Zanurkujmy w otchłań
ludzkiego umysłu… Uwaga! Wpis zawiera także recenzję czekolady.
Głębia Challengera to
najniżej położony punkt Rowu Mariańskiego i zarazem najniżej zbadane miejsce na
Ziemi na głębokości niecałych 11 tysięcy metrów pod poziomem morza. W 2012 roku
reżyser filmowy James Cameron dotarł na jej dno w jednoosobowym batyskafie.
Gdy pierwszy raz zobaczyłam
ten tytuł na stronie księgarni, pomyślałam, że to powieść popularno-naukowa
albo fabularny podręcznik dla młodych czytelników, który ma zachęcić ich do
poznawania świata. Później jednak spostrzegłam nazwisko autora i już
wiedziałam, że ta lektura ma nie być oczywista dla odbiorcy w żadnym wieku. Pominę
fakt, że w moim życiu imię Neal budzi tylko dwa skojarzenia; jedno jest
związane z Gaimanem, a przy drugim przed oczami pojawia mi się twarz aktora z Once Upon A Time.
Powieść Shustermana jest
wyjątkowa pod każdym względem. Przede wszystkim dlatego, że to prawdziwa
historia oparta na doświadczeniach i osobistych przeżyciach autora ze swoim
synem. To choroba umysłowa Brendana Shustermana stanowiła inspirację do
napisania książki, a jego rysunki wykorzystano w niej jako ilustracje.
Caden Bosch nigdy nie był
normalnym dzieckiem, ale nikt by nie przypuszczał, że jego wyobraźnia odbije
się na nim w złym sensie. Chłopak jest rozdarty pomiędzy dwoma światami. Widzi
jedno, a wie, że co innego jest realne. Jest przekonany, że bierze udział w
wyprawie mającej na celu zbadanie najgłębszego punktu Rowu Mariańskiego – Głębi
Challengera. Cienka linia określająca, co jest prawdziwe a co nie, powoli
zaczyna się zacierać.
Po jakże fantastycznej i
pochlebnej recenzji Wiktorii z bloga Tysiąc Żyć Czytelnika, a także powodzi
wspaniałych cytatów już wiedziałam, że powieść Shustermana nie da mi o osobie
zapomnieć, dopóki nie dam jej szansy i jej nie przeczytam. I teraz się okazuje,
że moje jakiekolwiek obawy nie były uzasadnione w żadnym, choćby najmniejszym
stopniu. I ja też przepadłam w głębi zachwytów, która nie ma dna, tak samo jak
wyobraźnia Cadena.
Gdy moja pierwsza mylna
ocena została poprawiona i przekonałam się, że książka nie będzie mieć w sobie
naukowego bełkotu, nastąpiło zaskoczenie numer dwa. Narracja została
poprowadzona w ciekawy i nietypowy sposób. Rozdziały przeplatają się między
sobą. Jedne są pisane z perspektywy pierwszoosobowej, Cadena, drugie z punktu
widzenia drugiej osoby liczby pojedynczej. Zabieg, z którym nigdy się nie
spotkałam, poza fanfikowskimi opowieściami niespełnionych nastolatek, a który
pasował tu idealnie i w żadnym momencie nie przeszkadzał w lekturze. Autor
pokazał przez to dokładnie to, co działo się w głowie głównego bohatera, jak on
postrzega świat, co czuje, a co widzi i jak to wszystko rozumie.
Oprócz skoków perspektyw
mamy też przeskoki czasu i miejsca. W jednej chwili Caden wykonuje swoje
normalne domowe obowiązki, rozmawia z rówieśnikami i rodzicami, a w następnym
rozdziale czytamy, że wchodzi na bocianie gniazdo albo rozmawia z załogą statku
na środku morza. Początkowo jesteśmy wstanie dokładnie rozróżnić, co dokładnie
się z nim dzieje, ale wraz z postępem jego choroby już niczego nie możemy być
pewni. Caden przestaje rozróżniać wytwory swojej wyobraźni od prawdy, a co za
tym idzie, czytelnik także zaczyna się gubić i już nie wie, co się aktualne z
nim dzieje. Toniemy w umyśle chłopaka, ale nie czujemy się zagrożeni przez jego
myśli, wręcz przeciwnie, zaczynamy się uczyć pływać pomiędzy nimi.
