Wszystkie
gwiazdy na niebie i ziemi wskazują na to, że dzisiaj jest Wigilia. Pragnę
umilić wam ten radosny czas oczekiwania na kolację i opowiedzieć wam krótko o
dwóch powieściach związanych ze świętami. Może trochę nie wczas, ale kto by się
tym przejmował. Jeśli nie załapiecie się na nie w tym roku, to przecież nic nie
stoi wam na przeszkodzie, by przeczytać je w następnym. O, albo wbrew wszystkim
regułom, w wakacje! Kto by się tam tym przejmował...
Podaruj mi miłość
Nie miałam zbytniej ochoty
na czytanie Podaruj mi miłość. Ale
ciekawił mnie ten zbiór opowiadań i dawał próbki twórczości wszystkich znanych
młodzieżowych autorów, więc uznałam, że teraz nadszedł ten moment, bo inaczej
znowu będę musiała czekać kolejny rok na następne święta.
Podaruj mi miłość
to antologia. Tematem przewodnim są święta, okres przedświąteczny,
poświąteczny, noworoczny no i ogólnie takie zimowe klimaty. Wszystkich
opowiadań jest dwanaście. Każde stanowi oddzielną historię, każde wyszło spod
pióra innego autora, każde ma innych bohaterów i każde zamyka się w kilkudziesięciu
stronach.
Znajdziemy tu takich
czołowych autorów jak Rainbow Rowell, Holly Black, David Levithan, Laini
Taylor, Gayle Forman i Stephenie Perkins, która była prowodyrem całego
przedsięwzięcia.
Jak to na zbiór z tyloma
różnymi autorami przystało, nie wszystkie opowieści przypadły mi do gustu.
Jedne były naprawdę ciekawe i się wyróżniały na tle innych, jak na przykład
historia Davida Levithana o „Mikołaju”, czy to z tym takim miasteczkiem i
kucharzem Benem – autora nie pamiętam. A najmilej wspominam Cud Charliego Browna, bo chyba taki to
miało tytuł. Te trzy opowieści były po prostu najlepsze i wychodziły przed
szereg.
Co do reszty… Rozróżniam
jeszcze to z masłem orzechowym, które było dosyć słabe i dziwnie skonstruowane.
A reszta zlała mi się w jedną całość. Niestety, ale zebranie wszystkich
popularnych autorów młodzieżowych w jednym miejscu właśnie tak się kończy. Podobny
styl, którego polskie tłumaczenie nie zaznaczyło dość wyraźnie. A jeszcze
większość z pisarzy poszła w stare utarte schematy i nie przedstawiła niczego
przełomowego. I jak widać niewiele już z tego pamiętam.
Były oczywiście też takie,
których się po prostu czytać nie dało. I najlepszym na to przykładem jest
dzieło Laini Taylor, z którą chyba już oficjalnie się nie lubię.
Tutaj kształtuje się moja
luźna opinia. Antologie to niby dobry sposób na poznanie próbki możliwości
poszczególnych twórców, ale to także ich przekleństwo. Nie każdy potrafi być
mistrzem krótkiej formy i świetnie wykreować bohaterów, umieszczając ich w
ciekawym położeniu, na czterdziestu stronach.
Zbiór jest bardziej
zachwalany, niż rzeczywiście jest tego warty. Ale zawsze był szał i popyt na
tematyczne świąteczne opowiadania. Pomysł był ciekawy, wykonanie trochę gorsze.
Jeśli nie gustujecie w takich pozycjach, to nie ma obowiązku czytania.
Poradzicie sobie bez tej książki na półce i w pamięci. Natomiast jeśli ktoś
chce poczuć magię świąt w środku lata, to Podaruj
mi miłość będzie jakąś tam opcją.
Pudełko z marzeniami
W
tym roku ukazało się kilkanaście powieści o świętach i ze świętami. Z gąszczu
podobnie uśmiechających się do mnie tytułów wyłowiłam Pudełko z marzeniami. Nie powiem, zachęciło mnie do tego nazwisko
Alka Rogozińskiego i jego świetne poczucie humoru, z którym już miałam raz do
czynienia. Miało być zabawnie, wyszło tak sobie. Miało byś świątecznie, wyszło
jeszcze gorzej. Ale po kolei.
Michał
został zdradzony i oszukany, a do tego umiera mu ciotka, pozostawiając go z
lakoniczną wiadomością o jakimś skarbie ukrytym w jakimś małym miasteczku.
Mężczyzna wyrusza na jego poszukiwanie, ale odkrycie tego rodzinnego sekretu
nie będzie najprostszym zadaniem. Na drodze stanie mu wścibska sąsiadka, babcia
gustująca w żabich udkach i Malwina, nowa właścicielka restauracji, w której
ukryto ów skarb.
Ogólnie
powieść czytało mi się bardzo dobrze, ale mam do niej trzy zarzuty. Po pierwsze
trochę się zawiodłam na całym tym „świątecznym klimacie”. Tak naprawdę mało
było tematyki świątecznej w powieści, która rzekomo miała być o świętach. Na
ponad 400 stron dostajemy raptem 30, w których mowa o Wigilii i tym podobnych.
Drugi
spory zarzut dotyczy faktu, że książka jest nierówna. Pierwsza połowa była
naprawdę ciekawym wprowadzeniem do całej historii. Wszystko było szczegółowo,
ale zarazem interesująco opisywane, zachęcało czytelnika do dalszej lektury, bo
zapowiadało tajemnicze rozwiązanie zagadki dotyczącej skarbu. Tyle że gdzieś w
połowie wszystko się zagubiło, akcja zaczęła pędzić coraz szybciej, dużo
istotnych rzeczy się pomijało, a tworzenie odpowiedniego klimatu do opowieści
przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Doprowadziło to do płaskiego i budzącego
rozczarowanie finału, w którym tak naprawdę po macoszemu potraktowano główny
wątek dotyczący skarbu Michała.
