W
ostatnim czasie (no, może nie aż w takim ostatnim) przeczytałam kilka książek.
Wiem, szokujące stwierdzenie. Tylko to są któreś z kolei części jakiejś tam
serii albo po prostu takie tytuły, na których temat mam do powiedzenia
stosunkowo niewiele. Chciałabym jednak, by moja opinia była gdzieś widoczna i
dlatego też wymyśliłam sobie nowy format postów. Postanowiłam stworzyć nową
serię Odsiecz książkowa, gdzie co jakiś czas (patrz: gdy uzbiera się
odpowiednia ilość książek) będę publikować zbiorczy post z kilkoma opiniami na
temat ostatnio przeczytanych przeze mnie pozycji. To co, do roboty?
Etat w chmurach – Teresa Grzywocz
Ostatnimi
czasy złapałam fazę na latanie. W sensie może nie jako tako czyste latanie, bo
szczerze nienawidzę latać samolotem, ale zaczęło ciekawić mnie, jak to wszystko
działa od tej drugiej strony, od tej której nie widzi pasażer. Zaczęłam
interesować się pracą stewardess, jak to wszystko wygląda w tym zawodzie i czy
rzeczywiście jest on taki bajkowy, jak wygląda przez te wszystkie stereotypy.
Sięgnęłam więc po książkę Etat w chmurach, która odpowiedziała
mi na kilka ciekawych pytań, których nawet nie wiedziałam, że mam. Jak
wyglądają loty długodystansowe? Proces rekrutacji na stanowisko? Szkolenie?
Zakwaterowanie? Czy rzeczywiście jest tyle okazji do podróży?
Napisany
w bardzo lekki i przyjemny sposób, wyjaśniający kilka kwestii luźny „pamiętnik”
Teresy Grzywocz, która jakby nie było, sama wie, o czym pisze, bo jest
stewardessą. I chociaż dowiedziałam się z tej książki bardzo dużo, to ciekawość
rośnie w miarę jedzenia i planuję zapoznać się z większą ilością publikacji o
tej tematyce.
Plotkara, tom 11 i 12 – Cecily von Ziegesar
Moja
miłość do Plotkary zaczęła się od serialu. Pochłonęłam go w któreś
wakacje i do dziś darzę go bardzo dużym sentymentem (chociaż jestem
rozczarowana końcową tożsamością plotkary :C). Na fali tej mojej miłości do
plotkarskiego Nowego Jorku odkryłam, że cała produkcja jest adaptacją serii
książek, która liczy sobie 12 tomów (i tam jakieś dodatkowe). Przeczytałam
wtedy 10, zaś 11 i 12 nigdzie nie mogłam upolować. Całkiem niedawno udało mi
się go znaleźć za kilka złotych w którejś taniej księgarni i postanowiłam w
końcu się zabrać za dokończenie serii! 11 i 12 tom już za mną. Szału nie ma, bo
jednak cała świetność tego cyklu przypada na jego początek, ale też bardzo miło
spędziłam czas przy tych dwóch książkach. Niestety, każdy poszczególny tom
kręci się wokół jednego schematu, ale cóż możemy na to poradzić? Rozczarował
mnie jedynie fakt, że autorka postawiła na otwarte zakończenie i nie
zdecydowała się na ujawnienie tożsamości plotkary. Chyba, że ja o czymś nie
wiem i dowiemy się wszystkiego w serii będącej spin-offem.
A ja żem jej powiedziała – Katarzyna Nosowska
Na
fali entuzjazmu przy premierze książki Katarzyny Nosowskiej A ja
żem jej powiedziała… skusiłam się na lekturę. I wiecie co? Zupełnie nie
czaję fenomenu tej pozycji. W sensie… wartość merytoryczna jest bliska zeru,
całość to tylko obrazki, a sensu w tym żadnego nie ma. To, co było w
internecie, powinno zostać w internecie. Nie rozumiem trendu przenoszenia
takich kwiatków na papier. Ładne grafiki i fajne czcionki nie oszukają
czytelnika, że książka coś wnosi do życia, gdy tak naprawdę nic nie wnosi i ma
tylko za zadanie ładnie wyglądać.