Głębia
Challengera to było moje pierwsze spotkanie z
twórczością Neala Shustermana, ale jakże udane. Styl autora, gdyby był mleczną
czekoladą Wedla, rozpływałby się w ustach. Ale dodając do niego trudny temat
książki, porównałabym go raczej do czekolady Oreo. Z jednej strony słodka i
delikatna otoczka czekolady, a z drugiej twarde kawałeczki ciastek, którym
trzeba poświęcić więcej uwagi przy gryzieniu. Taka jest książka Shustermana. Łatwo
przyswajalna przez nasze oczytane móżdżki, a jednocześnie wywołująca wiele
sprzecznych myśli i zmuszająca do zastanowienia się nad tym, co właśnie
przeczytaliśmy.
Na osobny akapit zasługują
życiowe mądrości, które możemy spokojnie wynieść z lektury. Ewa nigdy nie
zaznacza interesujących cytatów za pomocą karteczek, bo z reguły nie czuje
takiej potrzeby. Zbiór wszystkich złotych myśli znajduje się w internecie,
jeśli poszuka się w odpowiednim miejscu. A mnie najzwyczajniej w świecie nie
podoba się sposób, w jaki te znaczniki później odkształcają się na półce. A
tutaj? Już po pierwszych kilkunastu stronach zaczęłam żałować, że nie mam pod
ręką niczego, czym mogłabym zaznaczać cytaty. Z pomocą przyszedł mi aparat w
telefonie, którym fotografowałam co drugą stronę.
Chcąc nie chcąc, choroba
psychiczna Cadena jest podstawą i zarazem głównym poruszanym tematem w
powieści. Autor nie od razu wrzuca czytelnika w sam środek zawirowań w głowie
bohatera, nie nie. My powoli, razem z nim, zaczynamy odkrywać kolejne
niezbadane fragmenty jego umysłu. Nie został pominięty żaden etap rozwoju
choroby, wszystko zostało wiernie odzwierciedlone. Od niepozornych wybryków
przechodzimy do wydarzeń mających o wiele większy kaliber. A co najważniejsze,
powiązanie między nimi jest logiczne i naturalnie wynikające z sensu powieści.
Głębia
Challengera to książka, która zasługuje na wszystkie przydzielone
jej nagrody, ba, przyznałabym jej i cztery razy tyle, co dostała. Jeśli te
wszystkie powyższe akapity nie zachęcają was do przeczytania tej książki, to
może zrobi to to jedno zdanie; z przyjemnością zdecydowałabym się na ponowną
lekturę, gdy już wiem, co czego zmierza ta opowieść.
"- Grosik za twoje myśli.
Nie mam ochoty dzielić się z nią myślami, więc zamiast tego kwestionuję jej słowa.
- Naprawdę? Tylko tyle są warte?
- Caden, tak się tylko mówi.
- No to sprawdź, kiedy wymyślono to powiedzenie, a potem weź poprawkę na inflację."
"Biorę teraz cztery proszki dwa razy dziennie. Jeden, żeby wyłączyć moje myśli, a drugi, żeby wyłączyć moje działania. Trzeci, żeby zapobiec skutkom ubocznym dwóch pierwszych. I czwarty, żeby ten trzeci nie czuł się samotny. Rezultat jest taki, że mój mózg ląduje gdzieś na orbicie za Saturnem, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał, zwłaszcza mnie."
"- To o czym teraz myślę?
- O lodach. Masz ochotę na lody. Konkretnie miętowe z czekoladą.
- Pudło. Myślałem o tym, jak fajnie bujałyby się cycki Kaitlin Hick podczas trzęsienia ziemi o sile siedmiu i pół stopnia."
"- Ale jak tam wejść? – pyta.
- Po prostu odwróć grawitację.
- Jak to się robi?
- Nie znalazłaś dźwigni?"
Za możliwość przeczytania i
zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu
Fakty objawione:
Autor: Neal Shusterman
Wydawnictwo: YA!
Ilość stron: 336
Grubość grzbietu: 2,3 cm
Masa: 0,344 kg
Ciężar: 3,37 N [g=9,81 m/s2]
Cena: 34,99 zł
Mobilność: M (ale uwaga na piękną okładkę!)
Mam też dla was konkurs. Nie ja go organizuję i tym razem jest on literacki. Jeżeli jesteście chętni do wzięcia udziału, zapraszam do zajrzenia na bloga Rzeka Opowieści. Termin zgłoszeń jest do 17 maja, więc jest jeszcze dużo czasu.
