabiorę ale nie wiem czy w tym przypadku w ogóle tak się stanie. Przekonałam się ostatnio, że jak coś jest wybitnie chwalone na polskim booktube to w ostateczności nie jest to czymś dla mnie :/
OdpowiedzUsuńW takim razie sobie trochę poczekasz na wszystkie tomy xd
UsuńEj, ja też tak mam. Myślałam, że jako jedyna a tu się okazuje, że suprajs, jednak nie xd
Też uważam, że HP nie da się podrobić, więc wszystkie porównania przyjmuję z wielkim przymrużeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę i bardzo ciekawa jest ;) czekam teraz na 2 część :D
OdpowiedzUsuńOkładka tej książki mnie zauroczyła, Tojko spisała się na medal! Co do samej treści - jeszcze nie miałam okazji czytać, ale mam w planach, słyszałam o niej dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na swoją kolej na półce, ale zanim po nią sięgnę, na pewno zaopatrzę się w drugi tom, wtedy łatwiej będzie mi się wciągnąć w historię i przekonać czy rzeczywiście warta jest zachwytów, z którymi spotkałam się czytając inne recenzję tego tytułu, czy jednak skłonię się bardziej ku Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, she__vvolf 🐺
W takim razie czekam na twoją recenzję ;)
UsuńU mnie Kroniki Jaaru czekają na półce. Kiedyś wpadłam w serię Harrego Pottera i sądzę że tu też przepadnę bez reszty. Teraz też książkę będę czytała razem z córką wiec większa frajda.
OdpowiedzUsuńOkładka jest zdecydowanie jedną z najładniejszych i najbardziej magicznych jakie posiadam <3
OdpowiedzUsuńCo do książki podobała mi się, aczkolwiek tak jak Ty czuję niedosyt. Mam nadzieję, że Adam Faber zaskoczy mnie drugim tomem :D
Pozdrawiam!
Tak bardzo chciałam ją przeczytać, ale w sumie to mi przeszło. :D
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna i gdybym książkę kupiła to właśnie głównie ze względu na nią. Co do samej lektury, jakieś tam zaciekawienie jest, aczkolwiek nie podoba mi się to porównywanie do HP. Tu Cię rozumiem. Marketing swoją drogą, ale ta historia wydaje mi się posiadać własne piękno, którego nie trzeba reklamować na cudzych plecach :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Ale zawsze lepiej sprzedaje się coś, co jest podobne do czegoś, co już znamy
UsuńMnie w tej książce najbardziej boli fakt, że napisał ją Polak, a akcja dzieje się w Londynie i bohaterka ma angielskie nazwisko. Noż, nie można po ludzku ją nazwać Kaśką, boli to jakoś czy co, inteligencji odejmuje?! A z wyglądu powieść jest przepiękna, nie wiem tylko, czy już nie jestem za stara na takie historie (chociaż Harry'ego niedawno po raz enty znowu przeczytałam ;) ).
OdpowiedzUsuńFaber ma na tyle uniwersalne nazwisko, że pewnie gdyby nikt mi nie powiedział, że to Polak, to sama bym się nie domyśliła. A tak to jest większa szansa, że ktoś sięgnie po autora, który brzmi angielsko i po historię z Kate w roli głównej. Przynajmniej u mnie to tak działa. Nie lubię czytać o Kaśkach czy Baśkach xd
UsuńJa niestety nie przebrnęłam... Zanudzałam się na śmierć :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Zaczytana D