Czy
ta okładka nie jest cudowna?
Jess
wstała z łóżka jak co ranka. Ubrała się, pomalowała i poszła do szkoły, by
dowiedzieć się, że jej najlepsza przyjaciółka zniknęła. Nie wiadomo, czy to
zwykła ucieczka, próba zwrócenia na siebie uwagi, czy może coś naprawdę się
stało. Pod naporem pytań Jess jest zdeterminowana prześledzić krok po kroku
zachowanie Eden na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. W ten sposób
dziewczyna na nowo odkrywa wspólnie spędzone lato, dostrzega nowe aspekty, na
które nie zwróciła wcześniej uwagi. Dociera do niej, że może jednak nie wie tak
dużo o swojej przyjaciółce, jak jej się wydawało.
Narracja
jest utrzymana w formie pierwszoosobowej, wszystko jest pisane z perspektywy
Jess. Śledzimy teraźniejsze wydarzenia na bieżąco, a także przeskakujemy do
przeszłości, gdzie poznajemy sekrety bohaterów, historię ich relacji i
przyczyny podjętych decyzji.
Jako
że główną bohaterką jest Jess, a zaraz po niej, czy nawet na równi, jest Eden,
otrzymujemy kumulację babskiej przyjaźni ze sporą dawką zazdrości, konkurencji
i chłopaków. Eden była niesamowitym wsparciem dla Jess w trudnych chwilach,
które ta druga przeżywała. Sposób, w jaki Eden podnosiła ją wtedy na duchu, nie
dając się odtrącić pomimo braku reakcji i odzewu, był godny podziwu. Jednak gdy
nastąpiła zamiana stron i to Eden potrzebowała wsparcia, Jess nie była w stanie
jej go udzielić. Cały czas twierdzi, że się nią opiekowała, dbała o jej dobro,
a tak naprawdę poznajemy jej myśli i sposób, w jaki opisywała całą sytuację.
Odebrałam to jako mieszanka pogardy z ignoracją, jakby nie mogła zrozumieć, że
jej problemy na jakiś czas muszą zejść na drugi plan, bo teraz ważniejszy jest
ktoś inny.
Ogólnie
postać Jess odebrałam bardzo negatywnie. Chyba całym zamysłem książki było
przedstawienie jej jako anioła stróża przyjaciółki, która nie może sobie
poradzić z zaistniałymi problemami. Ale Jess… no po prostu nie. Niby cały czas
widzi, że z Eden nie dzieje się dobrze, że wymaga uwagi i potrzebuje mieć kogoś
bliskiego przy swoim boku. A gdy Eden znika, Jess nie wie, że jedno może mieć
związek z drugim. I to Jess jako ostatnia osoba przyznaje, że w sumie to było
do przewidzenia po tym wszystkim, co się wydarzyło i mogła się tego wcześniej
sama domyślić. No nie, Jess, nie mogłaś, po jesteś beznadziejną przyjaciółką i
nie zwracasz uwagi na cudze problemy.
Podczas
czytania tej książki wielokrotnie zazgrzytało mi coś między zębami przy
narracji. Autorka ryzykownie postanowiła wpleść sceny z przeszłości, do końca
ich nie precyzując. Przeskakujemy w czasie między poszukiwaniem Eden do
momentu, w którym działa się rzecz mająca pozorny związek z główną akcją.
Później się okazuje, że w sumie to nie miało wielkiego znaczenia, więc wracamy
do teraźniejszości, ale za dwie strony znowu przenosimy się do jeszcze
starszych czasów, za chwilę wracamy do sytuacji obecnej, gdzie wyjaśnia się
idea tej pierwszej retrospekcji. Nie wiem, czy ten zabieg miał celowo
wprowadzić czytelnika w dezorientowanie, by ten razem z narratorką śledził jej
wspomnienia w tym samym tempie, w którym ona je sobie przypomina, czy po prostu
autorka się pogubiła i nie umiała zachować pewnej chronologii.
Przez
połowę książki w napięciu trzyma nas tajemnica, którą skrywa główna bohaterka.