Także
jeśli chcecie się z tą pozycją zapoznać dla ładnych grafik, fajnie
sformatowanego tekstu i ogólnie faktu, że napisała ją Nosowska, to polecam.
Jeśli szukacie w niej treści, to zmieńcie adres, bo tutaj żadnej treści nie
uświadczycie.
Mechaniczna księżniczka – Cassandra Clare
Po
wielu latach zwłoki, która nie mam pojęcia z czego wynikała, zabrałam się za Mechaniczną
księżniczkę. I powiem wam, że kurczę, to było coś! Może nie płakałam na
końcówce, tak wielu obiecywało, ale mimo to się wzruszyłam i przejęłam
zakończeniem. O wiele bardziej podobała mi się ta trylogia od pierwotnej serii Darów Anioła, co jest zaskakującym
stwierdzeniem, bo kiedyś zachwycałam się Clary i Jacem. I jak od jakiegoś czasu
obrzydły mi wszystkie formy trójkątów miłosnych, to tutaj… uhuhu, ten trójkąt
miłosny uwielbiam! Tessa jest rozdarta pomiędzy Willem a Jemem, widzimy na
przełomie całej trylogii, jak się zakochuje w nich obydwu, jak to uczucie się
rozwija i… do samego końca nie jesteśmy pewni, którego z nich Tessa wybierze!
Ciekawe doświadczenie, prawda? Z reguły to jest wiadome od pierwszych stron, a
tu taka niespodzianka.
Czas mumii – Ezra Fox, Alex Falcone
Nienawidzę
parodii! (Ale te stare stare parodie Barta Bakera na YouTubie kocham). Parodie
to zło, parodie to kpina, parodie to wyszydzanie i pokłady ohydnego,
obraźliwego dla mnie humoru. W całym swoim życiu widziałam tylko przewspaniały
film Wampiry i świry, który znajduje
się w TOP 3 najgorszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam. Jeśli chodzi zaś
o parodie literackie, to czytałam Zmrok
– parodię Zmierzchu – która również
była obraźliwą porażką. Jednak zachęcona mnóstwem pozytywnych opinii
zdecydowałam się sięgnąć po Czas mumii, który jest właśnie
parodią wszystkich młodzieżówek, chociaż z wyraźnym naciskiem na sagę Zmierzch.
O
dziwo, tutaj nie miałam uczucia cringe’u – i chwała niebiosom za to! Bo Czas mumii, to jest naprawdę całkiem
niezła parodia, przy której nie raz można się zaśmiać, jednocześnie przyznając
rację autorom, że kurczę, mają rację, przecież absurdy obecne w powieściach
młodzieżowych idealnie nadają się na przekształcenie w parodię. I tutaj
przyczepić się mogę tylko do jednej rzeczy. Główna bohaterka jest głupim bucem.
Do jej szkoły przychodzi nowy uczeń, który wygląda, cholera jasna, jak mumia.
Bandaż ciągnie się za nim kilometrami, a do tego pachnie jak zmumifikowane
zwłoki. Co myśli Sofia? Że to tylko hipster, który jest dla niej po prostu zbyt
zajebisty, by mogła go zrozumieć. I jak naprawdę Czas mumii jest super parodią, idealną na odstresowanie, to główna
bohaterka jest koszmarna i stanowi jedyną wadę tej powieści, przez co historia
wiele traci.
Cinder – Marissa Meyer
Udało
mi się też w końcu zebrać w sobie i przeczytać Cinder, pierwszy tom Sagi Księżycowej. Szukałam sobie mnóstwo
wymówek jeśli chodzi o czytanie tej książki, ale teraz jedną z nich będę mogła
wykorzystać – Cinder spodobała mi się
na tyle, że zapragnęłam dokupienie sobie tego wznowionego wydania w twardej
oprawie, by jak już wyjdzie reszta serii, wszystkie części do siebie pasowały.
