Pamiętacie,
jak dwa lata temu wrzuciłam listę 55 dram, które chcę obejrzeć? Trochę wtedy
porwałam się z motyką na słońce, bo byłam zaaferowana moją świeżą miłością do
Goblina, co mnie zdecydowanie za bardzo poniosło. Nawet nie ogarnęłam, że na
tej liście umieściłam parę niekoreańskich tytułów! To powinno wam dać małe
pojęcie, że tamta lista miała tyle sensu, co nic.
Jednak
skoro minęło już tyle czasu od jej publikacji, a moja miłość do dram nie tyle,
co osłabła, co po prostu zderzyła się z rzeczywistością i osiągnęła rozsądny
poziom, to chyba przyszła pora, by pochwalić się moim wynikiem. Zaraz
zobaczycie, ile tytułów z tych 55 udało mi się obejrzeć.
Stąd tylko Korean Odyssey, o której już nawet
pisałam w którymś dramowym poście (Dramy #2)
Za to taka ciekawostka, że About Time widziałam kawałek przelotem, gdy namierzyłam w Egipcie
koreańską stację. Jednak język koreański, arabskie napisy… Nie wyglądało to
zachęcająco.
Stąd również szalona jedna drama czyli Black,
które wspominam bardzo dobrze!
Podtrzymuję, że resztę chcę obejrzeć (może oprócz Blood, ale to się jeszcze może kiedyś
zobaczy).
Stąd Coffee Prince, na którą skusiłam się
tylko z powodu Gong Yoo. To była droga przez mękę, bo jednak widać, że ta
produkcja ma już swoje lata i najnowsza nie jest.
Tutaj zaś widziałam Descendants of the Sun – chociaż mi
się podobała, to nie będę pałać do niej tak wielką miłością jak cała reszta
świata.
Tutaj bieda, bo nic.
Life – odhaczone. Sięgnęłam z powodu Lee Dong Wooka, ale
myślałam, że znajdę tutaj trochę więcej fabuły. Jakbym od początku wiedziała,
że to coś w stylu Doktora House’a, to
inaczej bym się nastawiła.
Obejrzałam również Meteor Garden, które okazało się być
chińskie, strasznie wkurzające i promujące złe wzorce. Trzy razy nie, nie
polecam nikomu, bo to żenada w 49 odcinkach.
Stąd ponownie bieda i zero obejrzanych tytułów.
One
More Time – obejrzane! Miłe,
przyjemne, ale żeby jakoś bardziej utknęło mi w pamięci, to nie powiedziałabym.
(Więcej pisałam tu: Dramy #2)
Strong
Woman Do Bong Soon czyli moja kolejna
dramowa miłość! Wszystko na swoim miejscu, humor, świetni bohaterowie, ciekawa
fabuła i dobry wątek kryminalny!
Tutaj tylko W – Two Worlds, która również mi się
bardzo podobało!
I na sam koniec obejrzane What’s Wrong With Secretary Kim?,
którą dobrze wspominam, bo chociaż fabuła była raczej nijaka, to chemia
pomiędzy głównymi bohaterami trzymała mnie przy ekranie cały czas (a więcej
rozwodziłam się tu: Dramy #1).
No
i to by było na tyle! Moją szaloną listę udało mi się wypełnić 10/55, co
ogólnie prezentuje się najgorzej, ale jednocześnie wygląda na całkiem sporą
porażkę.
To
co, chcecie kolejną odsłonę listy dram, które chcę obejrzeć? Tym razem może
zaszaleję i zbiorę 100 tytułów! I za rok będę mieć kolejną okazję do
skompromitowania się przed wami, że nie wyszło mi to za dobrze.
Nie chcę nic mówić, ale czas leci, a do tego pojawiają się jeszcze nowsze tytuły... :D
OdpowiedzUsuńWiem, do grobu po proszę tablet i podłączenie do prądu XD
UsuńWiększość z nich widzialam.
OdpowiedzUsuńTo trochę jak z moja listą filmów - zebrałam tytuły nie wiadomo skąd, nie wiadomo dlaczego, a po drodze się okazało, że połowy z nic nawet nie chcę obejrzeć :D Jesteś w stanie mi polecić jakaś dramę dla początkujących, najlepiej krótką? Wciąż próbuję się zmotywować :D
OdpowiedzUsuńWiększość dram ma po 16 odcinków i są zamkniętą całością. Goblin jest idealny na pierwszy raz. Albo Stron Woman Do Bong Soon lub W :D
UsuńKompletnie nie kojarzę tych filmów, rzadko sięgam po azjatyckie produkcje. Ale biorąc pod uwagę tematykę - mogłoby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńZachęcam, bo wciąga!
Usuńniestety! nie pamiętam Twojej listy dram
OdpowiedzUsuńMoja lista dram jest właśnie w tym poście...
Usuńpięćdziesiąt pięć to bardzo dobry wynik!
OdpowiedzUsuńGenialny, widać, że się kochamy dramy dlatego osiąga się takie wyniki:)
UsuńYhm. Nie obejrzałam 55, obejrzane wykreślone na biało. Polecam czytać dokładniej ;)
UsuńDlatego ja już nie robię sobie takich list XD Swoją drogą to dawno żadnej koreańskiej dramy nie oglądałam ;x
OdpowiedzUsuńTrzeba to zmienić <3
UsuńO kilku tych orodukacj słyszałam, ale nie często oglądam produkcję koreańskie. Kojarzę je głównie przez blogi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja też, dlatego je tutaj wrzuciłam 2 lata temu XD
UsuńZupełnie nie kojarzę tych filmów, chyba mam sporo do nadrobienia
OdpowiedzUsuńUwielbiam Good Morning Call obejrzałam dwa sezony a na drugi czekałam bardzo długo i bardzo chciałam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja ją kiedyś obejrzę XD
UsuńFilmy, które idealnie wpasowują się w gusta mojej siostry. Będę musiała jej podesłać tę listę.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam chyba tych filmów, ale parę tytułów sobie zapisałam
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam z ciekawością, bo nie widziałam ani jednego z tych tytułów.
OdpowiedzUsuńZnam kilka tytułów i aż jestem pod wrażeniem że jest ich aż tyle, super, będę miała co oglądać, zapisuję liste!: )
OdpowiedzUsuńA to tylko kropla w oceanie!
UsuńSama nie oglądałam jeszcze dram, ale mam jedną czy dwie w planach dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńPolecam się :D
UsuńKoreańskich filmów chyba jeszcze nie oglądałam. Może w najbliższy weekend się skuszę
OdpowiedzUsuńJeśli dalej szukasz czegoś, co dorówna Goblinowi, to polecam z całego serca Crash Landing on You (na Netflixie dostępna). Skończyłam dziś i ojejuniu, cudowne, polecam z całego sercaaaaaa
OdpowiedzUsuńObejrzałam! Gra tam mój ukochany Hyun Bin. Też było dużo emocji, ale jednak co Goblin, to Goblin. Zdecydowanie przesunął mi skalę XD
Usuń