Przy każdej możliwej okazji do niej nawiązuje, ale nigdy jej nie wyjaśnia, więc
siedzimy i czekamy, aż w końcu dowiemy się, co wtedy miało miejsce. W między
czasie autorka wprowadza jeszcze kilka mniejszych sekretów, niektóre były takie
sobie, inne zapowiadały się bardzo interesująco, jednak gdy nadchodzi
rozwiązanie wszystkich tajemnic na samym końcu, wszystkie zostają bardzo
uproszczone i wyprane z emocji. Nie wiem, skończyły się pomysły, by móc to
pogłębić i wyjaśnić, czy po prostu sama intryga przerosła konkluzję?
Warto
też wspomnieć o samym pomyśle na fabułę. Jess dowiaduje się o zniknięciu Eden
przez przypadek. Przyjaciółka nie wraca na noc do domu, wysyła rodzicom
dwuznaczną wiadomość i przepada. Od odkrycia jej nieobecności mija parę godzin,
jak zostają wszczęte zaawansowane poszukiwania. Najwidoczniej w Anglii nie
słyszeli o systemie czterdziestoośmiogodzinnym przed rozpoczęciem działań
policyjnych w sprawie zaginionej osoby. Właściwa akcja pokrywa tylko jeden
dzień, na którego przełomie wszystko się zaczyna i kończy. W mojej subiektywnej
ocenie skumulowano zbyt dużo informacji na zbyt krótkim odcinku czasu. Nie
byłam wstanie wziąć zaginięcia Eden na poważnie, jeśli tak naprawdę wszystko
rozgrywa się w ciągu kilkunastu godzin.
Liz
Flanagan stworzyła troje bohaterów grających główne skrzypce, zupełnie od
siebie różnych. Mamy Jess, córkę świeżo upieczonej lesbijki, wytatuowaną, z
kolorowymi włosami i ubierającą się jak gotka. Jej przyjaciółką jest miła,
jasnowłosa i piękna dziewczyna, zupełnie niepasująca do jej mrocznego stylu,
Eden. Harem dopełnia postać męska, Liam. Największa zakała tej powieści. Nie rozumiem
toku myślenia tego chłopaka i chyba nie chcę zrozumieć jego systemu wartości,
ale o dziwo obdarzyłam go dużą sympatią. Co daje dwie postacie do odstrzału,
jedną do przeżycia.
Lato Eden nie jest złą powieścią. Jej największą zasługą jest to,
że porusza poważny temat radzenia sobie z poczuciem winy, pokazywaniem
fałszywej osobowości dla ukrycia tej prawdziwej, skrytej w bólu. Można
współczuć Jess, można nie rozumieć Eden, można się wkurzać na Liama. Ale
najważniejsze jest to, że nie da się przejść koło nich obojętnie, bez
ustosunkowania się do którejś z ich idei.
Nie
wiem, co mam myśleć o tej książce. Z jednej strony jest zwykła i przeciętna,
nie odkrywa nic nowego, a z drugiej jednak porusza ważne życiowe aspekty, o
których warto przeczytać, bo przedstawiony tu punkt widzenia może różnie na
ciebie wpłynąć. Może wywołać kaskadę emocji i trafić w ciebie jak Lewandowski
do bramki, ale może też był czystą rozrywką, która obejdzie się bez większego
echa.
Fakty objawione:
Tytuł: Lato Eden
Tytuł oryginalny: Eden Summer
Tytuł oryginalny: Eden Summer
Autor: Liz Flanagan
Wydawnictwo: IUVI
Ilość stron: 312
Grubość grzbietu:
Masa:
Ciężar: [g=9,81 m/s2]
Cena: 32,90 zł
Mobilność: M (normalna)
Jakbym tylko miała więcej czasu- przeczytałabym wszystkie książki o jakich tylko usłyszę..
OdpowiedzUsuńPiekna okladka :) ale ksiazke raczej odpuszcze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/?m=1
Śliczna okładka! Teraz jak widzę coraz więcej osób przeczytało tę książkę. Może ja też się w końcu skuszę.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja teraz też trafiam ma dużo jej recenzji xd
UsuńJuż niedługo się za nią zabieram, bo czeka na półce na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńO, to czekam na wrażenia!