Znajdziesz mnie również tutaj:
Facebook:
https://www.facebook.com/toreadornottoreadworld/
Instagram:
https://www.instagram.com/toreadornottoreadblog/
Goodreads:
https://www.goodreads.com/ewuniunia
Snapchat: @ewuniunia
Mam wrażenie, że ta książka mnie potrzebuje i szuka ze mną kontaktu za wszelką cenę, bo gdzie nie zbłądzę, tam już czeka "Głębia" :D Bardzoo chcę przeczytać, chociaż nie wyrabiam na zakrętach, a w portfelu same drobniaki, to w końcu ją dopadnę! Świetna recenzja i prześwietne cytaty <3
OdpowiedzUsuńJa tak miałam za nim ją przeczytałam. Grosik do grosika i zbierze się sumka na Głębie ! <3
UsuńNie mogę się doczekać aż i ja po nią sięgnę, bo zrobię to na pewno :) A te cytaty jeszcze bardziej zachęcają. Podoba mi się ten o śmierci i nieżyciu. Coś w nim jest...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję :D
UsuńTen o śmierci i nieżyciu należy do moich ulubionych
Strasznie chce przeczytać tę książkę. Piękna okładka i te cytaty <3 + Prześliczna zakładka <333
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa
http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2017/04/24-recenzja-13-powodow-dlaczego.html
Dziękuję <3
UsuńZaciekawiłaś mnie, gdy tylko znajdą się fundusze to zakupie...
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja, kochana!!!
OdpowiedzUsuńChłonę twe słowa jak ziemia wodę.
Czasami czuję się, jakbyś mi te słowa do ucha szeptała do ucha
~sadboi
Ale ta książka jest pięknie wydana! Mimo wszystko chyba się nie skuszę... Piękna zakładka!
OdpowiedzUsuńhttp://maasonpl.blogspot.com/
Zaciekawiła mnie fabuła tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Teraz to już muszę ją kupić. Twoja recenzja ogromnie mnie zachęciła. Z tego co widzę, książka to także wielka kopalnia cytatów, a takie lubię. :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńObowiązkowo muszę przeczytać! Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła. Przeczytałam tylko połowę Twoich cytatów bo, resztę chcę odkryć sama :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Jestem pewna, że sama wynajdziesz 3 razy tyle co ja ;)
UsuńMam ją w planach. Zapowiada się idealnie, także czego chcieć więcej? Na dodatek twórczość tego autora ogromnie mnie ciekawi *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Skryta Książka
Ja teraz na pewno sięgnę po "Podzielonych" <3
UsuńZainteresowałaś mnie tą książka. Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Patrząc na tytuł książki nie domyśliłabym się o czym będzie.
OdpowiedzUsuńTrudna, a zarazem ciekawa tematyka. A jeszcze to porównanie stylu autora do Wedlowskiej czekolady.
Zdecydowanie mam ochotę z tą książką zapoznać, a Twoja świetna recenzja tylko utwierdza mnie w tym, że warto :).
Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Ja właśnie też się nie domyśliłam i spotkało mnie miłe zaskoczenie
Usuń:D :D :D
Ogromnie zaciekawiła mnie ta książka już jakiś czas temu, ale teraz przez te cytaty, które wypisałaś, będę musiała koniecznie ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że sama wypiszesz jeszcze trzy razy tyle ;)
UsuńTyle dobrych cytatów? No to chcę przeczytać! Ja swoją przygodę z zaznaczaniem ciekawych, wartościowych fragmentów zaczęłam od książek Alberta Espiniosy. Liczę, że to będzie też taką kopalnią cytatów.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Ta książka jest piękna i jak najwięcej osób powinno ją poznać!
OdpowiedzUsuńMam ochotę od razu się na nią rzucić! Będę musiała się w nią zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę czytelniczą, chętnie spotkam się z książką. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Zdecydowanie bardziej wolę książki bez jakichkolwiek obrazków ;)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
OdpowiedzUsuńEWA TY MNIE WSPOMINASZ W POŚCIE I SIĘ NIE CHWALISZ? Przecież bym tu pierwszym samolotem (z papieru) przyleciała!
Och, drugi raz mnie rozkochałaś w tej książce. Tak, jak widać to możliwe. Haha, nie sądziłam. No cóż, plus jest taki, że mam to cudo na półce, czyli statystycznie mogę to w przyszłości przeczytać kolejny raz... a potem znowu i... <3
Pozdrowienia!
Zabieg zamierzony, cel osiągnięty. Przynajmniej jesteś zaskoczona :D
UsuńTeż mam ochotę ją przeczytać jeszcze raz <3
chyba musze poszukać tej ksiązki u siebie w miejscowości, co pewnie łatwe nie będzie, bo mieszkam poza granicą polski.