Trzeci
boli mnie chyba najbardziej. Miałam już przyjemność czytać jedną powieść
Rogozińskiego, było to Jak cię zabić,
kochanie?. I najbardziej w tamtej książce podobał mi się humor autora,
który co prawda nie zawsze do mnie przemawiał, ale jednak dużo żartów
wpasowywało się w moje poczucie humoru. W Pudełku
z marzeniami bardzo liczyłam na tę komediową stronę. I co? Podobał mi się
raptem jeden dowcip dotyczący Tyriona z Gry
o tron. A reszta nie tyle nie wpasowała się w mój gust, co jej po prostu
nie wyłapałam.
W
sumie nie wiem, co mogę myśleć o tej książce. Miło spędziłam przy niej czas,
ale równocześnie się rozczarowałam, bo już któryś raz wydawcom udało się mnie
nabrać na hasła reklamowe. Może gdyby nie zachwalać tej powieści jako „najzabawniejszą
świąteczną komedię romantyczną”, nie postawiłabym jej tak dużych oczekiwań i
bym się nie zawiodła.
Fakty objawione:
Autor: (Stephenie Perkins)
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 432
Cena: 36,90 zł
Autor: Magdalena Witkiewisz & Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 350
Cena: 36,90 zł
"Podaruj mi miłość" mam w planach od dawna, choć liczę się z tym, że pewnie zachwytu nie będzie. Za to uwielbiam Witkiewicz i chce poznac twórczość Rogozińskiego, ale po tę książkę sięgać nie będę.
OdpowiedzUsuńRogozińskiego chyba warto wybrać w jego solowej odsłonie ;)
UsuńPlanuję przeczytać obie te książki, jestem ciekawa jak ja je odbiorę. ;) Wesołych świąt. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że bie lubię opowiadań i nie przepadam za świetami ;)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię "Podaruj mi miłość", w tym roku czytałam całość już trzeci raz. Oczywiście jest parę opowiadań, które średnio mi pasują, ale perełki takie jak "Cud Charliego Browna", "Witamy w Christmas,w Kaliforni" (to z kucharzem Benem :D ) czy "Anioły na śniegu" rekompensują wszytsko ;)
OdpowiedzUsuńTobie też życzę wesołych świąt i - przy okazji - szałowego sylwestra ;)
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
O, dzięki za przypomnienie tytułu :D. I faktycznie dla tych kilku warto przeczytać cały zbiór D:
UsuńKompletnie zapomniałam o ,,Podaruj mi miłość" ehh... :( Teraz już drugi raz będę musiała czekać na kolejne święta :( O drugiej książce czytałam i być może ją też za rok dołącze do listy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Haha, ja tak miałam w zeszłym roku! I koniec końców czytałam ją w styczniu xd
Usuń"Podaruj mi miłość" mam w planach :)
OdpowiedzUsuńJa na pewno przeczytam "Pudełko z marzeniami". Panią Witkiewicz pokochałam po "Czereśniach...", Pana Alka polubiłam po "Do trzech razy śmierć", teraz czas poznać ich wspólne dzieło!
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Świąt:)
Tej pierwszej szybko nie przeczytam, bo nie przepadam za opowiadaniami, ale Pudełko z marzeniami mam na półce i czeka ono na swoją kolej. <3
OdpowiedzUsuńA ja ponownie zaczytywałam się w zbirze opowiadań Podaruj mi miłość, odnajdując magię świat, którą spotkałam w tej książce kilka lat temu... Po prostu sentymentalnie uwielbiam to dzieło!
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Pudełka z marzeniami" mam identyczne wrażenia co Ty. Liczyłam na nieco więcej dowcipu i więcej świątecznego klimatu. ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie jestem odosobniona w swoim zdaniu xd
UsuńTeż liczyłam na dużo więcej przy Pudełku z marzeniami, a niestety Podaruj mi miłość nadal czeka w kolejce i szczerze mówiąc są coraz mniejsze szanse, że się doczeka :D
OdpowiedzUsuńMoże za rok w święta? :D
UsuńCzytałam "Podaruj mi miłość" w święta dwa lata temu i powiem Ci, że teraz zupełnie nic nie pamiętam. Tak więc to raczej takie czytadło do przelecenia.
OdpowiedzUsuń"Pudełko z marzeniami" zaczęłam, ale odłożyłam po kilkudziesięciu stronach, by zacząć inną i teraz nie umiem się zmusić do powrotu do niej :/
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Strasznie chciałam przeczytać Pudełko. Nie udało się, i w pewnym momencie zaczęłam się cieszyć, bo nie trafiłam chyba jeszcze na ani jedną pozytywną recenzję... szkoda, zwłaszcza tego zmarnowanego potencjału humorystycznego :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanego czytelniczo Nowego Roku :)
Ewelina z "Gry w Bibliotece"
No niestety, miałam próbkę umiejętności Rogozińskiego w jego solowej powieści i tam wypadł o wiele lepiej niż w Pudełku ;/
UsuńCiągle mało czytam i ciągle czekam na jakąś dobrą recenzję, by w końcu się skusić. Jak znalazlam tego bloga, stwierdzilam że to idealne dla mnie miejsce. Mimo, iż nie znalazlam jeszcze książki, albo czasu, to uwielbiam Twoje recenzje.są po prostu prawdziwe, no więc czytam i szukam dalej :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak piszesz! Może jeszcze znajdziesz coś dla siebie wśród moich polecajek. Albo przynajmniej unikniesz nadziania się na jakiegoś gniota xd
Usuń