Usuńreally Amazing outfit sweet heart
OdpowiedzUsuńSUBSCRIBE MY SITE.
http://viktorianekta.blogspot.com/
Może nie jest to pozycja, która znajduje się na szczycie mojej listy "muszę przeczytać", ale jeśli nadarzy się taka okazja, to na pewno to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
czytelniczkaa97.blogspot.com
Mam nadzieję, że ci się spodoba ;)
UsuńŚwietna recenzja! :D Muszę koniecznie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xkatilily.blogspot.com/
Okładka jest prześliczna. Mimo tych niedoskonałości chyba po nią kiedyś sięgnę, bo zaciekawiła mnie fabuła. :)
OdpowiedzUsuńDla okładki warto :D
UsuńFaktycznie okładka jest piękna, ale widzę, że treść jej nie dorównuje.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka! ♥
OdpowiedzUsuńMimo Twojego wahania względem końcowej oceny tej książki, akurat tę lekturę mam ochotę przeczytać. Jeśli tylko będę miała okazję, z chęcią ją wykorzystam :D
Obsession With Books
To w takim razie zachęcam :D
UsuńOkładka jest prześliczna... I nawet jeśli są te zgrzyty, czuję, że muszę ją przeczytać! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńTak, okładka jest piękna :D Mam wielką ochotę na tę książki, bo jak na razie wszyscy mają o niej inne zdanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niebieskie Iskry
I to jest piękne w czytaniu. Ile ludzi, tyle opinii :D
UsuńBardzo ostudziłaś mój zapał, ale jak wiadomo najlepiej sprawdzić samemu :)
OdpowiedzUsuńNie chciałam! Ale faktycznie, sprawdź sama ;)
UsuńOkładka jest przepiękna i kusi. Jeżeli chodzi o fabułę- to nie do końca moja bajka, może kiedyś sięgnę przypadkiem po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Muszę przyznać, że ciekawi mnie ta książka, mam nadzieję że będzie dane mi ją poznać :) Liczę na coś świetnego, ale chyba nie będę się aż tak mocno nastawiać, żeby w razie czego się nie zawieść zbyt mocno :D
OdpowiedzUsuńRaczej podejdź do niej neutralnie, wtedy na pewno cię zaskoczy. Inaczej możesz się rozczarować ;/
UsuńBardzo mi się podobała ta książka :) Taka lekka i przyjemna, a do tego porusza ważny temat ;D
OdpowiedzUsuńzabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Hm, zainteresowała mnie ta książka, mimo że nie przepadam za powieściami, których głównymi bohaterami są nastolatki. Szkoda, że nie mam czasu na czytanie...
OdpowiedzUsuńhttp://altealeszczynska.blog
Cierpię na ten sam problem, tzn brak czasu na czytanie, więc high five
UsuńFaktycznie książka wydaje się nie wprowadzać zbyt wiele nowego. Jednak, jak napisałaś porusza dość ważne tematy. Ta fałszywość, czy dwulicowość to przecież ogromny problem, który może zniszczyć człowieka.
OdpowiedzUsuńDokładnie. A tutaj to jednak jest opisane troszkę inaczej niż w innych książkach
UsuńPomyślę nad nią w wolnym czasie. Na razie mam zbyt wiele obowiązków i zaległości.
OdpowiedzUsuńNiedługo będę ją czytać ze względu na booktour w którym biorę udział. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, bo wydaje się być fajną książką na raz.:)
OdpowiedzUsuńO, myślę, że przez book tour spodoba ci się zdecydowanie bardziej niż normalnie :D
UsuńOkładka faktycznie przyciąga uwagę. Szczególnie w taki szaro-bury dzień jak dzisiaj. Jednak myślę, że ten tytuł sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńwww.worldbysabin.blogspot.com
Thanks for ones marvelous posting! I seriously enjoyed
OdpowiedzUsuńreading it, you will be a great author. I will make
sure to bookmark your blog and will come back in the foreseeable future.
I want to encourage that you continue your great work, have
a nice holiday weekend!