Ja stety niestety jestem posiadaczką tych pierwszych polskich wersji, które nie
są złe, ale nowe są dużo lepsze.
Cinder
to retelling wszystkim dobrze znanej baśni o Kopciuszku. Z tą różnicą, że w tej
wersji Kopciuszek, czyli Cinder, jest cyborgiem i mechanikiem, a akcja rozrywa
się w Nowym Pekinie. Wszystko wydaje się być zupełnie inne od klasycznej
opowieści, którą słyszeliśmy miliony razy, ale jednocześnie wszystko jest nam
bardzo dobrze znane i z łatwością odnajdujemy się w tej nowej rzeczywistości, i
nowych nawiązaniach. Główna bohaterka jest charyzmatyczna, umie zawalczyć o
swoje i nie próbuje zgrywać ofiary losu, jeśli nie jest jej to do niczego
potrzebne. A sama postać księcia, ah! Marzenie wszystkich dziewcząt. I w sumie
moje jedyne „ale” dotyczy wątku z czarnym charakterem – wydaje mi się on być
trochę zbyt hardcorowy, ale może to tylko takie moje złudne pierwsze wrażenie i
autorka ma jakieś asy w rękawie, by bohaterowie wyszli cało z tej sytuacji. Bo
póki co nie wygląda to za ciekawie i wydaje mi się, że bardzo łatwo będzie to
wszystko zepsuć.
To
by był na tyle, jeśli chodzi o przegląd książek, które w ostatnim czasie
przeczytałam. Jeśli spodoba się wam taka forma, to możecie się spodziewać, że
na stałe zagości w repertuarze To Read Or Not To Read.
Czytaliście
coś z mojej dzisiejszej listy? Zgadzacie się z moimi opiniami czy może macie
zupełnie inne?
Ach ta plotkara co za piękne czasy to były ;P
OdpowiedzUsuńChciałabym do nich wrócić, wtedy życie było prostsze :C
UsuńJeśli chodzi o plotkarę to widziałam tylko serial
OdpowiedzUsuńSerial wg mnie jest o wiele lepszy, ale książki też są fajne
UsuńJak sie dowiedziałam, że Plotkara jest na podstawie książek to chciałam je przeczytać, ale jakoś nigdy do tego nie doszło (:. Ja w sumie taka formę wprowadziłam z serialami, bo oglądam ich dużo, totalnie nie nadążam z publikowaniem postów, a i rzadko kiedy mam co do nich dużo do powiedzenia i też nie chce mi się tworzyć wielkich postów na temat każdego. Także ja jestem jak najbardziej za :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja cierpiałam bardzo po skończeniu serialu więc zabrałam się za książki. Potem znowu cierpiałam, bo tych ostatnich tomów nigdzie nie było - dopiero niedawno udało mi się kupić więc nadrabiam :D
UsuńCinder mi nieczego nie urwał jak czytałam.
OdpowiedzUsuńA widzisz, mialam w planach Nosowską, to już dziękuję. Mogę wywalić.
Plotkara to moja miłość <3
Wejdziesz sobie na profile Nosowskiej to prawie tak samo, jakbyś książkę czytała. A taniej xd
UsuńCiekawe książki. Nie znam wszystkich tytułów. W sumie tylko jedna książka obiła się o moje uszy i oczy :)
OdpowiedzUsuńKtóra? Haha
UsuńA żem ja jej powiedziała. Zdaje się mi, że nawet czytałam na niektórych blogach recenzje tej książki.
UsuńKsiążki znam tylko z internetu, ponieważ to nie do końca moje klimaty czytelniczy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się forma postów, zwłaszcza, że u mnie ostatnio lepiej z czytaniem niż recenzowaniem! Świetny sposób na krótkie podsumowanie, co się ostatnio czytało!