OdpowiedzUsuńale obserwuję i zapraszam do siebie
www.elizazdybel.com
Walczyłam o tą książkę z ciekawości w dwóch konkursach, ale niestety nie udało się. Plany czytelnicze na najbliższy czas mam tak napięte i ambitne, że raczej niestety jej nie kupię. Ale bardzo fajna recenzja!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, ale chyba cię to nie dziwi? :D
OdpowiedzUsuńStandardowo XD
UsuńO tej książce wiele słyszałam i zdecydowanie mam w planach ją przeczytać w przyszłości. Ale po tej recenzji chyba sięgnę po nią szybciej. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci przypadnie do gustu :d
UsuńTeż tak mam czasami, że najchętniej połowę książki bym przepisała jako cytaty ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tak tylko z dwoma, Gwiazd naszych wina i teraz z Głębią
UsuńUwielbiam książki, które są głębokie i dają do myślenia. Ta pozycja zdecydowanie pasuje do tego opisu! Pozdrawiam :) http://szalaty.blogspot.com/2017/04/czarno-biay-swiat.html
OdpowiedzUsuńZaraz po przeczytaniu tego postu dopisałam tą książkę do swojej listy :) Mam nadzieje ze szybko dorwę ją w jakiejś księgarni bo bardzo bym chciała ją przeczytać
OdpowiedzUsuńalexazarzycka.blogspot.com
Kupiłaś mnie porównaniami do Wedla i Oreo :)
OdpowiedzUsuńJa wiem, co zrobić, żeby cię przekonać :D
UsuńPo przeczytaniu tej recenzji, dokładnie widzę, że ta książka jest wyjątkowa. Nigdy nie miałam okazji czegoś takiego czytać, więc to byłoby wyzwanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nową recenzję do siebie:
http://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/04/historia-najsawniejszej-lalki-barbie-i.html
Ta książka jest wszędzie! I w dodatku same pozytywne opinie. Urzekło mnie Twoje porównanie do czekolady :D Jak będę miała okazję, z pewnością sięgnę po Głębię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niebieskie Iskry
Wszędzie, wszędzie, tylko nie u ciebie! Czytaj koniecznie :D
UsuńMam wielką słabość do tej autorki, więc myślę, że niebawem rozejrzę się za tą serią.
OdpowiedzUsuńTa książka bardzo mnie interesuje, ale z drugiej strony obawiam się, że mnie przytłoczy i będę ją mocno przeżywać. Sama nie wiem: czytać czy nie czytać?
OdpowiedzUsuńMyślę, że autor zaserwował czytelnikom trudny temat, ale we wspaniałej otoczce. Książka da ci dużo do myślenia, ale na pewno cię nie przytłoczy
UsuńTo już druga recenzja tej książki, jaką dzisiaj czytałam i z każdym słowem coraz bardziej chcę dorwać ten tytuł i przeczytać! :) Mam nadzieję, że mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, gdy przeglądałam blogi i na każdym kroku na nią trafiałam. Doskonale cię rozumiem :D
UsuńZawsze w literaturze intrygował mnie temat chorób psychicznych, dlatego już po przeczytaniu opisu książki wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Jednak jeszcze żadna recenzja nie zachęciła mnie do tego tak bardzo jak twoja! Jeszcze ta imponująca ilość cytatów! :)
OdpowiedzUsuńczytamogladampisze.blogspot.com
Czuję się zaszczycona :D
UsuńPo innych recenzjach tej książki nie zamierzałam jej czytać, ale tobie jakoś udało się mnie zaciekawić! Może tą czekoladą? xD I naprawdę, mimo, że nie czytam tego typu powieści jakoś mam na nią ochotę. Chyba zrobię sobie małą przerwę od fantastyki... :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com
Czekolada jest po prostu odpowiedzią na wszystkie pytania xd
UsuńTa książka zdecydowanie zasługuje na uwagę. Mam na półce i w najbliższym czasie z tym tytułem się zapoznam :).
OdpowiedzUsuńRzadko czytam takie powieści, ponieważ długo się za nie zabieram. Jednak czytałam już tyle pozytywnych opinii, że będę musiała kiedyś po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńOj, chyba coś trafia na listę "do przeczytania" (czemu ona już jest taka długa?). Już po samym opisie przechodzą ciarki. Jest to zresztą już kolejna z pozytywnych opinii, na jakie trafiam, a to tylko zachęca...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - niezwykła zakładka (mówię jako kolekcjonerka). Ręczna robota czy zakup? :)
Pozdrawiam - i dodaję do obserwowanych :)
Ewelina z "Gry w Bibliotece"
Naprawdę warto ;)
UsuńRęcznie robiona przez IluveArt :D