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat, a czasem nie ma co się rozwodzić o jednej książce na dwie strony :D
UsuńSuper, że ci się podoba <3
jest parę pozycji, które chętnie przejrzę dokładniej :-)
OdpowiedzUsuńCzas Mumi bardzo mnie zachęca tytuł brzm ciekawie :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Nosowska to niestety i dla mnie największe rozczarowanie ostatnich miesięcy, przemilczałam tę książkę u siebie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie warto o niej mówić bo... w niej nic nie ma
UsuńW czasie kwarantanny też czytałam książki łapczywie. Nie przeczytałam żadnej z polecanej przez ciebie książki.Ale tą z Nosowska widziałam na przecenie w Empiku, więc może ją też kupię i przeczytam.
OdpowiedzUsuńo znalazłam kilka tytułów dla siebie ;) myślę że jako pierwsza poleci Nosowska ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą Mechaniczną księżniczką., No takiej książki to właśnie szukałam!
OdpowiedzUsuńTo polecam, bo cała trylogia Diabelskich maszyn jest świetna!
UsuńKiedy pojawiła się książka Nosowskiej, na początku od razu chciałam ją zamówić. Na szczęście jednak się chwilę wstrzymałam, żeby poczytać pierwsze recenzje - i teraz chyba pozostaje się cieszyc, że nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto.
OdpowiedzUsuńNo niestety ta książka była skokiem na kasę i to niezbyt udanym
UsuńCyborg-księżniczka? Aż jestem ciekaw jak będzie w tej wersji wyglądał choćby pantofelek ;) Może być ciekawe czytadło na lato.
OdpowiedzUsuńCała saga jest takim technologicznym retellingiem klasycznych baśni i ma ciekawe rozwiązania na stare schematy :D
UsuńOstatnio czytam dużo książek, ale żadnej nie czytałem z tej listy. Muszę nadrobić :D
OdpowiedzUsuńhttps://swiatdisneyapl.blogspot.com
A ja żem jej powiedziała - ta książka ma wiele pozytywnych opinii, bo przynajmniej z takimi się do tej pory spoykałam. Widzę, jednak, że u ciebie jest inaczej.
OdpowiedzUsuńJa chyba w większości spotykam się z tymi negatywnymi, ale to też zależy, kto i jak lubi autorkę ;)
UsuńKsiążki z serii "Plotkara" przeczytałabym dla samego sentymentu do serialu :D
OdpowiedzUsuńFajnie jest się zapoznać z inspiracją dla twórców :D
UsuńZ wymienionych przez Ciebie książek czytałam dwie pozycje, więc może wypowiem się na ich temat: Plotkara została mi gdzieś w glowie z dawnych czasów jako wciągająca książka, ktora przekonała mnie do serialu... Ale pamietam, że bylam oburzona, bo serial podobał mi sie bardziej. Chyba chodzilo o to, że ksiazka była ostrzejsza, a serial złagodzony i mi to odpowiadało.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o Nosowską - DZIĘKUJĘ że ktoś to powiedział! Ta książka jest milusia i naprawdę bezwartościowa. Składa się z oczywistości wypisanych wielkimi literami na ładnych grafikach, ale masz zupełną rację - to, co uchodzi w internecie, nie broni sie zupełnie na papierze. Fajna seria, bede zagladac :)
Serial jest zdecydowanie bardziej "młodzieżowy", żeby spodobał się większej liczbie osób. Książka jest trochę specyficzna. Też miałam to wrażenie, gdy czytałam pierwsze tomy jakieś 7 lat temu.
UsuńHaha, miło mi, że się zgadzamy! Właśnie z tego, co potem doczytałam, to książka Nosowskiej jest przełożeniem na papier jej wpisów w portalach społecznościowych, a to nie zawsze dobrze wygląda
To już wiem, żeby odpuścić Nosowską
OdpowiedzUsuńJedyne, co zna to C. Clare :) Czytałam dwa jej cykle i myślę, by sięgnąć po kolejne jej książki. Świetnie pisze :D
OdpowiedzUsuńClare to u mnie taka autorka, która bardzo rzadko zawodzi więc w kryzysie lubię do niej wracać :D
UsuńNic nie czytałam, ale bardzo ciekawi mnie Cinder, bo zawsze uwielbiałam Kopciuszka! :D
OdpowiedzUsuń